40 minut marszu pod górkę i docieramy do miejsca "parkingu" gdzie zmotoryzowani zostawiaja swoje skuterki i stąd zostaje już niewielki kawałek -może 300 -400 m ,no może z pół kilomerta zejścia w dół.Droga nadal prowadzi przez dzunglę -oj pieknie tutaj jest -zieleń biesamowicie soczysta,ćwierkające naokoło kolorowe ptaszki-szkoda tylko,że zejście jest strome i mozna niezle się pośliznąć.Gdzieś w połowie drogo pojawiają się wąskie ,strome schody zabezpieczone jakimis linami więc przynajmniej jest się czego przytrzymać.
Do tej pory wejście na plażę było płatne przed naszym przyjazdem opłatę zlikwidowali i oby tak zostało.
W miejscu gdzie zaczynają pojawiac się widoczki z panorama morza w tle droga zaczyna się rozgałeziać.Na lewo do dużej Freedom a na prawo do małej plazyczki w zatoczce.Wybieramy droge na lewo bo ona z pwewnością zaprowadzi nas do baru
Ta plaża to dla mnie numer jeden na Phuket i to nie dlatego,ze znajduje się tutaj tylko jeden bar -tak tylko jeden-ale dlatego,że piasek tutaj jak mąka,cudowny kolor wody,fale nawet jak dla mnie do przeżycia więc spokojnie mogłam się pokąpać,ludzi bardzo mało no są kamole,są palmy robiące cień i nie ma parasoli tych wstrętnych kiermaszowych parasoli,którymi zawalone są inne plaże na wyspie.
Asisko ja też nie przepadam za tłumami i mimo tego,że na Phuket mielismy miejaca "tylko da siebie" to nie polecę Ci tej wyspy na pierwszy raz.My pierwszy raz w Tajlandi bylismy na Koh Chang-Koh Mak-Koh Kood i to był strzał w 10-tkę to są całkowicie dwa rózne kawałki Tajlandii-ten własnie polecam i z ochotą był wróciła ale nie wracam dokładnie w te same miejsca.
Żelku, śliczne dzięki za odpowiedź zaraz szukam Twojej relacji z pierwszego wyjazdu do Tajlandii
Oj tak ...piekna jak na Phuket i nawet łódeczki tutaj są zakotwiczone *biggrin*te co przypłynęły z Patong ....
ale my zaraz ruszamy na jej rajski zakątek a przy nim to ja bym mogła mieć hotel-takiego jeszcze tam nie wybudowali-kojarzy mi sie to z cudownymi zatoczkami na Koh Kood
Asisko...relacji nie znajdziesz ale gdybys cos chciała wiedziec to podpowiem.
Hej! Przepraszam, że tak się "wbijam" w tę super relację, ale mam pytanie i gorącą prośbę o pomoc. 23 grudnia ląduję z rodzinką w Bankoku o go dzinie 7:50, muszę dostać się na Phuket. Lot jest o 10:20 lub 15:25 i teraz moje pytanie czy spokojnie zdążymy z przesiadką w ciągu 2,5 godziny czy jednak na spokojnie kupić bilety na ten poźniejszy lot. Najbardziej boję się, że lot do Bankoku będzie miał opoźnienie i nie zdąrzymy. Pierwszy raz lecimy bez biura na własną rękę i boję się,że jak bedzie niewypał to się zniechęcimy, a mąż będzie mi truł cały kolejny rok, że sobie wymyśliłam urlop. Z gory dziękuję za rady.
Sylka....rozumiem,że to nie jest lot na jednym bilecie? jesli następny lot jest z tego samego lotniska to jest szansa ,że zdążycie ale ja osobiście bym nie ryzykowała.Nim odbierzecie bagaże i staniecie do następnej odprawy to sporo czasu może minąć a na następna odprawę tez trzeba sobie czas zarezerwować i wstawic się troszkę wcześniej.Sprawdz też czy te loty nie są z innego lotniska-bo wtedy całkowicie nie ma szans.
Lot jest z tego samego lotniska, ale nie jest na jednym bilecie i to jest problem. Boję się, że jak będzi jakieś spoźnienie to utkniemy i będzie nieciekawie.
Aby dojść na tajski zakątek Freedom Beach trzeba było spowrotem wdrapac się schodkami w górę do rozwidlenia dróg albo przedostac się skałkami ,które zaczęły być zalewane przez nadchodzący przypływ-plażą nie było szans.Nie chciało nam się wracać do góry więc wybralismy skałki
Nie powiem,ze był to dobry pomysł bo nie były to gładkie komole ale jakoś dalismy radę i pewnie drugi raz bysmy poszli tą samą drogą))
Dla takiego widoczku warto było isc od strony skałek
40 minut marszu pod górkę i docieramy do miejsca "parkingu" gdzie zmotoryzowani zostawiaja swoje skuterki i stąd zostaje już niewielki kawałek -może 300 -400 m ,no może z pół kilomerta zejścia w dół.Droga nadal prowadzi przez dzunglę -oj pieknie tutaj jest -zieleń biesamowicie soczysta,ćwierkające naokoło kolorowe ptaszki-szkoda tylko,że zejście jest strome i mozna niezle się pośliznąć.Gdzieś w połowie drogo pojawiają się wąskie ,strome schody zabezpieczone jakimis linami więc przynajmniej jest się czego przytrzymać.
Do tej pory wejście na plażę było płatne przed naszym przyjazdem opłatę zlikwidowali i oby tak zostało.
W miejscu gdzie zaczynają pojawiac się widoczki z panorama morza w tle droga zaczyna się rozgałeziać.Na lewo do dużej Freedom a na prawo do małej plazyczki w zatoczce.Wybieramy droge na lewo bo ona z pwewnością zaprowadzi nas do baru
Warto było się pomeczyc ,żeby tutaj się dostać.
Ta plaża to dla mnie numer jeden na Phuket i to nie dlatego,ze znajduje się tutaj tylko jeden bar -tak tylko jeden-ale dlatego,że piasek tutaj jak mąka,cudowny kolor wody,fale nawet jak dla mnie do przeżycia więc spokojnie mogłam się pokąpać,ludzi bardzo mało no są kamole,są palmy robiące cień i nie ma parasoli tych wstrętnych kiermaszowych parasoli,którymi zawalone są inne plaże na wyspie.
Piękna ta plaża
Not all who wander are lost.
Żelku, śliczne dzięki za odpowiedź zaraz szukam Twojej relacji z pierwszego wyjazdu do Tajlandii
Edit: hm... nie mogę jej znaleźć
Oj tak ...piekna jak na Phuket i nawet łódeczki tutaj są zakotwiczone *biggrin*te co przypłynęły z Patong ....
ale my zaraz ruszamy na jej rajski zakątek a przy nim to ja bym mogła mieć hotel-takiego jeszcze tam nie wybudowali-kojarzy mi sie to z cudownymi zatoczkami na Koh Kood
Asisko...relacji nie znajdziesz ale gdybys cos chciała wiedziec to podpowiem.
Hej! Przepraszam, że tak się "wbijam" w tę super relację, ale mam pytanie i gorącą prośbę o pomoc. 23 grudnia ląduję z rodzinką w Bankoku o go dzinie 7:50, muszę dostać się na Phuket. Lot jest o 10:20 lub 15:25 i teraz moje pytanie czy spokojnie zdążymy z przesiadką w ciągu 2,5 godziny czy jednak na spokojnie kupić bilety na ten poźniejszy lot. Najbardziej boję się, że lot do Bankoku będzie miał opoźnienie i nie zdąrzymy. Pierwszy raz lecimy bez biura na własną rękę i boję się,że jak bedzie niewypał to się zniechęcimy, a mąż będzie mi truł cały kolejny rok, że sobie wymyśliłam urlop. Z gory dziękuję za rady.
Sylka
Sylka....rozumiem,że to nie jest lot na jednym bilecie? jesli następny lot jest z tego samego lotniska to jest szansa ,że zdążycie ale ja osobiście bym nie ryzykowała.Nim odbierzecie bagaże i staniecie do następnej odprawy to sporo czasu może minąć a na następna odprawę tez trzeba sobie czas zarezerwować i wstawic się troszkę wcześniej.Sprawdz też czy te loty nie są z innego lotniska-bo wtedy całkowicie nie ma szans.
Lot jest z tego samego lotniska, ale nie jest na jednym bilecie i to jest problem. Boję się, że jak będzi jakieś spoźnienie to utkniemy i będzie nieciekawie.
Sylka
Aby dojść na tajski zakątek Freedom Beach trzeba było spowrotem wdrapac się schodkami w górę do rozwidlenia dróg albo przedostac się skałkami ,które zaczęły być zalewane przez nadchodzący przypływ-plażą nie było szans.Nie chciało nam się wracać do góry więc wybralismy skałki
Nie powiem,ze był to dobry pomysł bo nie były to gładkie komole ale jakoś dalismy radę i pewnie drugi raz bysmy poszli tą samą drogą))
Dla takiego widoczku warto było isc od strony skałek