Jedziemy do Liberca - uwagę przyciąga widoczny na górze hotel Jested. Większe miasto i w ruchu ulicznym samochody się pogubiły, więc dłuższą chwilę trwało, aż drugi przyjechał na nasz parking. Pieszy spacer na rynek, obiad w ratuszowej knajpie i wracamy. Kierowcy nie mogli niestety spróbować miejscowego piwa. Zacne było. Na deptaku, dojściu do rynku, dziecięca atrakcja - trzy koty, na które można się wdrapać. Też mi się koty spodobały więc będą na foto oprócz rynku, ratusza i divadla czyli miejscowego teatru. Po obiedzie wracamy do Bazy.
nie, nie to ten sam ratusz, w podziemiach którego jedliśmy obiad; tylko wieczorem lepiej oświetlony ten hotel to tylko z daleka z okna samochodu na pierwszym foto taki dziubok na górce
Następny dzień w kraju i zwiedzanie Jeleniej Góry. Od wyjścia z samochodu z konieczności wypatruję czynnego zegarmistrza, bo siadła mi bateria w zegarku; pierwszy zamknięty, ale otoczenie super.
We Wrocławiu są krasnale, to w Jeleniej Górze i Cieplicach, które obecnie stanowią dzielnicę JG, oczywiście są jelenie. Samochody na parkingu i spacer na piękny jeleniogórski rynek i dalej deptakiem obok kaplicy św Anny przy Baszcie Wojanowskiej do prawosławnej cerkwi i powrót na rynek, bo grupa spragniona kawy. Rynek z ratuszem z 1747r i studnią Neptuna otaczają barokowe kamieniczki z podcieniami. Ja tam kawy nie pijam, więc idę obejrzeć pobliski kościół parafialny św Erazma i Pankracego. Gotycki kościół przy którym figura Nepomucena, a w ścianach mnóstwo dawnych epitafiów. Do wnętrza można jedynie zajrzeć, a spod kościoła widok na największą świątynię JG - barokowy kśc św Krzyża z pięknym ponoć wnętrzem, dawniej protestancki, a obecnie katolicki.
Na deptaku po kaplicy św Anny przy baszcie dwa małe śmieszne domki, a dalej nowoczesna rzeźba Porwanie Europy i już cerkiew mieszcząca się w barokowym kościółku z 1737r. W ścianie cerkwi dwa pokutne krzyże, ale foto nie będzie bo o tym zapomniałem.
Wracam więc do mojej grupy kawoszy; przechodzimy przez rynek wracając do samochodów i ruszamy do Cieplic. W programie miały być kąpiele w termalnych wodach, ale jedna para nie zabrała kostiumów więc będzie jedynie spacer po parku zdrojowym i oglądanie zabytków.
Kosciol w Swidnicy naprawde robi wrazenie-mialem szczescie ogladac go na wlasne oczy.Nawet jak ktos zybtnio zabytkami sie nie interesuje,to powinien to cudo ogladnac jak bedzie gdzies w okolicy.Warto
—
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
No i jesteśmy w Cieplicach, dziś dzielnicy Jelenie Góry. Początki kurortu to zbudowany pod koniec XVII wieku przez cystersów klasztorny dom kuracyjny "Długi Dom" w podwórzu którego znajduje się historyczne źródło Marysieńka. Przy klasztornym kościele renesansowe płyty nagrobne Schaffgotschów. Miejscawość należała do tego rodu i przy pl. Piastowskim przylegający do parku zdrojowego ogromny pałac Schaffgotschów.
Powyżej widoczny "Długi Dom" i wieża bramna klasztoru, a poniżej barokowo obudowane źródło Marysieńka. Tak, tu u wód bywali znani i sławni - Goethe, Kołłątaj, Izabela Czartoryska czy królowa Marysieńka.
Papuas, u Ciebie jak zawsze w Sylwestra- mega ciekawie; jak ja Ci zazdroszczę tej swobody.... w sensie: że nie trzymają Cię terminy w żadnej robocie!) ; Fajne miejsówki pokazujesz, więszość mi znana, ale nie o tej porze roku, zatem z chęcią poczytam i popatrzę
Zaglądamy na teren klasztorny, gdzie w murze epitafia Schaffgotschów z innej linii (ci ciepliccy mają w kościele swą kryptę); kościół zamknięty więc spacer po parku zdrojowym, gdzie dawne pawilony i teatr dla kuracjuszy.
Z parku wychodzimy na deptak - plac Piastowski przy którym ogromny pałac rodziny Schaffgotschów, którego wnętrza służą dziś filii Politechniki Wrocławskiej; naprzeciw barokowy kościół ewangelicki i zabytkowa poczta. Wszyscy już zgłodnieli więc rozglądamy się za knajpą. Wcześniej można było zjeść w parku w pawilonie Edward, ale to dopiero spacer pobudził apetyt. Jemy więc naprzeciw pałacu, potem wracając do samochodów wchodzimy do pijalni wody i do Bazy; kąpieli nie będzie. Ponieważ to Zdrój i dzielnica JG są więc odpowiednie figurki na deptaku.
Jedziemy do Liberca - uwagę przyciąga widoczny na górze hotel Jested. Większe miasto i w ruchu ulicznym samochody się pogubiły, więc dłuższą chwilę trwało, aż drugi przyjechał na nasz parking. Pieszy spacer na rynek, obiad w ratuszowej knajpie i wracamy. Kierowcy nie mogli niestety spróbować miejscowego piwa. Zacne było. Na deptaku, dojściu do rynku, dziecięca atrakcja - trzy koty, na które można się wdrapać. Też mi się koty spodobały więc będą na foto oprócz rynku, ratusza i divadla czyli miejscowego teatru. Po obiedzie wracamy do Bazy.
papuas
Piękny budynek, ten na ostatnim zdjęciu. Czy to hotel o którym piszesz ?
No trip no life
nie, nie to ten sam ratusz, w podziemiach którego jedliśmy obiad; tylko wieczorem lepiej oświetlony ten hotel to tylko z daleka z okna samochodu na pierwszym foto taki dziubok na górce
Następny dzień w kraju i zwiedzanie Jeleniej Góry. Od wyjścia z samochodu z konieczności wypatruję czynnego zegarmistrza, bo siadła mi bateria w zegarku; pierwszy zamknięty, ale otoczenie super.
We Wrocławiu są krasnale, to w Jeleniej Górze i Cieplicach, które obecnie stanowią dzielnicę JG, oczywiście są jelenie. Samochody na parkingu i spacer na piękny jeleniogórski rynek i dalej deptakiem obok kaplicy św Anny przy Baszcie Wojanowskiej do prawosławnej cerkwi i powrót na rynek, bo grupa spragniona kawy. Rynek z ratuszem z 1747r i studnią Neptuna otaczają barokowe kamieniczki z podcieniami. Ja tam kawy nie pijam, więc idę obejrzeć pobliski kościół parafialny św Erazma i Pankracego. Gotycki kościół przy którym figura Nepomucena, a w ścianach mnóstwo dawnych epitafiów. Do wnętrza można jedynie zajrzeć, a spod kościoła widok na największą świątynię JG - barokowy kśc św Krzyża z pięknym ponoć wnętrzem, dawniej protestancki, a obecnie katolicki.
Na deptaku po kaplicy św Anny przy baszcie dwa małe śmieszne domki, a dalej nowoczesna rzeźba Porwanie Europy i już cerkiew mieszcząca się w barokowym kościółku z 1737r. W ścianie cerkwi dwa pokutne krzyże, ale foto nie będzie
bo o tym zapomniałem.
papuas
No to kościelne foto i epitafia, z których każde ma numer i szczegółowy opis.
Spojrzenie na największy kościół JG - Świętego Krzyża. I otoczenie Placu Kościelnego.
I obchodząc kościół wróciliśmy pod fasadę.
papuas
Wracam więc do mojej grupy kawoszy; przechodzimy przez rynek wracając do samochodów i ruszamy do Cieplic. W programie miały być kąpiele w termalnych wodach, ale jedna para nie zabrała kostiumów więc będzie jedynie spacer po parku zdrojowym i oglądanie zabytków.
papuas
Kosciol w Swidnicy naprawde robi wrazenie-mialem szczescie ogladac go na wlasne oczy.Nawet jak ktos zybtnio zabytkami sie nie interesuje,to powinien to cudo ogladnac jak bedzie gdzies w okolicy.Warto
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
No i jesteśmy w Cieplicach, dziś dzielnicy Jelenie Góry. Początki kurortu to zbudowany pod koniec XVII wieku przez cystersów klasztorny dom kuracyjny "Długi Dom" w podwórzu którego znajduje się historyczne źródło Marysieńka. Przy klasztornym kościele renesansowe płyty nagrobne Schaffgotschów. Miejscawość należała do tego rodu i przy pl. Piastowskim przylegający do parku zdrojowego ogromny pałac Schaffgotschów.
Powyżej widoczny "Długi Dom" i wieża bramna klasztoru, a poniżej barokowo obudowane źródło Marysieńka. Tak, tu u wód bywali znani i sławni - Goethe, Kołłątaj, Izabela Czartoryska czy królowa Marysieńka.
papuas
Papuas, u Ciebie jak zawsze w Sylwestra- mega ciekawie; jak ja Ci zazdroszczę tej swobody.... w sensie: że nie trzymają Cię terminy w żadnej robocie!) ; Fajne miejsówki pokazujesz, więszość mi znana, ale nie o tej porze roku, zatem z chęcią poczytam i popatrzę
Piea
Zaglądamy na teren klasztorny, gdzie w murze epitafia Schaffgotschów z innej linii (ci ciepliccy mają w kościele swą kryptę); kościół zamknięty więc spacer po parku zdrojowym, gdzie dawne pawilony i teatr dla kuracjuszy.
papuas
Z parku wychodzimy na deptak - plac Piastowski przy którym ogromny pałac rodziny Schaffgotschów, którego wnętrza służą dziś filii Politechniki Wrocławskiej; naprzeciw barokowy kościół ewangelicki i zabytkowa poczta. Wszyscy już zgłodnieli więc rozglądamy się za knajpą. Wcześniej można było zjeść w parku w pawilonie Edward, ale to dopiero spacer pobudził apetyt. Jemy więc naprzeciw pałacu, potem wracając do samochodów wchodzimy do pijalni wody i do Bazy; kąpieli nie będzie. Ponieważ to Zdrój i dzielnica JG są więc odpowiednie figurki na deptaku.
papuas