Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Do Portugalii polecieliśmy ze znajomymi pod koniec kwietnia 2013 r. Dwoje z nas (mój Marcin i jego koleżanka) - szerzyć wiedzę na lizbońskim uniwersytecie, dwoje (ja i mąż koleżanki - drugi Marcin) - w celach wypoczynkowo-poznawczych .
Lot mieliśmy Swiss'em przez Zurych.
W Lizbonie wynajęliśmy hotel w centrum Hotel Nazareth, nawet ok, tylko w pokojach trochę było czuć stęchlizne - po wywietrzeniu zapach ustąpił. Zaraz obok hotelu jest stacja metra, wypożyczalnia samochodów, market i sklep z owocami.
Następnego dnia z samego rana poszliśmy odebrać samochód z wypożyczalni, gdyż w planach mieliśmy całodzienną wycieczkę do Sintry, miasta położonego niedaleko Lizbony. Naszym celem był przede wszystkim Palácio Nacional da Pena - bajkowy zamek otoczony lasem i ogrodem. Pałac jest wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jego budowa trwała od 1842 do 1854 roku, a powstał w miejscu XVI-wiecznego klasztoru Hieronimitów. Łączy w sobie całą masę stylów architektonicznych i w ogóle wygląda jak z bajki Disney'a, zresztą oceńcie sami:
A to już ogrody wokół pałacu i ich mieszkańcy:
Na przeciwległym wzgórzu znajdują się ruiny Castelo dos Mouros - zamku Maurów. Budowla została wzniesiona na przełomie VIII i IX wieku przez Arabów. Mury Castelo dos Mouros zostały odrestaurowane w XIX wieku przez Ferdynanda II.
a tu widok z murów na okoliczne zabytki:
i widok na Palácio Nacional da Pena (niestety pod światło ):
a tym razem widok z murów na drugi zamek w Sintrze - Palácio Nacional de Sintra:
Tu jesteśmy przed Palácio Nacional de Sintra, a na dwóch wzgórzach widać zamek Maurów i Palácio Nacional da Pena:
Sam Palácio Nacional de Sintra z zewnątrz jest nieciekawy, zaglądamy więc do środka:
pięknie wykończone sufity:
a to kuchnia pałacowa:
sklepienie kuchni zakończone jest dwoma "kominami" - to te dwa stożki widoczne na poprzednim zdjęciu:
a tu sala "mozaikowa" - całe ściany pokryte były takimi obrazami z małych kafelków:
W ogóle Portugalia ma piękne oznaczenia ulic:
Pierwszy dzień pobytu w Portugalii uważamy za udany
Elaaaa , alez bajkowy ten zamek...:) Piękny:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Portugalia - moje marzenie....
ale kolory nieba ,ogrody bajeczka .Nawet same donice paproci zaskakują .Jestem kupiona
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Ela, Lizbona mnie zaroczyła,ale Sintra jeszcze przede mną , więc super ze pokazujesz Sintra przepiękna
No trip no life
Rzeczywiście w Sintrze mieliśmy super pogodę i przez to takie kolory nieba Pogoda zresztą dopisywała nam cały czas.
Nie wiedziałam, że mam aż taką sklerozę, ale wyjazd do Sintry do nie była jedyna atrakcja tego dnia A tak przy okazji, do Sintry można dojechać podmiejskim pociągiem ale wtedy trzeba pokonać niezłą górkę żeby dotrzeć do zamku. Samochodem podjeżdża się na sam szczyt
Tak więc z Sintry pojechaliśmy na Cabo da Roca czyli na najdalej na zachód wysunięty punkt lądu stałego Europy. Brzeg na przylądku jest skalisty i wznosi się 144 metry ponad poziom Oceanu Atlantyckiego. Na przylądku znajduje się latarnia morska z XIX wieku, a na samym szczycie stoi obelisk, na którym wyryte są słowa portugalskiego poety "Gdzie ląd się kończy, a morze zaczyna." Kiedyś wierzono, że miejsce to jest końcem świata, że dalej jest już tylko wielka woda.
Na przylądku wieje niemiłosiernie, co lżejsze kobitki powinny tam udać się z obciążeniem
http://corazdalej.pl/
Z Cabo da Roca powoli wracamy wybrzeżem lizbońskim do Lizbony. Zatrzymujemy się w turystycznej miejscowości Cascais, gdzie nad wybrzeżem jest fajny deptak a za nim piękne wille. Teraz ponoć Cascais zostało zalene przez olbrzymie fale
Po drodze zatrzymujemy się jeszcze na chwilkę w Sesimbrze, gdzie jest ogromny fort obronny. Powoli zapada zmrok więc zmykamy do Lizbony
http://corazdalej.pl/
Sama nie wiem już co piękniejsze,przyroda,krajobrazy,budowle
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Ja też
Ale tam pięknie
Elu.przepieknie teraz widze ile straciłam ..ale to nic, wiem ,ze musze wrocic do Lizbony,aby zobaczyc Sintre i Capo da Roca
No trip no life
Naprawdę to lizbońskie wybrzeże jest piękne! Jeszcze później będą zdjęcia z dwóch przylądków. Jeden z nich nosił nazwę nieoficjalną - Przylądek Ciepłych Gaci - ale o szczegółach wkrótce
http://corazdalej.pl/