he he ale macie fantazję .. ..rzeczywiście widzę i pieska ( jamniczka) i ptaka ( orła)
A teraz niezbyt dobry news....dla tych którzy kiedyś tam trafią w czasie swoich podróży
W lipcową noc 2018 nastąpiła trzecia erupcja wulkanu Piton de la Fournasie . Na długości między kaplicą Rosemont a tym "małym" kraterem Leo Formica pojawiły sie 4 szczeliny erupcyjne z których płynęła lawa. Fontanny były podobno widoczne z punktu widokowego.. Lawa niestety na zawsze zakryła Rosemont Chapelle
Po obejrzeniu tzw kaplicy zastanawiamy się co robić dalej. Opcje są 3:
1/ kolejny krater za ok 1,5 godz. drogi
2/ wejście na sam szczyt Piton de la Fournasie 2,5 godz. drogi
3/ powrót
Mamy różnice zdań w temacie ,ale biorąc pod uwagę zmęczenie , upał i niestety już brak wody decydujemy się wracać, co też zresztą wymaga trochę wysiłku , szczególnie że powrotna droga jest ostro pod górę .Trochę żałujemy .. ,ale jeśli uda mi się kiedyś ponownie dotrzeć na Reunion to chciałabym wrócić właśnie do tego miejsca na dłuższy trek.
ostatni rzut oka na śliczny "malutki " krater i wspinamy się
mamy towarzystwo
na górze ,przy punkcie widokowym spacerujemy jeszcze przez chwilę po okolicy
Jedziemy do kolejnego pieknego miejsca, które będziemy podziwiać następnego dnia. Uprzedzam,że znowu będzie pięknie !!!
Nasz cel to Cilaos a przed nami trochę drogi . W sumie dobrze, bo jestesmy zmęczeni po treku więc z przyjemnością odpoczniemy w aucie, no może poza kierowcą
Radek, ty lubisz takie...osobliwości he he . Przyznam ci się po cichu, że ja też podziwiałam te pajęczyny kolosy Nigdzie takich olbrzymów wcześniej i póżniej nie widziałam
Nocujemy w Cilaos , w domu prywatnym , z pokojami ( łazienki też) do wynajęcia, z portalu airbnb. Śniadanko w cenie.
To domek w którym mieszkamy a poniżej widoki jakie mamy rano z tarasu, po prostu cudo !!
Cilaos jest przepieknie położone w głebokiej kotlinie górskiej, zwanej cyrkiem . Jest to największe górskie miasteczko na Reunion, taki trochę kurort jak nasze Zakopane.Oczywiście uroki takiej lokalizacji nie widać w samym miasteczku,ale trochę wyżej .
Jedziemy a potem już tylko idziemy do góry aby podziwiać przepiękne widoki cyrku Cilaos W okolicach miasta jest ok 80 km szlaków turystycznych , jest więc gdzie chodzic a widoki z każdej strony obłędne
Nasz pierwszy punt widowkowy Roche Merveilleuse. Miasteczko Cilaos w dole , otoczone poszarpanymi szczytami , te góry są o bardzo ciekawych kształtach. Najwyższa z nich to szczyt wygasłego wulkanu Piton des Neiges- najwyższy szczyt na Reunion , 3070 m npm.
O, Radek, jeszcze lepszy jesteś he he.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
he he ale macie fantazję .. ..rzeczywiście widzę i pieska ( jamniczka) i ptaka ( orła)
A teraz niezbyt dobry news....dla tych którzy kiedyś tam trafią w czasie swoich podróży
W lipcową noc 2018 nastąpiła trzecia erupcja wulkanu Piton de la Fournasie . Na długości między kaplicą Rosemont a tym "małym" kraterem Leo Formica pojawiły sie 4 szczeliny erupcyjne z których płynęła lawa. Fontanny były podobno widoczne z punktu widokowego.. Lawa niestety na zawsze zakryła Rosemont Chapelle
Kilka zdjęć z netu z tego "wydarzenia"
No trip no life
Po obejrzeniu tzw kaplicy zastanawiamy się co robić dalej. Opcje są 3:
1/ kolejny krater za ok 1,5 godz. drogi
2/ wejście na sam szczyt Piton de la Fournasie 2,5 godz. drogi
3/ powrót
Mamy różnice zdań w temacie ,ale biorąc pod uwagę zmęczenie , upał i niestety już brak wody decydujemy się wracać, co też zresztą wymaga trochę wysiłku , szczególnie że powrotna droga jest ostro pod górę .Trochę żałujemy .. ,ale jeśli uda mi się kiedyś ponownie dotrzeć na Reunion to chciałabym wrócić właśnie do tego miejsca na dłuższy trek.
ostatni rzut oka na śliczny "malutki " krater i wspinamy się
mamy towarzystwo
na górze ,przy punkcie widokowym spacerujemy jeszcze przez chwilę po okolicy
No trip no life
Jedziemy do kolejnego pieknego miejsca, które będziemy podziwiać następnego dnia. Uprzedzam,że znowu będzie pięknie !!!
Nasz cel to Cilaos a przed nami trochę drogi . W sumie dobrze, bo jestesmy zmęczeni po treku więc z przyjemnością odpoczniemy w aucie, no może poza kierowcą
Parę widoczków z trasy
No trip no life
Im dalej od klimatów księżycowych tym bardziej robi się górsko i zielono, więc zupełna zmiana widokowa
I jeszcze takie ciekawe okazy
No trip no life
...heee, fantastyczne "osmionogi" !!!
powodują specyficzne napięcie...mięśni grzbietu ; ))))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Radek, ty lubisz takie...osobliwości he he . Przyznam ci się po cichu, że ja też podziwiałam te pajęczyny kolosy Nigdzie takich olbrzymów wcześniej i póżniej nie widziałam
Nocujemy w Cilaos , w domu prywatnym , z pokojami ( łazienki też) do wynajęcia, z portalu airbnb. Śniadanko w cenie.
To domek w którym mieszkamy a poniżej widoki jakie mamy rano z tarasu, po prostu cudo !!
No trip no life
Cilaos jest przepieknie położone w głebokiej kotlinie górskiej, zwanej cyrkiem . Jest to największe górskie miasteczko na Reunion, taki trochę kurort jak nasze Zakopane.Oczywiście uroki takiej lokalizacji nie widać w samym miasteczku,ale trochę wyżej .
Jedziemy a potem już tylko idziemy do góry aby podziwiać przepiękne widoki cyrku Cilaos W okolicach miasta jest ok 80 km szlaków turystycznych , jest więc gdzie chodzic a widoki z każdej strony obłędne
Nasz pierwszy punt widowkowy Roche Merveilleuse. Miasteczko Cilaos w dole , otoczone poszarpanymi szczytami , te góry są o bardzo ciekawych kształtach. Najwyższa z nich to szczyt wygasłego wulkanu Piton des Neiges- najwyższy szczyt na Reunion , 3070 m npm.
No trip no life
...faktycznie Reunion "daje rade" w temacie widoczkowym ; )
"zawładnęły mną" fotki pierwsza i druga z ostatniego postu,te górskie grzbiety bliżej miasteczka są tak..."nierzeczywiście cienkie " !!!!!
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Radek , zgadza się, ten właśnie widok z różnych wysokości to prawdziwa petarda
Tym razem troche wyżej, niz na tamtych 2 fotach, też pięknie !!
Pora na ptaszki, migają nam od czasu do czasu w zaroślach
Do tego śpiewają
No trip no life