Ale to jeszcze nie koniec wycieczki. Trzecia część to Everglades i poszukiwanie aligatorów. Kiedy zastanawiałam się, co chcę zobaczyć w Miami, wiedziałam ,że to jedna z najbardziej popularnych wycieczek, ale jakoś mnie tam nie ciągneło. Teraz cieszę się, że pojechałam, bo mi się bardzo podobało.
Docieramy do pobliskiego miasteczka Copertown
i idziemy popływać poduszkowcem
taki kierowca to ma fajną miejscówkę
no to płyniemy i wypatrujemy aligatora...
za dużo szczęścia nie mieliśmy, ale choć jeden się pojawił
potem jeszcze pokaz węży i można popatrzeć na aligatory w niewoli
a tu jeszcze "klimatyczna" knajpka
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Oczy alego wyglądały groźnie. W tym miejscu przypomina mi się taki serial, bodaj Powrót do Edenu, gdzie taki gad pożarł główną bohaterkę. Później się okazało, że ona jednak przeżyła, ale już w innej postaci...
Żałuję, że nie spotkaliśmy więcej aligatorów, ale super że choć jeden do nas przypłynął się przywitać. A "Powró do Edenu" był moim ulubionym serialem w podstawówce
No dobrze to wracamy do Miami.
Nastepnego dnia czeka mnie bardzo wczesne wstawanie, bo wybieram się na całodniową wycieczkę na Key West. Droga daleka - okolo 4 godzin w jedna stronę. Czy warto ? Dla mnie TAK, TAK, TAK - zakochałam sie w tym miejscu i chciałabym tam wrócić. Klimat karaibski, słońce, ciepło (było chyba ponad 30 stopni), ocean- choć plaże nie powalają.
To najpierw kila zdjeć z drogi, niestety zza szyb autobusu. Nie było niestety postoju po drodze. Jadąc mija się przejeżdża sie przez wiele małych wysepek zwanych Keys. Pierwszą z nich jest Key Largo, ostatnia Key West właśnie - njadalej wysunięte na południe miejsce w USA. Co podkreślał przewodnik - z Key West jest bliżej na Kubę niż do najbliższego sklepu Wal-Mart
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Mi też się ten wybrany przez Zajączka podoba, podobnie jak i cała reszta tych bardziej tradycyjnie wylądających.
W sumie to w każdym z nich spędziłabym sobie parę dni
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
czas wracać do Bayside Market
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Ale to jeszcze nie koniec wycieczki. Trzecia część to Everglades i poszukiwanie aligatorów. Kiedy zastanawiałam się, co chcę zobaczyć w Miami, wiedziałam ,że to jedna z najbardziej popularnych wycieczek, ale jakoś mnie tam nie ciągneło. Teraz cieszę się, że pojechałam, bo mi się bardzo podobało.
Docieramy do pobliskiego miasteczka Copertown
i idziemy popływać poduszkowcem
taki kierowca to ma fajną miejscówkę
no to płyniemy i wypatrujemy aligatora...
za dużo szczęścia nie mieliśmy, ale choć jeden się pojawił
potem jeszcze pokaz węży i można popatrzeć na aligatory w niewoli
a tu jeszcze "klimatyczna" knajpka
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Fajny ten rejsik ! no i ali wyskoczył ci na spotkanie
No trip no life
Całkiem przyjemne te rezydencje Ale Everglades wymiata choć zwierzynki mało zobaczyliście
Chałupy niczego sobie... Mógłbym zamieszkać.
Oczy alego wyglądały groźnie. W tym miejscu przypomina mi się taki serial, bodaj Powrót do Edenu, gdzie taki gad pożarł główną bohaterkę. Później się okazało, że ona jednak przeżyła, ale już w innej postaci...
Ładnie to wszystko wygląda.
Żałuję, że nie spotkaliśmy więcej aligatorów, ale super że choć jeden do nas przypłynął się przywitać. A "Powró do Edenu" był moim ulubionym serialem w podstawówce
No dobrze to wracamy do Miami.
Nastepnego dnia czeka mnie bardzo wczesne wstawanie, bo wybieram się na całodniową wycieczkę na Key West. Droga daleka - okolo 4 godzin w jedna stronę. Czy warto ? Dla mnie TAK, TAK, TAK - zakochałam sie w tym miejscu i chciałabym tam wrócić. Klimat karaibski, słońce, ciepło (było chyba ponad 30 stopni), ocean- choć plaże nie powalają.
To najpierw kila zdjeć z drogi, niestety zza szyb autobusu. Nie było niestety postoju po drodze. Jadąc mija się przejeżdża sie przez wiele małych wysepek zwanych Keys. Pierwszą z nich jest Key Largo, ostatnia Key West właśnie - njadalej wysunięte na południe miejsce w USA. Co podkreślał przewodnik - z Key West jest bliżej na Kubę niż do najbliższego sklepu Wal-Mart
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Ładnie !
No trip no life
Key West !!!!!!!
Tak tak tak Duuuużo zdjęć poproszę...
"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney
Kasia - będzie duuużo zdjeć bo pstrykałam tam jak szalona
Generalnie na Key West bardzo mi się spodobała architektura i takie tradycyjne domki i hoteliki jak ten
na Key West ważne są koguty, chodzą sobie po ulicach a za zrobienie im krzywdy można zapłacić wysoką karę
z brzegu taką wysepkę widać
Key West aquarium - nie byłam niestety
Carnival Freedom w porcie - liczyłma, że może spotkam jakiś statek Disneya, ale nie miała szczęścia
Budynek muzeum histori i sztuki Key West
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/