Ruszamy dalej w kierunku Katedry Notre Dame znajdującej się w okolicy Post Office Katedry niestety nie udało nam się zwiedzic bo jest aktualnie w remoncie)))
Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło bo trafilismy-przez przypadek-na książkową uluczkę
Za rogiem od Saigon Central, Post Office jest ulica książek. To, czego wielu może nie wiedzieć o wietnamskiej młodzieży, to wysoki wskaźnik umiejętności czytania i pisania - jako że wietnamskie społeczeństwo ma długą historię i związki z konfucjanizmem, czytanie i umiejętność czytania i pisania są do dziś bardzo cenione. Ulica Książkowa jest tego ucieleśnieniem, ponieważ jest tam mnóstwo ławek, na których można zobaczyć wielu młodych mieszkańców wylegujących się na świeżym powietrzu z książką, a także małe butiki, które sprzedają wyłącznie książki. Każdy z butików ma swój książkowy motyw przewodni.Jeśli ktoś szuka angielskiej księgarni tutaj, niech sprawdzi księgarnię Little Cats. Jest tam dość szeroki wybór używanych książek, począwszy od sztuki, książek typu coffee table, literatury pięknej i faktu. Obok księgarni Little Cats znajduje się obszar, w którym często można zobaczyć sajgońskich studentów studiujących i przesiadujących na świeżym powietrzu w cieniu.
Jeśli ktoś lubi się szwędać do warto tutaj zawitać i wypić kawkę wśród "kultury" my kawki tam nie wypiliśmy bo "przesiąkneliśmy" rybkami na Chinatown ale miejsce polecam))
Asiu-szczerze powiem ,ze miejsce znalezione przez przypadek więc i informacje o tym miejscu wyszukane w pośpiechu Mało kto z odwiedzających Sajgon wie o tej uliczce a warto tutaj zajrzeć))
Nasza podróż dobiega końca kierujemy nasze kroki w kierunku hotelu zerkając na nowoczesne zabudowania Sajgonu)) w dzień wszystko wyglada inaczej
Po szybkim prysznicu żegnamy się z hotelem ale jeszcze nie z Sajgonem bo idziemy jeszcze na ostani posiłek przed podróżą do knajpki znajdującej się nieopodal naszego hotelu W sumie to szkoda,że nie byliśmy tutaj wcześniej bo jedzonko mieli bardzo dobre))
Ostatnie pstryki na uliczne klimaty bierzemy taxi i jediemy na lotnisko))
Odprawa w Sajgonie sprawna i lot do Doha przebiega spokojnie .W Doha na lotnisku mieliśmy trochę czekania a nawet więcej niż trochę ale pożałowalismy na lotniskowy hotel kasy i przespalismy się na leżankach ,które znajdują się w specjalnych strefach do wypoczynku.Straefy te są podzielone na męskie,żeńskie ale też są takie "koedukacyjne" tam udało nam się ulokować.
Musielismy jeszcze odbyc spacer po lotnisku bo w ciągu tych dwóch tygodni od naszego pobytu tam w strone Sajgonu lotnisko zmieniło się diametralnie strefy ,które były w trakcie budowy wyrosły w tropikalne ogrody
No a o tym juz chyba pisałam,ze na lotnisku nie wiem dlaczego zawsze robię się głodna i zawsze musimy iśc coś zjeść.Oczywiście przed nastepnym lotem tez musieliśmy zawitac do jakiejś knajpki mino tego,ze w samolocie znów serwowali dwa posiłki Jedno co moge powiedzieć o tym jedzonku na lotnisku-w Warszawie zawsze płacimy najwięcej
No i ostatnia nasza odprawa i przed nami ostatni lot ....z akcentami Fifa 2022 ))
Zapraszam na nową podróż ))) Przed wylotem na Maderę zabiorę Was jeszcze na krótki wypoczynek na Lanzarotte))
Powiem ci ,że jestem w szoku jak wygląda lotnisko .. piękne, super nowoczesne , zielone. Naprawdę " wysoka półka" Bardzo mi przypomina Changi w Singapurze
A po mieście widzę,że jeżdzą londyńskie czerwone piętrusy, to sightseeing busy ?
Nel..tak to autobusty wycieczkowe -mozna sobie nimi pozwiedzać Lotnisko w Doha faktycznie teraz zaczyna przypominać to sigapurskie -chociaz to w Singapurze to dla nas chyba najładnejsze
Z przyjemnością zapoznałem się z Twoją relacją ilustrowaną fajnymi zdjęciami. Przed laty miałem okazję podróżować służbowo kilka razy do krajów Azji Południowo-Wschodniej i Wschodniej (Tajlandii, Malezji, Singapuru, Tajwanu, Chin i Japonii), ale nie dane mi było odwiedzić Wietnamu. Szkoda... Pozdrawiam.
hahaha..no faktycznie tak to wyglada
Ruszamy dalej w kierunku Katedry Notre Dame znajdującej się w okolicy Post Office
Katedry niestety nie udało nam się zwiedzic bo jest aktualnie w remoncie)))
Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło bo trafilismy-przez przypadek-na książkową uluczkę
Za rogiem od Saigon Central, Post Office jest ulica książek. To, czego wielu może nie wiedzieć o wietnamskiej młodzieży, to wysoki wskaźnik umiejętności czytania i pisania - jako że wietnamskie społeczeństwo ma długą historię i związki z konfucjanizmem, czytanie i umiejętność czytania i pisania są do dziś bardzo cenione. Ulica Książkowa jest tego ucieleśnieniem, ponieważ jest tam mnóstwo ławek, na których można zobaczyć wielu młodych mieszkańców wylegujących się na świeżym powietrzu z książką, a także małe butiki, które sprzedają wyłącznie książki. Każdy z butików ma swój książkowy motyw przewodni.Jeśli ktoś szuka angielskiej księgarni tutaj, niech sprawdzi księgarnię Little Cats. Jest tam dość szeroki wybór używanych książek, począwszy od sztuki, książek typu coffee table, literatury pięknej i faktu. Obok księgarni Little Cats znajduje się obszar, w którym często można zobaczyć sajgońskich studentów studiujących i przesiadujących na świeżym powietrzu w cieniu.
Jeśli ktoś lubi się szwędać do warto tutaj zawitać i wypić kawkę wśród "kultury"
my kawki tam nie wypiliśmy bo "przesiąkneliśmy" rybkami na Chinatown
ale miejsce polecam))
Nietypowe miejsce, ten stoliczek na środku ulicy - bomba. Cala uliczka wyłączona z ruchu? Gdzie znalazłaś informację o książkowej uliczce?
Asiu-szczerze powiem ,ze miejsce znalezione przez przypadek więc i informacje o tym miejscu wyszukane w pośpiechu
Mało kto z odwiedzających Sajgon wie o tej uliczce a warto tutaj zajrzeć))
Nasza podróż dobiega końca
kierujemy nasze kroki w kierunku hotelu zerkając na nowoczesne zabudowania Sajgonu)) w dzień wszystko wyglada inaczej 
Po szybkim prysznicu żegnamy się z hotelem ale jeszcze nie z Sajgonem bo idziemy jeszcze na ostani posiłek przed podróżą do knajpki znajdującej się nieopodal naszego hotelu
W sumie to szkoda,że nie byliśmy tutaj wcześniej bo jedzonko mieli bardzo dobre))
Ostatnie pstryki na uliczne klimaty
bierzemy taxi i jediemy na lotnisko))
Odprawa w Sajgonie sprawna i lot do Doha przebiega spokojnie .W Doha na lotnisku mieliśmy trochę czekania a nawet więcej niż trochę ale pożałowalismy na lotniskowy hotel kasy i przespalismy się na leżankach ,które znajdują się w specjalnych strefach do wypoczynku.Straefy te są podzielone na męskie,żeńskie ale też są takie "koedukacyjne"
tam udało nam się ulokować.
Musielismy jeszcze odbyc spacer po lotnisku bo w ciągu tych dwóch tygodni od naszego pobytu tam w strone Sajgonu lotnisko zmieniło się diametralnie
strefy ,które były w trakcie budowy wyrosły w tropikalne ogrody 
No a o tym juz chyba pisałam,ze na lotnisku nie wiem dlaczego zawsze robię się głodna i zawsze musimy iśc coś zjeść.Oczywiście przed nastepnym lotem tez musieliśmy zawitac do jakiejś knajpki mino tego,ze w samolocie znów serwowali dwa posiłki
Jedno co moge powiedzieć o tym jedzonku na lotnisku-w Warszawie zawsze płacimy najwięcej 
No i ostatnia nasza odprawa i przed nami ostatni lot ....z akcentami Fifa 2022
))
Zapraszam na nową podróż ))) Przed wylotem na Maderę zabiorę Was jeszcze na krótki wypoczynek na Lanzarotte))
Powiem ci ,że jestem w szoku jak wygląda lotnisko .. piękne, super nowoczesne , zielone. Naprawdę " wysoka półka" Bardzo mi przypomina Changi w Singapurze
A po mieście widzę,że jeżdzą londyńskie czerwone piętrusy, to sightseeing busy ?
No trip no life
Nel..tak to autobusty wycieczkowe -mozna sobie nimi pozwiedzać
Lotnisko w Doha faktycznie teraz zaczyna przypominać to sigapurskie -chociaz to w Singapurze to dla nas chyba najładnejsze
Z przyjemnością zapoznałem się z Twoją relacją ilustrowaną fajnymi zdjęciami. Przed laty miałem okazję podróżować służbowo kilka razy do krajów Azji Południowo-Wschodniej i Wschodniej (Tajlandii, Malezji, Singapuru, Tajwanu, Chin i Japonii), ale nie dane mi było odwiedzić Wietnamu. Szkoda... Pozdrawiam.