Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
SŁuchajcie - każdy kto był w Tajlandii wie, że to kraj szczęsliwości i uśmiechnietych ludzi. Turysta czuje się bezpiecznie i ogólnie wielkiego zagrożenia nie ma. Jednak wiadomo, że nawet w raju mogą pokazac się czarne chmury:) Wiele razy podajecie jakies linki do sytuacji, gdzie tajowie próbowali naciągnąć turystów na kase. Nie są to jakies wielkie pieniądze, ale dlaczego dawać się robić w bambuko?
Znane już są sztuczki z Bangkoku, oszusci czyhają na turystów zmierzających do Pałacu Króla. Nagle pojawia się dobra dusza i pyta czy idziemy do Pałacu Króla, po czym informuje nas, że akurat Pałac jest dzis zamkniety, ale on chętnie złapie dla nas tu- tuk'a, bardzo uczciwego, który zawiezie nas do innych świątyni czynnych w tych dniach. Jak za dotknięciem różczki pojawia sie kierowca i nim sie obejrzymy siedzimy w sklepie z dywanami i tajską bizuterią.....
PAŁAC KRÓLEWSKI I ŚWIĄTYNIE CZYNNE SĄ CODZIENNIE
NIGDY NIE UFAJ KOMUŚ, KTO CIĘ ZACZEPIA NA ULICY I OFERUJE POMOC
W powyższym przypadku mozna stracić tylko czas i ewentualnie dobry humor, ale jest wiele powazniejszych przekrętówe i tych musimy się wystrzegać, więc proponuje, aby tutaj wpisywać, czy też podawac linki do wszelakich przekrętów, oszustw na jakie można sie natknąc będąc w Tajlandii.
A może Wam przytrafiły się takie sytuacje? Zapraszam do dyskusji, bo najważniejsze, aby na wakacje jechać w þelni przygotowanym, od tej ciemniejszej strony też..:)
no to ja zaczynam od posta, którego przeczytałam u Rajskich. WIdać, ze odkąd uruchomili połączenia samolotowe z Siem Rep to duzo klienteli stracili przewożnicy autobusowi - POczytajcie jak tanio można sie teraz dostać do Kambodży autobusem i w jaki bezczelny sposób próbują naciągnąc na wizę.
http://rajscy.blogspot.co.uk/2014/04/jak-nie-zostac-naciagniety-podczas.html?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed:+RajscyWPodry+(Rajscy+w+podr%C3%B3%C5%BCy)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Momi bardzo dobry pomysł z tym wątkiem My również spotakliśmy Taja, który nas życzliwie poinformował, że Grand Palace jest nieczynny i zwiedziliśmy inne świątynie z nim, ale doskonale wiedzieliśmy, że to przekręt . Jednak chcieliśmy sobie za śmieszną kwotę pojeździć tuk tukiem i zobaczyć inne świątynie, a w owych sklepach i fabrykach byliśmy minutę
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Anusia, dokładnie, Ja tez przymknęłam oko na te wizyty w sklepie, ale nie kazdy ma czas na takie sztuczki, bo ma napiętny program zwiedzania..;)
No to sa faktycznie takie drobne przekręty, ale ktos gdzies wkleił linka o przekrecie na lotnisku i to dość powaznym, warto by to umieścic w jednym miejscu.
Słyszałam tez o barach i naciaganiu na darmowe drinki, które w praktyce kosztują 100 dolców- no ale w tym temacie praktyki nie mam..:-D
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Momi, swietny watek moglabym napisac powiesc ...
olla to nie obiecuj tylko pisz
ktoś tu na forum (chyba) ostrzegał przed zakupami w sklepach wolnocłowych na lotnisku w BKK
http://www.globtroter.pl/artykuly/2789,tajlandia,tajlandia,popularne,oszustwa,na,turystach,,oszustwo,na,lotnisku.html#
Bea
Własnie Olla , jesteś naszym tajskim korespondentem..:) Powinnaś o tym pisac, bo nie chodzi o to żeby ludzi zniechęcać do Tajlandii, oszuści czyhający na turystów sa wszędzie, ale skoro tylu z nas tam jeżdzi to warto wiedzieć na co zwracać uwagę.
Bea o tego linka właśnie mi chodziło DZIĘKI Okazało się, że ten proceder w sklepach wolnocłowych to jest grubsza robota i na dużą skale, bo doczekała się wpisu na wikipedii - nazywa się to ZIGZAG SCAM. http://en.wikipedia.org/wiki/Thai_zig_zag_scam Poczytałam sobie trochę w sieci i opowieści jest na pęczki..:-o
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Momi
sama dokladnie tak wieszalam torebke, plecak... do czasu az wlasciciel tej knajpki nie zamiescil tego filmu na fb - zlapali ich na Phuket
http://www.samuitimes.com/2-men-caught-camera-snatching-bag-samui-arrested-phuket/
Halinka
Nie wiem, czy spotkaliście się z takim przekrętem.
Po powrocie z Tajlandii dostałam szokującą fakturę za telefon - a konkretnie za transfer danych w roamingu. W rachunku szczegółowym tajlandzki operator podał, że pobrałam 172 pliki każdy po 50 kB. Czyli wyszło po około 15-20 pobrań dziennie przez całą dobę, co oczywiście było całkowitą fikcją.
Nie był to mój pierwszy wyjazd za granicę z posiadanym aktualnie smartfonem i w żadnym kraju nie spotkało mnie coś takiego.
Złożyłam oczywiście reklamację, którą uznano - skorygowano fakturę, ale zalecono wyłączać usługę internetu na karcie sim przed wyjazdem do tego kraju, jeśli się nie chce ponosić dodatkowych kosztów.
Może komuś się przyda moje doswiadczenie.
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.