Asiu, 9kg bagażu głównego to mialam tylko w Taj a w podręcznym 5 kg ale to laptop, aparat, i ładowarki
a to dlatego że tam nie ma się po co stroić... jak jadę na urlop gdzie mam eleganckie restauracje, ala carte, wieczorki i inne balety.. no to mus 20 kg... bo trza wziąc i bizuterię, i buty na obcasach, sukienki, i inne strojne duperele..
w Tajlandi to na sniadanie nie chce mi się stroić ..a na kolację chodziłam do barów...ceratki i te sprawy ..więc tam shirt+ spodenki i japonki to norma to w tej wadze spokojnie można zmieścić 2 pary zwykłych gumowych japonek.. dwie lekkie sukienusie, 5 kompletów bikini, ze 3-4 t -shirty, 1 piżamę, bieliznę , krótkie spodenki ze 3 pary , kapelusz mialam na glowie, kosmetyków za duzo nie brałam, zaś leki na wszelki wypadem a biore tego sporo były u Księciunia ( bo on miał 20 kg fatałaszków w których w połowie nie chodził buheh) bo mi się na urlopie nie chce stroić, wystraczy że do pracy się muszę pindżyć cały rok to na urlopie mam spokój, nawet dziuba ..mi się nie chce pomalowac czasem.. nie biorę zadnych żelazek, suszarek, stosów kremów i odzywek, tylko podstawowe kosmetyki pasta, szczotka, balsam, olejek, resztę higienicznego mydła i powidła..maiłam w hotelach największym problemem z mej małej walizce to zimowa kutka i jeansy i adidasy to były najcięższe klamoty, jakbym do Taj leciala w lato to wogóle luzik... następnym razem jak polece to tez biorę max 10 kg, bo wtedy przemieszczanie się po wyspach nie jest uciązliwe jak masz lekki bagaż a nastepnym razem to dodatkowo bede chodzic do pralni w Taj prać to co brudne za 45 bht za kilogram
Asiu, 9kg bagażu głównego to mialam tylko w Taj a w podręcznym 5 kg ale to laptop, aparat, i ładowarki
a to dlatego że tam nie ma się po co stroić... jak jadę na urlop gdzie mam eleganckie restauracje, ala carte, wieczorki i inne balety.. no to mus 20 kg... bo trza wziąc i bizuterię, i buty na obcasach, sukienki, i inne strojne duperele..
w Tajlandi to na sniadanie nie chce mi się stroić ..a na kolację chodziłam do barów...ceratki i te sprawy ..więc tam shirt+ spodenki i japonki to norma to w tej wadze spokojnie można zmieścić 2 pary zwykłych gumowych japonek.. dwie lekkie sukienusie, 5 kompletów bikini, ze 3-4 t -shirty, 1 piżamę, bieliznę , krótkie spodenki ze 3 pary , kapelusz mialam na glowie, kosmetyków za duzo nie brałam, zaś leki na wszelki wypadem a biore tego sporo były u Księciunia ( bo on miał 20 kg fatałaszków w których w połowie nie chodził buheh) bo mi się na urlopie nie chce stroić, wystraczy że do pracy się muszę pindżyć cały rok to na urlopie mam spokój, nawet dziuba ..mi się nie chce pomalowac czasem.. nie biorę zadnych żelazek, suszarek, stosów kremów i odzywek, tylko podstawowe kosmetyki pasta, szczotka, balsam, olejek, resztę higienicznego mydła i powidła..maiłam w hotelach największym problemem z mej małej walizce to zimowa kutka i jeansy i adidasy to były najcięższe klamoty, jakbym do Taj leciala w lato to wogóle luzik... następnym razem jak polece to tez biorę max 10 kg, bo wtedy przemieszczanie się po wyspach nie jest uciązliwe jak masz lekki bagaż a nastepnym razem to dodatkowo bede chodzic do pralni w Taj prać to co brudne za 45 bht za kilogram
Dzięki Bepi, skopiowałam sobie I tak mi się nie uda
Ps. na Seszelach tez bym się zmieściła w 10 kg...bo tam to dopiero nie było się gdzie wystroić... jak diabeł mówił dobranoc ...o godz 19.00 ( no chyba że ktoś miał super hotel i kolacyjki wykupione ) 12 kompletów bikini by starczyło i jaka sukienka do sniadania
tyle tylko że połowa walizki to zajmowały mi przekąski co bym tam nie umarła z głodu ..albo nie opróźniła zbytnio porftela..bo ja raczej z typów tzw " szpyndlikorzy" tj oszczędnych.. nie lubię wydawać kasy na piedoły i przepłacać ..za coś co nie jest tego warte
Właśnie - dla mnie największy problem to zimowe ciuchy A teraz będe miała jeden dzień w zimnie na przesiadkę (pewnie 0 st, na miejscu ok 25-30) - to juz nie moge kombinować tak jak ostatnim razem (buty za kostkę, grube rajstopy, spodnica, dwa polary i wiatrówka - czyli wszystko lekkie i mało zajmujące miejsca w walizie, tylko na dotarcie na lotnisko i do samolotu). Macie na to jakieś sposoby? Mnie w tym momencie to najbardziej przeraża.... (a walize na pewno będe miała wypchaną w 100%).
Ja na podreczny zawsze mam plecaki bo same mało ważą a potem zapychamy je na maxa tymi zimowymi rzeczami...najgorsze to kurtki i buciory bo zajmuja najwiecej miejsca......
hehe, ja tylko majteczki biorę to 2 kg zaoszczędzę
...nieważne gdzie, ważne z kim...
Asiu, 9kg bagażu głównego to mialam tylko w Taj a w podręcznym 5 kg ale to laptop, aparat, i ładowarki
a to dlatego że tam nie ma się po co stroić... jak jadę na urlop gdzie mam eleganckie restauracje, ala carte, wieczorki i inne balety.. no to mus 20 kg... bo trza wziąc i bizuterię, i buty na obcasach, sukienki, i inne strojne duperele..
w Tajlandi to na sniadanie nie chce mi się stroić ..a na kolację chodziłam do barów...ceratki i te sprawy ..więc tam shirt+ spodenki i japonki to norma to w tej wadze spokojnie można zmieścić 2 pary zwykłych gumowych japonek.. dwie lekkie sukienusie, 5 kompletów bikini, ze 3-4 t -shirty, 1 piżamę, bieliznę , krótkie spodenki ze 3 pary , kapelusz mialam na glowie, kosmetyków za duzo nie brałam, zaś leki na wszelki wypadem a biore tego sporo były u Księciunia ( bo on miał 20 kg fatałaszków w których w połowie nie chodził buheh) bo mi się na urlopie nie chce stroić, wystraczy że do pracy się muszę pindżyć cały rok to na urlopie mam spokój, nawet dziuba ..mi się nie chce pomalowac czasem.. nie biorę zadnych żelazek, suszarek, stosów kremów i odzywek, tylko podstawowe kosmetyki pasta, szczotka, balsam, olejek, resztę higienicznego mydła i powidła..maiłam w hotelach największym problemem z mej małej walizce to zimowa kutka i jeansy i adidasy to były najcięższe klamoty, jakbym do Taj leciala w lato to wogóle luzik... następnym razem jak polece to tez biorę max 10 kg, bo wtedy przemieszczanie się po wyspach nie jest uciązliwe jak masz lekki bagaż a nastepnym razem to dodatkowo bede chodzic do pralni w Taj prać to co brudne za 45 bht za kilogram
no ba.....wszak kapielóki trzeba odprasować .....
o ja te 2 kg to bym juz na żelki miała
Dzięki Bepi, skopiowałam sobie I tak mi się nie uda
...nieważne gdzie, ważne z kim...
Ps. na Seszelach tez bym się zmieściła w 10 kg...bo tam to dopiero nie było się gdzie wystroić... jak diabeł mówił dobranoc ...o godz 19.00 ( no chyba że ktoś miał super hotel i kolacyjki wykupione ) 12 kompletów bikini by starczyło i jaka sukienka do sniadania
tyle tylko że połowa walizki to zajmowały mi przekąski co bym tam nie umarła z głodu ..albo nie opróźniła zbytnio porftela..bo ja raczej z typów tzw " szpyndlikorzy" tj oszczędnych.. nie lubię wydawać kasy na piedoły i przepłacać ..za coś co nie jest tego warte
Bepi wpadłam na pomysł, że wydrukuję Twoje "zalecenia", dam mężowi i on mi porządeczek w walizeczce zrobi
...nieważne gdzie, ważne z kim...
Co do porządku w walizeczce... Walizeczka właśnie czy plecak? :>
http://wolnoscsmakowania.blogspot.co.uk/
Właśnie - dla mnie największy problem to zimowe ciuchy A teraz będe miała jeden dzień w zimnie na przesiadkę (pewnie 0 st, na miejscu ok 25-30) - to juz nie moge kombinować tak jak ostatnim razem (buty za kostkę, grube rajstopy, spodnica, dwa polary i wiatrówka - czyli wszystko lekkie i mało zajmujące miejsca w walizie, tylko na dotarcie na lotnisko i do samolotu). Macie na to jakieś sposoby? Mnie w tym momencie to najbardziej przeraża.... (a walize na pewno będe miała wypchaną w 100%).
Ja na podreczny zawsze mam plecaki bo same mało ważą a potem zapychamy je na maxa tymi zimowymi rzeczami...najgorsze to kurtki i buciory bo zajmuja najwiecej miejsca......