Wizyta w parku była ostatnim punktem wycieczki tego dnia. Wrażeń mnóstwo .
W górach łapiemy jeszcze piękne, mgliste widoczki. Im bliżej południa wysy i naszego hotelu, tym pogoda ładniejsza i chmury, mgły nizkają.
Przy kolacji dowiaduję się od znajomej polskiej pary,że tego dnia w Tecina była cały dzień piekna,słoneczna pogoda . No cóż, góry i lasy maja swoje prawa
Wita nas kolejny piękny dzień na la Gomerze Przed nami ostatnia wycieczka w głąb wyspy , bo wieczorem oddajemy auto.
Dzień mamy juz zaplanowany. Po wielu telefonach i próbach udaje się nam w końcu kupić bilety na rejs na jedną z największych atrakcji wyspy od strony wody.
Problem z biletami nie był spowodowany ich brakiem tylko warunkami na morzu. Niestety w tej części wyspy często są na tyle duże fale,że rejsy się nie odbywają. Jestem więc cała happy ,że jednak udaje się nam . Niestety rejs nie odbywa się z południa wyspy. Trzeba dojechać do portu Valle Gran Rey, który jest w środkowo zachodniej części la Gomery. Czeka wiec nas kolejna przeprawa przez góry .
Parkujemy auto bliziutko portu i idziemy na spotkanie z naszymi znajomymi , którzy przylecieli z nami z Polski i razem spedzilismy czas na promie z Teneryfy.
Oni wybrali hotel właśnie w Valle Gran Rey, więc wspólny rejs to świetna okazja do spotkania.
Znajoma rodzinka juz jest, kupujemy więc bilety spacerujemy jeszcze trochę po porcie a potem razem wchodzimy do niedużej łajby
Zakładamy z córą opaski na ręce przeciw chorobie lokomocyjnej,ale jesteśmy dobrej myśli. Mamy wyśmienite humory,jest piekna pogoda, słoneczko daje, wiatru nie czuć...
Nelciu, dziękuję za relację i pokazanie tak dokładnie tej wyspy, zdjęcia fantastyczne, napatrzeć się nie mogę !!! Również jestem zakochana od kilku dni w tej wyspie , wczoraj wróciłam z tygodniowego rejsu po wyspach kanaryjskich , jeden dzień właśnie zachaczylismy o La Gomere, która skradła moja serce od pierwszego wejrzenia, widokami i rajską przyrodą, i sielskim spokojnym klimatem ,Jestem zauroczona mimo czarnych plaż..-) i chciałabym tam kiedyś wrocić... na conajmniej tydzień
Nelciu jak Ty zrobiłaś tyle ciekawych ujęć i widoków w górach , szacun , czy to fotki cykane z samochodu? na tych krętych i stromych drogach?czy co chwilkę robiłyście stop ?
Bepi, fajnie że la Gomera wpadła ci w oko. Mi też skradła serducho A tobie co udało sie zobaczyć i co ci sie nabardziej podobało ? Piszesz, że wrócials pare dni temu, powiedz jaka pogoda była ?
Na pewno warto wybrac się tam na tydzień i zwiedzic sobie wszystko na spokojnie swoim tempem.
W czasie jazdy robiłyśmy duzo stopów. Jak się nam cos podobało to zatrzymywałysmy sie.choć nie zawsze jest gdzie., Jak widzialas drogi często nie mają poboczy , duzo zakretów, przepaści tec.Dowolna ilośc stopów to jest ten olbrzymi atut wycieczki na własną rękę. Troche zdjęc tez robiła córka telefonem jak ja prowadzilam.
Czy w czasie rejsu byłaś może na la Palmie i El Hierro ? bo to moje kolejne kanarkowe cele , no..na razie marzenia
Echhhhh.... pięknie
Huragan, Antenka
Wizyta w parku była ostatnim punktem wycieczki tego dnia. Wrażeń mnóstwo .
W górach łapiemy jeszcze piękne, mgliste widoczki. Im bliżej południa wysy i naszego hotelu, tym pogoda ładniejsza i chmury, mgły nizkają.
Przy kolacji dowiaduję się od znajomej polskiej pary,że tego dnia w Tecina była cały dzień piekna,słoneczna pogoda . No cóż, góry i lasy maja swoje prawa
No trip no life
Huragan,
niby wyspa mała i odległosci w kilometrach niezbyt imponujące a jednak ze względu na góry ,droga mocno czasochłonna
Mapka z naszej wycieczki z tego dnia
No trip no life
Nelcia, niesamowite zdjęcia, niesamowite widoki...
Wita nas kolejny piękny dzień na la Gomerze Przed nami ostatnia wycieczka w głąb wyspy , bo wieczorem oddajemy auto.
Dzień mamy juz zaplanowany. Po wielu telefonach i próbach udaje się nam w końcu kupić bilety na rejs na jedną z największych atrakcji wyspy od strony wody.
Problem z biletami nie był spowodowany ich brakiem tylko warunkami na morzu. Niestety w tej części wyspy często są na tyle duże fale,że rejsy się nie odbywają. Jestem więc cała happy ,że jednak udaje się nam . Niestety rejs nie odbywa się z południa wyspy. Trzeba dojechać do portu Valle Gran Rey, który jest w środkowo zachodniej części la Gomery. Czeka wiec nas kolejna przeprawa przez góry .
Valle Gran Rey z góry i wjeżdżamy do miasteczka
No trip no life
Parkujemy auto bliziutko portu i idziemy na spotkanie z naszymi znajomymi , którzy przylecieli z nami z Polski i razem spedzilismy czas na promie z Teneryfy.
Oni wybrali hotel właśnie w Valle Gran Rey, więc wspólny rejs to świetna okazja do spotkania.
Znajoma rodzinka juz jest, kupujemy więc bilety spacerujemy jeszcze trochę po porcie a potem razem wchodzimy do niedużej łajby
Zakładamy z córą opaski na ręce przeciw chorobie lokomocyjnej,ale jesteśmy dobrej myśli. Mamy wyśmienite humory,jest piekna pogoda, słoneczko daje, wiatru nie czuć...
Wyplywamy z Valle Gran Rey
No trip no life
Nelciu, dziękuję za relację i pokazanie tak dokładnie tej wyspy, zdjęcia fantastyczne, napatrzeć się nie mogę !!! Również jestem zakochana od kilku dni w tej wyspie , wczoraj wróciłam z tygodniowego rejsu po wyspach kanaryjskich , jeden dzień właśnie zachaczylismy o La Gomere, która skradła moja serce od pierwszego wejrzenia, widokami i rajską przyrodą, i sielskim spokojnym klimatem ,Jestem zauroczona mimo czarnych plaż..-) i chciałabym tam kiedyś wrocić... na conajmniej tydzień
Nelciu jak Ty zrobiłaś tyle ciekawych ujęć i widoków w górach , szacun , czy to fotki cykane z samochodu? na tych krętych i stromych drogach?czy co chwilkę robiłyście stop ?
Pozdrawiam serdecznie
Bepi , to był rejs z Itaką ? Bo właśnie takie cosie w ichnich lastminutach widzę .
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Bepi, fajnie że la Gomera wpadła ci w oko. Mi też skradła serducho A tobie co udało sie zobaczyć i co ci sie nabardziej podobało ? Piszesz, że wrócials pare dni temu, powiedz jaka pogoda była ?
Na pewno warto wybrac się tam na tydzień i zwiedzic sobie wszystko na spokojnie swoim tempem.
W czasie jazdy robiłyśmy duzo stopów. Jak się nam cos podobało to zatrzymywałysmy sie.choć nie zawsze jest gdzie., Jak widzialas drogi często nie mają poboczy , duzo zakretów, przepaści tec.Dowolna ilośc stopów to jest ten olbrzymi atut wycieczki na własną rękę. Troche zdjęc tez robiła córka telefonem jak ja prowadzilam.
Czy w czasie rejsu byłaś może na la Palmie i El Hierro ? bo to moje kolejne kanarkowe cele , no..na razie marzenia
No trip no life
Płyniemy obie czujemy sie ok. Fale oszem są ale jakoś nie przeszkadzają
Siedzę w pierwszym rzedzie, bo przecież musze wszystko widzieć a nie czyjeś głowy.
Jednak od strony wody widoczki są super.Skałki mają różne kształty, podobają się nam wąskie, wysokie iglice.
Aha , cena rejsu to 40 E.
No trip no life