iwusia Nel jest zamek w Bodrum ale nie zdążylismy tam zawitac -zreszta nie wiem nawet czy w czasie pandemii mozna było go zwiedzać ))
Ruszam dalej z relacją bo w kolejsce czeka nastepna
Żeby nie było,że my faktycznie tak w tej pandemii na leniucha wybraliśmy sie jeszcze do Pamukkale.Początkowo chcieliśmy jechac tam autem ale,że troszkę "niedomagalismy" i nie miał by kto prowadzić na tym wyjezdzie to szybko przez neta zorganizowalismy wycieczkę wykupując ja e jednej z polskich agencji-nawet juz nie pamietam jakiej a z ochotą bym ich poleciła.
Wycieczkę kupilismy bez jedzonka-nie wim jak to sie stało ale głodni nie wróciliśmy zaraz o tym napiszę.
Z hotelu zabrali nas zaraz po sniadaniu taxi,która zawiozła nas kawałek za hotel i zostawiła przy głównej drodze na skrzyzowaniu.Z tego miejsca zabrał nas już busik,którym ruszylismy w trzygodzinną drogę.Nie obyło się oczywiście bez wizyty w fabryce dywanów i na spędzie w wlelkiej ,przydrożnej restauracji gdzie Ci co nie mieli wykupionych posiłków mogli sobie wypic kawkę bedącą w cenie wycieczki .Tłumy tutaj były niesamowite i nie wiem jakim cudem maż z restauracji wyszedł z dwoma kawami i tacą zastawioną jedzonkiem twierdzi,że nie wtej kolejce stanął to przecież nie będzie tam stał na darmo a ,że nikt niczego tam nie ogarniał to jako jedyni z grupy zajedlismy się do syta
Dalsza podróz minęłą przyjemnie,przewodniczka gadała z sensem a przy okazji zapewniała nas ,ze przez pandemię i brak turystów,którzy dopiero teraz moga tam podrózować Pamukkale zaczęły się odradzać nie wiem czy to prawda bo nie widziieliśmy ich wczesniej na żywo a sami potem zobaczycie jak wygladały.
Plan wycieczki pewnie jak u kazdego to Pamukkale -Hierapolis -beseny Kleopatry jako dodatkowo płatna atrakcja))
Zaczynamy od pierwszego przystanku czyli Pamukkale ))
Pamukkale znaczy dosłownie zamek bawełny i rzeczywiście jest to niezwykle trafne określenie na to, co można tam zobaczyć. Woda, która wypływała ze źródeł wzgórza gdzie powstało starożytne miasto Hierapolis, nasycona jest wapniem. Ten minerał osadzał się na zboczu, tworząc kaskadowe, półeliptyczne nacieki zwane tarasami lub basenami. Wszystko to daje niezwykle bajkowy i śnieżnobiały krajobraz. Temperatura wody waha się tutaj od 30 do 55 stopni Celsjusza, co sprawia, że miejsce to przyciąga tutaj turystów również w celach leczniczych. Tarasy wapienne oraz okolice Hierapolis zostały objęte ochroną jako park narodowy, cały obszar wpisany został również na listę światowego dziedzictwa przyrodniczego UNESCO. Można się po nim poruszać jedynie wyznaczoną ścieżką bez obuwia za to podczas naszego pobytu w maseczkach i na serio tego strażnicy pilnowali ))
Pamukkale to niewątpliwie cud geologiczny, natomiast wybudowane na wapiennej górze starożytne uzdrowisko Hieropolis (a właściwie pozostałości po nim), to ważna atrakcja architektoniczna. Zobaczyć tu można ruiny świątyni Apolla, w której znajdowała się wyrocznia, za sprawą świętego źródła Plutonium, z którego wypływała gorąca woda, a dwutlenek węgla utrzmujący się tuż nad powierzchnią ziemi powodował unoszenie się trujących oparów. Dziś znajdujące się w jaskini źródło odgrodzone jest od zwiedzających kratami, ponieważ miało tam miejsce kilka tragicznych wypadków. Kolejnym wspaniałym zabytkiem, którego nie sposób przeoczyć są ruiny monumentalnego nimfeum– fontanny o bogatej architekturze, a także świetnie zachowany rzymski teatr powstały za czasów cesarza Hadriana, ruiny łaźni rzymskich, bramę Dioklecjana, doskonale zachowaną, wyznaczoną kolumnadą główną ulicę miasta- ulicę Frontinusa.
Kolejną atrakcją była kąpiel w osławionych Basenach Kleopatry. Niestety w tym przypadku koszt biletów wstępu nie był wliczony w cenę całej wycieczki.Wstęp nie był jakiś drogi więc warto było skorzystać tym bardziej,ze obiecali,że się wypieknieje w odmłodnieje
Baseny są bardzo ładne, wypełnione antycznymi kolumnami i innymi ruinami, wokół których można pływać.Z kąpielą w takich mineralnych wodach nie można przesadzić – maksymalnie można tam spędzić godzinę. Zresztą woda miała 37 stopni więc i tak dłużej wytzymac się nie dało no i do tego "pandemiczne " tłumy-nie wyobrażam sobie kapieli tam w tzw normalnych czasach )))
Ostatnie trzy dni spędzamy w hotelu juz na totalnym lenistwie w zaciszu plazy Vip
Mieliśmy na trzy wykupony dostęp do części plazowej Vip i była to super decyzja.Plaża mała ,z jeszcze bielszym piaseczkiem leżąca zaraz przy Lujo z całodziennym serwisem plażowym.
Znajdowały się tutaj piekne łoża balijskie w trzech rzędach od lini brzegowej, takie same łoża na podeście ,jedna wielka rodzinna otwarta willa i oczywćie na plazy restauracja.Wszystko w otoczeniu pieknej roślinności ))
Największa willa na końcu podestu-taka dla większej ilości osób była zakończona siatką zwisająca nad wodą bardzo mi sie to kojarzy z naszym domkiem na oceanie na Malediwach))
iwusia
Nel jest zamek w Bodrum ale nie zdążylismy tam zawitac -zreszta nie wiem nawet czy w czasie pandemii mozna było go zwiedzać ))
Ruszam dalej z relacją bo w kolejsce czeka nastepna
Żeby nie było,że my faktycznie tak w tej pandemii na leniucha wybraliśmy sie jeszcze do Pamukkale.Początkowo chcieliśmy jechac tam autem ale,że troszkę "niedomagalismy" i nie miał by kto prowadzić na tym wyjezdzie to szybko przez neta zorganizowalismy wycieczkę wykupując ja e jednej z polskich agencji-nawet juz nie pamietam jakiej a z ochotą bym ich poleciła.
Wycieczkę kupilismy bez jedzonka-nie wim jak to sie stało ale głodni nie wróciliśmy
zaraz o tym napiszę.
Z hotelu zabrali nas zaraz po sniadaniu taxi,która zawiozła nas kawałek za hotel i zostawiła przy głównej drodze na skrzyzowaniu.Z tego miejsca zabrał nas już busik,którym ruszylismy w trzygodzinną drogę.Nie obyło się oczywiście bez wizyty w fabryce dywanów i na spędzie w wlelkiej ,przydrożnej restauracji gdzie Ci co nie mieli wykupionych posiłków mogli sobie wypic kawkę bedącą w cenie wycieczki .Tłumy tutaj były niesamowite i nie wiem jakim cudem maż z restauracji wyszedł z dwoma kawami i tacą zastawioną jedzonkiem
twierdzi,że nie wtej kolejce stanął to przecież nie będzie tam stał na darmo
a ,że nikt niczego tam nie ogarniał to jako jedyni z grupy zajedlismy się do syta 
Dalsza podróz minęłą przyjemnie,przewodniczka gadała z sensem a przy okazji zapewniała nas ,ze przez pandemię i brak turystów,którzy dopiero teraz moga tam podrózować Pamukkale zaczęły się odradzać
nie wiem czy to prawda bo nie widziieliśmy ich wczesniej na żywo a sami potem zobaczycie jak wygladały.
Plan wycieczki pewnie jak u kazdego to Pamukkale -Hierapolis -beseny Kleopatry jako dodatkowo płatna atrakcja))
Zaczynamy od pierwszego przystanku czyli Pamukkale ))
Pamukkale znaczy dosłownie zamek bawełny i rzeczywiście jest to niezwykle trafne określenie na to, co można tam zobaczyć. Woda, która wypływała ze źródeł wzgórza gdzie powstało starożytne miasto Hierapolis, nasycona jest wapniem. Ten minerał osadzał się na zboczu, tworząc kaskadowe, półeliptyczne nacieki zwane tarasami lub basenami. Wszystko to daje niezwykle bajkowy i śnieżnobiały krajobraz. Temperatura wody waha się tutaj od 30 do 55 stopni Celsjusza, co sprawia, że miejsce to przyciąga tutaj turystów również w celach leczniczych. Tarasy wapienne oraz okolice Hierapolis zostały objęte ochroną jako park narodowy, cały obszar wpisany został również na listę światowego dziedzictwa przyrodniczego UNESCO. Można się po nim poruszać jedynie wyznaczoną ścieżką bez obuwia
za to podczas naszego pobytu w maseczkach
i na serio tego strażnicy pilnowali ))
Pamukkale widziane naszymi oczyma
Pamukkale to niewątpliwie cud geologiczny, natomiast wybudowane na wapiennej górze starożytne uzdrowisko Hieropolis (a właściwie pozostałości po nim), to ważna atrakcja architektoniczna. Zobaczyć tu można ruiny świątyni Apolla, w której znajdowała się wyrocznia, za sprawą świętego źródła Plutonium, z którego wypływała gorąca woda, a dwutlenek węgla utrzmujący się tuż nad powierzchnią ziemi powodował unoszenie się trujących oparów. Dziś znajdujące się w jaskini źródło odgrodzone jest od zwiedzających kratami, ponieważ miało tam miejsce kilka tragicznych wypadków. Kolejnym wspaniałym zabytkiem, którego nie sposób przeoczyć są ruiny monumentalnego nimfeum– fontanny o bogatej architekturze, a także świetnie zachowany rzymski teatr powstały za czasów cesarza Hadriana, ruiny łaźni rzymskich, bramę Dioklecjana, doskonale zachowaną, wyznaczoną kolumnadą główną ulicę miasta- ulicę Frontinusa.
Kolejną atrakcją była kąpiel w osławionych Basenach Kleopatry. Niestety w tym przypadku koszt biletów wstępu nie był wliczony w cenę całej wycieczki.Wstęp nie był jakiś drogi więc warto było skorzystać tym bardziej,ze obiecali,że się wypieknieje w odmłodnieje
Baseny są bardzo ładne, wypełnione antycznymi kolumnami i innymi ruinami, wokół których można pływać.Z kąpielą w takich mineralnych wodach nie można przesadzić – maksymalnie można tam spędzić godzinę. Zresztą woda miała 37 stopni więc i tak dłużej wytzymac się nie dało
no i do tego "pandemiczne " tłumy-nie wyobrażam sobie kapieli tam w tzw normalnych czasach )))
tak, cud natury, ale wydaje się, jak wcześniej zauważyła Piea że jednak wysycha - kiedyś tymi kaskadowo ustawionymi tarasami płynęła woda
papuas
Piękne zdjęcie , ale aż strach patrzyć bo wygląda tak, jakbyś stala na skraju przepaści.
a w lipcu 2010 r. wyglądalo tak: Ludzi i wody zdecydowanie więcej.
Pammukale to magiczne miejsce.... ale aż boję się napisać, że BYŁO
; żal patrzeć na te tarasy bez wody....
ale tak jak piszesz: trzeba mieć nadzieję, że się "odrodzą", tylko jak te tłumy w wakacje tam wpuszczą
- to "odrodzenie" takie trochę potrwa.... 
a tak było....
zdaje się że to moja stara fotka z tego samego miejsca, tylko w innym ujęciu...
wszędzie było mnóstwo wody.....
Piea
Piea pięknie
takiego cudu juz chyba tam nikt nie zastanie 
Ostatnie trzy dni spędzamy w hotelu juz na totalnym lenistwie w zaciszu plazy Vip
Mieliśmy na trzy wykupony dostęp do części plazowej Vip i była to super decyzja.Plaża mała ,z jeszcze bielszym piaseczkiem leżąca zaraz przy Lujo z całodziennym serwisem plażowym.
Znajdowały się tutaj piekne łoża balijskie w trzech rzędach od lini brzegowej, takie same łoża na podeście ,jedna wielka rodzinna otwarta willa i oczywćie na plazy restauracja.Wszystko w otoczeniu pieknej roślinności ))
Największa willa na końcu podestu-taka dla większej ilości osób była zakończona siatką zwisająca nad wodą
bardzo mi sie to kojarzy z naszym domkiem na oceanie na Malediwach))
A z tyłu widać część plaży Lujo)
ech .. tak to można leniuchować, bosko
Chyba i ja bym sie skusiła na wypoczynek
No trip no life
nio,jest "coś maledivskiego" w tym miejscu !!! ; ))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav