z przyjemnością ogladałem Twoje "podlodowe łowy" !!!
przypomniały mi sie "polskie czasy"...
p.s. a wiesz że "kiedyś" dziury w lodzie wykuwało się pierzchnią !!! trzeba się było solidnie namachać ponieważ w czasie jednego wędkowania wykuć trzeba było kilka "lodowych dziur" ; )
Radek, a czy to co widać na zdjęciach to nie jest właśnie pierzchnia ?
klimaty tak "w trakcie " jak i "po" wędkowaniu bajeczkowe !!!! : )
aby zakończyc temat "lodowej dziury" ; )))
te wywiercone świdrem do lodu sa wystarczające nawet do lądowania sporych ryb,rybe wyciąga się "wzdłuż" (pion) ; ))) gdyby trafił się naprawdę "okazały egzemplarz",jestem pewien że ktoś z organizatorów miał pierzchnię pod ręką ; ) ale z doświadczenia wiem,że "na lodzie" częściej łowi sie "ilość" a nie "wielkość"...
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Ostatnia atrakcja na naszym lapońskim wyjeżdzie to pieski Husky. Nazywane psami północy, są bardzo podobne do wilków. Mają niebieskie oczy i są znane z olbrzymiej wytrzymałości na zimne temperatury , dużą siłę i ... żelazne zdrowie. To bardzo stara rasa psów,jedna z najstarszych..
Co ważne Husky cechuje bardzo solidna potrzeba ruchu..spacerek na smyczy to nie dla nich
Jest kilka miejsc w Rovaniemi gdzie Husky są wychowywane i używane do psich zaprzegów.Tego dnia jedziemy do jednego z nich.
Zaczynamy więc od odwiedzenia farmy, gdzie możemy popatrzeć na zwierzaki , również te malutkie. Ale nie tylko patrzymy, można tez pogłaskać i poprzytulać.
W tradycyjnej fińskiej chacie dostajemy gorące napitki i słuchamy opowieści o hodowli i pieskach . A potem wsiadamy do zaprzęgu i jedziemy...
To zupełnie inne wrażenia niz jazda saniami z reniferami .. sunie się duzo bliżej ziemi i znacznie szybciej.
Kolejny dzień to już po śniadaniu szybkie pakowanko i powrót do
Lecimy podobnie czyli przez Helsinki, tyle że mamy tylko szybką przesiadkę, już bez zwiedzania miasta.
Wyjazd przerósł nasze oczekiwania Baliśmy się ostrych mrozów i takie rzeczywiście były, ale i dzieci i młodzież ( my też ) daliśmy radę. Na pewno wypożyczone kombinezony bardzo pomogły.
Wspaniale było obcowanie z naturą, spotkania z reniferami, husky, jazda skuterami czy wizyta w Miasteczku Mikołaja. Wszystkie atrakcje były... atrakcyjne he he .
Chętnie bym powróciła w te rejony i zimą ,ale i latem.
Radek, a czy to co widać na zdjęciach to nie jest właśnie pierzchnia ?
No trip no life
nie,nie "TO"na zdjęciach to tzw."świder do lodu",znacznie ułatwia (i skraca) czas "robiena dziury w lodzie" ; )
pierzchnia to coś na kształt..."brysztangi",ciężki ,gruby pręt z zaostrzonym ,jednym końcem !!!
uderzało się pierzchnią w lód pod małym kątem,aż domomentu "wyrąbania" dziury w lodzie...
robota ciężka (gdy lód był gruby) ale zapewniała wieksze bezpieczeństwo przy cienkiej pokrywie lodowej...
gdy przy uderzeniu ,powstawała "rysa" ,oznaczało to słabą (cienką) pokrywę lodowa w takim miejscu i można było bezpiecznie sie wycofać.
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
ha ha ale sie uśmiałam
to mi wyjaśniłeś ..pierzchnia to rodzaj .... brysztangi
ale ok , reszta wyjaśnienia juz do mnie przemawia i wiem o co biega...
No trip no life
he,he,he terazto ja sie uśmiałem że można nie wiedzieć co to "brysztanga" ; )))))
a z ciekawości to jak sie mówi "na brysztangę" w innych rejonach kraju !???
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Radek, nie o łom chodzi?
Nel, dziurki do łowienia mieliście malutkie. A jak by większa rybka się złapała to co wtedy?
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Radek , to się pośmieliśmy co ?
Asiu, fakt, dziurki nie za duże.. ale do takich zabawowych połowów były ok. Choc nie wiem, może inni mieli większe ?
Po ogrzaniu się w restauracji , wracamy jeszcze na brzeg jeziora popatrzeć na kolory nieba
Dzień kończymy oczywiście sauną i kolacyjką
No trip no life
klimaty tak "w trakcie " jak i "po" wędkowaniu bajeczkowe !!!! : )
aby zakończyc temat "lodowej dziury" ; )))
te wywiercone świdrem do lodu sa wystarczające nawet do lądowania sporych ryb,rybe wyciąga się "wzdłuż" (pion) ; ))) gdyby trafił się naprawdę "okazały egzemplarz",jestem pewien że ktoś z organizatorów miał pierzchnię pod ręką ; ) ale z doświadczenia wiem,że "na lodzie" częściej łowi sie "ilość" a nie "wielkość"...
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
DZIEŃ 6- 2 STYCZNIA
Ostatnia atrakcja na naszym lapońskim wyjeżdzie to pieski Husky. Nazywane psami północy, są bardzo podobne do wilków. Mają niebieskie oczy i są znane z olbrzymiej wytrzymałości na zimne temperatury , dużą siłę i ... żelazne zdrowie. To bardzo stara rasa psów,jedna z najstarszych..
Co ważne Husky cechuje bardzo solidna potrzeba ruchu..spacerek na smyczy to nie dla nich
Jest kilka miejsc w Rovaniemi gdzie Husky są wychowywane i używane do psich zaprzegów.Tego dnia jedziemy do jednego z nich.
Zaczynamy więc od odwiedzenia farmy, gdzie możemy popatrzeć na zwierzaki , również te malutkie. Ale nie tylko patrzymy, można tez pogłaskać i poprzytulać.
W tradycyjnej fińskiej chacie dostajemy gorące napitki i słuchamy opowieści o hodowli i pieskach . A potem wsiadamy do zaprzęgu i jedziemy...
To zupełnie inne wrażenia niz jazda saniami z reniferami .. sunie się duzo bliżej ziemi i znacznie szybciej.
No trip no life
Kolejny dzień to już po śniadaniu szybkie pakowanko i powrót do
Lecimy podobnie czyli przez Helsinki, tyle że mamy tylko szybką przesiadkę, już bez zwiedzania miasta.
Wyjazd przerósł nasze oczekiwania Baliśmy się ostrych mrozów i takie rzeczywiście były, ale i dzieci i młodzież ( my też ) daliśmy radę. Na pewno wypożyczone kombinezony bardzo pomogły.
Wspaniale było obcowanie z naturą, spotkania z reniferami, husky, jazda skuterami czy wizyta w Miasteczku Mikołaja. Wszystkie atrakcje były... atrakcyjne he he .
Chętnie bym powróciła w te rejony i zimą ,ale i latem.
Dziękuję
THE END
No trip no life
superowsko było z Tobą..."pomarznąć" ; )))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav