Wąwóz przepiękny, przypomina mi trochę Todrę z Maroka. Uwielbiam takie miejsca. A Sighişoara bardziej kolorowa niż tą którą widziałam. Wtedy nie było słońca..
Wąwóz przepiękny, przypomina mi trochę Todrę z Maroka. Uwielbiam takie miejsca. A Sighişoara bardziej kolorowa niż tą którą widziałam. Wtedy nie było słońca..
Obejrzalem filmik i wawoz naprawde robi wrazenie.To jest wlasnie to z czym kojarzy mi sie Rumunia-te piekne,mam nadzieje,ze nadal troche dzikie karpaty.Pogoda jak widze,tez wam dopisala.To jadac na motorze napewno jeszcze waziejsze niz podrozuje sie autem czy autokarem
—
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Kolejnego dnia lecimy na Braszów, to około 120 km drogi. Pogoda jeszcze dopisuje, ale w godzinach popołudniowych tam gdzie jedziemy, mają pojawić się opady deszczu.
Po drodze mijamy małe miasteczko Rupea nad którą góruje średniowieczna forteca. Niestety z racji napiętego planu nie zwiedzamy jej.
Braszów
Dojeżdżamy do Braszowa, uroczego miasta położonego u podnóży Karpat, które może się pochwalić piękną Starówką i niezwykłym stylem architektonicznym.
To jedno z najpiękniejszych miast Siedmiogrodu, pomimo, że w 1689 r. wielki pożar zniszczył całkowicie miasto, a jego odbudowa trwała kilka dziesięcioleci.
Obecnie Braszów to miejsce kultowe dla turystów z całego świata, można je porównać do naszego Krakowa.
Sercem Starówki jest oczywiście Ratusz z wysoką wieżą, którego początki sięgają, aż do roku 1410. Dzisiejszy jej wygląd to efekt odbudowy po pożarze.
Otoczony jest z każdej strony pięknymi kupieckimi kamienicami, w których znajdują się świetne restauracje, kawiarnie i puby.
Nieopodal znajduje się gotycki Czarny Kościół, który jest największą budowlą sakralną Rumunii.
Wzgórze Tampa
Jedną z większych atrakcji jest wjazd kolejką na wzgórze Tampa, skąd rozpościerają się przepiękne widoki na całe miasto.
Niezwykle pięknie wyglądają domy z charakterystyczną czerwoną dachówką,
Kolejka jest podobna do tej naszej starej, która wwoziła turystów na Kasprowy Wierch. Niestety i tutaj w dobie pandemii jest dość spora kolejka do kolejki.
Udaje mi się jednak przez nią przebić i robiąc minę Shreka w kilka minut znajduje się na szczycie wzgórza. W ciuchach motocyklowych ugotowałabym się tam na miękko.
Marek został na starówce z racji tego, że już tutaj był.
Szczyt znajduje się na wysokości 960 metrów (według innych źródeł 995), prawie 400 metrów powyżej miasta i jest rezerwatem przyrody.
Wyobraźcie sobie, że występują tutaj niedźwiedzie, rzadkie odmiany roślin, i aż 35 % rumuńskich motyli.
Na wzgórzu znajduje się taras, a nieopodal niego widnieje duży biały napis Brasov, stylizowany na słynny napis w Hollywood.
Wracam z powrotem, bo Marek pewnie już tam nogami przebiera, albo śpi przy stoliku.
Ruszamy w dalszą drogę, oczywiście będąc w Rumunii wyprawa nie może się odbyć bez wizyty na zamku Drakuli w Branie.
Przed nami zaledwie 40 km, ale patrząc jakie czarne chmury wiszą przed nami, spinamy się, aby jak najszybciej dotrzeć do celu.
W centrum miasteczka próbujemy przebić się przez korek, szukając miejsca, aby zaparkować.
Kiedy udaje się zaparkować motocykl, dopada nas gwałtowna ulewa, czas ten poświęcamy więc na posilenie się w restauracji.
Następnie udajemy się na zamek Drakuli.
To Zamek Brański wzniesiony z rozkazu króla Ludwika I Andegaweńskiego w latach 1377-1382.
Miał on za zadanie strzec przełęczy górskich i szlaków na trasie Siedmiogród-Wołoszczyzna przede wszystkim przed Turkami.
W późniejszych latach w roku 1921 zamek stał się rezydencją królowej Marii i jej całej rodziny do czasu kiedy nie został przejęty przez władze komunistyczne w 1947 roku.
Następnie rząd rumuński po niemal 60 latach powrócił w 2006 do spadkobiercy ostatniego właściciela, Dominika Habsburga, który wystawił obiekt na sprzedaż.
Obecnie od roku 2011 w zamku mieści się muzeum historyczne.
Zamek uchodzi za siedzibę wampira Draculi, choć prawdopodobnie Wlad Palownik nigdy w życiu w nim nie mieszkał.
Zamek zasłynął jednak dzięki powieści gotyckiej Brama Stokera. Przypuszcza się, że mógł tu spędzić 1–2 dni jako więzień.
Na zdjęciu piękna księżniczka Ileana Hohenzollern-Sigmaring, to jej syn Dominic von Habsburg obecnie jest właścicielem zamku.
Wąwóz przepiękny, przypomina mi trochę Todrę z Maroka. Uwielbiam takie miejsca. A Sighişoara bardziej kolorowa niż tą którą widziałam. Wtedy nie było słońca..
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
megi zakopane
Sliczne miasteczko, kolorowe domki piekne. W wersji nocnej też fajnie wygląda
No trip no life
Obejrzalem filmik i wawoz naprawde robi wrazenie.To jest wlasnie to z czym kojarzy mi sie Rumunia-te piekne,mam nadzieje,ze nadal troche dzikie karpaty.Pogoda jak widze,tez wam dopisala.To jadac na motorze napewno jeszcze waziejsze niz podrozuje sie autem czy autokarem
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Kolejnego dnia lecimy na Braszów, to około 120 km drogi. Pogoda jeszcze dopisuje, ale w godzinach popołudniowych tam gdzie jedziemy, mają pojawić się opady deszczu.
Po drodze mijamy małe miasteczko Rupea nad którą góruje średniowieczna forteca. Niestety z racji napiętego planu nie zwiedzamy jej.
Braszów
Dojeżdżamy do Braszowa, uroczego miasta położonego u podnóży Karpat, które może się pochwalić piękną Starówką i niezwykłym stylem architektonicznym.
To jedno z najpiękniejszych miast Siedmiogrodu, pomimo, że w 1689 r. wielki pożar zniszczył całkowicie miasto, a jego odbudowa trwała kilka dziesięcioleci.
Obecnie Braszów to miejsce kultowe dla turystów z całego świata, można je porównać do naszego Krakowa.
Sercem Starówki jest oczywiście Ratusz z wysoką wieżą, którego początki sięgają, aż do roku 1410. Dzisiejszy jej wygląd to efekt odbudowy po pożarze.
Otoczony jest z każdej strony pięknymi kupieckimi kamienicami, w których znajdują się świetne restauracje, kawiarnie i puby.
Nieopodal znajduje się gotycki Czarny Kościół, który jest największą budowlą sakralną Rumunii.
Wzgórze Tampa
Jedną z większych atrakcji jest wjazd kolejką na wzgórze Tampa, skąd rozpościerają się przepiękne widoki na całe miasto.
Niezwykle pięknie wyglądają domy z charakterystyczną czerwoną dachówką,
Kolejka jest podobna do tej naszej starej, która wwoziła turystów na Kasprowy Wierch. Niestety i tutaj w dobie pandemii jest dość spora kolejka do kolejki.
Udaje mi się jednak przez nią przebić i robiąc minę Shreka w kilka minut znajduje się na szczycie wzgórza. W ciuchach motocyklowych ugotowałabym się tam na miękko.
Marek został na starówce z racji tego, że już tutaj był.
Szczyt znajduje się na wysokości 960 metrów (według innych źródeł 995), prawie 400 metrów powyżej miasta i jest rezerwatem przyrody.
Wyobraźcie sobie, że występują tutaj niedźwiedzie, rzadkie odmiany roślin, i aż 35 % rumuńskich motyli.
Na wzgórzu znajduje się taras, a nieopodal niego widnieje duży biały napis Brasov, stylizowany na słynny napis w Hollywood.
Wracam z powrotem, bo Marek pewnie już tam nogami przebiera, albo śpi przy stoliku.
megi zakopane
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
...taaa, pewnie "czas i wiek",w moim przypadku zrobiły swoje bo niektóre ujęcia (zwłaszcza rynku) zdaja mi sie..."bardzo swojskie" !!!
p.s. "emigrant" to wszędzie dopatrzy się polskości ; ))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Dorzuciłam jeszcze kilka zdjęć z Braszowa, żeby zakonczyć w całości wizytę w tym mieście.
megi zakopane
Megi, Braszów absolutnie zapisany na "kiedys tam" !
od dawna juz mam Rumunię na liście "do zwiedzenia" , ale po Twojej relacji jeszcze bardziej mnie kusi ....
Piea
Ruszamy w dalszą drogę, oczywiście będąc w Rumunii wyprawa nie może się odbyć bez wizyty na zamku Drakuli w Branie.
Przed nami zaledwie 40 km, ale patrząc jakie czarne chmury wiszą przed nami, spinamy się, aby jak najszybciej dotrzeć do celu.
W centrum miasteczka próbujemy przebić się przez korek, szukając miejsca, aby zaparkować.
Kiedy udaje się zaparkować motocykl, dopada nas gwałtowna ulewa, czas ten poświęcamy więc na posilenie się w restauracji.
Następnie udajemy się na zamek Drakuli.
To Zamek Brański wzniesiony z rozkazu króla Ludwika I Andegaweńskiego w latach 1377-1382.
Miał on za zadanie strzec przełęczy górskich i szlaków na trasie Siedmiogród-Wołoszczyzna przede wszystkim przed Turkami.
W późniejszych latach w roku 1921 zamek stał się rezydencją królowej Marii i jej całej rodziny do czasu kiedy nie został przejęty przez władze komunistyczne w 1947 roku.
Następnie rząd rumuński po niemal 60 latach powrócił w 2006 do spadkobiercy ostatniego właściciela, Dominika Habsburga, który wystawił obiekt na sprzedaż.
Obecnie od roku 2011 w zamku mieści się muzeum historyczne.
Zamek uchodzi za siedzibę wampira Draculi, choć prawdopodobnie Wlad Palownik nigdy w życiu w nim nie mieszkał.
Zamek zasłynął jednak dzięki powieści gotyckiej Brama Stokera. Przypuszcza się, że mógł tu spędzić 1–2 dni jako więzień.
Na zdjęciu piękna księżniczka Ileana Hohenzollern-Sigmaring, to jej syn Dominic von Habsburg obecnie jest właścicielem zamku.
megi zakopane