Miasteczko które widac na samym dole to Alojero. Jest przepieknie połozone nad brzegiem,ale żeby do niego dotrzeć , trzeba zboczyć z głównej drogi i troche pojeżdzić po górach.
Widoki jednak rekompensują wszystko Góry mają super kształty i mienią sie kolorami, róznymi odcieniami..
Urocza i wielostronna ta mala wysepka.I jak widac jeszcze nie zadeptana przez turystow.Nawet bedac na innej wyspie kanaryjskiej napewno warto tam wpasc na 1 albo 2 dni.
—
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Widzę dużo pustych górzystych przestrzeni. Widokowo bardzo ładnie. Trochę brakuje mi plażyczek i zatoczek, miasteczka takie sobie moim zdaniem. takie niepoukładane za mało klimatyczne (jakby tak porównać np. do portugalskich) Gdzieś wyczytałem , że można sie na La Gomerze kąpać w naturalnych basenach (wydzielonych od morza skałami). Na Teneryfie zresztą też podobno są takie miejsca. Ogólnie podoba mi się wyspa ale przekonany nie jestem.
Tom, na GC są takie miejsca i według mnie są super, zupełnie co innego niż przeciętna plaża - nie ma fal, czyściuteńka woda i da się faktycznie popływać a nie tylko się potaplać
No fakt. Są na GC,na Teneryfie i na La Gomerze podobno też. Troszkę nie wiedziałbym jak zagospodarować np. cały tydzień na La Gomerze. Objazd wyspy widokowo świetny ale jak dla mnie to na dwa dni. Można włżczyć Chris'a Rea "Road to hell" i tak sobie jechać (tyle że bez miejsca docelowego). Jakby znaleźć jeszcze ze 2-3 miejsca to byłoby idealnie
Miasteczko które widac na samym dole to Alojero. Jest przepieknie połozone nad brzegiem,ale żeby do niego dotrzeć , trzeba zboczyć z głównej drogi i troche pojeżdzić po górach.
Widoki jednak rekompensują wszystko Góry mają super kształty i mienią sie kolorami, róznymi odcieniami..
Piękne serpentynki
No trip no life
Urocza i wielostronna ta mala wysepka.I jak widac jeszcze nie zadeptana przez turystow.Nawet bedac na innej wyspie kanaryjskiej napewno warto tam wpasc na 1 albo 2 dni.
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Widzę dużo pustych górzystych przestrzeni. Widokowo bardzo ładnie. Trochę brakuje mi plażyczek i zatoczek, miasteczka takie sobie moim zdaniem. takie niepoukładane za mało klimatyczne (jakby tak porównać np. do portugalskich) Gdzieś wyczytałem , że można sie na La Gomerze kąpać w naturalnych basenach (wydzielonych od morza skałami). Na Teneryfie zresztą też podobno są takie miejsca. Ogólnie podoba mi się wyspa ale przekonany nie jestem.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Tom, na GC są takie miejsca i według mnie są super, zupełnie co innego niż przeciętna plaża - nie ma fal, czyściuteńka woda i da się faktycznie popływać a nie tylko się potaplać
No fakt. Są na GC,na Teneryfie i na La Gomerze podobno też. Troszkę nie wiedziałbym jak zagospodarować np. cały tydzień na La Gomerze. Objazd wyspy widokowo świetny ale jak dla mnie to na dwa dni. Można włżczyć Chris'a Rea "Road to hell" i tak sobie jechać (tyle że bez miejsca docelowego). Jakby znaleźć jeszcze ze 2-3 miejsca to byłoby idealnie
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Kręcimy się dalej po serpentynach , zjeżdżając w dól do Alojero
No trip no life
W końcu widać zatoczkę z plażą, wciśnietą między góry...
No trip no life
Jeszcze parę zakretów i jesteśmy na miejscu..
Pustka , nie widac nikogo. Parkujemy pod olbrzymia skałą, bo prakingu nie widać i schodzimy na dól na plaże,
No trip no life
Na plaży a w zasadzie wśród kamieni przy brzegu dostrzegamy 2 osoby. Brodzą po kamolach ..
Robimy to samo i po chwili już wiemy o co komon. Odbywają się tutaj łowy
No trip no life
Plaża jest oczywiście czarna i kamienisto,żwirowo piaszczysta.
Przebieramy się w kostiumy i pluskamy się w wodzie
Z plaży prowadzą schody wzdłuz budynku, idziemy więc zobaczyć co się dzieje,
Jedynymi mieszkańcami jakich spotykamy są tu .. koty
Koty nam wskazują drogę do knajpki,chyba jedynej w zatoczce.
Siadamy chwilę odpocząć i pokontemplowac senne widoczki
Idąc do auta ogladamy malutkie ogródki przed budynkami , przechodzące w coraz wieksze im dalej od wody
No trip no life