Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Wybierając ofertę Biura i podpisując umowę na coś się godzimy i po powrocie nie wypada narzekać, a i powodów nie ma, gdyż było jak w programie. Od dosyć dawna chciałem zobaczyć Wzgórze Świętego Michała z dawnym opactwem. W zatoce kanału La Manche na skalistej wyspie pływowej wzniesiono sanktuarium archanioła Michała, a później klasztor - fortecę. Biuro PBPOlsztyn będące, jak się okazuje, spadkobiercą dawnego Orbisu jako nieliczne proponuje na dojeździe (i to w obie strony) nocleg oraz możliwość wykupienia obiadokolacji. I te świadczenia zadecydowały o wyborze biura. Oczywiście jakieś uwagi do programu są i miejscami dało się wybrać, moim zdaniem, ciekawsze obiekty do zwiedzania, ale nie narzekam - byłem tam samopas. Wyjeżdżamy z Poznania ok. 11.30 i nocujemy w hotelu Ibis w Essen (w drodze powrotnej w tym samym). Tu pokoje są normalne. Większość nocy spędzamy w sieci Ibis i jakoś z żoną sobie radzimy, ale jest dość ciasno. Dwukrotnie nocujemy w ”Trójce” - nad głowami trzecie łóżko. Nie wyobrażam sobie, aby w pokoju, który nam przypadł mogły nocować 3 obce osoby - między łóżkiem a ścianą ledwie da się przejechać walizką, a jeszcze trza ją otworzyć. Nie jestem już niemowlakiem i nie muszę jeść co trzy godziny, ale dwa posiłki dziennie to jest TO. Wiadomo, we Francji śniadania są lżejsze niż u nas, ale przez 8 dni z głodu nie zginę. Nie muszę, i nie chcę co chwila przegryzać podczas jazdy kabanosa - wszak nie żyje się po to by jeść. I tutaj PLUS dla Biura, które wzięło na siebie logistykę wieczornych posiłków. Łatwiej powiedzieć przecie - tu są jakieś lokale macie czas na jedzenie, a trudniejsze jest zgranie z programem i podwiezienie wieczorem pod ... No właśnie, jedliśmy prawie zawsze w sieci lokali flunch, które z reguły mieszczą się nieco poza miastem przy wielkich centrach handlowych. Nigdy nie byłem w stanie wszystkiego zjeść. Na posiłek składała się przystawka z bułką; do tego mała karafka wina i serwowana na talerzu sztuka mięsa czy ryby, zwykle taka sama dla wszystkich oraz samodzielnie nakładane do tego (nawet z dokładkami) różne dodatki - frytki, kasze, makarony i jarzyny w postaci wszelakiej, a na koniec deser zwykle w postaci ciasta. Myślę, że nikt nie mógł wstać od stołu z niedosytem. Zazwyczaj zabierałem deser i bułkę, których nie byłem w stanie zjeść na miejscu. Pierwszy dzień to wyłącznie dojazd (z Poznania do Essen), a na foto okolice umiejscowionego w pobliżu dworca hotelu. Taaa autostrady wyglądają tu zupełnie inaczej niż u nas, więc foto poglądowych przez szybę autokaru praktycznie nie ma. Po noclegu wjeżdżamy do Francji i zwiedzanie Reims. Wycieczka niby Bretania i Normandia (Reims leży w Szampanii), ale minięcie katedry koronacyjnej królów francuskich było by grzechem niewybaczalnym. Ale zanim docieramy do Reims mamy spotkanie z parkingowym dzikiem oraz obserwujemy rajd starych samochodów; niektóre naprawdę piękne.
No i dotarliśmy do Reims, ale nie zaczynamy od katedry tylko od potężnej romańskiej bazyliki św Remigiusza. Remigiusz biskup Reims, który ochrzcił władcę Franków Chlodwiga i zmarł tu w 533r. Pochowany w kaplicy poza murami obronnymi i u jego grobu zaczęły mnożyć się cuda. Dwieście lat później sprowadzono zakonników do opieki nad pątnikami. Zbudowano romańską bazylikę, którą konsekrował papież w 1049r. Do dnia dzisiejszego pozostało z niej 11 przęseł; później kościół jeszcze powiększono dobudowując gotyckie prezbiterium i przedłużając nawę. Trzeba powiedzieć, że bazylika swym ogromem robi wrażenie.
papuas
katedra w Reims jest bardzo znana i bardzo piękna, więc jak się jedzie lądowo i jest po drodze, to jasna sprawa, że grzechem byłoby nie zatrzymac sie i nie zobaczyć! (co tam tytuł wycieczki!
w większości są i tak nietrafione
; moja przyjaciółka właśnie wróciła świeżo z Gruzji , była na wycieczce pt. "Gruzińska uczta" , tyle, że skomentowała mi że ogólnie było ok , ale uczty żadnej tam nie uświadczyła
żarcie było "hotelowe", i niestety z serii najgorszej z mozliwych : zawsze zimne i generalnie paskudne, tylko raz zabrano ich na chinakle i chachapuri i to była cała ta uczta!
, a na inne typowo gruzińskie jedzonko musieli chodzic sobie gdzieś sami w czasie wolnym ) więc nazywanie czegoś takiego "Ucztą" jest już kompletną gafą/wpadką biura! ) ; ja tez byłam na "Bawarii Komfort"
i dawno się tak nie umęczyłam żadnym komfortem
;
ale do rzeczy:
Twoja wycieczka bardzo ciekawa; (sadząc z tego co przeczytałam, bo sprawdziłam sobie Twój program w PBPO) i chociaż faktycznie trochę dużo tych katedr (jak w Twoim tytule
) to mimo wszystko programowo jest ok
sporo ciekawostek.... i gdyby mnie tam jakoś teleportowali - to chyba dałabym radę
; a tak na poważnie: o ile sam dojazd do i z ok/ponad 1000 km jest zrozumiały z powodu odległości , to jednak mimo obu noclegów tranzytowych - późniejsze przejazdy na miejscu , w czasie wycieczki gdzie do pokonania w rózne dni jest tam 700!, 470! , 560 km/dziennie - to dla mnie to jednak jest zdecydowanie za dużo siedzenia w autokarze!
; więc czekam i czekam latami, az jakeś biuro w końcu zrobi taki program, który będzie dla mnie nieco wygodniejszy/albo mniej męczący
(nawet znalazłam już coś co by mnie w pełni satysfakcjonowało... jednakże chora cena tejże imprezy jest dla mnie nieakceptowalna jak na Europę!) ;
no to zacieram rączki .... zasiadam i czekam na twoje opowięsci..... zwłaszcza na Mt. Saint-Michele..., na rózowe granity..., sery..., ostrygi..., calvadosy.... i cydr

Piea
Katedra naprawdę warta obejrzenia.
Ten dzik to jakiś symbol regionu Ardenów, ale oglądamy dalej bazylikę gdzie znajduje się grób Remigiusza; oczywiście jego forma pochodzi z wieków duuużo późniejszych (figury bodaj XVIw ale całość odrestaurowano w wieku XIX). No to by nie zanudzać kilka foto w tym złożenie do grobu z 1530r. W bazylice wisi żyrandol (świetlista korona), który zawiera 96 lamp-świec, tyle lat żył bowiem św Remigiusz; w VIw to z pewnością okres dwóch pokoleń.
papuas
i ja zasiadam do czytania
No trip no life
Tak jak napisałem w tytule wycieczka to katedry i odrobina przyrody, ale pozwoliła mi na "odfajkowanie" wszystkich ważniejszych francuskich Notre Dame; w innych byłem wcześniej. Witaj, Nel - Ty jako miłośniczka przyrody trochę się naczekasz, bo początek to kościoły. Podjeżdżamy pod katedrę Notre Dame w Reims, katedrę koronacyjną królów francuskich. Najpierw jednak foto przez szybę autokaru - pojawia się pierwszy domek szachulcowy (potem będzie jeszcze ich od groma) oraz Place Royale z pomnikiem Ludwika, a oglądanie katedry zaczynamy od doopy strony czyli od absydy, a nie od fasady i w oczy rzucają się rzygacze najprzeróżniejszych kształtów. Obchodzimy wkoło - trzy portale w transepcie, bok i fasada. Głęboki wdech i aach!
papuas
Wchodzimy do środka portalem z uśmięchniętymi aniołami; najbardziej chyba zafascynowały mnie witraże. Od środka portale fasady również bardzo ozdobne. W katedrze oprócz zachowanych starych witraży znajdują się całkiem współczesne, ale doskonale komponują się z całościa jak np. w absydzie witraże M.Chagalla. Zachował się kawałek romańskiej mozaiki na posadzce oraz ołtarz złożenia do grobu i zmartwychwstania z 1541r P.Jacquesa.
Powyżej ołtarz główny i witraże Chagalla, a dalej romańska posadzka i rzeźbiony ołtarz.
papuas
To i ja się melduję. Nie byłam więc chętnie czytam i oglądam.
Reims. Po katedrze czas wolny - trochę wałęsamy się po mieście, a potem przysiadamy w pobliżu katedry pod parasolami, żeby wypić pyfko. I masz babo placek. Przychodzi kelnerka coś tam szwargoce, sorry rechoce w stylu żrą trą itp - próbujemy piwo, bier .... odchodzi; sytuacja się powtarza, więc nieco wqurzony idę do środka lokalu gdzie jakoś znajduję kartę i dogaduję się z barmanem co do zamówienia piwa. Kelnerka przynosi, więc od razu chcę zapłacić, by nie spóźnić się na zbiórkę; wyciągam 50euro i ... kelnerka ich nie chce ??? Po chwili przychodzi z czytnikiem, bo zapłacić powyżej 20 euro możesz tylko kartą. No q, a skąd ja ci kartę wezmę??? Staroświecki jestem i jakoś bez komóry i plastikowych kart się obywam. Żona co prawda kartę ma, ale jestem uparty i wspólnymi siłami płacimy gotówką wydając prawie wszystkie drobne. A dajcie mi spokój z tym francuskim porządkiem. W innym kraju kelner przyniesie kartę, coś próbuje zrozumieć ... a tu nie umiesz po francusku to nieuk jesteś. Będąc w jakimś kraju lubię spróbować lokalnej kuchni, ale akurat na tej wycieczce interesowało mnie by mieć zapewnione 2 posiłki dziennie. Wcześniej bowiem będąc prywatnie we Francji zapoznałem się z kuchnią i kulturą spożywania posiłków. Kilka foto - plac obok katedry z pałacem biskupim i statuą Joanny d'Arc, ulice Reims i budynek opery, a potem jedzenie i nocleg.
papuas
Jak widać pokój nie jest przestronny
ale na jedną noc dla pary wystarcza. W przedpokoju, gdzie wejście do łazienki jest jakaś garderoba, której na foto nie widać. Natomiast dla trzech obcych osób??? Następny dzień zaczynamy katedrą w Chartres - chyba najbardziej zagadkową.
papuas
no katedra- istne arcydzieło! a te witraże .... no wspaniałości! dzieła sztuki
; uśmiechnięte Anioły
- ciekawe, czy to od tych uśmiechów czy samych aniołów- nazywaja tą światynię "Katedrą Aniołów"? ;
uśmiałam się z tych Twoich "żrą-trą"
;
a nastęnym razem jak zajedziesz do Francji to spragniony piwa, poproś o: bière
łatwo zapamiętać: Panie! ja tylko biere bière i zaraz znikam!
(aaa, i znalazła się "zagadkowa" opera!
)
Piea