momi, to ja Wam dziekuje, za inspiracje, za rad tysiace, za tysiace wskazowek. Bez nich ta wyprawa nie zaswitalaby w mojej glowie. Zona miala obawy, ja bylem ich pozbawiony - jasne, ze swoisty dreszczyk emocji mi takze towarzyszyl, ale ja bylem na pewno z calej ekipy najlepiej przygotowany do wyprawy. Po Twoim pytaniu zastanowilem sie, czy moge napisac cokolwiek o tym jak AZJA mi sie widzi? Chyba nie za bardzo, bo przeciez widzialem zaledwie malenka czastke Azji. Zbyt malo, aby miec czelnosc dokonywac jakis podsumowan, uogolnien. Oczywiscie cala czworka wrocila MEGAZADOWOLONA. Dotknelismy innego swiata - zupelnie nam nieznanego do tej pory. Zyczliwosc napotkanych ludzi mieszala sie jednak z cwaniactwem co poniektorych, ale to co negatywne bylo nieznaczace. Nie zakochalem sie w chaotycznym Bangkoku - to moge stwierdzic jednoznacznie, chociaz oczywiscie bylo w Bangkoku wiele miejsc, ktore zrobily na mnie kolosalne wrazenie.
Angkor to zupelnie inna bajka, bajka, w ktorej caly czas czulem sie jak na haju - otumaniony obrazami.
Ja mam tak, ze czesto zaznaje podobnych emocji rozkoszujac sie majestatyczna swiatynia, pieknym gorskim krajobrazem, jak i malenkim motylkiem/krabikiem/kwiatkiem, lub degustujac jakies danie (farszu z kambodzanskiej zaby nie zapomne do konca zycia). Tych wrazen w ciagu 3 tygodni byla niezliczona ilosc. Mozecie mi wierzyc, mozecie nie wierzyc - wypasione hotele, najcudniejsze nawet plaze z mojej bajki nie sa. Nie dlatego ze mnie na nie nie stac (bo nie stac), najzwyczajniej w swiecie - mnie to nie kreci.
A wg nie nie ma jednej Azji - ona jest zupelnie inna w Tajlandii i Kambodzy, inna w Bangkoku i Ao Nang, inna po przemierzeniu kazdego kilometra - a kazda znich - WARTA, aby ja poznac.
Tak - marza mi sie inne rejony - i w Azji i w innych krancach swiata. Lista jest cholerycznie dluga i dlatego na 100% nie wroce juz do Tajlandii, ani do Kambodzy, mimo, ze tak mnoswto jest i tam do zobaczenia. Naprawde zazdroszcze (ale bez zawisci jakiejkolwiek) wielu z Was mozliwosci czestego podrozowania. Na dzis mam wiele zaleglosci w lekturze tylu wspanialych relacji jakie sie pojawily. Nie wszystkie sposoby relacjonowania a i podrozowania sa w moim klimacie, ale przeciez ich nie deprecjonuje - kazdy wybiera najlepiej jak mu pasuje.
Bardzo fajnie to napisałes/podsumowałeś i mimo, że sposób podrózowania mamy inny to odbieranie i postrzeganie świata bardzo podobny.:) Najważniejsze, że wszyscy wróciliście zadowoleni i z glową pełną pomysłów..:) Nie wiem dlaczego, ale Ja Cię traz widze w Wietnamie..;) A WIetnam (patrząc na sposów w jaki podrózujesz) może być o wiele tanszy niż Tajlandia:)
Tak czy siak, czekam na każdą relacją, nawet te z okolic, bo ciekawe są twoje relacje i już
Marinik....pozwole sobie podniesc Twoja relacje do gory..... bo mimo ze studiuje ja kolejny raz...nadal nie ogarniam....wiekszosci.... planowanie trwa...ale caly czas mam zgryz z driverem.... lepiej by bylo miec umowionego....ale nie chce sie czuc "uwiazana" i mam dylemat
puma, az sie zdziwilem, ze moja relacja na pierwszej stronie sie znow pojawila, bo sadzilem, ze dryfuje juz w bardzo odleglych rejonach kosmosu forumowego. Smialo pytaj - czego nie ogarniasz - w miare mozliwosci chetnie pomoge. Chociaz nie kumam czemu uwazasz ze umowienie sie z driverem (o Angkor chodzi?) jest jakims uwiazaniem - oni raczej sa bardzo dyspoozycyjni i elastyczni - zatem dopasuja sie do twoich oczekiwan.
Oooo i zabcia Monisia:)
Super relacja Marinik! Dziękuje słicznie, ze zabrałes nas w tyle fajnych miejsc i tak wspaniale pokazałes Angkor - BOMBA!
Powiedz i ja CI sie widzi Azja? Marza Ci sie inne rejony, planujesz już coś? A jak zona? Zadowolona była?
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
momi, to ja Wam dziekuje, za inspiracje, za rad tysiace, za tysiace wskazowek. Bez nich ta wyprawa nie zaswitalaby w mojej glowie. Zona miala obawy, ja bylem ich pozbawiony - jasne, ze swoisty dreszczyk emocji mi takze towarzyszyl, ale ja bylem na pewno z calej ekipy najlepiej przygotowany do wyprawy. Po Twoim pytaniu zastanowilem sie, czy moge napisac cokolwiek o tym jak AZJA mi sie widzi? Chyba nie za bardzo, bo przeciez widzialem zaledwie malenka czastke Azji. Zbyt malo, aby miec czelnosc dokonywac jakis podsumowan, uogolnien. Oczywiscie cala czworka wrocila MEGAZADOWOLONA. Dotknelismy innego swiata - zupelnie nam nieznanego do tej pory. Zyczliwosc napotkanych ludzi mieszala sie jednak z cwaniactwem co poniektorych, ale to co negatywne bylo nieznaczace. Nie zakochalem sie w chaotycznym Bangkoku - to moge stwierdzic jednoznacznie, chociaz oczywiscie bylo w Bangkoku wiele miejsc, ktore zrobily na mnie kolosalne wrazenie.
Angkor to zupelnie inna bajka, bajka, w ktorej caly czas czulem sie jak na haju - otumaniony obrazami.
Ja mam tak, ze czesto zaznaje podobnych emocji rozkoszujac sie majestatyczna swiatynia, pieknym gorskim krajobrazem, jak i malenkim motylkiem/krabikiem/kwiatkiem, lub degustujac jakies danie (farszu z kambodzanskiej zaby nie zapomne do konca zycia). Tych wrazen w ciagu 3 tygodni byla niezliczona ilosc. Mozecie mi wierzyc, mozecie nie wierzyc - wypasione hotele, najcudniejsze nawet plaze z mojej bajki nie sa. Nie dlatego ze mnie na nie nie stac (bo nie stac), najzwyczajniej w swiecie - mnie to nie kreci.
A wg nie nie ma jednej Azji - ona jest zupelnie inna w Tajlandii i Kambodzy, inna w Bangkoku i Ao Nang, inna po przemierzeniu kazdego kilometra - a kazda znich - WARTA, aby ja poznac.
Tak - marza mi sie inne rejony - i w Azji i w innych krancach swiata. Lista jest cholerycznie dluga i dlatego na 100% nie wroce juz do Tajlandii, ani do Kambodzy, mimo, ze tak mnoswto jest i tam do zobaczenia. Naprawde zazdroszcze (ale bez zawisci jakiejkolwiek) wielu z Was mozliwosci czestego podrozowania. Na dzis mam wiele zaleglosci w lekturze tylu wspanialych relacji jakie sie pojawily. Nie wszystkie sposoby relacjonowania a i podrozowania sa w moim klimacie, ale przeciez ich nie deprecjonuje - kazdy wybiera najlepiej jak mu pasuje.
A plany?
Pewnie, ze sa, tylko kasy wciaz za malo.
Moje Pstrykanie i nie tylko
Bardzo fajnie to napisałes/podsumowałeś i mimo, że sposób podrózowania mamy inny to odbieranie i postrzeganie świata bardzo podobny.:) Najważniejsze, że wszyscy wróciliście zadowoleni i z glową pełną pomysłów..:) Nie wiem dlaczego, ale Ja Cię traz widze w Wietnamie..;) A WIetnam (patrząc na sposów w jaki podrózujesz) może być o wiele tanszy niż Tajlandia:)
Tak czy siak, czekam na każdą relacją, nawet te z okolic, bo ciekawe są twoje relacje i już
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
a fotki bombastyczne!!
Marinik Bardzo mądre podsumowanie. Jestem pełen szacunku dla Twojego podejścia do podróży i widzenia świata.
Ps: Miło , że słonikowi pozwoliliście się poobijać
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
momi - Wietnam powiadasz? Hm... mnie ciagnie do Gruzji.
kasik - dzieki.
Tom - uklony. A slonie i tak wozic turtystow beda - ale nie mnie.
Moje Pstrykanie i nie tylko
Doczytalam
Marinik dzieki za super relcję z pięknymi fotami Szkod, że to już koniec ale niestety tak jest, że wszystko co dobre szybko się kończy
Ja tak jak momi czekam na kolejna Twoją relację bo fajnie piszesz
no, Marinik powaliłeś mnie swoimi zdjęciami
dla mnie wakacje to jest coś zupełnie innego, ale w takiej relacji zwiedzanie było przyjemne
dzięki
Marinik....pozwole sobie podniesc Twoja relacje do gory..... bo mimo ze studiuje ja kolejny raz...nadal nie ogarniam....wiekszosci.... planowanie trwa...ale caly czas mam zgryz z driverem.... lepiej by bylo miec umowionego....ale nie chce sie czuc "uwiazana" i mam dylemat
puma, az sie zdziwilem, ze moja relacja na pierwszej stronie sie znow pojawila, bo sadzilem, ze dryfuje juz w bardzo odleglych rejonach kosmosu forumowego. Smialo pytaj - czego nie ogarniasz - w miare mozliwosci chetnie pomoge. Chociaz nie kumam czemu uwazasz ze umowienie sie z driverem (o Angkor chodzi?) jest jakims uwiazaniem - oni raczej sa bardzo dyspoozycyjni i elastyczni - zatem dopasuja sie do twoich oczekiwan.
POWODZENIA !!!!
Moje Pstrykanie i nie tylko