Żelek, właśnie czytam o Twojej wrześniowej wyprawie (pól niedzieli ) - SUPER
Młody to mały podróżnik, ostatnio nawet w kabinie pilotów siedział i jedzenie ze stewardem podawał samolotem damy rade, promem, łódką też gorzej z tym chodzeniem na Dominikane rower zabraliśmy ( biegowy), a co śmigał sobie po molochu
ja to nie mam takich zdolności do pisania jak większość z Was a zdjecia też powalające nie są jak Twoje *scratch_one-s_head*...no ale nigdy nie mów nigdy
Żelek, właśnie czytam o Twojej wrześniowej wyprawie (pól niedzieli ) - SUPER
Młody to mały podróżnik, ostatnio nawet w kabinie pilotów siedział i jedzenie ze stewardem podawał samolotem damy rade, promem, łódką też gorzej z tym chodzeniem na Dominikane rower zabraliśmy ( biegowy), a co śmigał sobie po molochu
ja to nie mam takich zdolności do pisania jak większość z Was a zdjecia też powalające nie są jak Twoje *scratch_one-s_head*...no ale nigdy nie mów nigdy
No to Dziewczyno masz placek....... Chcemy RELACJE!!!!!!
Alice a na D. w którym hotelu wypoczywaliście? Może odpowiesz na pytanie..........relacyjką Pisz Kochana pisz żadne wymówki nie przejdą
Bahia Principe,moloch ale było gdzie spacerować wieczorami z młodym Punta Cena naturalnie bo ta La Romana jakoś do nas nie przemawiala.Co prawda marzył nam się Barcelo Bavaro Pałace Deluxe,ale jakoś nie wyszlo
Ja swoje podroze zaczelam odkad urodzilo mi sie dziecko;) Aleks pierwszy raz polecial jak mial rok na Teneryfe, Potem Dominikana (tam skoczyl 2 lata) pozniej Tajlandia, Fuerta, Gran Canaria, Seszele, Barbados, Filipiny, St Lucia, GrenADA i kilka wysepek Karaibskich. Teraz Aleks ma 5 lat, ale od czasu Tajlandii 2.5 roku duzo juz pamieta. Wg mnie, nie ma przeszkod, aby wybrac ktorys z wymienionych kierunkow.. My zawsze duzo sie przemieszczamy, na ostatnich wczasaqch mielismy 11 lotow w ciagu 3 tyg:) Nasze dziecko akurat znosi to bardzo dzielnie, on to lubi:) Nie wiem ktora czesc Tajlandii chcecie zobaczyc? Ale pewnie trzeba bedzie przenocowac w Bkk, pozniej gdzies dalej, na Seszelach wypadaloby zobaczyc 3 wysepki, wiec tez trzeba sie pakowac i przenosic, ale to kwestia dobej organizacji. 4latek to juz duze dziecko, spokojnie mozecie wyruszyc i do Taj i na Seszele:) Ludzie wyjezdzaja z roczniakami, z wozkami, pieluchami, mlekami, kaszkami (my tez tak:) i daja spokojnie rade wiec z przedszkolakiem tymbardziej.
Wezcie wozek spacerowy, my jeszcze bralismy kiedy aleks mial 4 lata, przydawal sie na lotniskach podczas przesiadek, oraz wieczorami kiedy aleks o 19 juz padal nam w wozku:)
Na Seszelach na LD wezmiecie rowerek z siodelkiem, Maluch usiadzie i w droge:))) Sama przyjemnosc. w Taj przejedzie sie na sloniu, nakarmi go bananami, zobaczy biegajace malpki...
Ja nie wyobrazam sobie wyjazdu bez dziecka, zal by mi bylo, ze ja sie swietnie bawie a on siedzi w domu
AAA czytam Twoj watek i cos mi sie przypomnialo.
Pamietam, jak chcielismy pojsc na Anse Coco, na LD gdzie trzeba sie wybrac pieszo pokonujac niezle wzgorze, ok 1 h drogi w jedna str. Droga ulozona jest z kamieni na ksztalt schodow, pamietam ze momentami i mi bylo ciezko.. Aleks wowczas mial wlasnie okolo 4 lat, tzn brakowalo mu 3 miesiecy do urodzin, po kilkunastu minutach stwierdzil ze nie ma juz sily, maz wzial go na rece, ale niestety tez nie dal rady:D serio nie bylo latwo. Takze w polowie drogi bylo niewesolo:)))))))) i traf chcial, ze mielismy zelki w plecaku i wymyslilismy ze te zelki sa magiczne, maja super moc!!!! Jedlismy je i my i Aleks i o dziwo! pomoglo, smigal jak szalony! Przeszedl cala trase, w powrotnej drodze tez... Poznalismy rodzine z dziewczynka 4 letnia, opowiadalismy im ta sytuacje, oni mowili, ze nie ma opcji, zeby ich dziecko perzeszlo tą droga. Jak sie okazalo, wyprobowali patent z super-zelkami, i ich Szkrab tez załapał, i dal rade:) Jesli chodzi o trasy rowerowe to sa dosc latwe, nie powinno byc problemu, zeby pokonac je z obciazeniem 4 latka. Kilka fazy zdarzylo nam sie poprowadzic rower przez chwile w drodze na Grande anse, ale spokojnie, pare metrow i dalej w droge
Czytam wszystko po kolei i jak cos mi sie przypomina to dopisuje:
Odnosnie jedzenia w Taj: Moj Aleks to niejadek, malo co mu smakuje i wybrzydza, ale na szczescie uwielbia ryz;) W taj zajadal sie ryzek, kurczakiem z grila, jadl owoce, no i wiadomo normalne sniadania, desery... a , no wlasnie nalesniki z bananami mu smakowaly
Na seszelach Jedzenie nam raczej nie smakowalo, bez wzgledu czy to take away czy droga restauracja, jadl podobnie jak w Taj, podstawa ryz, kurczak, owoce, pieczywo...
PANI ALICO
NO NIESTETY ANI DZIECI ANI ŻONY
PRACA , PODRÓŻE ,WOLNOŚĆ A CZAS UCIEKAŁ SAMOTNE ŻYCIE WIODĘ
ALE WCIĄŻ PEŁEN NADZIEI ŻE JAKAŚ MIŁA PANI W SERCU MYM ZAGOŚCI NA DŁUŻEJ
KAZEK - światowiec z Podhala, hej!
kazek-swiatowcu z Podhala...a Ciebie z jakiej bajki wypier.....hej
Alice-czterolatek na pewno da rade tym bardziej jak piszesz ,ze Dominikane zaliczył widac ,ze chłopak do wycieczek stworzony
A tak przy okazji...moze opiszesz nam Twoja Dominikane
Żelek, właśnie czytam o Twojej wrześniowej wyprawie (pól niedzieli ) - SUPER
Młody to mały podróżnik, ostatnio nawet w kabinie pilotów siedział i jedzenie ze stewardem podawał samolotem damy rade, promem, łódką też gorzej z tym chodzeniem na Dominikane rower zabraliśmy ( biegowy), a co śmigał sobie po molochu
ja to nie mam takich zdolności do pisania jak większość z Was a zdjecia też powalające nie są jak Twoje *scratch_one-s_head*...no ale nigdy nie mów nigdy
Alice, czekamy na relacje, zarówno z dominikany, jak i pozostałych kierunków
No to Dziewczyno masz placek....... Chcemy RELACJE!!!!!!
Alice a na D. w którym hotelu wypoczywaliście? Może odpowiesz na pytanie..........relacyjką Pisz Kochana pisz żadne wymówki nie przejdą
Lenus,
Bahia Principe,moloch ale było gdzie spacerować wieczorami z młodym Punta Cena naturalnie bo ta La Romana jakoś do nas nie przemawiala.Co prawda marzył nam się Barcelo Bavaro Pałace Deluxe,ale jakoś nie wyszlo
Alice...dobry wybór...La Romana-tak jak opisywałam bajoro-młody by musiał w basebie siedziec a Barcelo Bavaro Pałace Deluxe bardzo polecam
Czesc:)))
Ja swoje podroze zaczelam odkad urodzilo mi sie dziecko;) Aleks pierwszy raz polecial jak mial rok na Teneryfe, Potem Dominikana (tam skoczyl 2 lata) pozniej Tajlandia, Fuerta, Gran Canaria, Seszele, Barbados, Filipiny, St Lucia, GrenADA i kilka wysepek Karaibskich. Teraz Aleks ma 5 lat, ale od czasu Tajlandii 2.5 roku duzo juz pamieta. Wg mnie, nie ma przeszkod, aby wybrac ktorys z wymienionych kierunkow.. My zawsze duzo sie przemieszczamy, na ostatnich wczasaqch mielismy 11 lotow w ciagu 3 tyg:) Nasze dziecko akurat znosi to bardzo dzielnie, on to lubi:) Nie wiem ktora czesc Tajlandii chcecie zobaczyc? Ale pewnie trzeba bedzie przenocowac w Bkk, pozniej gdzies dalej, na Seszelach wypadaloby zobaczyc 3 wysepki, wiec tez trzeba sie pakowac i przenosic, ale to kwestia dobej organizacji. 4latek to juz duze dziecko, spokojnie mozecie wyruszyc i do Taj i na Seszele:) Ludzie wyjezdzaja z roczniakami, z wozkami, pieluchami, mlekami, kaszkami (my tez tak:) i daja spokojnie rade wiec z przedszkolakiem tymbardziej.
Wezcie wozek spacerowy, my jeszcze bralismy kiedy aleks mial 4 lata, przydawal sie na lotniskach podczas przesiadek, oraz wieczorami kiedy aleks o 19 juz padal nam w wozku:)
Na Seszelach na LD wezmiecie rowerek z siodelkiem, Maluch usiadzie i w droge:))) Sama przyjemnosc. w Taj przejedzie sie na sloniu, nakarmi go bananami, zobaczy biegajace malpki...
Ja nie wyobrazam sobie wyjazdu bez dziecka, zal by mi bylo, ze ja sie swietnie bawie a on siedzi w domu
AAA czytam Twoj watek i cos mi sie przypomnialo.
Pamietam, jak chcielismy pojsc na Anse Coco, na LD gdzie trzeba sie wybrac pieszo pokonujac niezle wzgorze, ok 1 h drogi w jedna str. Droga ulozona jest z kamieni na ksztalt schodow, pamietam ze momentami i mi bylo ciezko.. Aleks wowczas mial wlasnie okolo 4 lat, tzn brakowalo mu 3 miesiecy do urodzin, po kilkunastu minutach stwierdzil ze nie ma juz sily, maz wzial go na rece, ale niestety tez nie dal rady:D serio nie bylo latwo. Takze w polowie drogi bylo niewesolo:)))))))) i traf chcial, ze mielismy zelki w plecaku i wymyslilismy ze te zelki sa magiczne, maja super moc!!!! Jedlismy je i my i Aleks i o dziwo! pomoglo, smigal jak szalony! Przeszedl cala trase, w powrotnej drodze tez... Poznalismy rodzine z dziewczynka 4 letnia, opowiadalismy im ta sytuacje, oni mowili, ze nie ma opcji, zeby ich dziecko perzeszlo tą droga. Jak sie okazalo, wyprobowali patent z super-zelkami, i ich Szkrab tez załapał, i dal rade:) Jesli chodzi o trasy rowerowe to sa dosc latwe, nie powinno byc problemu, zeby pokonac je z obciazeniem 4 latka. Kilka fazy zdarzylo nam sie poprowadzic rower przez chwile w drodze na Grande anse, ale spokojnie, pare metrow i dalej w droge
Czytam wszystko po kolei i jak cos mi sie przypomina to dopisuje:
Odnosnie jedzenia w Taj: Moj Aleks to niejadek, malo co mu smakuje i wybrzydza, ale na szczescie uwielbia ryz;) W taj zajadal sie ryzek, kurczakiem z grila, jadl owoce, no i wiadomo normalne sniadania, desery... a , no wlasnie nalesniki z bananami mu smakowaly
Na seszelach Jedzenie nam raczej nie smakowalo, bez wzgledu czy to take away czy droga restauracja, jadl podobnie jak w Taj, podstawa ryz, kurczak, owoce, pieczywo...
Ojjj mialysmy sie tam poznac:(((