Cała ekipa z naszej motorówki wyrusza na snoorkowanie, my oraz jedna Niemka zostajemy - niestety nie czujemy się dobre w pływaniu z maska i fajką. Snoorkujemy natomiast wokół motorówki. Sternik co jakiś czas podpływa z nami w inne rejony, byśmy zobaczyły więcej. I faktycznie! Zobaczyłśmy w końcu to co można zobaczyc najpiękniejszego w wodnym świecie. Żółw szylkretowy! To najcudniejszy widok Seszeli! Płynął spokojnie, tuż pod taflą wody, mienił się w słońcu w całej okazałości. Przecudny! Do tego oczywiście rafa koralowa, przeróżne ryby i rybki, całe ławice kolorowanek. Aj... nie chciało się wychodzić z wody!
Jak się później dowiedziałam od Roberta żółwia szylkretowego można spotkać także na wodach przy plaży Anse Severe - jest tam korytarz wodny w którym podczas przypływu pływaja żółwie. Nie sprawdziłyśmy - zabrakło niestety czasu.
Ekipa snoorkowania wraca, Nevis z upolowana ośmiornicą... - wrzuca ja ot tak... do łodzi...
Trzyma też żółwia szylkretowego - niektórzy fotografuja się z nim. Dla nas widokiem ciekawszym był ten którego widziałyśmy pod wodą. Tego złapanego, trzymanego ludzkimi rękoma szkoda nam... Chciaż trzeba przyznać nie wyrywa się bardzo a po wypuszczeniu wcale nie ucieka, tylko jeszcze spokojnie pływa wsród nas i dopiero po dłuższym czasie oddala się spokojnie, powoli w swoja stronę...
Ależ tam pięknie
http://corazdalej.pl/
cudownie
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
doczytałam i dooglądałam,rewelacja moje marzenie marzeń
Kurka, ale tam są klimaty...Kamiuszki, woda, mufinki achh. Żyć nie umierać
No to lecimy dalej...
Po kilku godzinach pobytu na Felicite wyruszamy na wyspę Coco a właściwie w jej pobliże, ponieważ na sama wyspę nie wolno wchodzić - jest to rezerwat.
Coco Island:
Cała ekipa z naszej motorówki wyrusza na snoorkowanie, my oraz jedna Niemka zostajemy - niestety nie czujemy się dobre w pływaniu z maska i fajką. Snoorkujemy natomiast wokół motorówki. Sternik co jakiś czas podpływa z nami w inne rejony, byśmy zobaczyły więcej. I faktycznie! Zobaczyłśmy w końcu to co można zobaczyc najpiękniejszego w wodnym świecie. Żółw szylkretowy! To najcudniejszy widok Seszeli! Płynął spokojnie, tuż pod taflą wody, mienił się w słońcu w całej okazałości. Przecudny! Do tego oczywiście rafa koralowa, przeróżne ryby i rybki, całe ławice kolorowanek. Aj... nie chciało się wychodzić z wody!
Jak się później dowiedziałam od Roberta żółwia szylkretowego można spotkać także na wodach przy plaży Anse Severe - jest tam korytarz wodny w którym podczas przypływu pływaja żółwie. Nie sprawdziłyśmy - zabrakło niestety czasu.
Ekipa snoorkowania wraca, Nevis z upolowana ośmiornicą... - wrzuca ja ot tak... do łodzi...
Trzyma też żółwia szylkretowego - niektórzy fotografuja się z nim. Dla nas widokiem ciekawszym był ten którego widziałyśmy pod wodą. Tego złapanego, trzymanego ludzkimi rękoma szkoda nam... Chciaż trzeba przyznać nie wyrywa się bardzo a po wypuszczeniu wcale nie ucieka, tylko jeszcze spokojnie pływa wsród nas i dopiero po dłuższym czasie oddala się spokojnie, powoli w swoja stronę...
I na nas czas - wracamy na naszą La Digue.
Wieczorem oczywiście jak zawsze obiadokolacja w jednym z take away... Nasz sanepid na pewno wlepiłby karę! Lecz jedzenie pyszne