Wersja turbo zwiedzania Colombo w pierwszym dniu to chyba już ich tradycja biurowa. Nam zaoferowali to samo , czyli szybko hotel zamiast zwiedzania. Bez żalu to przyjęliśmy.
Co do samego hotelu - nie widzę dokładnie co to jest ale wydaje mi się , że kilka lat temu trafilismy lepiej.
Harvi ,w sumie nie masz czego żałować. My będąc w tym roku w marcu na „herbacie” , a porównując program to na wszystkich trzech wycieczkach z RT pierwszy dzień jest taki sam , zrealizowaliśmy program 2 dnia i trochę pojeździliśmy po Colombo. .Po przylocie udaliśmy się do hotelu , który znajdował się na przedmieściach Negombo , skąd po paru godzinach z powrotem wróciliśmy do Colombo , aby głównie ”podziwiać” go za okien autokaru. Faktem jest ,że przystanków mieliśmy trochę więcej. Pierwszy o ile dobrze pamiętam to w dzielnicy Cynamonowe Ogrody przy Independence Memorial Hall –Sali kolumnowej , ponoć zbudowanej na wzór Sali znajdującej się w Kandy, w Świątyni Zęba. Następnie podobnie jak wy przy Świątyni buddyjskiej Seema Malaka, a na koniec przy hotelu Galle Face ,gdzie mieliśmy trochę czasu aby wypić piwo i pospacerować nadmorską promenadą. Jednak samo miasto średnio nam się podobało, może spowodowane to było formą zwiedzania.
Mam te same odczucia. Colombo w wersji autokarowej niefajne. Nie wiem jak by wygladało w wersji szwędającej ale ogólnie miasto nieciekawe.
Promenada to kawałek betonu. Pomniki i memoriale różne , różniste a nawet kościółek i świątynia buddyjska ....już je zapomniałem. (zresztą to ta sama świątynia na jeziorku
Jezdzac autokarem po Colombo, ogladajace te kramiki z owocami i lokalnym jedzonkiem okropnie cierpielismy po 12h podrozy i zarwanej nocy. Nigdzie sie niestety nawet na chwile nie zatrzymaliśmy cos sprobowac.
Wlasnie wyjezdzamy do sierocinca sloni, kolejna aktualizacja wieczorem naszego czasu
na zywo !!
No i fajnie.
Wersja turbo zwiedzania Colombo w pierwszym dniu to chyba już ich tradycja biurowa. Nam zaoferowali to samo , czyli szybko hotel zamiast zwiedzania. Bez żalu to przyjęliśmy.
Co do samego hotelu - nie widzę dokładnie co to jest ale wydaje mi się , że kilka lat temu trafilismy lepiej.
Rozumiem , że teraz jedziecie do sierocińca słoni
Pozdrawiam.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Harvi ,w sumie nie masz czego żałować. My będąc w tym roku w marcu na „herbacie” , a porównując program to na wszystkich trzech wycieczkach z RT pierwszy dzień jest taki sam , zrealizowaliśmy program 2 dnia i trochę pojeździliśmy po Colombo. .Po przylocie udaliśmy się do hotelu , który znajdował się na przedmieściach Negombo , skąd po paru godzinach z powrotem wróciliśmy do Colombo , aby głównie ”podziwiać” go za okien autokaru. Faktem jest ,że przystanków mieliśmy trochę więcej. Pierwszy o ile dobrze pamiętam to w dzielnicy Cynamonowe Ogrody przy Independence Memorial Hall –Sali kolumnowej , ponoć zbudowanej na wzór Sali znajdującej się w Kandy, w Świątyni Zęba. Następnie podobnie jak wy przy Świątyni buddyjskiej Seema Malaka, a na koniec przy hotelu Galle Face ,gdzie mieliśmy trochę czasu aby wypić piwo i pospacerować nadmorską promenadą. Jednak samo miasto średnio nam się podobało, może spowodowane to było formą zwiedzania.
Mam te same odczucia. Colombo w wersji autokarowej niefajne. Nie wiem jak by wygladało w wersji szwędającej ale ogólnie miasto nieciekawe.
Promenada to kawałek betonu. Pomniki i memoriale różne , różniste a nawet kościółek i świątynia buddyjska ....już je zapomniałem. (zresztą to ta sama świątynia na jeziorku
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Jezdzac autokarem po Colombo, ogladajace te kramiki z owocami i lokalnym jedzonkiem okropnie cierpielismy po 12h podrozy i zarwanej nocy. Nigdzie sie niestety nawet na chwile nie zatrzymaliśmy cos sprobowac.
Wlasnie wyjezdzamy do sierocinca sloni, kolejna aktualizacja wieczorem naszego czasu
ooo!!! relacja live niczym w TV!! tylko szkoda że fotek znowu nie widzę wiem..wiem.... nudna już jestem z tym "niewidzeniem"
kasik luzik fotek ni ma
aa... taka sytuacja spoko heheh ale to epne jest że czasem widzę czasem nie