Po tak spektakularnym zachodzie , mamy piekny wschód ,ale..... już w zupełnie innej części Morza Karaibskiego.
Jesteśmy ponownie w Meksyku Port w Progreso jest o tyle ciekawy,ze pier ( widać jego część na zdkęciu ze wschodem ) jest jedną z najdłuzszych na świecie, aby się wiec dostać do portu trzeba do niego ....dojechać. Decydujemy się na wycieczkę do Chitchen Itza, ze względu na lokalnego, polskiego przewodnika w zasadzie przewodniczke, która od 10 lat mieszka w Meksyku.Rzeczywiście zasypuje nasc iekawymi informacjami, nie tylko o Chitchen Iza ,ale o w ogóle o Meksyku widzianym od jej czyli polskiej strony.
Przed i po wejściu zwracamy uwagę na kramy z maskami. Są może i badziewne ,ale nam się podobają..Jest ich duzo,są bardzo różne, bardziej i mniej kolorowe i przyozdabiane. Oczywiście ceny tez rózne, do negocjacji
Maski zdecydowanie dominują,ale oczywiście są i inne pamiatki. Wyróżniają się kalendarze Majów
Chitzen Itza bylo jednym z najwazniejszych ośrodków kultury Majów. Obecnie zachowało sie tu kilkaset budynków, ale tylko niewielka część jest udostepniona dla nas turystów, bo reszta się mocni sypie i wymaga spotych nakładów finansowych. Ch I było miejscem ceremonialnym i centrum religijnym.
Zaczynamy od najważniejszej i najbardziej popularnej budowli czyli piramidy Kukulcan.To jeden z nowych siedmiu cudów świata. Zbudowana zostala w celach astronomicznych i jest ściśle ziwązane z kalendarzem Majów. Ma 356 stopni czyli tyle ile dni. Niestety obecnie piramida jest ogrodzona i nie można sie wspiać na szczyt.Szkoda, choć schody wydają sie mega strome ....
Rzezby głów węży umieszczone są w specyficzny sposób,aby jesienia i wiosną w czasie równonocy mógl być osiagniety specjalny efekt ciała węża wijącego sie po piramidzie.
Bardzo często widać wyrzeżbione węże a szczególnie ich głowy . Nie jest to przypadek bo właśnie wąż okazuje sie jednym z ważniejszych bogów , uznawanych za współtwórcę świata
Megi wylecz noge i ....azymut Karaibki tak dla odmiany
Mamy też elementy sportowe czyli boisko do odpowiednika naszego futbolu ,które w tamtych czasach nazywało się pelotą Boisko ma 150 m dlugości. Co ciekawe do odbijanie pili zawodnicy nie uzywali ani rak ani nóg tylko biodra Walka toczyła sie w dwóch teamach i trzeba było trafic piłka , tyle że nie do bramki a do tzw "oczka", umieszczonych na obydwu ścianach .
Niesamowite są tez plaskorzeżby na ścianac, Wciąż widać na nich postacie, różne scenki..na niektórych wciąż jeszcze widać kolory
Po tak spektakularnym zachodzie , mamy piekny wschód ,ale..... już w zupełnie innej części Morza Karaibskiego.
Jesteśmy ponownie w Meksyku Port w Progreso jest o tyle ciekawy,ze pier ( widać jego część na zdkęciu ze wschodem ) jest jedną z najdłuzszych na świecie, aby się wiec dostać do portu trzeba do niego ....dojechać.
Decydujemy się na wycieczkę do Chitchen Itza, ze względu na lokalnego, polskiego przewodnika w zasadzie przewodniczke, która od 10 lat mieszka w Meksyku.Rzeczywiście zasypuje nasc iekawymi informacjami, nie tylko o Chitchen Iza ,ale o w ogóle o Meksyku widzianym od jej czyli polskiej strony.
Przed i po wejściu zwracamy uwagę na kramy z maskami. Są może i badziewne ,ale nam się podobają..Jest ich duzo,są bardzo różne, bardziej i mniej kolorowe i przyozdabiane. Oczywiście ceny tez rózne, do negocjacji
Maski zdecydowanie dominują,ale oczywiście są i inne pamiatki. Wyróżniają się kalendarze Majów
No trip no life
...nie to abym sie czepiał ale to jest własnie "meksykańskie oszukaństwo"...
na fotce z kalendarzami widac kalendarz Aztec,ów oraz jakiegos "kundla" Majo-Aztec,kiego...
typowo meksykańskie "walenie" turysty ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Maski niesamowite ,takie przemawiające do wyobrażni
Radek, a swoją drogą ciekawe dlaczego w takim razie w tym Majowym miejscu sprzedają kalendarze azteckie ???? dziwne to..
Z drugiej strony obydwa są atrakcyjne.. .
Zanim dojdziemy do ruinek oglądamy fajną roślinność i spotykamy nawet jaszczura
No trip no life
...taaa,dla mnie to "dziwne nie jest" postepowanie meksykanów z turystami...
Ci ludzie,bez obrazy dla nich,mają jakąś wrodzoną skłonność do oszustw,tak na mniejsza jak i większa skalę...
sprzedają "co sie da" byle przytulić pare groszy a że to mało etyczne nabierac turystów,cóż takie życie...w Meksyku
powiem Ci,że też kupiliśmy podobny "kalendarz" na pamiątkę ; )))
na pocieszenie "szata roślinna" w Meksyku faktycznie miodzio jest !!! : )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Chitzen Itza bylo jednym z najwazniejszych ośrodków kultury Majów. Obecnie zachowało sie tu kilkaset budynków, ale tylko niewielka część jest udostepniona dla nas turystów, bo reszta się mocni sypie i wymaga spotych nakładów finansowych. Ch I było miejscem ceremonialnym i centrum religijnym.
Zaczynamy od najważniejszej i najbardziej popularnej budowli czyli piramidy Kukulcan.To jeden z nowych siedmiu cudów świata. Zbudowana zostala w celach astronomicznych i jest ściśle ziwązane z kalendarzem Majów. Ma 356 stopni czyli tyle ile dni. Niestety obecnie piramida jest ogrodzona i nie można sie wspiać na szczyt.Szkoda, choć schody wydają sie mega strome ....
Rzezby głów węży umieszczone są w specyficzny sposób,aby jesienia i wiosną w czasie równonocy mógl być osiagniety specjalny efekt ciała węża wijącego sie po piramidzie.
No trip no life
Bardzo często widać wyrzeżbione węże a szczególnie ich głowy . Nie jest to przypadek bo właśnie wąż okazuje sie jednym z ważniejszych bogów
, uznawanych za współtwórcę świata
No trip no life
wow, piękna wyprawa.
Nigdy nie byłam w tamtych rejonach, wszystko przede mną. Krokodyle robią wrażenie i tak się zastanawiam czy odnalazłabym się na tej łódce.
megi zakopane
Megi wylecz noge i ....azymut Karaibki tak dla odmiany
Mamy też elementy sportowe czyli boisko do odpowiednika naszego futbolu ,które w tamtych czasach nazywało się pelotą Boisko ma 150 m dlugości. Co ciekawe do odbijanie pili zawodnicy nie uzywali ani rak ani nóg tylko biodra Walka toczyła sie w dwóch teamach i trzeba było trafic piłka , tyle że nie do bramki a do tzw "oczka", umieszczonych na obydwu ścianach .
Niesamowite są tez plaskorzeżby na ścianac, Wciąż widać na nich postacie, różne scenki..na niektórych wciąż jeszcze widać kolory
No trip no life
Ciekawe bylo tez to co dzialo sie z druzyna,ktora mecz przegrywala.Mieli wtenczas naprawde motywacje,zeby wygrac taki mecz,bo rewanzu nie bylo
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci