--------------------

____________________

 

 

 



Ukraina - od Lwowa przez Odessę na Krym

142 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
trina
Obrazek użytkownika trina
Offline
Ostatnio: 4 miesiące 3 tygodnie temu
Rejestracja: 30 sty 2014

Jest już bardzo późno, za chwilę zrobi się ciemno, a musimy jeszcze dzisiaj dojechać na Krym i dostać się na wybrzeże przez góry, więc kierowcy pędzą, nie chcą się zatrzymać. Musicie uwierzyć, bo nie mam zdjęć (tzn. te robione w trakcie tego przejazdu nie nadają się do pokazania), ale na niebie dzieje się coś niesamowitego - za nami z tyłu czerwono-złoty zachód słońca, a przed nami, nad szosą pełny łuk tworzy tęcza.

W końcu zatrzymujemy się na chwilę na granicy Autonomicznej Republiki Krymu, żadnej budki, zasieków, tylko tablica (teraz pewnie przywitałyby nas czołgi i temu podobne atrakcje)

tu jeszcze widać resztki tęczy

Lenuś
Obrazek użytkownika Lenuś
Offline
Ostatnio: 4 lata 9 miesięcy temu
Rejestracja: 12 wrz 2013

Trina co tu dużo "mówić",jadę z Tobą dalej!!!! Biggrin Good

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Online
Ostatnio: 27 minut 50 sekund temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Ja Lenus kolo ciebie i zwiedzamy dalej Smile

No trip no life

Lenuś
Obrazek użytkownika Lenuś
Offline
Ostatnio: 4 lata 9 miesięcy temu
Rejestracja: 12 wrz 2013

Dance 4

Super8
Obrazek użytkownika Super8
Offline
Ostatnio: 9 lat 10 miesięcy temu
Rejestracja: 05 cze 2014

Bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia. Szczególnie zdjęcia tych łabądków Biggrin

trina
Obrazek użytkownika trina
Offline
Ostatnio: 4 miesiące 3 tygodnie temu
Rejestracja: 30 sty 2014

Lenuś, Nelcia - pojedziemy do tatarskich włości Biggrin

Super8 - dzięki Smile

Lenuś
Obrazek użytkownika Lenuś
Offline
Ostatnio: 4 lata 9 miesięcy temu
Rejestracja: 12 wrz 2013

Trina no pewnie że pojedziemy,jak Krym,to i Tatary Yes 3 

A poczęstunek tatarski będzie? Blum 3

momita
Obrazek użytkownika momita
Offline
Ostatnio: 4 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 03 wrz 2013

ja też podczytuje... i tak sobie wzdycham, ależ ta Sofia miała życie...... wielki świat, prezenty jak z bajki i tyle romansów.... Angel

trina
Obrazek użytkownika trina
Offline
Ostatnio: 4 miesiące 3 tygodnie temu
Rejestracja: 30 sty 2014

Momi, fajnie, że czystasz  Smile  niestety, dziś już nie ma facetów z taką fantazją...

Lenuś - poczęstunek u Tatarów był, ale za bardzo wtedy nie skorzystałam, bo byłam trochę zmęczona degustacją krymskich trunków poprzedniego wieczoru...

trina
Obrazek użytkownika trina
Offline
Ostatnio: 4 miesiące 3 tygodnie temu
Rejestracja: 30 sty 2014

Wjeżdżamy na Krym już po ciemku, jeszcze zatrzymują nas strażnicy na Przełęczy Angarskiej, sprawdzają dokumenty kierowców i autokar, może ten zjazd z gór jest taki trudny i chodzi o bezpieczeństwo? Robili to potem za każdym razem, gdy przejeżdżaliśmy tędy, wracając ze zwiedzania półwyspu.

Dojeżdżamy przed północą do hotelu Ałuszta w Ałuszcie, właściwie część grupy, reszta zamieszka w pobliskim pensjonacie (mieli znacznie lepsze warunki i jedzenie). Hotel posowiecki, chociaż trochę odremontowany, na szczęście łazienki odnowione, kilkanaście pięter, pokoje nieduże, w naszym cuchnie nikotyną, trochę pomaga wietrzenie i kupiony potem odświeżacz powietrza. Spędzimy tu tydzień, widać, że Itaka chciała przyoszczędzić na hotelach, bo zgodnie z programem powinniśmy po paru dniach przenieść się do Sudaka, by stamtąd zwiedzać wschodnią część Krymu, nie tracąc czasu na przejazdy, no ale zostajemy tutaj. I tym sposobem ominie mnie Kercz i plaże nad Morzem Azowskim, w zamian pojedziemy do bliższej Teodozji.

Czekają na nas w nocy z kolacją, ta pierwsza kolacja jeszcze była zjadliwa, następne coraz gorsze, że nie wspomnę o śniadaniach – resztki z obiadów dnia poprzedniego (czyli na przykład kurczak albo wątróbka - jecie takie rzeczy na śniadanie?), jakieś słodkie wypieki, naleśniki, brak jajek, sera, wędliny, na szczęście herbata i kawa tutaj do woli, bo w poprzednich hotelach były wydzielane. Do naleśników jest gęsta śmietana, więc używam jej jak homogenizowanego serka na kanapki, potem na śniadania przynoszę rzeczy kupione w sklepie. Wieczorami chodzimy małą grupką dożywiać się w knajpkach, których wybór duży, kuchnia od włoskiej po japońską, aczkolwiek ukraińskiej tu praktycznie się nie uświadczy, za to dania tatarskie tak (nawet w hotelu). Jest tanio i smacznie, wina dobre, ale trzeba uważać przy płaceniu, bo lubią oszukiwać, dopisują niezamawiane rzeczy albo zawyżają ceny (nadal jest tanio, ale chodzi o zasadę). I jest 20% dodatek za muzykę – wcale nie na żywo, o tym oczywiście dowiadujemy się dopiero z rachunku.

Sama Ałuszta kompletnie nieciekawa, to taki typowy kurort, z brzydką promenadą, przy której knajpy, stragany z „pamiątkami”, dyskoteki, z każdego miejsca huczy inna muzyka. Jest mały port, plaże – kamienie i beton, brudne i zatłoczone. Nasz hotel daleko od promenady, można się przespacerować z pół godziny, albo dojechać taxi lub zdezelowanym starym trolejbusem, z jeszcze starszą panią konduktorką z mocno przerzedzonym uzębieniem.

Strony

Wyszukaj w trip4cheap