Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Witam kochani skoro Papus się upomniał to pokażę Wam moją wędrówkę poprzez Połoniny Zakarpacia i nie tylko.
Relacja dla tych, którzy kochają góry i lubią chodzić po wyznaczonych szlakach.
Mój wyjazd był zorganizowany przez biuro podróży zajmujące sie głównie trekkingami, to właściciel biura jest miłośnikiem trekkingów
sam towarzyszy w wyprawach a ludzie tworzą niepowtarzalny klimat. Wybrałam się z Panem Piotrem pierwszy raz
Wyjazd był ze Świdnicy 09.10.2021 roku, tam biuro ma swoją siedzibę, autokarem, po drodze zabraliśmy ludzi z Wrocławia i dalej Katowic.
Przejazd nocny przez Polskę, póżniej 2 godziny na granicy i to było krótko i sprawnie ( tak mówili )
Oczywiście trzeba było wysiąśc z autobusu okazać paszport oraz paszport covidowy.
Udało się wszyscy przekroczyliśmy granicę, niestety Pan Piotr organizator zorientował się rano w dniu wyjazdu,że ma nieważny paszport
Jednak zdążył zorganizować zastępstwo i opiekował sie nami Marek- również przewodnik górski.
Rano w miejscowości Sambor czekaliśmy na przewodnika Tarasa, który przyjechał z Lwowa i ruszyliśmy na szlak.
Tak, tak nie ma,że do hotelu i odpoczynek tylko w góry
Dajcie znać czy widać zdjęcia ?
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Super Alamed, wyruszam z Wami !
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Przełęcz Użocka (853) – Perejba (1018 m) – Kińczyk Hnylski (1115) -Drohobycki Kamień (1186) – Starostyna (1229) – Libuchora (750)
Na początek wędrówek po Karpatach Wschodnich, trasa która rozpoczyna się przy samej polsko – ukraińskiej granicy, na Przełęczy Użockiej.
Przeszliśmy częścią Grzbietu Wododziałowego, wzdłuż przedwojennej granicy polsko – czechosłowackiej.
Grzbiet ten jest w prostej linii przedłużeniem naszych Bieszczadów.
Drohobycki Kamień 1 186 mnpm
W większości odkrytą i widokową granią dotrzemy do Starostyny, najwyższego wierzchołka trasy.
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Ze Starostyny zejście do doliny, gdzie położona jest duża, ciągnąca się poprzez kilkanaście km wieś Libuchora.
Wieś wygląda jak skansen, na początku byłam zachwycona i fotografowałam prawie wszystki zagrody.
Nie wiedziałam,że autobus bedzie na nas czekał az tak daleko, szliśmy przez wieś 5 kilometrów.
Dlaczego autobus nie podjechał dalej ? a dlatego, że droga jest taka jaka jest i tak podjechał najdalej jak tylko mógł.
Tak wygląda nawierzchnia drogi
cerkwie w każdej wiosce brylowały
To chyba trzecia cerkiew w tej wiosce i przy niej czekał na nas autobus. Obok był sklep, moglismy zrobić zakupy.
Przeszliśmy ponad 23 klometry.
Do naszego hotelu dojechaliśmy jak już był ciemno.
Tu była nasza baza wypadowa we wsi Hukliwy
po ciężkim i męczącym dniu czekał na nas gorący posiłek i czyste pokoje.
Rano przywitał nas taki widok z pokoju.
Ktoś chętny do czytania a w zasadzie do oglądania dalej ?
Papus Ty mnie zmobilizowałeś a Nel tyle razy mnie namawiała
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Ja tam czytam i oglądam widoczki. Pięknie. A podejścia ostre były? W górach sama odleglośc niewiele mówi. Wiem, że jesteś wytrawnym poiechurem , który niejeden szczyt zdobył.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Oczywiście czytam i oglądam chociaż z problemami; wyskakuje mi błąd tripka - spróbuj za jakiś czas, ale mam już sposób na dotarcie do Twej relacji. Od dłuższego czasu po górach już nie chodzę, ale ... mogę powiedzieć, że znam i zdeptałem każdą grupę polskich gór; no poza Sowimi. Do tego Mała i Wielka Fatra, Wysokie Tatry, trochę Zapadnich, Słowacki Raj i pobliże Orawskiego Podzamoka, a w Rumunii lata temu Fogarasz. Takie słoneczne, jesienne widoczki to miód na moje serce.
papuas
Alamed , ależ się się cieszę, że piszesz znowu relacje
Papuas jak ty to zrobiłeś ,że namówiłeś Alamed di pisania nie wiem he he. Ja to robiłam od kilku miesięcy i .. nic
Piękne widoczki i pogoda cudna. Faktycznie piechur z cienie niezły 23 km i to w góre i zgóry..nie dałabym rady
Ta wioska jak z innej epoki ....tam czas się zatrzymał , choć "talerze" na domach widać
No trip no life
Asiu i Papus cieszę się,że jesteście
Zatem idziemy dalej
Drugi dzień pobytu, jest niedziela 10.10.2021 wypoczęći ,bo po nocy przespanej w łóżku
Za oknem wita nas piękna słoneczna pogoda z lekkim -1, schodzimy na śniadanie i następnie do autokaru.
Plan na dzisiaj jest następujący:
Pilipiec (750) – Wodospad Szypot (800) – Wełykyj Wierch (1454) – Płaj (1323) – Hukliwy (550)
Koniec trasy jest w naszej miejscowości czyli autobus nie będzie na nas czekał do hotelu dotrzemy na nogach.
Trekking w Paśmie Borżawy,Połonina Borżawa, to jedna z najpiękniejszych i największych karpackich połonin. By ją przejść w całości (około 50 km), potrzeba co najmniej dwóch lub trzech dni. Dzisiejsza trasa pozwoli nam odwiedzić tę wyższą, północną część połoniny.
Autobus zawozi nas do miejscowości Pilipiec i stąd ruszamy na szlak po dorodze mały bazarek
Dochodzimy od wodospadu Szypot, niedaleko za Pilipcem
Następnie zaczynamy mozolne wdrapywanie się na główny grzbiet połonimy, przed nami piękne widoki
Powiem Wam,że jest tutaj bardzo mało znaków informujących o szczytach, wczoraj np. przechodzilismy przez trzy szczyty i na żadnym nie było znaku informacyjnego,że to właśnie jest taki czy taki szczyt.
Baza noclegowa miłośników niszczenia połonin czyli tych co jeżdzą na motorach i kładach po głównych szlakach, bo nie ma tu zakazów
w oddali widać schronisko a w zasadzie stację kolei linowej, dotrzemy tam innego dnia.
tyle jeszcze mamy do przejścia, musimy wejść na grzbiet widniejący w oddali
i ostatni etap podejścia
taki widok, tego co za nami
widoczny krzyż oznacza kres mozolnego podejścia
jestesmy *yahoo*tutaj mielismy dłuższą przerwę na małe co nieco
Wielki Wierch ukr- Великий Верх 1 598 mnpm
Dodam jeszcze,że na szczyt wjeżdzają motorami ,kładami i jeepami, rozjeżdżają szlaki i niszczą góry, trochę szkoda.
Ruszamy w drogę powrotną kolejnym celem jest szyt Płaj
Bardzo lubię schodzić, podejścia mnie męczą
i oto przykład tego co wczesnie pisałam, jeszcze musisz uważć aby Cię nie przejechali.
szczyt oznaczony
za mną to co prześliśmy
Tutaj widać jak pojazdy niszczą szlak
i już coraz niżej
widać juz naszą wieś Huklivy
i dotarlismy do hotelu, było trochę spaceru przez wieś ale juz nie tak długo jak wczoraj, po drodze zrwywliśmy jabłka i sliwki
następnie kolacja i zajęcia w pod grupach
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Jeszcze raz zapytam, czy podejścia trudne i czy trochę potu trzeba było wylać. Czy cala grupa o podobnej kondycji? Jak liczna? Widoczki piękne i te przejścia grzbietem z widokami chyba najfajniejsze, bo zejście choć mniej męczące to zawsze wymaga więcej uwagi , co pod nogami
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Bardzo ladny widok i widac,ze pogoda tez wam dopisywala.Do trekkingow to napewno super tereny,bo mimo tych quadow i motorow to napewno duzo mniej turystow niz u nas w gorach tam jest?tak sie przynajmniej domyslam.Wazne info tez,ze hotel czysty i fajny.
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Piękna wycieczka, której naprawdę można pozazdrościć... Pozdrawiam.