Zdarzyło Nam się niestety kilka sytuacji... Mieliśmy wtargnięcie do bankomatu, próbę porwania kart kredytowych prosto z ręki, szarpnięcia aparatów, ocierania i ciche obszukiwania kieszeni niestety też się zdarzały... Aaaa... jeszcze mieliśmy w nocy "gościa" w pokoju - i nie była to jaszczurka, a recepcjonista... do dziś nie wiemy czego szukał po nocy...
Trzeba na siebie uważać i przede wszystkim myśleć co robimy i tak jak już pisałam - nie krzyczeć wyglądem TURYSTA
—
"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney
Zdarzyło Nam się niestety kilka sytuacji... Mieliśmy wtargnięcie do bankomatu, próbę porwania kart kredytowych prosto z ręki, szarpnięcia aparatów, ocierania i ciche obszukiwania kieszeni niestety też się zdarzały... Aaaa... jeszcze mieliśmy w nocy "gościa" w pokoju - i nie była to jaszczurka, a recepcjonista... do dziś nie wiemy czego szukał po nocy...
Trzeba na siebie uważać i przede wszystkim myśleć co robimy i tak jak już pisałam - nie krzyczeć wyglądem TURYSTA
o jacież pierdzile kurcze my co prawda byliśmy z grupą w RPA ale dużo też łaziliśmy po miastach sami i ani raz nie było żadnej nieprzyjemnej sytuacji... widać jednak zawsze trzeba się mieć na baczności
Tego dnia zrobiliśmy ponad 500 km i plan był taki, że jedziemy tak długo, aż będzie dobra widoczność, aby uniknąć podróżowania w nocy i szukania noclegów po nocy.
Nasza nawigacja GARMIN, którą zabraliśmy z Polski, a w zasadzie wgrane mapy były na tyle doskonałe, że doprowadzały Nas bezproblemowo nawet w największe dziury...
Skorzystaliśmy zatem z opcji --> znajdź zakwaterowanie blisko naszej aktualnej pozycji i tym sposobem zatrzymujemy się na noc w miasteczku PIET RETIEF - Cyprus Lodge.
Lodge bardzo przyjemna, jesteśmy jedynymi gośćmi, jest totalnie pusto.
Rano ok 7:30 po śniadaniu ruszamy w dalszą trasę - dziś chcemy dotrzeć do HLUHLUWE - IMFOLOZI PARK.
Najpierw jedziemy rzucić bagaże do naszej nowej noclegowni - Wildebees ecolodge. I tutaj miejscówka, której zdecydowanie nie polecam !!!
Owszem położona w samym parku, zwierzaki dookoła, jednak za ponad 300 zł można wymagać więcej. Było nieciekawie, jedzenie bardzo słabe, a i pokoje z dziurawymi moskitierami pozostawiały wiele do życzenia...
..................
Teraz słów kilka o samych parkach i safari. Dowiadujemy się na recepcji, że nie musimy kupować żadnych pakietów, tylko możemy odbyć SELF SAFARI, nawet naszym klekotkiem...
Koszt: R145 = 14,5 $/osobę za cały dzień i parki bez ograniczeń
Jedziemy zatem pod główne wejście - kupujemy bileciki i mapę parku i w drogę...
Popełniliśmy jeden zasadniczy błąd, oprócz wody do picia, nie mieliśmy żadnego prowiantu... --> całe szczeście na granicy dwóch parków była budka z jedzeniem, co uratowało Nam życie
Poniosło Nas w parku na tyle, że przez bite 7 godzin jeźdźiliśmy wypatrując zwierzyny...
Ale to co widzieliśmy znów Nas oszołomiło
—
"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney
Mam jedno zasadnicze pytanie, niestety nie mam za bardzo czasu czytać od samego początku... (nadrobię to).... Jeśli jechaliście Panorama Route.... to czy widzieliście cos z the God's Window? Jeśli tak to bardzo proszę o zdjęcie!
Ja niestety będąc tam, miałem okropną mgłę i widoczność nie przekraczała kilku metrów... ogólnie w Górach Smoczych pogoda nie dopisała, na szczęście pozostałe atrakcje wyłaniały się z mgły co w sumie też wyszło nam na dobre, bo był dość niecodzienny widok.
Zerknij na stronę 11 - widoczność była super, jednak nie był to jakiś oszałamiający punkt na tej trasie.
Ja jechałam Panorama Route dwukrotnie - raz przy pięknej pogodzie i raz właśnie we mgle mijaliśmy autobus RAINBOW TOURS - wtedy złapaliśmy gumę.
Więc jak widziałeś na drodzę auto co walczyło z oponą - to byliśmy my
właśnie przelatuję wszystkie fotki od początku!
dzięki.... chciałem to zobaczyć na niepodrasowanej fotce... i faktycznie inne punkty są zdecydowanie ciekawsze... ciekawszy widok jest na Ngorongoro z góry jednak (spotkałem się z porównaniemtych dwóch miejsc).
Bajkowa ta twoja podróż. Gratuluję i zazdroszczę. Ja raczej nie wrócę już do RPA bo mam focha za kiepską pogodę (byłem w listopadzie). Dzień przed powrotem z Antananarywy do Johannesburga.... przeczytałem w Internecie o załamaniu pogody i spadku temperatury w Parku Krugera z 34C do uwaga........ 12 C. Tak zimno (zwyczajnie zmarzłem) to mi nigdy nie było, a na kilku safarii już byłem hehe.... Cóż RPA mnie nie chce u siebie.
Zdarzyło Nam się niestety kilka sytuacji... Mieliśmy wtargnięcie do bankomatu, próbę porwania kart kredytowych prosto z ręki, szarpnięcia aparatów, ocierania i ciche obszukiwania kieszeni niestety też się zdarzały... Aaaa... jeszcze mieliśmy w nocy "gościa" w pokoju - i nie była to jaszczurka, a recepcjonista... do dziś nie wiemy czego szukał po nocy...
Trzeba na siebie uważać i przede wszystkim myśleć co robimy i tak jak już pisałam - nie krzyczeć wyglądem TURYSTA
"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney
gość w pokoju przegięcie
trudno jest się zmieszać z tłumem jak idziesz z aparatem i focisz
Explore. Dream. Discover.
o jacież pierdzile kurcze my co prawda byliśmy z grupą w RPA ale dużo też łaziliśmy po miastach sami i ani raz nie było żadnej nieprzyjemnej sytuacji... widać jednak zawsze trzeba się mieć na baczności
aaaa zielony baobab BAJECZNY
http://corazdalej.pl/
Jako, że pogoda dalej nie rozpieszcza ruszamy w trasę. Im więcej kilometrów dziś damy radę przejechać - tym lepiej...
Niestety po drodze łapiemy gumę - no i trzeba skorzystać z pomocy i zajechać po drodze do wulkanizacji.
Po drodze mimo deszczu postananawiamy zatrzymać się w ciekawej miejscowości PILGRIM'S REST
Wysiadamy z auta - słonko się przebija i przegania chmury
Cała miejscowość jest narodowym zabytkiem, w jakimś sensie "żyjącym wykopaliskiem" - zabiera w Nas w czasy gorączki złota.
Przy głównej ulicy stoi wiele oryginalnych zabudowań, można także wejść do niektórych domostw...
Naprawdę był to dla mnie taki spacer z Powrotu do przeszłości
"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney
Kasiu super klimaty
...nieważne gdzie, ważne z kim...
Tego dnia zrobiliśmy ponad 500 km i plan był taki, że jedziemy tak długo, aż będzie dobra widoczność, aby uniknąć podróżowania w nocy i szukania noclegów po nocy.
Nasza nawigacja GARMIN, którą zabraliśmy z Polski, a w zasadzie wgrane mapy były na tyle doskonałe, że doprowadzały Nas bezproblemowo nawet w największe dziury...
Skorzystaliśmy zatem z opcji --> znajdź zakwaterowanie blisko naszej aktualnej pozycji i tym sposobem zatrzymujemy się na noc w miasteczku PIET RETIEF - Cyprus Lodge.
Lodge bardzo przyjemna, jesteśmy jedynymi gośćmi, jest totalnie pusto.
Rano ok 7:30 po śniadaniu ruszamy w dalszą trasę - dziś chcemy dotrzeć do HLUHLUWE - IMFOLOZI PARK.
Najpierw jedziemy rzucić bagaże do naszej nowej noclegowni - Wildebees ecolodge. I tutaj miejscówka, której zdecydowanie nie polecam !!!
Owszem położona w samym parku, zwierzaki dookoła, jednak za ponad 300 zł można wymagać więcej. Było nieciekawie, jedzenie bardzo słabe, a i pokoje z dziurawymi moskitierami pozostawiały wiele do życzenia...
..................
Teraz słów kilka o samych parkach i safari. Dowiadujemy się na recepcji, że nie musimy kupować żadnych pakietów, tylko możemy odbyć SELF SAFARI, nawet naszym klekotkiem...
Koszt: R145 = 14,5 $/osobę za cały dzień i parki bez ograniczeń
Jedziemy zatem pod główne wejście - kupujemy bileciki i mapę parku i w drogę...
Popełniliśmy jeden zasadniczy błąd, oprócz wody do picia, nie mieliśmy żadnego prowiantu... --> całe szczeście na granicy dwóch parków była budka z jedzeniem, co uratowało Nam życie
Poniosło Nas w parku na tyle, że przez bite 7 godzin jeźdźiliśmy wypatrując zwierzyny...
Ale to co widzieliśmy znów Nas oszołomiło
"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney
Cześć!
Mam jedno zasadnicze pytanie, niestety nie mam za bardzo czasu czytać od samego początku... (nadrobię to).... Jeśli jechaliście Panorama Route.... to czy widzieliście cos z the God's Window? Jeśli tak to bardzo proszę o zdjęcie!
Ja niestety będąc tam, miałem okropną mgłę i widoczność nie przekraczała kilku metrów... ogólnie w Górach Smoczych pogoda nie dopisała, na szczęście pozostałe atrakcje wyłaniały się z mgły co w sumie też wyszło nam na dobre, bo był dość niecodzienny widok.
Zerknij na stronę 11 - widoczność była super, jednak nie był to jakiś oszałamiający punkt na tej trasie.
Ja jechałam Panorama Route dwukrotnie - raz przy pięknej pogodzie i raz właśnie we mgle mijaliśmy autobus RAINBOW TOURS - wtedy złapaliśmy gumę.
Więc jak widziałeś na drodzę auto co walczyło z oponą - to byliśmy my
"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney
dzięki.... chciałem to zobaczyć na niepodrasowanej fotce... i faktycznie inne punkty są zdecydowanie ciekawsze... ciekawszy widok jest na Ngorongoro z góry jednak (spotkałem się z porównaniemtych dwóch miejsc).
Bajkowa ta twoja podróż. Gratuluję i zazdroszczę. Ja raczej nie wrócę już do RPA bo mam focha za kiepską pogodę (byłem w listopadzie). Dzień przed powrotem z Antananarywy do Johannesburga.... przeczytałem w Internecie o załamaniu pogody i spadku temperatury w Parku Krugera z 34C do uwaga........ 12 C. Tak zimno (zwyczajnie zmarzłem) to mi nigdy nie było, a na kilku safarii już byłem hehe.... Cóż RPA mnie nie chce u siebie.
Kasia, byliście w Krugerze, tak?
Aż się boję, czy serwer forum wytrzyma tyle pięknych zdjęć czekam z niecierpliwością
http://corazdalej.pl/