Restauracja główna składała się z kilku pomieszczeń i mimo tego,że hotel miał duże obłożenie to nigdy nie trzeba było czekać na stolik.
Bufet był bardzo obfity,obsługiwany przez kelnerów ale do jedzenia było praktycznie wszystko.Kawy kilka rodzaji,soki ze świeżych owoców i proseco.Było tez jedno duże pomieszczenie-tak zwana lodówka gdzie były przerózne sery,ryby,kawiory,sałatki,desery czy wędliny i tutaj wpuszczano tylko po dwie osoby czyli dokłądnie tyle ilu było kelnerów-pierwszy raz z taką "lodówką" się spotkaliśmy)))
No i sniadanie z widokiem najlepsza chwila by cudownie zacząć dzień Przemiła obsługa podchodziła rano codziennie do każdego stolika z pozdrowieniami a przesympatyczna pani roznosiła każdemy ciasteczka i malutkie,owocowe i warzywne shoty )))
Ostatnia restauracja albo mozna by powiedzieć bar na plazy.Ładnie położony .W czasie lunchu sporo stolików było poustawianych blisko oceanu a sporo na samej plazy w okolicach basenu.My osobiście jedlismy tutaj tylko lunche ale bardzo to miejsce polecacm.
Czas na otoczenie hotelu.Hotel to ciąg willi jenopiętrowych połozonych w pięknym ogrodzie przy czym część ,w tym nasza ma widok na ocean a część na piękne jeziorko.
Jak w spomnialam wczesniej nasza willa znajdowała sie w części z widokiem na ocean i stąd zaczynamy nasz spacer
Każdy apartament na partrze ma również leżaczki przed wejściem tarasowym))
Między willami przy oceanie a tymi przy jeziorze znajduje się basen.Właściwie jest to jedyny nasen w hotelu ale jest duzy i pięknie połozony.Zresztą i tak mało kto z niego korzystał w przeciwieństwie do położonych przy nim leżaków
Wille w ogrodzie przy jeziorze maja ten sam klimat ale miejsce to jest niewątpliwie wielkim atutem tego hotelu.Przepiekne widoki,cisza,świergot ptaków i pustki miejsce idealne na oddosobniony wypoczynek.Na końcu ogrodu znajduje sie lądowisko dla helikopterów ale z tego co zauważyliśmy kilka razy odlatywał stąd helikopter zabierający gości na loty widokowe.Jest tutaj też mała altanka gdzie mozna sobie zamówić uroczysty posiłek w bajecznej scenerii Jest równiez miejsce gdzie mozna sobie posiedzieć i wypić w ciszy drinka relaksując się pieknymi widokami ))
Przy wyjściu z tego ogrodu na plażę znajduje się niewielka zagroda z żółwiami jednak według nas troszke zaniedbana no chyba,ze zrobiła takie wrażenie a żółwi było jak na lekarstwo -może się pochowały
Jeśli ktos przyjedzie z zewnątrz do Baie Lazare i częsci plaży znajdującej się przy Kempińskim to tutaj też jest mały parking,zaraz przy końcu plazy , gdzie mozna zostawić autko.Tutaj tez znajduje się hotelowe centrum sportów wodnych.Z tego miejsca w górę drogi -gdzieś około 900 m prowadzi droga do małej kreolskiej restauracji
Radek-wszystko piękne i fajne ale plaże to jest to No to teraz plaża przy Kempińskim Baie Lazare Najbardziej podobało mi się tutaj to,że nie było parasoli a wszystkie leżaki były porozkładane pod palami albo drzewami takamaki i ułozone tak ,że większość osób mogła odoczywać w kameralnym zaciszu oczywiście wszystko z widokiem na ocean.
Na leżakach były codziennie przygotowane ręczniki a obsługa pilnowała,żeby za każdym razem jak ktoś opuszczał już leżak ręcznniki były przyniesione czyste. Do leżaków była też donoszona schłodzona woda z limonką i szklaneczkami i dwa razy dziennie był roznoszony poczęstunek.
Restauracja główna składała się z kilku pomieszczeń i mimo tego,że hotel miał duże obłożenie to nigdy nie trzeba było czekać na stolik.
Bufet był bardzo obfity,obsługiwany przez kelnerów ale do jedzenia było praktycznie wszystko.Kawy kilka rodzaji,soki ze świeżych owoców i proseco.Było tez jedno duże pomieszczenie-tak zwana lodówka gdzie były przerózne sery,ryby,kawiory,sałatki,desery czy wędliny i tutaj wpuszczano tylko po dwie osoby czyli dokłądnie tyle ilu było kelnerów-pierwszy raz z taką "lodówką" się spotkaliśmy)))
No i sniadanie z widokiem najlepsza chwila by cudownie zacząć dzień Przemiła obsługa podchodziła rano codziennie do każdego stolika z pozdrowieniami a przesympatyczna pani roznosiła każdemy ciasteczka i malutkie,owocowe i warzywne shoty )))
Na koniec słodkie zakończenie kolacji
Ostatnia restauracja albo mozna by powiedzieć bar na plazy.Ładnie położony .W czasie lunchu sporo stolików było poustawianych blisko oceanu a sporo na samej plazy w okolicach basenu.My osobiście jedlismy tutaj tylko lunche ale bardzo to miejsce polecacm.
Idealnie.
Podziwiam za dopracowywanie każdego zdjecia. Dużo czasu musielście poświęcić
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Asia hahaha-te zdjęcia to jakby robią się same
Czas na otoczenie hotelu.Hotel to ciąg willi jenopiętrowych połozonych w pięknym ogrodzie przy czym część ,w tym nasza ma widok na ocean a część na piękne jeziorko.
Jak w spomnialam wczesniej nasza willa znajdowała sie w części z widokiem na ocean i stąd zaczynamy nasz spacer
Każdy apartament na partrze ma również leżaczki przed wejściem tarasowym))
Widok na willle z plaży
Między willami przy oceanie a tymi przy jeziorze znajduje się basen.Właściwie jest to jedyny nasen w hotelu ale jest duzy i pięknie połozony.Zresztą i tak mało kto z niego korzystał w przeciwieństwie do położonych przy nim leżaków
Wille w ogrodzie przy jeziorze maja ten sam klimat ale miejsce to jest niewątpliwie wielkim atutem tego hotelu.Przepiekne widoki,cisza,świergot ptaków i pustki miejsce idealne na oddosobniony wypoczynek.Na końcu ogrodu znajduje sie lądowisko dla helikopterów ale z tego co zauważyliśmy kilka razy odlatywał stąd helikopter zabierający gości na loty widokowe.Jest tutaj też mała altanka gdzie mozna sobie zamówić uroczysty posiłek w bajecznej scenerii Jest równiez miejsce gdzie mozna sobie posiedzieć i wypić w ciszy drinka relaksując się pieknymi widokami ))
Przy wyjściu z tego ogrodu na plażę znajduje się niewielka zagroda z żółwiami jednak według nas troszke zaniedbana no chyba,ze zrobiła takie wrażenie a żółwi było jak na lekarstwo -może się pochowały
Jeśli ktos przyjedzie z zewnątrz do Baie Lazare i częsci plaży znajdującej się przy Kempińskim to tutaj też jest mały parking,zaraz przy końcu plazy , gdzie mozna zostawić autko.Tutaj tez znajduje się hotelowe centrum sportów wodnych.Z tego miejsca w górę drogi -gdzieś około 900 m prowadzi droga do małej kreolskiej restauracji
...ehhhh, aż mnie "ścisnęło w dołku" ; )))
hotel,plaża,basen,widoczki i..."jedzonko w tropikach"...warto życ dla takich chwil !!!
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Radek-wszystko piękne i fajne ale plaże to jest to No to teraz plaża przy Kempińskim Baie Lazare Najbardziej podobało mi się tutaj to,że nie było parasoli a wszystkie leżaki były porozkładane pod palami albo drzewami takamaki i ułozone tak ,że większość osób mogła odoczywać w kameralnym zaciszu oczywiście wszystko z widokiem na ocean.
Na leżakach były codziennie przygotowane ręczniki a obsługa pilnowała,żeby za każdym razem jak ktoś opuszczał już leżak ręcznniki były przyniesione czyste. Do leżaków była też donoszona schłodzona woda z limonką i szklaneczkami i dwa razy dziennie był roznoszony poczęstunek.