Witam wszystkich po przerwie spowodowanej ciągłym brakiem czasu. Miło mi, że zaglądacie do mojej relacji więc już nadrabiam zaległości w pisaniu
Wracając do Mindelo, niespodziewanie (nie było tego w oficialnym programie wycieczki), zatrzymaliśmy się przy miejskim cmentarzu. Większość nagrobków jest tu biała i skromna, rzadko ozdobiona sztucznymi kwiatami.
Okazałe grobowce są nieliczne.
Ale my poszliśmy zobaczyć grób najsłynniejszej mieszkanki Mindelo - Cesárii Évory.
Cesária Évora zmarła 17 grudnia 2011 r. mając 70 lat.
Po tej wizycie pojechaliśmy bezpośrednio do hotelu w Mindelo. Zostaliśmy zakwaterowani w bardzo dobrym hotelu Don Paco, położonym tuż przy promenadzie, w pobliżu portu (to ten w biało-czerwone pasy).
Nie mam zdjęć wnętrz bo jeszcze wtedy nie wiedziałam, że będę tu pisać relację. Następnym razem postaram się lepiej
Wygrzebałam tylko fotkę hotelowego łóżka
Ale mogę Wam pokazać jaki fajny widok miałam z okna - kolorowe domki wspinające się na okoliczne wzgórze a w tle Monte Verde.
A jak popatrzyłam bardziej w prawo to widać było nadmorską promenadę.
Właśnie na tę promenadę udało nam sie wyskoczyć zanim przyszła pora na kolację.
Spacer nie był zbyt długi bo na wyspach dość wcześnie robi się ciemno ale zdążyliśmy zobaczyć malowniczy port jachtowy na tle Monte Cara. Po lewej stronie (w głębi) widać prom Armas, którym następnego dnia płynęliśmy na Santo Antao.
Ta nowoczesna marina została otwarta w 2008 r. i jest przewidziana na 120 łodzi.
Spacerując promenadą doszliśmy do portu, z którego odpływają promy na inne wyspy. Zwróćcie uwagę na flagę Cabo Verde: 10 żółtych gwiazdek to symbol 10 głównych wysp archipelagu, niebieski to symbol oceanu, biały symbolizuje pokój a czerwony - trud, wysiłek włożony w budowanie kraju.
Niestety, trzeba było wracać bo wieczorem szliśmy na kolację do knajpki na mieście. Zdjęć na kolacji nie robiłam - mam tylko jedno kiepskiej jakości, przedstawiające deser w postaci płonących bananów
Następnego dnia, zaraz po śniadaniu wyruszyliśmy do portu by wsiąść na prom i popłynąć na Santo Antao. (Zwiedzanie Mindelo i pobyt w Sao Pedro były przewidziane po powrocie z Antoniego.) Na Santo Antao kiedyś można było się dostać również samolotem ale obecnie małe lotnisko położone w Ponta do Sol jest nieczynne i zaniedbane. Pozostaje więc tylko droga morska - prom pasażersko-samochodowy płynie równo godzinę. Ale o tym napiszę następnym razem...
Nie Żelku, nie koniec, jeszcze mam dużo do napisania i pokazania tylko czasu brak
To ja poczekam bo foty i miejsca baaaardzo zachęcające
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Mabro, czekam i ja!!
Fajnie się zapowiada,zostawie sobie relacje na "deser"
Mabro fajne fotki
Byłam na Sal polecam hotel Riu Funara Garopa
basia35
Dla mnie ten hotel tez bardzo ok....zreszta tak jak opisałąm w swojej relacji.....
Mabro..zlituj sie i pisz.....
Witam wszystkich po przerwie spowodowanej ciągłym brakiem czasu. Miło mi, że zaglądacie do mojej relacji więc już nadrabiam zaległości w pisaniu
Wracając do Mindelo, niespodziewanie (nie było tego w oficialnym programie wycieczki), zatrzymaliśmy się przy miejskim cmentarzu. Większość nagrobków jest tu biała i skromna, rzadko ozdobiona sztucznymi kwiatami.
Okazałe grobowce są nieliczne.
Ale my poszliśmy zobaczyć grób najsłynniejszej mieszkanki Mindelo - Cesárii Évory.
Cesária Évora zmarła 17 grudnia 2011 r. mając 70 lat.
Po tej wizycie pojechaliśmy bezpośrednio do hotelu w Mindelo. Zostaliśmy zakwaterowani w bardzo dobrym hotelu Don Paco, położonym tuż przy promenadzie, w pobliżu portu (to ten w biało-czerwone pasy).
Nie mam zdjęć wnętrz bo jeszcze wtedy nie wiedziałam, że będę tu pisać relację. Następnym razem postaram się lepiej
Wygrzebałam tylko fotkę hotelowego łóżka
Ale mogę Wam pokazać jaki fajny widok miałam z okna - kolorowe domki wspinające się na okoliczne wzgórze a w tle Monte Verde.
A jak popatrzyłam bardziej w prawo to widać było nadmorską promenadę.
Właśnie na tę promenadę udało nam sie wyskoczyć zanim przyszła pora na kolację.
Spacer nie był zbyt długi bo na wyspach dość wcześnie robi się ciemno ale zdążyliśmy zobaczyć malowniczy port jachtowy na tle Monte Cara. Po lewej stronie (w głębi) widać prom Armas, którym następnego dnia płynęliśmy na Santo Antao.
Ta nowoczesna marina została otwarta w 2008 r. i jest przewidziana na 120 łodzi.
Spacerując promenadą doszliśmy do portu, z którego odpływają promy na inne wyspy. Zwróćcie uwagę na flagę Cabo Verde: 10 żółtych gwiazdek to symbol 10 głównych wysp archipelagu, niebieski to symbol oceanu, biały symbolizuje pokój a czerwony - trud, wysiłek włożony w budowanie kraju.
Niestety, trzeba było wracać bo wieczorem szliśmy na kolację do knajpki na mieście. Zdjęć na kolacji nie robiłam - mam tylko jedno kiepskiej jakości, przedstawiające deser w postaci płonących bananów
Następnego dnia, zaraz po śniadaniu wyruszyliśmy do portu by wsiąść na prom i popłynąć na Santo Antao. (Zwiedzanie Mindelo i pobyt w Sao Pedro były przewidziane po powrocie z Antoniego.) Na Santo Antao kiedyś można było się dostać również samolotem ale obecnie małe lotnisko położone w Ponta do Sol jest nieczynne i zaniedbane. Pozostaje więc tylko droga morska - prom pasażersko-samochodowy płynie równo godzinę. Ale o tym napiszę następnym razem...
To ja czekam na nastepny raz.....
Mambro, ale fajna ta marina jestem bardzo ciekawa Santo Antao, czytalam ,ze to piekna ,zielona wyspa ,wiec czekam na twoje fotki z niecierpliwością
No trip no life
Lubię takie nadmorskie, palmiaste promenady ,włączam ,,szuracza " i mogę się tak snuć w nieskończoność
Marina również piękna
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...