--------------------

____________________

 

 

 



ALASKA - dlaczego warto tam jechać?

285 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Wracamy do Seward...

Na koniec spacer do starej części miasteczka i pożegnalna kolacyjka w knajpce Christo`s Palace.

Na szczęście pałac to nie był, bo ja raczej pałacowego wystroju nie lubię. Zwykła stylowa alaskańska knajpa z całkiem dobrym jedzeniem.

Wprawdzie słynie z pizzy, której raczej na Alasce nie mamy ochoty jeść, ale na przystawkę dają sałatkę z pysznymi paluszkami z tego właśnie ciasta pizzowego...

Potem już tradcyjnie tutejsze ryby...

W drodze powrotnej do naszego pensjonatu przyglądamy się drewnianym domkom, małym kościółkom, polnym kwiatom rosnącym na poboczu drogi, które już wkrótce skończą swój krótki alaskański żywot pod snieżną kołderką.

Fajne klimaty...

Już za miesiąc wywieje stąd turystów, którzy i teraz niezbyt tłumnie przechadzają się po miniaturowym miasteczku.

A życie dwóch i pół tysiąca mieszkańców płynąć będzie leniwie aż do połowy maja, kiedy wraz z nadejściem wiosny zaczną ponownie napływać goście spragnieni alaskańskiej przygody...

Mariola

Antenka
Obrazek użytkownika Antenka
Offline
Ostatnio: 5 lat 1 miesiąc temu
Rejestracja: 23 paź 2013

Apisku nieustająco pięknie Smile Lodwiec super Good

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Antenka, dzięki.

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

W dzień wyjazdu wstajemy wcześnie, bo mamy do przejechania około 220km, a samolot w samo południe.

Pożegnalne śniadanko w sympatycznym pensjonacie Otter House, czyli Dom Wydry, jako że właściciele też są zapalonymi miłośnikami przyrody.

Pogoda alaskańska – pochmurno , chwilami mżawka.

Parę razy zatrzymujemy się na trasie, ale widoczki dużo tracą bez słońca.

Za to w okolicy Anchorage rozpogadza się. Coś chyba jest z tą gorszą pogodą w rejonie Seward, jak to mówili mieszkańcy.

Ostatnie chwile na lotnisku, patrzymy przez ogromne okna na dalekie góry i aż się łezka kręci w oku!!!!

Samolot wzbija się w powietrze, jest więc ostatnia okazja rzucenia okiem na ośnieżone szczyty, lodowce, szeroko rozlane rzeki, jeziora, strumienie i lasy pełne dzikich zwierząt.

Wiem, że tu więcej nie wrócimy, tym bardziej żal wyjeżdżać....

Dużo sobie po tej wyprawie obiecywałam, ale rzeczywistość przerosła marzenia.

Nie jestem pewna, czy znajdę jeszcze równie fascynujące miejsce gdziekolwiek na ziemi?????

To była niewątpliwie PODRÓŻ ŻYCIA!!!!

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

PODSUMOWANIE.

Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że Alaska nie jest dla wszystkich.

Ale nas oczarowała na maxa!!!!

I choć długo marzyłam o jej zobaczeniu, warto było czekać.

Takich krajobrazów – gór, lodowców, ogromnych połaci tajgi i tundry, strumieni, jezior – nigdy i nigdzie nie widziałam.

Równie fantastyczna i różnorodna jest roślinność. Począwszy od surowej tundrowej składającej się z mchów i porostów, miniaturowych krzewinek i rachitycznych drzewek, poprzez ukwiecone łąki, a skończywszy na ogromnych kilkusetletnich drzewach tajgi.

No i tutejsze zwierzęta...Największe wrażenie zrobiło spotkanie z niedźwiedziami grizzli, ale także czarne niedźwiadki, znacznie łagodniejsze - nas zachwyciły.

Dostojne i groźne łosie, caribu z pięknym porożem, orły, a nawet małe zwinne susełko-wiewióry, bo w końcu nie wiem, co to było????

No i cała gama zwierząt wodnych żyjących w zatokach w rejonie miasteczka Seward. Udało nam się zobaczyć i wieloryby i orki, foki, lwy morskie, wydry i całe mnóstwo ptaków...

Poznaliśmy także typowe dla Alaski atrakcje jak psie zaprzęgi, poszukiwanie złota, czy połowy łososi zmierzających na tarło w górskich strumieniach, a także efekty wypraw wędkarzy łowiących ogromne ryby na głebokim morzu...

Mieliśmy okazję lecieć małym samolocikiem i podziwiać z góry różne pejzaże, a także z pokładu katamaranu widzieć fiordy, wysepki i urozmaicone wybrzeże półwysu Kenai .

Widzieliśmy z bliska błękitne, chropowate lodowce...i z daleka spowity lekką mgiełką najwyższy szczyt Ameryki Północnej – górę Denali wznoszącą się na wysokość prawie 6200mnpm.

Poczuliśmy atmosferę niedużych miasteczek w stylu dzikiego Zachodu takich jak Talkeetna, oraz jeszcze do niedawna małych prowincjonalnych portów rybackich, które obecnie zyskały rangę centrów turystycznych – Seward i Whittier.

Odwiedziliśmy najbardziej znany kurort narciarski na Alasce - czyli miejscowość Alyaska Ski Resort – gdzie na nartach można jeździć przez 9 miesięcy w roku.

Wszystkie wybrane przeze mnie "noclegownie" nie zawiodły nas. Każda miała coś tam fajnego.

Choć nie były to wcale żadne luksusy, bo na Alasce prawie nie ma takich wypasionych hoteli, a jeśli już są to baaaardzo drogie, nie na naszą kieszeń.

Dla nas ważne było też to, że nie ma tam tłumów turystów. Praktycznie – oprócz paru miejsc, bardziej uturystycznionych – wszędzie można było znaleźć ciszę i spokój, by móc w pełni skupić się na podziwianiu tych cudów natury.

Wszędzie jest bardzo czysto, choć niektóre mijane chatki wyglądają biednie, wokół mają zgromadzone badziewie na "czarną godzinę", to jednak czystość jest porażająca. Podobnie dba się o środowisko i przyrodę. Za wyrzucenie śmieci na autostradę z okna samochodu grożą bardzo wysokie kary!

Odpowiadało nam to, że nikt tu do niczego nie namawia, nie ma naciągaczy, upierdliwych handlarzy, żebraków.

We wszystkich agencjach turystycznych, gdzie załatwialiśmy wycieczki, wiszą oficjalne cenniki, nie ma zwyczaju prowadzenia jakichkolwiek negocjacji cenowych czy targowania się.

Nikt nie wciąga na siłę do sklepików z pamiątkami, ale jak się już wejdzie i czymś konkretnym zainteresuje, personel jest bardzo pomocny.

Podobna sytuacja w knajpkach i restauracjach. Nie ma takiego zwyczaju, że właściciel lub kelner stoją na zewnątrz i zachęcają od wejścia.

I tu dochodzimy do pewnych minusów, które zauważyłam...

Niestety żarełko alaskańskie i generalnie amerykańskie, jest dla mnie najciemniejszą stroną naszej podróży.

Owszem tutejsze ryby są fantastyczne, ale pozostałe jedzonko mnie nie podchodzi.

Jest jeszcze jedna ciekawostka, o której chcę w tym miejscu wspomnieć. To kwestia napiwków.

Otóż nigdy wcześniej nie spotkałam się z czymś takim, że na paragonie z kasy fiskalnej - oprócz wymienionych pozycji zjedzonych i wypitych – są wyliczone napiwki, jakich oczekuje obsługa.

Przykładowo wygląda to tak:

15% i podana konkretna wysokość napiwku....

20% "

25% "

30% "

Przy czym jak nam wyjaśnili nasi gospodarze te 15% to takie minimum za kelnerską fatygę, a potem w zależności od satysfakcji klienta nawet do 30%!!!!

I żeby się nie głowić nad wyższą matematyką wszystko podane jak na dłoni!!!

My – jako, że najwyższej satysfakcji raczej nie osiągaliśmy – 30% napiwków też nie dawaliśmy...

Wszędzie są bankomaty i prawie wszędzie można płacić kartami płatniczymi.

Jedyny wyjątek stanowią stacje benzynowe, i to różnych koncernów paliwowych.

W żadnej stacji nie udało nam się zapłacić kartą – na szczęście zawsze były na miejscu bankomaty. Przy czym nawet karta amerykańskiego City Banku (ale wydana u nas) nie działała...

Nie mam pojęcia co to za polityka?????

W B&B w których nocowaliśmy za płatność gotówką była zniżka 5%

Jadąc na Alaskę trzeba się liczyć z bardzo zmienną pogodą. My tego też wiele razy doświadczyliśmy.

Początkowo tragizowałam nieco z powodu dużego zachmurzenia, czy chwilowego deszczu. Ale po kilku dniach postanowiłam się tym nie stresować, bo i tak nie ma się na pogodę żadnego wpływu...

Trzeba po prostu pogodzić się ze specyfiką tutejszego klimatu. Nikt nigdzie nie obiecywał, że tu zawsze będzie świecić słońce i będzie ciepło!!!!

Jeśli chodzi o koszty naszej eskapady, to powiem tylko tyle, że niewątpliwie był to nasz najdroższy wyjazd.

No, ale jak PORDÓŻ ŻYCIA, to podróż życia, i nie można na niej oszczędzać.

A jechać na Alaskę z pewnością warto !!!!

Przede wszystkim tym, którzy kochają przyrodę i ogromne dzikie przestrzenie, nie lubią zgiełku miast, spalin, tłoku, brudu, smrodu i żebraniny.....

Chcą się wyciszyć wśród wspaniałych pejzaży i zapamiętać je do końca życia.

Mariola

Plumeria
Obrazek użytkownika Plumeria
Offline
Ostatnio: 2 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Apisku, strasznie się cieszę, że spełniło się Twoje marzenie, przez co i my mogliśmy na chwilkę przenieść się na Alaskę ! Jak zawsze w Twoich relacjach, pięknie nam tu wszystko przedstawiłaś,pokazałaś, opisałaś z humorem.

Myślę, że jeszcze masz jakieś marzenia podróżnicze i po ich spełnieniu znowu nam je tu opiszesz !

Dziękuję Give rose !!!

momita
Obrazek użytkownika momita
Offline
Ostatnio: 4 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 03 wrz 2013

Ja też pienie dziękuje!!! Pięknie dziękuje, za piękną relację! Wyobrażam sobie , że zdjęcia nie oddają ogromu, tych przestrzeni , ale na szczęscie z Twoim darem do opisywania pięknie nam to sie ułożyło w jeden obraz..:) Alaska też jest moim marzeniem i mam nadzieję, że kiedyś tam dojadę - chocby na emeryturze..:)

Misie , Losie i łososie - RELACJA W WYTRAWNYM DZIEWICZYM SOSIE!

Wielkie dzięki Apisku jeszcze raz! Pozdrawiam:) i do następnej relacji:)  

Antenka
Obrazek użytkownika Antenka
Offline
Ostatnio: 5 lat 1 miesiąc temu
Rejestracja: 23 paź 2013

Apisku- pięknie dziękuję za cudną relację i piękne zdjęcia, dzięki Wam znów zwiedziłam piękny zakątek świata Give rose Najważniejsze,że ty spełniłaś swoje marzenie i zechciałaś się tym podzielić.Dzika natura szczególnie jest bliska mojemu sercu,więc tym bardziej się cieszę, za możliwość podziwiania tych cudów Smile Jeszcze raz dziękuję bardzo i czekam na następną wyprawę Good

A te małe zwinne zwierzątka -wydaje mi się,że jest to suseł północny Wink

_Huragan_
Obrazek użytkownika _Huragan_
Offline
Ostatnio: 4 dni 9 godzin temu
Rejestracja: 13 cze 2015

Ja tez bardzo dziekuje za Alaske.Piekne zdjecia,super relacja.

Pisalem juz,ze ci strasznie Orek zazdroszcze?-acha-pisalem chyba *wink3*

https://marzycielskapoczta.pl/

Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci

_Huragan_
Obrazek użytkownika _Huragan_
Offline
Ostatnio: 4 dni 9 godzin temu
Rejestracja: 13 cze 2015

A odnosnie tych rozrabiakow:

To tutaj bardzo fajny filmik z wroclawskiego zoo-tylko ogladnijcie do konca Biggrin

https://www.youtube.com/watch?v=q_akbWpQMu8

https://marzycielskapoczta.pl/

Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci

Strony

Wyszukaj w trip4cheap