Constance Ephelia Resort & Spa -Port Launay Beach i Anse L' Islette tutaj docieramy i generalnie zostajemy tutaj na leniuchowanie kilka dni.Mimo tego,ze zostajemy w hotelu to na nudę czasu nie ma.
Do hotelu przyjechalismy przed czasem i niestety chyba pierwszy raz od kilku różnych pobytów musieliśmy czekac do godziny 14-tej ,żeby dostać willę hotel miał pełne obłożenie.Nie marnując czasu Artunio zajął sie papierologią meldunkową a ja spokojnie zrobiłam rekonesans lobby i najblizszej okolicy
Mimo tego,że zaczęłam porównywać hotel do Constance Lemuria na Praslin i kompletnie żadych podobieństw nie znalazłam to i tak wiedziałm,że będzie nam się tutaj podobać))
Hotelowe lobby-przestronne,otwarte tak jak lubię,pięknie urządzone,otoczone wodą z ładnie połozonym barem i dużą przestrzenią i wieloma kącikami do wypoczynku))
Wieczorową porą wszystko prezentowało się jeszcze ładniej i klimat tego miejsca bardzo nam się podobał.
Przed otrzymaniem kart do willi zdążyłam jeszcze zerknąc na najbliższą plażę,tą przy której mieliśmy dostać wille i poleniuchować troszkę przy jednym z kilku basenów
Uwielbiam zawsze tą adrenalinkę związaną z pierwszym widokiem plaż na Seszelach było niezle))
Wiedziałam już wtedy ,że w ramach nudy wrócimy na tą plażę jeszcze nie raz była to jedna z dwóch plaży leżących przy hotelu i jak się potem okazało-ta ładniejsza i pusta
No i jeszcze jeden z basenów,o którym wspomniałam na nasze pierwsze,hotelowe leżakowanie ))
Przed 14-tą przyszedł sms,że bagaże czekają już w willi i mamy podać miejsce gdzie jesteśmy bo zaraz przyjedzie po nas meleks Z lobby do willi nie mieliśmy daleko ale nim konsjerż poobwoził nas po całym terenie hotelu to myślałam,że ta willa lezy na totalnym "zadupiu". Wille wykupiliśmy sredniej kategorii w pierwszej lini brzegowej bo były one większe od tych w ogrodzie -na te lepsze z basenami na wzgórzu już nie było nas stać Mimo tego,że ta pierwsza linia brzegowa i tak od oceanu była osłonieta krzewami i widoku na ocean nie było to i tak położenie było całkiem fajne i wielkim plusem był tutaj parter bo spokojnie można było iść sobie prosto z tarasu na plażę))
Taras i otoczenie willi
Taras całkiem przyjemnie urządzony i nawet udało nam się wieczorami na nim posiedzieć bo odziwo nie było komarów.
...czekamy,czekamy ; ))))
superowskich widoczków nigdy dość !!!!
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
No pewnie, że czekamy, dawaj dalej
tylko sie podpiszę pod poprzednikami... TAK !!!
No trip no life
Obiecuję nadrobie wszystko jakoś dopiero hasło odzyskałam
[quote=Żeluś]
Obiecuję nadrobie wszystko jakoś dopiero hasło odzyskałam
[/quote
no i koniecznie ostatni Meksyk
No trip no life
Constance Ephelia Resort & Spa -Port Launay Beach i Anse L' Islette tutaj docieramy i generalnie zostajemy tutaj na leniuchowanie kilka dni.Mimo tego,ze zostajemy w hotelu to na nudę czasu nie ma.
Do hotelu przyjechalismy przed czasem i niestety chyba pierwszy raz od kilku różnych pobytów musieliśmy czekac do godziny 14-tej ,żeby dostać willę hotel miał pełne obłożenie.Nie marnując czasu Artunio zajął sie papierologią meldunkową a ja spokojnie zrobiłam rekonesans lobby i najblizszej okolicy
Mimo tego,że zaczęłam porównywać hotel do Constance Lemuria na Praslin i kompletnie żadych podobieństw nie znalazłam to i tak wiedziałm,że będzie nam się tutaj podobać))
Hotelowe lobby-przestronne,otwarte tak jak lubię,pięknie urządzone,otoczone wodą z ładnie połozonym barem i dużą przestrzenią i wieloma kącikami do wypoczynku))
Wieczorową porą wszystko prezentowało się jeszcze ładniej i klimat tego miejsca bardzo nam się podobał.
Przed otrzymaniem kart do willi zdążyłam jeszcze zerknąc na najbliższą plażę,tą przy której mieliśmy dostać wille i poleniuchować troszkę przy jednym z kilku basenów
Uwielbiam zawsze tą adrenalinkę związaną z pierwszym widokiem plaż na Seszelach było niezle))
Wiedziałam już wtedy ,że w ramach nudy wrócimy na tą plażę jeszcze nie raz była to jedna z dwóch plaży leżących przy hotelu i jak się potem okazało-ta ładniejsza i pusta
No i jeszcze jeden z basenów,o którym wspomniałam na nasze pierwsze,hotelowe leżakowanie ))
Przed 14-tą przyszedł sms,że bagaże czekają już w willi i mamy podać miejsce gdzie jesteśmy bo zaraz przyjedzie po nas meleks Z lobby do willi nie mieliśmy daleko ale nim konsjerż poobwoził nas po całym terenie hotelu to myślałam,że ta willa lezy na totalnym "zadupiu". Wille wykupiliśmy sredniej kategorii w pierwszej lini brzegowej bo były one większe od tych w ogrodzie -na te lepsze z basenami na wzgórzu już nie było nas stać Mimo tego,że ta pierwsza linia brzegowa i tak od oceanu była osłonieta krzewami i widoku na ocean nie było to i tak położenie było całkiem fajne i wielkim plusem był tutaj parter bo spokojnie można było iść sobie prosto z tarasu na plażę))
Taras i otoczenie willi
Taras całkiem przyjemnie urządzony i nawet udało nam się wieczorami na nim posiedzieć bo odziwo nie było komarów.
Taką nudę to ja lubię. Widoczki i skalki miodzio.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!