--------------------

____________________

 

 

 



Lofoty/Vesterålen (Norwegia) i bardzo dluuuuuuga droga tam

66 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 15 godzin 6 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Tak plaża piękna a i  widoczki pływających i "moczących się" niecodzienne. Piękne te kolorowe domki na tle gór.

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

mabro
Obrazek użytkownika mabro
Offline
Ostatnio: 5 godzin 24 minuty temu
Rejestracja: 26 wrz 2013

Nareszczie znalazłam czas by spokojnie poczytać Twoją relację i napatrzeć się na zdjęcia. Piękne widoki fiordów, śliczne, kolorowe domki i duże zaskoczenie... - piaszczyste plaże gdzieś na dalekiej północy wywołały u mnie silne pragniene by znowu pojechać do Norwegii Biggrin 

_Huragan_
Obrazek użytkownika _Huragan_
Offline
Ostatnio: 7 godzin 53 minuty temu
Rejestracja: 13 cze 2015

Dziekuje za komentarze i zainteresowanie.

Szczyt Reinebringen i widok z niego byl bez watpienia jednym z glownych celow tej podrozy dla mnie.Jak bylem pierwszy raz na Lofotach zaledwie na kilka godzin to nie mialem oczywiscie najmniejszej szansy by sie tam dostac,ale kupilem pocztowki z widokiem z tego szczytu i od tego momentu bylo jasne,ze jak ponownie sie wybiore na Lofoty,to bede ta gore szturmowal.

Zreszta szturmowanie brzmi bardzo bojowo,a ja bylem przekonany,ze pojdzie mi to dosyc latwo,bo gora Reinebringen mierzy zaledwie 448 m.n.p.m,a ja 2 lata wczesniej wlazilem n.p. na nasza Sniezke,ktora ma 1603 m.n.p.m.,a wiec prawie 4 razy wiecej i zajelo mi to troche ponad 2 godziny.Taki norweski pagorek wiec to pewnie w godzine zalicze myslalem.Szczegolnie,ze od 2019 ulozono( a raczej zrobili to ekstra sprowadzeni do Norwegii Szerpowie z Nepalu) tam ponad 1500 kamiennych schodow,ktorymi mozna wejsc szacunkowo jakies 80-85% trasy i dopiero ostatni kawalek to prawdziwa spinaczka po zboczu gory bez zadnej trasy czy sciezki.Tak wiec tym bardziej myslalem,ze pojdzie mi latwo.Rzadko kiedy w zyciu sie tak pomylilem.

Start byl okolo 8 rano z parkingu w poblizu miejscowosci Reine,na ktorym w aucie nocowalem.Zreszta jak wiekszosc turystow indywidulanych,ktorzy maja w planach wejsc na ta gore z rana.

Pierwsze 250-300 schodkow jakos jeszcze latwo mi poszlo,ale pozniej zaczalem odczuwac naprawde mocne zmeczenie tym monotonnym wchodzeniem krok po kroku schodek po schodku.Obralem sobie jednak cel,ze dotre do minum 500 schodka zanim zrobie przerwe i rzeczywiscie jakos mi sie udaje.Tam male zerkniecie wstecz za mnie z widokiem na ocean.

Z tego parkingu na dole wyruszylem.

Po jakis 15 minutach przerwy na odsapniecie i zjedzenie czegos czlapie dalej na gore.Schodki sa numerowane co sto sztuk,wiec mniej wiecej mozna sie orientowac ile czlowiekowi jeszcze zostalo do gory.Kolejne 500 schodkow zajmuje mi juz wyrazniej dluzej niz pierwsze w okolicach numeru 1000 robie kolejna pauze.Plus jest taki,ze jest tam duzo miejsc,gdzie mozna odsapnac w drodze na goe.Albo naturalne jakies skalki,gdzie mozna usiasc labo sie przynajmniej oprzec labo w kilku miejscach ulozone nawet specyjalnie tak kamienie,ze mozna sobie na nich spoczac na chwile.

Fotki z drugiej przerwy.

Calkiem na horyzoncie widac "koniec Lofotow" czyli najbardziej na zachod wysuniety ich kawalek( nie liczac kilku malych wysp)

Tutaj przerwa juz dluzsza,bo okolo 20 minut i czas na ostatnie 500 schodkow,gdzie robie kolejna i ostatnia juz na szczescie przerwe.Na gorke o wysokosci okolo 450 m musze wiec robic 3 przerwy,mimo,ze wchodzac na Sniezke zrobilem sobie tylko jedna.Tak mysle,ze to monotonne wchodzenie po schodach bez mozliwosci przejscia jakiegos kawalka bardziej plasko okazalo sie tak meczace.Pewna role odegral napewno tez fakz,ze bylem juz po prawie 10 dniach podrozy,przejechaniu kilku tysiecy kilometrow,spaniu w namiocie i samochodzie oraz "kempingowym" odzywianiu sie,wiec moze to tez wplynelo na slabsza kondycje.Ostatni kawalek(szacunkowo 60-70 m) juz bez schodkow,to zwykle zbocze gory,ktore po opadach 2 dni wczesniej okazuje sie totalnie blotniste,a wiec sliskie i nie lada wyzwaniem.Ale nie ma opcji,zeby tak krotko przed szczytem sie poddac.I w koncu sie udaje.Czy sie oplacalo sami ocencie.Ja mam wyrobione zdanie na ten temat Yahoo

Obfocilem te widoki jak glupi Fotograf ,ale szczerze mowiac wiekszosc tych ktorzy tam dotarli i stoja obok mnie to tez robi.Widocznosc jak na Lofoty jest dobra,wiec trzeba to wykorzystac

W prawym dolnym rogu tej fotki widac chyba jedno z najbardziej spektakularnie polozonych boisk do pilki noznej na swiecie.

A zaraz obok niego masa stelazy do suszenia dorszy.Na wiosne zapach przy treningach i meczach musi byc "ciekawy" Wink

na koniec przechodze jeszcze kilkanascie metrow po grzbiecie szczytu i mam widok juz nie na samo miasteczko na dole,a troche w bok i na male gorskie jezioro.W sumie spedzam tam na gorze jakies 30-40 minut,zeby sie nacieszyc widokiem i tez odpoczac po wspinaczce i przed zejsciem,ktore szczegolnie na tym koncowym blotnistym odcinku tez jest nie lada zadaniem.Trzeba tam mocno uwazac,zeby nie wywinac orla.

W sumie po okolo 3,5 godzinach jestem na dole.W blogach o tym miejscu mozna przeczytac,ze jak sie schodzi z ostatniego schodka w dol,to juz sie planuje kolejne wejscie na Reinebringen.No ja takich ambicji nie mam.Ta gora dala mi niezle w kosc i raczej tam juz kolejny raz nie wroce na gore.Oplacalo sie,ale trudno by mi bylo znalezc motywacje by sie tam znowu meczyc po tych ponad 1500 schodkach.

W ten dzien planowalem w sumie odwiedzenie jeszcze jednego innego miejsca,ale jestem tak zmeczony,ze po dojsciu do samochodu klade sie najpierw na pol godziny,a pozniej jade na kemping i wyjatkowo jak na ta podroz spedzam kolejna noc w domku kempingowym,zeby sie wygodnie wyspac.

Jeszcze krotki filmik ze szczytu.

https://marzycielskapoczta.pl/

Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 15 godzin 6 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Widoczek niepowtarzalny, a że wejście męczące? Na Śnieżkę nie startowalęś przecież z poziomu "0". Mnie na Bali wykończyla mniejsza ilość schodów przy wodospadzie. Biggrin

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 1 dzień 11 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

wow, Huragan co za widoki !!!!!!!!

Nie wiem , czy bym weszła, ale takie "pocztówki" na pewno byłyby świetną motywacją. Brawa dla ciebie,że dałeś radę Clapping

No trip no life

Jorguś
Obrazek użytkownika Jorguś
Offline
Ostatnio: 8 godzin 44 minuty temu
Rejestracja: 13 wrz 2013

Fantastyczne!!!

Jorguś

mabro
Obrazek użytkownika mabro
Offline
Ostatnio: 5 godzin 24 minuty temu
Rejestracja: 26 wrz 2013

Przepiękne widoki! Warto było się trudzić Good

papuas
Obrazek użytkownika papuas
Online
Ostatnio: 1 godzina 5 minut temu
Rejestracja: 22 maj 2021

Widoki z góry rzeczywiście fantastyczne; najbardziej podobają się mi chyba te połączenia mostowe, chociaż i ogólne widoki super. Tak jak ktoś napisał startujesz z poziomu morza, więc to 450m różnicy poziomu i fakt non stop pod górę, a mozolnie schodek po schodku musi dać w kość.  Ale ... dziękujemy Ci za wysiłek i super foty.

papuas

_Huragan_
Obrazek użytkownika _Huragan_
Offline
Ostatnio: 7 godzin 53 minuty temu
Rejestracja: 13 cze 2015

Ciesze sie,ze wam sie widoczki spodobaly.

Nastepnego dnia po porzadnym wyspaniu sie i regeneracji wracam ta sama droga,ktore przyjechalem-czyli glowna trasa E10.

Wiele osob jeszcze jedzie do samego konca Lofotow,gdzie jest dosyc slynna z powodu swojej nazwy miejscowosc Å.Wlasnie tak sie nazywa i dlatego masa turystow jak jest na Lofotach jedzie tam,zeby strzelic sobie fotke pod tablica przy wjezdzie z taka fascynujaca krotka nazwa tej wioski.Mnie to jednak az tak nie kreci i dlatego daruje sobie te okolo 20 km w tym kierunku.Swoja droga pozniej na wyspach Vesterålen przejezdzam przez mikroskopijna wioseczke skladajaca sie chyba z 3 czy 4 domkow,ktora miala taka sama nazwe.To zreszta dosc powszechne w Norwegii,ze jest kilka miejscowosci o takiej samej nazwie i dlatego wpisujac nazwe jakiegos celu do nawigacji trzeba sie upewnic( po nazwie regionu czy szacunkowej odleglosci) czy napewno chodzi o ta miejscowosc,do ktorej chcemy dojechac,zeby pozniej po przejechaniu kilkudziesieciu czy nawet kilkuset kilometrow nie bylo zdziwienia.

Tego dnia nie mam jakiegos wybranego celu-poprostu podczas drogi powrotnej zatrzymuje sie przy miejscach,ktore wpadaja mi w oko.Kilka fotek.

Ladnie na tej fotce widac,gdzie jest plytka,a gdzie gleboka woda w tym fiordzie.

Malutka piaszczysta plaza przy samej trasie E10-nawet nie pamietam juz czy ta plaza ma jakas wlasna nazwe.

Widok na admistracyjna stolice Lofotow Svolvær.Niecale 5000 mieszkancow-ale dobra baza na zakupy,tankowanie(chyba 3 stacje),wypozyczenie samochu,wycieczki statkami po fiordach i jest tez informacja turystyczna.

W koncu po przejechaniu jakis 140 km tego dnia i wielu,wielu postojach wracam w to samo miejsce,gdzie spedzilem moj pierwszy nocleg na Lofotach i ktore wam juz opisalem.Wiec sobie daruje powtorke,ale pokaze wam jeszcze jedna ciekawostke,ktora sobie zafundowalem na kolacje tego dnia.Suszone mieso z renifera-musze przyznac,ze calkiem smaczne,chociaz do naszych polskich kabanosow,ktorymi karmilem sie znaczna czesc tej wyprawy jednak sie nie umywa.

  To byla moja ostatnia noc na Lofotach.Nastepnego dnia kierunek polnoc i polozone nad Lofotami wyspy archipelagu Vesterålen c.d.n      

https://marzycielskapoczta.pl/

Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci

trina
Obrazek użytkownika trina
Offline
Ostatnio: 3 miesiące 3 tygodnie temu
Rejestracja: 30 sty 2014

Fantastyczny widok z Reinebringen. Te wysepki z mostami wyglądają trochę jak mała Droga Atlantycka

Dzięki, że chciało ci się tam wejść Smile

Strony

Wyszukaj w trip4cheap