Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Właśnie wróciliśmy z tygodniowego rejsu po kilku wysepkach karaibskich.
Pakiet obejmował przelot na trasie Madryt – Santo Domingo na Dominikanie, i z powrotem, a w międzyczasie siedem noclegów na statku Horizon, który wypływa właśnie z S.Domingo, a następnie odwiedza kolejno: La Romanę na Dominikanie, Philipsburg na St. Maarten , Pointe de Pitre na Gwadelupie, Fort de France na Martynice oraz Punta de Piedras na wyspie Margarita należącej doWenezueli. Na koniec zawija ponownie do stolicy Dominikany, gdzie rejs się kończy.
W zeszłym roku statkiem tym płynęły Nelcia oraz Noemi i bardzo fajnie opisały na forum swoje morskie przygody z wysepkami karaibskimi. I tak czytając ich relacje nabrałam ochoty na takie krótkie oblukanie paru wysepek, może w przyszłości - jak nam się któraś spodoba - warto będzie wybrać się tam na dłużej....
Dotychczas tylko raz spędzaliśmy wakacje na morzu płynąc radzieckim statkiem Biełorussija w połowie lat osiemdziesiątych ub wieku. Był to bardzo dłuuugi rejs, trwał aż 18 dni i rozpoczynał się w Odessie, a następnie odwiedziliśmy Istambuł, Pireus, Palermo, Neapol, Genuę, Marsylię, Niceę, Barcelonę, Palmę di Majorka, La Valettę, Heraklion i Santorini .
Sam statek był nowiutki, elegancki, zwiedziliśmy kilkanaście ciekawych miast - jak na tamte czasy, to była fantastyczna podróż!!!!!
Za jednym zamachem liznęło się tyle różnych krajów. Tylko cholernie uciążliwe było to, że niemal codziennie byliśmy w strefie innej waluty, a więc konieczne były stałe wizyty w kantorach wymiany i przestawianie się z jednej waluty na drugą. Nie to co teraz, Euro – króluje!!! I o ile mniej problemów....
Wszystko niby fajnie było na tym rejsie, ale czuliśmy pewien niedosyt.... To oczywiste, że brakowało czasu na dokładne zwiedzenie każdego z odwiedzanych miast, ale o tym dobrze wiedzieliśmy. Dla nas gorsze było to, ze późnym popołudniem, gdy my już wypływaliśmy w morze, miasta śródziemnomorskie dopiero budziły się do życia. Kolorowe tłumy spacerowały po nadmorskich bulwarach, zapełniały się knajpki, .nawet mieszkańcy nieśpiesznie relaksowali się po pracy. Żal nam było opuszczać taką wakacyjno – luzacką atmosferę – ale statek nie poczeka....
A może sam rejs trwał zbyt długo, może za dużo było różnorodnych miast, a co za tym idzie natłok wrażeń na maxa?????
Tak naprawdę nie wiem....W każdym razie żadne z nas jakoś nie zapadło na rejsomanię i planując kolejne wakacje nigdy nie braliśmy pod uwagę takiego wariantu wypoczynku.
No i dopiero teraz - po tylu latach - zamarzył mi się ponownie rejsik!!!!
Może się człowiek zestarzał i pragnie takich reminiscencji z młodości? Może jednak fajnie było tak od strony morza poznawać miasto, a my wtedy tego nie doceniliśmy....
Gdzieś tu niedawno dziewczyny wspominały o swych obchodach 25 rocznic ślubu, a u nas w tym roku 45 rocznica... to i fajna okazja do takiego romantycznego oderwania się od rzeczywistości...
I to właśnie statkiem Horizon, który w ciągu tygodnia odwiedza sześć różnych miejsc i jest tylko jeden dzień na morzu. Więc stosunkowo dużo można zobaczyć w tak krótkim czasie i nie wynudzić się, lub co gorsza nie oddawać hołdu Neptunowi w czasie dłuższych przelotów morskich po wxburzonych morzach i oceanach.
Jak sobie oblukałam różne propozycje rejsów, to jakoś ta wersja Horizona mi najbardziej leżała. Zapisałam się nawet na newslettery Cruise Critic, które mają bardzo szeroką gamę różnych propozycji rejsowych, ale zupełnie nie byłam zainteresowana typowo amerykańskimi wysepkami typu Bahamy, Bermudy czy Kajmany, bo jakoś mi się bardziej kojarzą w wielkimi betonowymi kompleksami hotelowymi niż z piękną, dziką przyrodą. Odpadal taże kierunek Cancun i Cozumel, bo tam juz byliśmy.
Było parę powodów ku temu, by wybrać rejs karaibski.
Pierwszy zasadniczy to fakt, że bardzo mało znamy te rejony, byliśmy tylko na Dominikanie i na Jukatanie.
Drugi powód to poprawienie podłego zimowego samopoczucia – u nas środek zimy – szaro, wietrznie, mroźnie ( lub chlapowato – nie wiadomo co gorsze???), a tam lato w pełni.
Trzeci powód – mąż może się w tym terminie oderwać od pracy, bo ma przerwę w zajęciach.
I parę fotek - tytułem wstępu.....
Mariola
Apisek
bedzie "the best of the best"
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Jestem w pierwszym rzedzie! Ha
Marzy mi sie taki rejsik po Karabich wiec siedze grzecznie i slucham...tzn czytam
http://www.addicted-to-passion.com
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
O Marylka mnie podsiadła
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
ach, ach ,ach ,ach i rejs i Horizon i Karaibki....po prostu bajka płyne z Toba Apisku !!!!
a powiedz na której wyspie było tyle Fkamingów?
No trip no life
Karaiby, love it
Apisku jak ja ciesze się na ten rejsik.Plan był na ten rok ale wygrał inny kierunek.
Marzenia jednak trzeba spełniać i ja nie odpuszczam i chce wyruszyć w marcu 2016
basia35
melduję się i miejsce zajmuję i lecę doczytać od początku
pisz Apisku