Zmieniamy klimaty .. dosłownie i w przenośni. Jesteśmy w dalszym ciagu przy 5 th Avenue ale z uplanego parku przenosimy sie do klimatyzowanego budynku..to śliczne, małe butikowe muzeum
FRICK COLLECTION
Henry Frick był milionerem w czasach wiktoriańskich. Majątku dorobił sie na produkcji stali i spore środki inwestował w pasję jaką była sztuka a szczególnie malarstwo wielkich, mistrzów np Manet, Turner,Goya,van Dyck etc Dzięki temu dziś możemy je oglądać we Frick Collection. Jest to jednak muzeum z duszą bo wszystkie dzieła znajdują się w przepieknym domu Fricka. Oglądamy tu więc wspaniałe wnętrza, meble, rzezby, porcelanę etc
Jest to zdecydowanie jedno moich ulubionych muzeów w NY !
Wstęp kosztuje 22 USD, studenci 12 i trzeba pokazać legitymację studencką.
Niestety nie można robić zdjęc, tylko na patio. Stamtąd są węc moje zdjecia, pozostałe z netu,abyście zobaczyli jak to wygląda..
Po przerwie wyjazdowej w totalnie inne klimaty niż NY ,wracam do opisywania fascynującego Big Apple *mail1*, choć nie jest łatwo sie tak przestawić.. wciąż jeszcze słyszę szum oceanu indyjskiego..
Odwiedzamy jedno z kultowych miejsc pod kątem ...pączków he he . Obie z córą uwielbiamy słodycze nie mogłyśmy sie więc oprzeć ,aby posmakować lokalnych, kolorowych , o róznych smakach a nawet kształtach pączków na Chelsea . Knajpka też jest prosta ale klimatyczna. Wybór pączków całkiem spory i pomimo ,że jesteśmy niewiele przed zamknięciem , jest troche ludzi. Oczywiście jak zawsze w takiej sytuacji, głowimy się co wybrać ...
ja w końcu decyduje się na zielonego bo uwielbiam pistacje.. no cóż , powiem tylko tyle że niebo w gębie choć jak dla mnie trochę za słodki i zostawiam sobie połowę na póżniej
Po słodkim obżarstwie udajemy się na ostatnią tego dnia atrakcję . Jedziemy zobaczyć ..
LINCOLN CENTER
Specjalnie wybieram porę nocną, bo budynki są przepięknie oświetlone Znajduje się tu "centrum kulturalne" NY , bo oprócz słynnej Metropolitan Opera jest też min. Filharmonia Nowojorska i NY City Ballet. Centrum skupia w sumie 12 organizacji i jest największym tego typu obiektem na świecie.
Metropolitan Opera jest z koleii najslynniejszym teatrem operowym świata.
Przed nami przedostatni juz dzień w NY Będzie mocno intensywny, bo wciąz mamy jeszcze kilka miejsc do zobaczenia.
Zaczynamy od HIGH LINE
To jedna z nowszych atrakcji NY. High Line jest parkiem ,ale takim nieco innym od typowych tego typu miejsc. Powstał na nie używanych juz torach kolejowych na wysokości prawie 10 m . Jest więc dość wąski,ale długi , bo 2,5 km. Tory porośnięte są roślinnościa, ale nie brakuje ławek czy leżaków do odpoczynku.
Miejsce jest mega ciekawe i trzeba przyznać ma charakter.. strzał w 10
Park w tym miejscu uystuowany jest na moście .Fajnie to widać z dołu ud ulicy
Pomimo porannej pory, ludzi jest całkiem sporo. Podobno jest to jedno z ulubionych miejsc Nowojorczyków
Z parku sa fajne wdoki na otaczające ,stare budynki
Z Parku High Line wskakujemy w metro i opuszczamy wyspę Manhattan.
Docieramy do innej dzielnicy NY ,do Brooklyn. Wysiadamy w okolicach Dumbo, bo to świetne miejsce startowe do długiego ale jakże atrakcyjnego spaceru.
Naszym celem jest BROOKLYN BRIDGE
Pierwszy jest Manahattan Bridge a drugi przepiękny Brooklyn Bridge. Oba mosty widziałam już z bliska w czasie wieczornego rejsu ,ale teraz chcę niespiesznie przejśc na piechtę cały most Brooklyn
Gotowi do spaceru ze mną ?
Cudowny widok na most Manhattan
Na razie mijamy Brooklyn Bridge i idziemy dalej wzdłuż wybrzeża,aby popatrzeć na Manhattan z dzielnicy Brooklyn.
Nelcia, a podczas spaceru High Line, nie widziałaś w oknach okolicznych budynków jakiś dziwnych rzeczy? Bo słyszałam, że są tam często są jakieś performance dla zaciekawienia turystów
Basiu w oknach nie widzialam, byla natomiast jakaś grupa ,która coś ewidentnie ćwiczyła, być może to był potem jakiś show..
Nie wchodzimy jeszcze na sam most, spacerujemy teraz na lewo od mostu Brooklyn ,po Brooklyn Heihgts Promenade. Jest troche ludzi,ale promenada jest szeroka, są knajpki, dużo ławeczek więc bardzo przyjemnie. Można sobie posiedzieć na jednej z ławek i wpatrzyć się w manhattanowy widok na przeciwko.
W bardzo łatwy i szybki sposób można się szybko przemieścić na drugą stronę, bo badzo czesto kursują wodne taxi. Nas jednak czeka przeprawa przez most z buta..
Co i raz przelatuje jakiś helikopter, nie wiem czy to podniebne taxi, czy prywatne czy też loty widokowe..
I juz wchodzimy na most .. nie powiem robi wrażenie
Sporo ludzi, jest nawet ścieżka rowerowa,ale nie zazdroszczę rowerzystom. Co chwila słychac dzwonki, bo ludzie nie widzą ścieżki i chodzą po całej szerokości mostu.
O zrobieniu fotki bez tłumu nie ma mowy..
Dosyć cięzko sie idzie , bo wszyscy co chwila się zatrzymują , robią fotki, podziwiają widoki z tylu z przodu. Wtapiamy się w tłumek i robimy dokładnie to samo he he. Nawet ja robię sobie pamiątkowe foty ,choć rzadko to robię..
Most jest wspaniały i to z każdej strony. Gorąco polecam,aby poświęcić trochę czasu i jednak przejśc go na piechtę, warto
Z mostu schodzimy prosto na dolny Manhattan. Tutaj mamy do obejrzenia parę ciekawych atrakcji. Zanim jednak pójdziemy dalej, siadamy sobie na ławeczce tuz przy zejściu z mostu. Ławki sa tu mega oblegane, bo każdy chce wytchnąc po spacerze a po drugie fajny jest widoczek i na most i na okolice.
Grają jakies lokalne grajki,na ulicy są wystepy akrobatów,fajnie się dzieje
Zmieniamy klimaty .. dosłownie i w przenośni. Jesteśmy w dalszym ciagu przy 5 th Avenue ale z uplanego parku przenosimy sie do klimatyzowanego budynku..to śliczne, małe butikowe muzeum
FRICK COLLECTION
Henry Frick był milionerem w czasach wiktoriańskich. Majątku dorobił sie na produkcji stali i spore środki inwestował w pasję jaką była sztuka a szczególnie malarstwo wielkich, mistrzów np Manet, Turner,Goya,van Dyck etc Dzięki temu dziś możemy je oglądać we Frick Collection. Jest to jednak muzeum z duszą bo wszystkie dzieła znajdują się w przepieknym domu Fricka. Oglądamy tu więc wspaniałe wnętrza, meble, rzezby, porcelanę etc
Jest to zdecydowanie jedno moich ulubionych muzeów w NY !
Wstęp kosztuje 22 USD, studenci 12 i trzeba pokazać legitymację studencką.
Niestety nie można robić zdjęc, tylko na patio. Stamtąd są węc moje zdjecia, pozostałe z netu,abyście zobaczyli jak to wygląda..
No trip no life
Po przerwie wyjazdowej w totalnie inne klimaty niż NY ,wracam do opisywania fascynującego Big Apple *mail1*, choć nie jest łatwo sie tak przestawić.. wciąż jeszcze słyszę szum oceanu indyjskiego..
Odwiedzamy jedno z kultowych miejsc pod kątem ...pączków he he . Obie z córą uwielbiamy słodycze nie mogłyśmy sie więc oprzeć ,aby posmakować lokalnych, kolorowych , o róznych smakach a nawet kształtach pączków na Chelsea . Knajpka też jest prosta ale klimatyczna. Wybór pączków całkiem spory i pomimo ,że jesteśmy niewiele przed zamknięciem , jest troche ludzi. Oczywiście jak zawsze w takiej sytuacji, głowimy się co wybrać ...
ja w końcu decyduje się na zielonego bo uwielbiam pistacje.. no cóż , powiem tylko tyle że niebo w gębie choć jak dla mnie trochę za słodki i zostawiam sobie połowę na póżniej
No trip no life
Po słodkim obżarstwie udajemy się na ostatnią tego dnia atrakcję . Jedziemy zobaczyć ..
LINCOLN CENTER
Specjalnie wybieram porę nocną, bo budynki są przepięknie oświetlone Znajduje się tu "centrum kulturalne" NY , bo oprócz słynnej Metropolitan Opera jest też min. Filharmonia Nowojorska i NY City Ballet. Centrum skupia w sumie 12 organizacji i jest największym tego typu obiektem na świecie.
Metropolitan Opera jest z koleii najslynniejszym teatrem operowym świata.
No trip no life
...ja bym wybrał..."kwadratowego donuta" ; ))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Przed nami przedostatni juz dzień w NY Będzie mocno intensywny, bo wciąz mamy jeszcze kilka miejsc do zobaczenia.
Zaczynamy od HIGH LINE
To jedna z nowszych atrakcji NY. High Line jest parkiem ,ale takim nieco innym od typowych tego typu miejsc. Powstał na nie używanych juz torach kolejowych na wysokości prawie 10 m . Jest więc dość wąski,ale długi , bo 2,5 km. Tory porośnięte są roślinnościa, ale nie brakuje ławek czy leżaków do odpoczynku.
Miejsce jest mega ciekawe i trzeba przyznać ma charakter.. strzał w 10
Park w tym miejscu uystuowany jest na moście .Fajnie to widać z dołu ud ulicy
Pomimo porannej pory, ludzi jest całkiem sporo. Podobno jest to jedno z ulubionych miejsc Nowojorczyków
Z parku sa fajne wdoki na otaczające ,stare budynki
Tu odbywa sie jakiś wykład w plenerze
No trip no life
Z Parku High Line wskakujemy w metro i opuszczamy wyspę Manhattan.
Docieramy do innej dzielnicy NY ,do Brooklyn. Wysiadamy w okolicach Dumbo, bo to świetne miejsce startowe do długiego ale jakże atrakcyjnego spaceru.
Naszym celem jest BROOKLYN BRIDGE
Pierwszy jest Manahattan Bridge a drugi przepiękny Brooklyn Bridge. Oba mosty widziałam już z bliska w czasie wieczornego rejsu ,ale teraz chcę niespiesznie przejśc na piechtę cały most Brooklyn
Gotowi do spaceru ze mną ?
Cudowny widok na most Manhattan
Na razie mijamy Brooklyn Bridge i idziemy dalej wzdłuż wybrzeża,aby popatrzeć na Manhattan z dzielnicy Brooklyn.
Widok jest rewelacja
No trip no life
Nelcia, a podczas spaceru High Line, nie widziałaś w oknach okolicznych budynków jakiś dziwnych rzeczy? Bo słyszałam, że są tam często są jakieś performance dla zaciekawienia turystów
Basiu w oknach nie widzialam, byla natomiast jakaś grupa ,która coś ewidentnie ćwiczyła, być może to był potem jakiś show..
Nie wchodzimy jeszcze na sam most, spacerujemy teraz na lewo od mostu Brooklyn ,po Brooklyn Heihgts Promenade. Jest troche ludzi,ale promenada jest szeroka, są knajpki, dużo ławeczek więc bardzo przyjemnie. Można sobie posiedzieć na jednej z ławek i wpatrzyć się w manhattanowy widok na przeciwko.
W bardzo łatwy i szybki sposób można się szybko przemieścić na drugą stronę, bo badzo czesto kursują wodne taxi. Nas jednak czeka przeprawa przez most z buta..
Co i raz przelatuje jakiś helikopter, nie wiem czy to podniebne taxi, czy prywatne czy też loty widokowe..
No trip no life
I juz wchodzimy na most .. nie powiem robi wrażenie
Sporo ludzi, jest nawet ścieżka rowerowa,ale nie zazdroszczę rowerzystom. Co chwila słychac dzwonki, bo ludzie nie widzą ścieżki i chodzą po całej szerokości mostu.
O zrobieniu fotki bez tłumu nie ma mowy..
Dosyć cięzko sie idzie , bo wszyscy co chwila się zatrzymują , robią fotki, podziwiają widoki z tylu z przodu. Wtapiamy się w tłumek i robimy dokładnie to samo he he. Nawet ja robię sobie pamiątkowe foty ,choć rzadko to robię..
Most jest wspaniały i to z każdej strony. Gorąco polecam,aby poświęcić trochę czasu i jednak przejśc go na piechtę, warto
wiodki na prawo i lewo.
Na prawo widac w oddali Manhattan Bridge
No trip no life
Z mostu schodzimy prosto na dolny Manhattan. Tutaj mamy do obejrzenia parę ciekawych atrakcji. Zanim jednak pójdziemy dalej, siadamy sobie na ławeczce tuz przy zejściu z mostu. Ławki sa tu mega oblegane, bo każdy chce wytchnąc po spacerze a po drugie fajny jest widoczek i na most i na okolice.
Grają jakies lokalne grajki,na ulicy są wystepy akrobatów,fajnie się dzieje
No ,ale pora iść dalej..
Zatrzymujemy sie przy Titanic memorial
No trip no life