Nelciu, mianem "złotej godziny" określa się okres, bezpośrednio przed zachodem słońca lub zaraz po wschodzie, kiedy światło przybiera ciepły, złoty odcień.
Kolejnego dnia postanowiliśmy przejść kolejny szlak Cinque Terre - z Vernazzy do Cornigli. Idąc tym szlakiem możemy podziwiać Vernazzę z jeszcze innej perspektywy.
Przejście z Vernazzy do Cornigli trwa około 1,5 godziny. Szlak jest nieco łatwiejszy niż ten z Monterosso do Vernazzy. W połowie szlaku była otwarta knajpka, gdzie można było uzupełnić płyny
Corniglia, w przeciwieństwie do pozostałych miasteczek Cinque Terre, nie ma bezpośredniego dostępu do morza. Jest też niewielka, wrecz malutka i niezwykle urokliwa.
A takimi pojazdami poruszają sie pracownicy winnic, położonych na wzgórzach, w trakcie zbiorów. Do tej pory się zastanawiam, jak to wygląda, gdyż niektóre z torów są położone niemalże pionowo.
Pomyslalam ze moze to jest jakoś powiązane z padaniem promieni na te żółte domy i chyba koścół po lewej stronie , bo pewnie w tym momencie kolorystycznie prezentują się najładniej
Po odwiedzinach w Cornigli, pociągiem udaliśmy się do Riomaggiore, które zdecydowanie jest moim faworytem pod względem klimatu (aczkolwiek przyznam, że każdy z naszej trójki miał innego faworyta, więc odczucia są różne).
Co mi sie tak podobało w Riomaggiore?
Kafle przy wyjściu z tunelu dworca:
Nabrzeże portowe, na którym suszyły się łodzie:
Plaża przy miasteczku z tak niezwykłą turkusową wodą:
Pyszne owoce morza, sprzedawane w kartonowych rożkach:
Kwiaty, romantyczne detale kamieniczek, miejsca, gdzie pomimo tłumu turystów nie było żywego ducha:
I ci dzielni włoscy macho, skaczący z urwiska do morza :
Dla mnie Riomaggiore jest najbardziej klimatycznym z miasteczek Cinque Terre.
Nelciu, faktycznie wówczas kolorki tych domów i kościoła prezentowały się najładniej.
Asiu, gdy pierwszy raz zobaczyłam zdjęcia z Cinque Terre, co wcale nie było tak dawno temu, bo bodajże w 2010-2011 r., stwierdziłam, że muszę odwiedzić to miejsce.
Nelciu, oj tak, pogoda była, jak to mówią, "malinowa"
Po odpoczynku i posileniu się, udaliśmy sie na wieżę, spojrzeć na Vernazzę z innej strony.
A potem udaliśmy się na z góry upatrzone pozycje, aby podziwiać miasteczko w trakie złotej godziny:
A wracajac, w drodze na dworzec, spotkaliśmy takiego oto wdzięcznego modela:
Co to za zlota godzina ?
No trip no life
Nelciu, mianem "złotej godziny" określa się okres, bezpośrednio przed zachodem słońca lub zaraz po wschodzie, kiedy światło przybiera ciepły, złoty odcień.
Kolejnego dnia postanowiliśmy przejść kolejny szlak Cinque Terre - z Vernazzy do Cornigli. Idąc tym szlakiem możemy podziwiać Vernazzę z jeszcze innej perspektywy.
Przejście z Vernazzy do Cornigli trwa około 1,5 godziny. Szlak jest nieco łatwiejszy niż ten z Monterosso do Vernazzy. W połowie szlaku była otwarta knajpka, gdzie można było uzupełnić płyny
Corniglia, w przeciwieństwie do pozostałych miasteczek Cinque Terre, nie ma bezpośredniego dostępu do morza. Jest też niewielka, wrecz malutka i niezwykle urokliwa.
A takimi pojazdami poruszają sie pracownicy winnic, położonych na wzgórzach, w trakcie zbiorów. Do tej pory się zastanawiam, jak to wygląda, gdyż niektóre z torów są położone niemalże pionowo.
Pomyslalam ze moze to jest jakoś powiązane z padaniem promieni na te żółte domy i chyba koścół po lewej stronie , bo pewnie w tym momencie kolorystycznie prezentują się najładniej
No trip no life
Niesamowite widoki, nie wiedziałam że we Włoszech może być tak pięknie.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Po odwiedzinach w Cornigli, pociągiem udaliśmy się do Riomaggiore, które zdecydowanie jest moim faworytem pod względem klimatu (aczkolwiek przyznam, że każdy z naszej trójki miał innego faworyta, więc odczucia są różne).
Co mi sie tak podobało w Riomaggiore?
Kafle przy wyjściu z tunelu dworca:
Nabrzeże portowe, na którym suszyły się łodzie:
Plaża przy miasteczku z tak niezwykłą turkusową wodą:
Pyszne owoce morza, sprzedawane w kartonowych rożkach:
Kwiaty, romantyczne detale kamieniczek, miejsca, gdzie pomimo tłumu turystów nie było żywego ducha:
I ci dzielni włoscy macho, skaczący z urwiska do morza :
Dla mnie Riomaggiore jest najbardziej klimatycznym z miasteczek Cinque Terre.
Nelciu, faktycznie wówczas kolorki tych domów i kościoła prezentowały się najładniej.
Asiu, gdy pierwszy raz zobaczyłam zdjęcia z Cinque Terre, co wcale nie było tak dawno temu, bo bodajże w 2010-2011 r., stwierdziłam, że muszę odwiedzić to miejsce.
...miodzio...wszystko !!! a "cypelek z wieżą" i...owoce morza wymiatają !!! : )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav