No to teraz to mnie zabiłeś!!! ...a tak przewiewnie miało być. Tylko mi chodzi o leginsy a nie waginsy haha tzn. z np. luźną, dłuższą tuniką a nie krótką bluzką, że dupę widać
Tego dnia rano po śniadaniu poodpoczywaliśmy po nocy później jedzonko na ulicy i na lotnisko, bo coś koło 14 mieliśmy samolot do Phnom Penh. Lecielismy oczywiście Air Asią. Gdy już kołowaliśmy do pasa startowego, nagle stewardessy zaczęły biec na tył maszyny. Jak się później okazało jeden z pasażerów zasłabł. Lekarze, którzy byli na pokładzie szybko udzielili panu pomocy, dodam tylko, że pasażer nie miał praktycznie funkcji życiowych. Podjechaliśmy z powrotem pod terminal i pasażer został windą zwieziony do czekającej juz karetki. Mam nadzieję, że wszytsko dobrze się skończyło...
Wylecieliśmy więc z ponad godzinnym opóźnieniem i w Phnom Penh wylądowaliśmy jak było juz całkowicie ciemno. Pojechaliśmy do hotelu i po drinku powitalnym uderzyliśmy w miasto na rekonesans. Trafiliśmy do mega klimatycznej knajpki z pysznym khmerskim jedzeniem. Później chcieliśmy jeszcze poszwędać się po okolicy, ale w otoczeniu hotelu nic za bardzo się nie dział, a jechac gdzies dalej też nam się nie chciało. Tak więc wróciliśmy do hotelu.
Wszystko idealnie przycięte, każde źdźbło dopasowane
Mała namiastka tego, co wydarzy się jutro
Po intensywnym zwiedzaniu oczywiście czas na jedzonko
...i relaks
Widok z dachu hotelu na Phnom Penh
Tego dnia odwiedziliśmy jeszcze Tuol Sleng Museum, które w czasach komunistycznego reżimu Czerwonych Khmerów było jednym z przerażających obozów śmierci. Mam tylko 2 zdjęcia z tego miejsca...
Pod wieczór pojechaliśmy na rejs po rzece Mekong i podziwianie zachodu słońca, który spowijał stolicę Kambodży.
Przesiewanie i wydobywanie piasku z dna rzeki. Pewnie mega ciężka praca...
Mijagi czyli całkiem długie gacie do świątyń? Nie wystarczą za kolano?
Anulka, mój Damian miał za kolano i mu pocisnęli tamtejsze
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
E tam marinik nie wiesz co dobre oprócz Angkoru
@malaria - no chyba wszyscy faceci, których tam widziałem byli w długich spodniach. Ważna żeby były cienkie i przewiewne
@anusia - witam serdecznie
edit. leginsy chyba też nie wchodzą w grę, choćby były do kostek. Zbyt obcisłe chyba
malaria spoko loko!! zakupisz sobie w Bangkoku super pumpy i w nich całą Taj obśmigasz!!!!!!!!!!!!!!!!!!
No to teraz to mnie zabiłeś!!! ...a tak przewiewnie miało być. Tylko mi chodzi o leginsy a nie waginsy haha tzn. z np. luźną, dłuższą tuniką a nie krótką bluzką, że dupę widać
tam nie tylko wiszące Malaria!! ze zwykłą "piterką" tez są
Dzień 4:
Tego dnia rano po śniadaniu poodpoczywaliśmy po nocy później jedzonko na ulicy i na lotnisko, bo coś koło 14 mieliśmy samolot do Phnom Penh. Lecielismy oczywiście Air Asią. Gdy już kołowaliśmy do pasa startowego, nagle stewardessy zaczęły biec na tył maszyny. Jak się później okazało jeden z pasażerów zasłabł. Lekarze, którzy byli na pokładzie szybko udzielili panu pomocy, dodam tylko, że pasażer nie miał praktycznie funkcji życiowych. Podjechaliśmy z powrotem pod terminal i pasażer został windą zwieziony do czekającej juz karetki. Mam nadzieję, że wszytsko dobrze się skończyło...
Wylecieliśmy więc z ponad godzinnym opóźnieniem i w Phnom Penh wylądowaliśmy jak było juz całkowicie ciemno. Pojechaliśmy do hotelu i po drinku powitalnym uderzyliśmy w miasto na rekonesans. Trafiliśmy do mega klimatycznej knajpki z pysznym khmerskim jedzeniem. Później chcieliśmy jeszcze poszwędać się po okolicy, ale w otoczeniu hotelu nic za bardzo się nie dział, a jechac gdzies dalej też nam się nie chciało. Tak więc wróciliśmy do hotelu.
Wszystko idealnie przycięte, każde źdźbło dopasowane
Mała namiastka tego, co wydarzy się jutro
Po intensywnym zwiedzaniu oczywiście czas na jedzonko
...i relaks
Widok z dachu hotelu na Phnom Penh
Tego dnia odwiedziliśmy jeszcze Tuol Sleng Museum, które w czasach komunistycznego reżimu Czerwonych Khmerów było jednym z przerażających obozów śmierci. Mam tylko 2 zdjęcia z tego miejsca...
Pod wieczór pojechaliśmy na rejs po rzece Mekong i podziwianie zachodu słońca, który spowijał stolicę Kambodży.
Przesiewanie i wydobywanie piasku z dna rzeki. Pewnie mega ciężka praca...
Na statku obowiązkowo:
Jutro jedziemy do Siem Reap