--------------------

____________________

 

 

 



Rejs MSC Orchestra - dlaczego warto popłynąć?

115 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
_Huragan_
Obrazek użytkownika _Huragan_
Offline
Ostatnio: 8 godzin 56 minut temu
Rejestracja: 13 cze 2015

Sa pewne roznice pomiedzy jedzeniema na Coscie i MSC

Na MSC mozna bylo sobie sniadanie zamowic bezplatnie do kabiny,na Coscie tez byla taka mozliwosc ,ale juz odplatnie.
Najwieksza roznica to jednak jedzenie wieczorem. Na MSC mozna bylo do 24.00 wejsc do bufetu i cos zjesc.Od 18.00 do 24.00 wybor byl skromny w bufecie(Pizza),ale mozna bylo cos zjesc czy zrobic sobie herbate albo napic sie wody.Tutaj najwieksze rozczarowanie u Costy.Bufet byl praktycznie zamykany o 17.00.Mozna bylo co prawda zamowic Pizze,ale juz odplatnie za 4 Euro.Najbardziej wkurzylo mnie jednak to,ze nawet herbaty sobie nie mozna bylo zrobic.To dla mnie jakas pomylka totalna.
Tutaj zdecydowany plus dla MSC.  

Aczkolwiek to tylko moje skromne spstrzezenia z dwoch rejsow w 2013 i 2014 roku.Nie wiem-moze teraz sie juz cos pozmienialo znowu.

https://marzycielskapoczta.pl/

Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 2 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Andrew, dzięki.

A ty cykaj fotki i zgłębiaj Wietnam, co by tu nam fajną relacyjkę skrobnąć, a nie siedź na forum...

Huragan, jak na mój gust to tego żarcia - i różnorodności i godzin dostępności - mogłoby być znacznie mniej. 

My tylko pierwsze dwa dni chodziliśmy na śniadanie do restauracji bufetowej, a potem już zawsze kolacje i śniadania w "zasiadanej". Było tam po prostu znacznie spokojniej, przy czym w porze śniadania - wręcz pustawo...

Lanczyki prawie zawsze jadaliśmy w odwiedzanych portach. Czasem po powrocie na statek zachodziliśmy do bufetu na kawkę, owoce czy słodkości. Nawet nie wiem, jakie inne potrawy "dyżurne" były serwowane, bo nie zapuszczaliśmy się w te rejony.

Do kolacji, którą mieliśmy o 7 zupełnie nie byliśmy głodni. Może osoby, które kolacje miały na 9, chętnie coś tam dojadały wcześniej w bufecie.

Stwierdziliśmy jednak zgodnie ( z innymi rodakami), że Włosi jedzą strasznie dużo!!!!

Wynosili z bufetu pełne talerze jedzonka zarówno do kabin ( spotykałam takowych w windzie), jak i koło basenu i leżaków. Nie muszę chyba mówić, że przy okazji coś tam się rozlało, a coś rozsypało...Kelnerzy i stewardzi bardzo sprawnie wszelki syf uprzątali z uśmiechem na twarzy, bez cienia zdenerwowania. Współczuję im bardzo, bo mnie by na takie zachowanie dawno  szlag trafił!!!

Na porządku dziennym było też wynoszenie potężnej wałówki w postaci kanapek na czas zejścia ze statku. Ale to chyba jest w pełni akceptowane, bo nie było żadnych informacji , czy próśb o niewynoszenie...

Bywało też, że co poniektórzy nalewali sobie "na wynos" do plastikowych butli soki z dystrybutorów.

Pocieszyłam się, że nie tylko rodacy mają takie zwyczaje, jakie  wcześniej zaobserwowałam uczestnicząc w zorganizowanych wyjazdach ALL. 

Potem ja też brałam jabłko, czy muffina dla wnuczki.

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 2 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Teraz napiszę coś o schodzeniu i wchodzeniu na statek. Otóż nie spodziewałam się, że będzie to takie bezproblemowe przy ponad trzech tysiącach pasażerów. Na Horizonie też było to dobrze zorganizowane, z tym że jednak było tam dwa razy mniej ludzi...

Z naszego statku są dwa zejścia po trapach. Zarówno schodząc, jak i wchodząc trzeba mieć ze sobę Kartę, wracając czasem tworzą się niewielkie kolejki, gdyż prześwietlane są nawet małe torebki, a to trochę czasu zajmuje.

Nieco inna sytuacja jest w takich portach jak Santorini, czy Kotor, gdzie nie ma ze statku bezpośredniego zejścia na ląd, tylko pasażerowie przewożeni są łodziami bądź lokalnymi stateczkami.

Wówczas zaraz po śniadaniu trzeba odebrać bilety na bezpłatny transfer na ląd wybierając godzinę, o której się chce opuścić statek. Takie kursy odbywają się co kilka minut.

Wówczas główną "poczekalnią" jest teatr, gdzie puszczane są krótkie filmiki, a animatorzy co chwilę zgarniają grupki mające bileciki na określoną godzinę.

Wszystko bardzo sprawnie przebiega...

Miłym akcentem jest to, że w porcie przed wejściem na statek stoją zawsze dystrybutory z zimną wodą do picia.

Taka sama woda, a także kawa i herbata oraz lód są przez cały dzień dostępne w bufetach.

Mariola

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Online
Ostatnio: 9 minut 50 sekund temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Apisku, statek ciekawy i rzeczywiście kolos. Nie płynełam nigdy linią MSC więc z zainteresowaniem czytam. Andrew płynął  kiedyś MSC Splendidą i był zachywycony. Ja tez mam jednak sentyment do wysłużonego Horizona..

Z basenów na statku jakoś nigdy nie korzystałam, ale za to z silowni z widokiem na morze  i jogging tracku przy wschodzie słonca, bardzo czesto.

No trip no life

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 2 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Nelcia, w basenie była przyjemna, chłodna woda -mówię o porannej kąpieli,  świeżo po wymianie. Potem już ciepła jak zupa...

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 2 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Trzecim portem do którego dobijamy jest Santorini. Już kiedyś tu byliśmy na jednodniowej wycieczce z Krety. Ale wtedy płynęliśmy wybitnie bujającym małym i powolnym stateczkiem i nasz pobyt na wyspie był bardzo krótki więc zdążyliśmy zobaczyć tylko Thirę.

Tym razem postój będzie dłuższy i wyniesie 9 godzin.

Ponieważ Orchestra przypływa na Santorini z samego rana postanawiam wstać skoro świt i popatrzeć na okoliczne wysepki z najwyższego pokładu.

I rzeczywiście widoki są zachwycające, choć czarne wulkaniczne wysepki wygląd mają bardzo surowy...

Przepływamy pomiędzy kilkoma mniejszymi wysepkami i zbliżamy się do naszej docelowej - największej z nich.

Bo tak naprawdę Santorini to nazwa obejmująca cały archipelag wysp, które powstały w wyniku potężnego wybuchu wulkanu około 626 roku p.n.e.

Wówczas ląd rozpadł się na kilka kawałków, a trzęsienie ziemi, które towarzyszylo wybuchowi, zalało krater morską wodą. Powstała jedna z największych na świecie kalder o średnicy prawie 10 km.

I już przed nami ta największa wyspa - Thira, która ma kształt półksiężyca.

Z czarnych wulkanicznych klifów wyrastają białe malutkie domki, a nad nimi niebieskie niebo, a pod nimi szafirowe morze...

Im bliżej wyspy, tym fajniejsze widoki!!!

Nasz statek nie może wpłynąć do portu, dopływają tam tylko nieduże stateczki wycieczkowe. Stajemy zatem na kotwicy z dala od wybrzeża i małymi stateczkami przerzucają nas na brzeg.

Mamy pecha, że tuż przed nami dopłynął inny duży wycieczkowiec, więc w małym porcie panuje ruch i tlok. Port znajduje się u podnóża wsokiego klifu, na szczycie którego bieli się główne miasteczko wyspy – Fira. Do miasteczka można się dostać trzema sposobami: pieszo po - schodkach, bądź na grzbiecie muła lub osiołka oraz w najpopularniejszy sposób – kolejką linową.

Tylko że do tej kolejki, stoi kilkusetosobowa kolejka.

Szkoda nam marnować drogocenny czas.

Ale od czego są lobrotni okalesi, oni wszystko mają obcykane...

Działają błyskawicznie, wiedzą, że większość turystów wpada tu na krótko i trzeba im jak najoptymalniej zorganizować pobyt.

Bez żadnych "zbędnych" bilecików ( Grecy oszwabiają na podatkach swoje państwo jak mogą!!!) zostajemy skierowani na nieduży stateczek, którym popłyniemy do odległego o około 10 km miasteczka Oia. Za 20 E od osoby mamy ten rejsik do Oia, następnie transfer busem do centrum miasteczka, autobus z Oia do Firy, a na koniec zjazd kolejką do portu, czyli w to samo miejsce, skąd wyruszamy.

Wszystko szybko, sprawnie i kulturalnie, frontem do klienta.

Bardzo nam to pasuje. Unikamy w ten sposób długiego stania by kupić bilety na kolejkę do Firy, a następnie jazdy w zatłoczonym autobusie do Oii.

Bardzo polecam takie rozwiązanie!!!!!

Mariola

basia35
Obrazek użytkownika basia35
Offline
Ostatnio: 2 lata 5 miesięcy temu
Rejestracja: 24 gru 2013

Witam apisku moja i mojego synka trasa także jeszcze raz chętnie z Tobą popłynę . Tylko  ja i synuś kajuta z balkonem a coPleasantry

basia35

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 2 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Basia, no to wy na full wypasie!!!!

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 2 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Sam rejs trwający około pół godziny też jest całkiem przyjemny.

Cały czas płyniemy wzdłuż kaldery, mijając skupiska białych domków przyczepionych do stromych skał zmieniających co rusz kolorystykę.

O wiele przyjemniej jest na tym małym stateczku przy lekkiej bryzie i z fantastyczną panoramą, niż w zatłoczonym autobusie, skąd widoki są raczej byle jakie – o czym przekonamy się w drodze powrotnej...

A już sam widok zbliżającej się szybko Oii naprawdę zapiera dech w piersiach!

 Ukazuje się port...

Po dopłynięciu do małego porciku, kapitan kieruje nas do busika, który w trudem, chyba na pierwszym biegu, pnie się w górę wąskimi serpentynami.

Wyrzuca nas na skraju miasteczka na parkingu... I tu normalnie szokkkkk!!!!

Aż trudno uwierzyć, że na tej niewielkiej wysepce jest tyle autobusów, busików, aut, quadów, motorów i skuterów...Parking wygląda jak w jakimś wielkim mieście...

A z tego parkingu rzeka turystów wlewa się w wąskie uliczki miasteczka.

No, ale trudno, skoro ono takie piękne, to przecież oczywiste, że każdy chce je zobaczyć.

Mariola

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Online
Ostatnio: 9 minut 50 sekund temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Pięknie wyspa wygląda od tsrony wody !! te klify i na górze białe domki Yahoo

No trip no life

Strony

Wyszukaj w trip4cheap