Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
jak o mały włos nie doszłoby do tej Portugalii - już wiecie, bo o tym pisałam wcześniej na Odliczance przed wyjazdem, jak i moich przedwyjazdowych dylematach "w pojedynkę" ; o tym, że wróciłam cała i nieomalże "zachwycona" taką opcją, też juz pisałam po powrocie , ale przez te właśnie dylematy nasunęła mi się pewna refleksja... jaki to człowiek był jednak durny!
bo, ileż to takich wyjazdowych okazji mi przeleciało w życiu koło nosa... i to tylko dlatego, że nie było z kim jechać?
;
W latach mniej więcej od roku 2010 - aż do Pandemii, zdarzało się masę "sprzyjających okazji" głównie takich perełek cenowych w ofertach last, że aż żal doo... ściskał, żeby nie skorzystać i często coś takiego trafiało się między naszymi wyjazdami , tydzień/dwa po... ; mąż zawsze wtedy pukał się w głowę, że chyba zwariowałam, no bo przecież dopiero co wróciliśmy skądśtam! , no ale przecież powrót z urlopu, nie dyskwalifikuje wyjazdu na kolejny ? , zwłaszcza gdy termin jest taki, że nie ma problemu z wzięciem kolejnego... ( no taki krejzol ze mnie
) i mimo, że byłam bardzo chętna i gotowa natychmiast ... to brak było współtowarzysza/ -rzyszki podróży! i przeleciały mi w "siną dal" : Zanzibar, Mauritius, Margharita, nawet Rio i wiele innych fajnych kierunków za cenę 2,5 tysia (tak, tak! *shok*) , czyli tyle ile kosztuje tydzień w Grecji!
; dziś takich okazji i cen już nie ma......
, a szkoda wielka..., bo właśnie na świeżo ( po tej Portugalii) odkryłam, że dziś już bym nie zrezygnowała z takich "perełek" tylko dlatego, że mam jechać gdzieś sama
; dziś, spakowałabym się w 5 minut i juz nazajutrz leciałabym sama gdzieś do.....
; no ale gdyby nie ten "wypadek" mojej koleżanki z ręką - to do głowy by mi nawet nie przyszło kupić sobie tej Portugalii tak sama dla siebie
, więc to kolejna życiowa lekcja, a właściwie odkrycie, więc nie ma tego złego...., przynajmniej się przekonałam jak to jest
no ale do rzeczy....
Hola, Bom Dia!
no to lecim do Faro
Ci co lądują w Faro mają widok nie lada gratka: tutaj Park Narodowy Ria Formosa - naturalne morskie rozlewiska, trzęsawiska i torfowiska
Lotnisko w Faro położone jest tuż przy samym Parque Natural da Ria Formosa, wielkim, 60-kilometrowym systemie torfowisk, rozlewisk oraz kanałów, na których obserwuje się ptaki.
i po 4 godzinkach lotu, jesteśmy na lotnisku w Faro
wiedziałam czytając program mojej imprezy, że ten pierwszy dzień jest "wolny" w sensie, że nie ma na dziś nic zaplanowanego w programie zwiedzania,; wiedziałam również, że tego dnia będziemy zakwaterowani w hotelu "gdzieś na wybrzezu Algrave" , ale nie wiedziałam dokładnie gdzie?
no i niestety na miejscu okazało się, że Biuro zamiast - zawieść wycieczkowiczów do jakiegoś hotelu "w kierunku trasy zwiedzania nazajutrz",co byłoby logiczne - zrobiło dokładnie odwrotnie i zawiozło nas do małej turystycznej mieścinki Monte Gordo tuż przy granicy z Hiszpanią
, czyli w kierunku odwrotnym do trasy wycieczki
no i nazajutrz - abarot znów niepotrzebne 50km z powrotem do Faro i dopiero dalej "w trasę właściwą"
a wystarczyło pomyśleć z większą logiką....
pierwszy nocleg ( jak również i ostatni) lokują nas w hotelu "Navegadores"
, całkiem przyzwoity obiekt w sensie standardu, bo architektonicznie to... takie nieciekawe bloczysko
szybki prysznic i idę na plażę po piaseczek do kolekcji buteleczek...
plaża jak plaża, nic szczególnego.... ale widze w oddali jakies chorągiewki, łódki, zatem idę w tamtym kierunku....
okazało się, że to taka "przystań rybacka" - mała plażowa wioska-baza, z której rybacy dostarczają bezpośrednio do licznych, przybrzeżnych knajp swieżo złowione rybki
samo miasteczko - baardzo nijakie, taka mała mieścinka dla miłosników plażowania; pełno tu sklepików z wakacyjnym badziewiem i tyle
Piea
kolejny dzień zaczynamy naszą wycieczkę;
program tej wycieczki ("Portugalia od deski do deski" z Rainbow) mocno odbiega obecnie od tego co ta sama impreza oferowała turystom w czasach przed Pandemią;
właśnie z powodów covidowych wiele miejsc na mapie tej wycieczki „wyleciało” niestety z programu
choć tempo musiało być wtedy naprawdę spore; ale obecnie jest w zamian dłuższy pobyt w Lizbonie i inaczej logistycznie ułożona trasa; no niestety - nastały nam takie czasy „zarazy”, że w wiele miejsc nie da się teraz wejść na raz z całą grupą (choć ta moja już powakacyjna liczyła „tylko” 34 osoby
), dlatego gdzie było można dzielono nas na 2, 3 części ale niektóre miejsca musiały zostać pominięte (np. Pałac Regaleira w Sintrze, Batalha), i zastąpiono je innymi zamiennikami bo do tych atrakcji wpuszczają obecnie na raz tylko po 7-8 osób, więc logistycznie zajęło by to za dużo czasu i byłoby za długo czekania na pozostałych, stąd te niestety niekorzystne zmiany programowe 
obecna trasa tej wycieczki wyglada tak:
oczywiście jeśli przylecicie tu w sezonie zimowym (od listopada do końca marca) - to będziecie lądować w Lizbonie zamiast w Faro, co jest korzystniejszą opcją dla wycieczkowiczów, bo nie traci się czasu na dojazd z Algarve tylko od razu jest się w miejscu "docelowym"; jest to spowodowane faktem, że zimą nie latają czartery do Faro (bo nikt wtedy nie kupuje wypoczynku na Algarve) i leci się po prostu rejsowym prosto do Lizbony;
My zaczynamy od pięknej Sintry - Miasta Ogrodów
Sintra była przed laty miejscem wypoczynku rodzin królewskich; budowano tu więc królewskie rezydencje, co "przyciągnęło" kolejnych mieszkańców: arystokrację , która chciała byc "w pobliżu króla" *biggrin*;
zatem dziś Sintra pełna jest wspaniałych pałaców i rezydencji; obecnie to popularny kurort i miejsce często odwiedzane przez turystów, łatwo dostępne z pobliskiej Lizbony;
Hans Christian Andersen nazwał to miasteczko "najpiękniejszym miejscem w Portugalii", a Lord Byron podczas pobytu w Sintrze nazwał ją "cudownym Edenem";
urokliwe kamieniczki przy Praça da República
Początkiem Sintry było arabskie miasto Al-Bacr, założone na tych terenach w XI wieku; zaczęło się tradycyjnie od zamku, wybudowanego na samym szczycie wzgórza, wokół którego z czasem zaczęły powstawać ludzkie siedziby i rozrosło się miasto;
górujący nad miastem Castelo dos Mouros (Zamek Maurów)
Sintrę nazywa się miastem - ogrodem, bo położona jest na porośniętych gęstym lasem wzgórzach i posiadająca specyficzny mikroklimat. Dzięki temu rozwija się tu wyjątkowa, niemal egzotyczna, tropikalna roślinność, a liczne zameczki, pałace, rezydencje i ciekawe bajeczne budowle nadają miasteczku szczególnego charakteru; Sintrę zalicza się do jednego z najpiękniejszych miejsc Portugalii; jest tu nawet dość powszechne powiedzeni, które mówi, że: "Zobaczyć cały świat, a nie widzieć Sintry, to nie zobaczyć nic" - no bez przesady!!! , jest mnóstwo takich magicznych miejsc nie tylko w Portugalii, więc chyba jest nieco przesady w tym powiedzeniu, ale.... miejsce jest z pewnością warte odwiedzin; (w 1995 roku Sintra została wpisana na listę UNESCO);
ja lubię kluczyć po uliczkach i trochę sobie "pobłądzić", zatem bładzę....
słynny Kogucik z Barcelos znany jest w całej Portugalii i spotkacie go tu na milionach pamiątek....
ja spotkałam również żywego
mijam "gdzieś" niezwykle klimatyczne , fajne letnie wille, ta taka w typie włoskim
albo taki pałacyk
i takie dwa po sąsiedzku....
gdzie okiem nie siegnąć- pałacyki i rezydencje....
romantyczne Źródełko
i tak sobie błądzę po tych słodkich, cudnych zakamarkach Sintry...
jakaś "Julia na balkonie"?
urocza wieżyczka Ratusza
w tym sklepiku próbuję moja pierwszą gingiję - portugalski wiśniowy likier, który pija się tu w takich czekoladowych mini-kieliszkach bez nóżki
i biegnę na dół, bo za chwilę mamy wejście do Pałacu, a ja się tu gingją zajęłam
Piea
spróbowałam jeszcze raz od początku!
oczywiście Album był i jest udostepniony! a zdjęcia były wstawiane z mojego Albumu "Portugalia" a nie z ogólnych Zdjęć (tak jak sugerował Radek) , zatem - wstawiłam od początku jeszcze raz wszystkie fotki ... jak znów ich nie ma - to już kaplica ....
(Nel moją fotkę z Porto, którą wstawiłaś- oczywiscie też widzę ; więc teraz po kolejnych próbach - dajcie znać czy "coś się naprawiło" i czy teraz widac?
przebudziłam się w środku nocy, więc teraz idę dalej w kimę
na szczęście jutro/ a raczej juz dziś, mam pracę "z domu" to chociaz się wyśpię
)
Piea
Piea, widzę wszystkie zdjęcia
Zabieram się za czytanie relacji.
jeszcze na moment wrocę do trasy, a raczej do tej mapki wycieczki ze strony Rainbow, którą pokazałam Wam na początku w #2;
nie sugerujcie się zupełnie widokiem tej mapki, bo "robił" ją chyba ten sam człowiek, który wymyślił nocleg w Monte Gordo
;
dawno nie widziałam tak skopanej mapy!
a ponieważ geografia to mój wielki konik, to jestem na tym punkcie dość wrażliwa *yes*;
otóż na tej niby-mapie takie punkty jak Aveiro i Coimbra leżą obok siebie, a tak naprawdę leżą zupełnie inaczej
; no ale już "lokalizacja" miasteczka Viana do Castelo to już "mistrzostwo świata"!!!
; w realu to miasto leży na samej północy, powyżej Bragi i w dodatku nie w głebi lądu, tylko nad samym oceanem
; no cóż... geografia nie była chyba zbyt mocną stroną twórcy tej mapy, ale tak czy siak - to wstyd dla Biura, że nikt tam tego nie weryfikuje i walą takie byki! mnie strasznie takie coś kłuje w oczy!
;
dla zobrazowania, wklejam Wam jeszcze raz tego "gnota"
Piea
mamy zbiórkę pod Pałacem Narodowym, który będziemy zwiedzać zamiennie zamiast Pałacu Regaleira; dzielą nas tu na trzy grupki, bo Covid i wszyscy na raz wejśc nie mogą... ale ja nie łapię się na wejście w pierwszej grupie, ani nawet w drugiej
(pchają się Ci ludzie, jak do kolejki w czasach Komuny
, zwłaszcza Ci najstarsi ...
) , więc niech im będzie.... czekam sobie spokojnie na trzecie podejscie napawając się widokami okolicy;
tutaj Pałac Narodowy w całej okazałości -, czyli w pełnej nazwie: Palacio Nacional de Sintra; ze swoimi charakterystycznymi dwoma białymi wieżami, (które są kominami kuchennymi), na stałe już zagościł w krajobrazie miasteczka i stał się jednym z jego symboli
no i ja w "kagańcu"
od razu napiszę: że normalnie nie noszę maseczki "pod nosem" (co mnie wkurza i mierzi u innych), ale uwierzcie mi, że w tym upale nie dało się inaczej.... myślałam, że się w tym uduszę i prędzej "zejdę" w tym kagańcu na jakiś udar niż covid
; gdzie tylko "nikt nie widział" ściagałam to cholerstwo, ale tutaj kręciła się straż miejska, więc lepiej było nie ryzykować, a podkreślę, że restrykcje covidove na terenie Portugalii są znacznie bardziej zaostrzone niż obecnie w Polsce; maseczki należy obowiązkowo nosić w zasadzie wszędzie!!! w każdej przestrzeni publicznej , więc również na zewnątrz i wszędzie na ulicach musimy „nosić ten kaganiec” ( w razie kontroli – nasze „swobodne oddychanie” bez tej szmaty będzie nas kosztowało mandat 200 Eur
) ; nie wejdziemy również do niektórych sklepów czy restauracji bez Paszportu Covidowego lub aktualnego testu 
w końcu się doczekałam i weszliśmy ostatnią grupką na zwiedzanie tego Pałacu; powiem tak: Quinta da Regaleira, którą kiedys zwiedzało się na tej wycieczce, nie jest Pałacem tak ciekawym ani tak wiekowym jak ten Narodowy, ale ma za to przepiękne ogrody, dla których z pewnością warto by było się tam wybrać, no ale.... trudno
;
W Sintrze wśród tych dziesiątek, czy nawet setek Pałaco-Rezydencji jest jeszcze jeden, chyba najbardziej znany - kolorowy Pałac Pena, który odwiedzany jest przez rzesze turystów, obecnie stojacych tam w giga-kolejkach w oczekiwaniu na wejście; mówią o nim różnie.... dla niektórych to Hit! , dla innych Kicz totalny! ; nie widziałam go z bliska, więc się nie wypowiem, choć znany jest mi z wielu zdjęć ale z architekturą i jego pstrokatym wyglądem jest związana taka mniej więcej historyjka, że obrzydliwie bogaty właściciel tejże posiadłości (zresztą królewski małżonek z tych Koburgów!) , zlecił w miejscu wcześniejszej budowli, którą rozpierniczył piorun - gdzieś tak w połowie XIX wieku pewnemu pseudo "inżynierowi-architektowi" (bo gościu był bez odpowiedniego wykształcenia) , zamówienie na projekt tego pałacu dla swojej małżonki , który miał być: zachwycający i jednocześnie zabawny, ekscentryczny, niecodzienny, przykuwający uwagę, wywołujący podziw i pozbawiony wszelkich norm ówcześnie panujących w architekturze
no i ów Pan "inżynier" (niejaki Wilhelm Ludwig von Eschwege) z ochotą przystąpił do dzieła, nieograniczony żadnymi warunkami (tak projektowymi jak i budżetowymi) i z pełną dowolnością popuścił wodze fantazji dając upust swej wyobraźni i zaprojektował niezwykły Pałac Pena w ówczesnym duchu panującego romantyzmu a w "dzisiejszym duchu" w typie mniej więcej : "no będzie Pan zadowolooooonyy!" 
mała fotka z sieci Palacio de Pena:
czy to kicz czy hit? to zależy od gustów; jedni będą zachwyceni inni zniesmaczeni tą pstrokacizna, ale fakt pozostaje faktem, że wrażenie robi no i jest wspaniale położony!!! i chyba dlatego jest wpisany na listę Unesco w ramach "Krajobrazu kulturowego Sintry" ;
cdn...
Piea
Piea, już zajęłam sie czytaniem i oglądaniem pięknych fotek z Portugallii
Zauroczona jestem tym parkiem narodowym, alez tam musi byc pięknie i odlotowo dla fanów ptaków . Ale z góry widok też cudo
SIntra przepiękna, nie byłam jeszcze więc podziwiam na twoich zdjęciach
Faktycznie, szkoda tych straconych okazji za "grosze" ,ale najważniejsze,że tej wycieczki nie odpuściłaś
No trip no life
Piea, przeczytałam i obejrzałam wszystko dokładnie
Bardzo się cieszę, że tak szczegółowo opisujesz portugalskie atrakcje bo ja na podobnej objazdówce ("Atlantycka ślicznotka" z Itaki) byłam w 2016 roku i trochę mi się różne informacje zatarły
Trasa mojej wycieczki chwilami tak się pokrywała z trasą RT, że kilka razy spotkaliśmy się w zwiedzanych obiektach a raz nawet nocowaliśmy w tym samym hotelu
No i jeszcze jedna zbieżność naszych wycieczek - Twoje zdjęcie:
i moja fota
Czekam z niecierpliwością na CD.
Portugalię zwiedzaliśmy w 2015 i 2016 roku. Trasa była podobna do tej, jaką oferowała wycieczka Rainbow, ale naszą wycieczkę organizowalismy sobie sami i podróżowalismy wynajętym samochodem. W 2015 oprócz kontynentalnej części Portugalii odwiedziliśmy także Azory, a w 2016 roku - Maderę. W Twojej relacji znalazłem wiele znajomych miejsc, ale to chyba dopiero jej początek, Czekam na dalsze odsłony i serdecznie pozdrawiam.
...z przyjemnością oglądam i czytam : )))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Nel, Mabro, Archernar, Radek - witajcie
i dziekuję za ciepły odzew, wiecie jak jest .... jak ktoś czyta- to jakoś lepiej się pisze 
Mabro, my też spotkalismy się raz z Itaką w tym samym hotelu
; a tak w ogóle to tą konkretną wycieczkę miałam już " wybraną" rok temu (jak milelismy tam leciec razem z małżem, bo juz wtedy przewertowałam dostępne oferty; a szukaliśmy programów jak najbardziej bogatych w atrakcje na miejscu, z jak największą ilością odwiedzanych miejsc na portugalskiej mapie i po wykluczeniu wielu uboższych programów zostały nam dwa do wyboru: ta moja "Deska"
(„Od deski do deski”) i właśnie ta Twoja wycieczka z Itaki „Atlantycka Ślicznotka” ;teraz padło na Rainbow, tylko dlatego, że miałam dwa ich Vouchery do wykorzystania i szkoda by było, żeby się zmarnowały 
******
no to Pałac Narodowy....
jak widzicie, architektonicznie nie jest to takie "ciasteczko" jak Quinta da Regaleira czy Palacio da Pena, bo jego raczej skromna bryła i prosta fasada dla patrzącego z zewnątrz prezentuje się bez jakichś specjalnych emocji , nie ma tu żadnego Łał!
ale za to jego wnetza kryją ogrom wspaniałych atrakcji , których ilość i rodzaj przekraczają z nawiązką te, które kryją te ładniejsze pałace; dla mnie taka "zamiana" była ok, bo ja akurat lubię zwiedzac wszelkie zamczyskowo-pałacowe wnętrza, szkoda mi tylko nie zobaczenia tych ogrodów ( bo tutaj to juz mam fioła
)
to tak postaram sie pokazać w skrócie , chociaż będzie "ciężko"
na początek wspaniała SALA DOS CISNES- czyli Sala Łabędzi, która jest jednym z największych pomieszczeń w całym Pałacu ; to właśnie w tej sali odbywały się wielkie, eleganckie bale, iprzyjęcia, bankiety oraz przyjmowano tu ważnych gości ; obecnie nadal sala ta jest używana do oficjalnych bankietów i przyjmowania gości większego formatu, np. zagranicznych szefów państw
swą nazwę, sala ta zawdzięcza sufitowi, na który składa się 27 drewnianych paneli, z malowidłami przedstawiającymi łabędzie
a każdy łabędź przedstawiony jest w innej pozie
przez okienko widać tu dokładniej te charakterystyczne pałacowe kominy kuchenne
jeden z dwóch słynnych 33-metrowych kominów
kolejny cudny sufit znajduje się w SALA DAS PEGAS - Sali Srok - tutaj też przyjmowano kiedyś dygnitarzy i różne zagraniczne poselstwa; to podobno tutaj, król Sebastian wysłuchał Luísa de Camõesa czytającego wielki portugalski poemat epicki, który opowiada o odkryciu morskiej drogi do Indii przez Vasco da Gama
znajdziemy tu 136 srok wymalowanych na suficie, które trzymają w dziobie motto króla Jana I – "por bem", czyli "dla dobra", a sroczki do nóg mają przyczepione róże; ale istnieje też wersja mniej oficjalna, że te sroki - to nikt inny, jak kłócące się bezustannie i intrygujące między sobą dwórki królewskie, których było tu jednocześnie dokładnie 136
widoczek p/ okno:
SALA DE DOM SEBASTIAO (króla Sebastiana) pochodzi z XV wieku; była używana, jako sypialnia króla Portugalii Sebastiana
na ścianach znajdziemy piękne, zabytkowe płytki azulejos przedstawiające motywy liści winorośli; są doprawdy mocno wiekowe, bo pochodzą z początku XVI w.
w pałacu można znaleźć niesamowite łoża z baldachimami, zdobione z prawdziwym snycerskim pietyzmem
SALA DAS GALES- Sala Galeonów to dość długie i stosunkowo wąskie pomieszczenie, którego nazwa pochodzi od drewnianego sufitu gdzie wymalowano rózne galeony; Sala Galeonowa pochodzi z XVII wieku, ale ten ozdobny sufit nie jest aż taki stary, bo został wykonany znacznie później
spojrzenie z pałacowego okna na strzyżone ogrody (wróć: jakie tam ogrody, toż to ogródeczki!)
no i najpiękniejsza wśród tych pałacowych sal: Sala Herbów- SALA DOS BRACOES - która zdecydowanie robi największe wrażenie na odwiedzających, azulejos zachwycają , a pomieszczenie ma ciekawy kształt oktagonu,; jego wysokość to ponad 14 metrów, no sporo całkiem...
(bo weź człowieku i wymień tu żarówkę w żyrandolu?
)
byłyby piękne fotki, ale niestety ten "miły Pan" w doo..e miał dobre zasady i wylazł wszystkim grzecznie stojącym w szeregu "przed obiektyw" focąc sobie w najlepsze
ach te Azulejos! ....
błękitna magia, uczta dla oczu, kunszt i finezja czyli nieodłączny element portugalskiej rzeczywistości, który tak bardzo wpisał się w krajobraz półwyspu Iberyjskiego, że ciężko sobie wyobrazić Portugalię czy Hiszpanię bez azulejos ( portugalczycy fajnie to wymawiają: ażuleżosz) 
Sufit w Sali Herbów zdobią kasetony, które przedstawiają ok. 70 herbów znakomitych portugalskich rodów; w centralnym miejscu znajduje się herb króla Manuela I; scenki na ścianach pochodzą z XVII i XVIII wieku, a przedstawiają głównie polowania, jelenie i inne scenki z życia rycerskiego;
z okien Narodowego ukazuje się nagle Quinta da Regaleira - bardzo ciekawy architektonicznie pałac, z początków XX wieku w stylu manuelińskim. który powstał na zlecenie pewnego brazylijskiego bogacza, który dorobił się fortuny na kopalniach i uprawie kawy; to właśnie ten Pałac - otoczony jest wspaniałymi, bujnymi ogrodami, które tak bardzo chciałabym zobaczyć....
CAPELA PALATINA - Kaplica pałacowa wybudowana na początku XIV wieku przez króla Dinisa, a więc zabytek naprawdę dużej wagi! ; tutejsze płytki azulejos mają wyraźne wpływy islamskie, a sufit ozdobiony jest w ciekawej technice, która nazywa się alfarge
bardzo stare mozaiki na posadzkach
SALA MANUELIŃSKA - główne pomieszczenie części Pałacu Narodowego , które zostało wybudowana przez króla Manuela I na początku XVI wieku.
piękne i bardzo ciekawe płyteczki azulejos przedstawiające astrolabium
no i żyrandol...
piękne, misterne dzieło włoskich mistrzów szkła; całość wykonana z weneckiego kryształu
Halo, Halo!
nie zaziewaliście się jeszcze z nudów?
no właśnie... w końcu nie każdy lubi zwiedzać pałacowe wnętrza, zatem jeszcze tylko kuchnia i uciekamy stąd
Ściany wyłożone są białymi kafelkami, przedstawiającymi między innymi królewskie herby Portugalii i Sabaudii, które należały do królowej Marii Pia
taki ruszcik, na którym zmieściłby się chyba cały wół!
; no mieli rozmach w ówczesnym "grillowaniu"
Kuchnia pałacowa pochodzi z czasów króla Jana I Wielkiego z początków XV wieku; jej oryginalności nadają te dwa wysokie, ponad 33 metrowe kominy, które stanowią niejako "symbol" Sintry górując na głównym placu;
można sobie tam zajrzeć od dołu....
; no niczym jak w trullach we włoskim Alberobello ... 
i na koniec doprawdy zachwycająca GRUTA DOS BANHOS - Centralne patio i Grota Wodna
biało-niebieskie płyteczki azulejos zdobiące ściany tej Groty przedstawiają fontanny i ogrody
Na suficie zdobione stiuki przedstawiają cztery pory roku oraz scenki stworzenia świata
no dobra.... to może juz wystarczy, bo się tu zanudzicie na śmierć tymi wnętrzami
; dalej juz nie przynudzam....a jutro pojedziemy na Cabo da Roca
O Matyldo, znów środek nocy!!! , ale jutro też pracuję zdalnie
, tadaaam!
to Dobranoc a raczej bliżej juz do : Dobrego Świtu !
Piea