Huragan, Asia no mnie ten obiekt tez powalił ; taka wisienka na koniec wycieczki
*****
po opuszczeniu Tomar wracamy do Fatimy... jedziemy dość krótko, jakies +/- pół godzinki, rozmyślam sobie o tych Templariuszach.... nie jeden film już o nich widziałam, czytałam też kilka pozycji książkowych, ale dotąd bardziej znani mi byli Ci rycerze ze średniowiecznej Francji ; o tych z Portugalii niewiele wiedziałam... w zasadzie nic a nic ! dlatego z uwagą słuchałam opowieści pilotki o ich finansowych zdolnościach , bo mało kto ich kojarzy z tego, że mieli niesaqmowity "łeb do kasy"
bo wykazywali się doprawdy niezłym zmysłem do…. bankowości; posiadając tak ogromne majątki, ich siedziby zamieniły się niejako w „swoiste banki”, w których to sami królowie, arystokracja, papieże i inni możni ówczesnego świata deponowali swoje pieniądze, a co najciekawsze zakonnicy Ci byli prekursorami płatności bezgotówkowych, czeków i weksli. System był prosty, choć niezwykle innowatorski jak na owe czasy: pielgrzymi zmierzający do Ziemi Świętej wpłacali określoną sumę w jednej z licznych komandorii (tak się zwały klasztory i liczne placówki Templariuszy) i otrzymywali dokument uprawniający do wypłaty tejże kwoty w innych komandoriach w całej Europie, dzięki czemu nie musieli podróżować z ciężkimi worami dukatów, co minimalizowało ryzyko napadów, które w ówczesnej Europie były czymś tak oczywistym jak dziś posiadanie np. smartfona, he he
Zakonnicy Ci wydawali też skrypty dłużne i udzielali kredytów pod zastaw; zatem wymyślili takie średniowieczne „karty płatnicze” zamiast żywej gotówki, ale co najważniejsze bardzo skutecznie zabezpieczali dokumenty przed fałszowaniem. Mechanizm polegał na wydawaniu weksli podróżnych w miejsce złotych lub srebrnych monet; taki „czek” był zaszyfrowany i zabezpieczony przed fałszowaniem poprzez użycie jakiegoś specjalnego atramentu, ( recepturę znali tylko templariusze) i na poszczególnych etapach podróży można było pobierać pieniądze częściowo, ile było akurat potrzeba a otrzymywało się nowy kolejny czek o nowej wartości; taki czek podróżny posiadał dokładny opis zastawionej gotówki lub wycenionej określonej wartości posiadłości albo klejnotów czy wszelkich innych cennych kosztowności .
W całym tym "systemie" zakonnicy działali niezwykle rozważnie, dbając o swoje zyski i spekulując odsetkami; wszystko funkcjonowało na zasadzie „prywatnego banku” korzystając z ochrony władców i panujących przywilejów państwowych i kościelnych.
Takimi „Bankierami” u Templariuszy byli bracia nazywani „zielonymi kapturami”, ponieważ nosili ciemno-zielone kaptury, przez co można było ich łatwo rozpoznać; byli specjalnie wyszkoleni w dziedzinie „finansów” i zajmowali się tylko tymi sprawami. i to tyle z ciekawostek o tych Rycerzach-Zakonnikach.
w Fatimie błąkam się 3 godziny nudząc się niemiłosiernie.... nie ma gdzie iść, ani co zobaczyć, ani co robić, no żadnych sklepów poza dewocjonaliami....nuda...nuuuuuda.... a moglibyśmy być w tym czasie w Batalha i miło i ciekawie spędzić tam ten czas.... , ale przez w zasadzie jedną parę, cały fajny plan pilotki się posypał ;
z kilkoma osobami z "naszej wycieczkowej paczki" idziemy na lunch; zamawiam bacalhau, dostaję zwykłą rybę smażoną w panierce i mam bardzo duże watpliwosci czy jest to dorsz? ; no najbardziej beznadziejny lunch w czasie tej wycieczki.... he he, i jak ma mi się dobrze kojarzyć ta Fatima? - najgorszy hotel, najtwardsze łóżko i poduszki, najgorsze jedzenie i w dodatku te dziwne świeczki wokół płonące w tutejszym "krematorium"
Fatimo-Maro zniknij z mych wspomnień!
ostatni wieczór spedzamy juz w Monte Gordo- dokładnie w tym samym hotelu co pierwszego dnia, w "Navegadores"
idę jeszcze na plażę, ale jest jakoś wietrznie i mgliście, choć cieplutko
potem juz tylko grilowana kolacja, wieczorne winko z poznanymi współtowarzyszami wycieczki i spać....
bo nazajutrz rankiem (ale nie takim wczesnym) wyjazd na lotnisko i powrót do domu ; ostatnia "portugalska fotka" i wsiadamy do naszego busa i mkniemy do Faro...
i tak zakończyła się moja w sumie fantastyczna przygoda w Portugalii; wycieczka przeszła moje oczekiwania; Portugalia to wspamniały i przeciekawy kraj z burzliwą historią i pozostałościami - fantastycznymi zabytkami, miliardem płytek azulejos, wyśmienita kuchnią, winami, i wieloma wieloma wspaniałościami! (poza Fatimą pokochałam ten kraj naprawdę szczerze i głęboko! i z pewnością tu jeszcze wrócę! )
i pstryki z samolotu w drodze do domu.....
pod nami Villamoura
i Alpy..
widoki z góry na pogranicze szwajcarsko -włoskie, które niedawno z dołu pokazywał Papuas
i za jakieś +/- 4 godzinki lądowanko w "domciu"
dziękuję tym, którzy zaglądali i dotrwali do końca....
Piea, czyli ten prawdziwy ,bo w ostaniej chwili "last" okazał sie strzałem bardzo udanym , prawda ?
Ja też mam bardzo duży niedosyt Portugalii , bo bardzo mało ją zwiedziłam. A pięknych miejsc jak widac po twojej relacji nie brakuje..
O tych "bankowych" umiejętnościach templariuszy nie wiedziałam, rzeczywiście bardzo nowatorscy byli w tych rozwiązaniach . W ogółe to fasynujący do tej pory zakon
...taaa, ja jestem "mało wycieczkowy" ale dzięki Twojej (wycieczce) poprawił sie obraz Portugalii w moich oczach. Byłem raz i...myślałem że wystarczy ale teraz jestem skłonny zmienić zdanie ; ))) THX za relacje : )))))
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
bardzo, bardzo Wam wszystkim dziękuję za miłe słowo na koniec; tak... mnie ta Portugalia urzekła mocno! , i wdzięczna jestem losowi, że nie spanikowałam w całej tej sytuacji i jednak poleciałam tam sama! , czego strasznie się poczatkowo obawiałam, bo jakby nie było, to mój pierwszy raz tak "na singla" ale jak juz Wam pisałam, jest w takiej opcji (mimo oczywistych wad) też sporo zalet! w kazdym razie Portugalia to kraj wielce fascynujący pod naprawdę wieloma względami, wart kilkukrotnych odwiedzin, bo tam kazdy typ turysty znajdzie coś dla siebie....
na koniec jeszcze taki "spis treści" ; może jak ktoś zechce sobie wrócić do jakiegoś konkretnego miejsca to się przyda; ja sama stworzyłam go "pod siebie" bo często sobie zaglądałam do tej mojej Portugalii szukając jakiegoś miejsca, ale wertowanie tych stron i postów strasznie mnie wkurzało , że mogę znaleźć tak na szybko- tego co akurat było mi potrzebne; i postanowiłam to w końcu "spisać" ... no i spisałam
Spis treści:
Strona 1 - #1 Lądowanie w Faro; Monte Gordo (Algarve); Sintra; #2 Sintra
Strona 2 #15 Cabo da Roca; plaże Guincho; #18 Cascais
Też tak myślę, teraz nikt tyle pracy i kasy nie wkłada w takie obiekty, a i rzemieślników odpowiednich ze świecą szukać
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Huragan, Asia no mnie ten obiekt tez powalił ; taka wisienka na koniec wycieczki
*****
po opuszczeniu Tomar wracamy do Fatimy... jedziemy dość krótko, jakies +/- pół godzinki, rozmyślam sobie o tych Templariuszach.... nie jeden film już o nich widziałam, czytałam też kilka pozycji książkowych, ale dotąd bardziej znani mi byli Ci rycerze ze średniowiecznej Francji ; o tych z Portugalii niewiele wiedziałam... w zasadzie nic a nic ! dlatego z uwagą słuchałam opowieści pilotki o ich finansowych zdolnościach , bo mało kto ich kojarzy z tego, że mieli niesaqmowity "łeb do kasy"
bo wykazywali się doprawdy niezłym zmysłem do…. bankowości; posiadając tak ogromne majątki, ich siedziby zamieniły się niejako w „swoiste banki”, w których to sami królowie, arystokracja, papieże i inni możni ówczesnego świata deponowali swoje pieniądze, a co najciekawsze zakonnicy Ci byli prekursorami płatności bezgotówkowych, czeków i weksli. System był prosty, choć niezwykle innowatorski jak na owe czasy: pielgrzymi zmierzający do Ziemi Świętej wpłacali określoną sumę w jednej z licznych komandorii (tak się zwały klasztory i liczne placówki Templariuszy) i otrzymywali dokument uprawniający do wypłaty tejże kwoty w innych komandoriach w całej Europie, dzięki czemu nie musieli podróżować z ciężkimi worami dukatów, co minimalizowało ryzyko napadów, które w ówczesnej Europie były czymś tak oczywistym jak dziś posiadanie np. smartfona, he he
Zakonnicy Ci wydawali też skrypty dłużne i udzielali kredytów pod zastaw; zatem wymyślili takie średniowieczne „karty płatnicze” zamiast żywej gotówki, ale co najważniejsze bardzo skutecznie zabezpieczali dokumenty przed fałszowaniem. Mechanizm polegał na wydawaniu weksli podróżnych w miejsce złotych lub srebrnych monet; taki „czek” był zaszyfrowany i zabezpieczony przed fałszowaniem poprzez użycie jakiegoś specjalnego atramentu, ( recepturę znali tylko templariusze) i na poszczególnych etapach podróży można było pobierać pieniądze częściowo, ile było akurat potrzeba a otrzymywało się nowy kolejny czek o nowej wartości; taki czek podróżny posiadał dokładny opis zastawionej gotówki lub wycenionej określonej wartości posiadłości albo klejnotów czy wszelkich innych cennych kosztowności .
W całym tym "systemie" zakonnicy działali niezwykle rozważnie, dbając o swoje zyski i spekulując odsetkami; wszystko funkcjonowało na zasadzie „prywatnego banku” korzystając z ochrony władców i panujących przywilejów państwowych i kościelnych.
Takimi „Bankierami” u Templariuszy byli bracia nazywani „zielonymi kapturami”, ponieważ nosili ciemno-zielone kaptury, przez co można było ich łatwo rozpoznać; byli specjalnie wyszkoleni w dziedzinie „finansów” i zajmowali się tylko tymi sprawami. i to tyle z ciekawostek o tych Rycerzach-Zakonnikach.
w Fatimie błąkam się 3 godziny nudząc się niemiłosiernie.... nie ma gdzie iść, ani co zobaczyć, ani co robić, no żadnych sklepów poza dewocjonaliami....nuda...nuuuuuda.... a moglibyśmy być w tym czasie w Batalha i miło i ciekawie spędzić tam ten czas.... , ale przez w zasadzie jedną parę, cały fajny plan pilotki się posypał ;
z kilkoma osobami z "naszej wycieczkowej paczki" idziemy na lunch; zamawiam bacalhau, dostaję zwykłą rybę smażoną w panierce i mam bardzo duże watpliwosci czy jest to dorsz? ; no najbardziej beznadziejny lunch w czasie tej wycieczki.... he he, i jak ma mi się dobrze kojarzyć ta Fatima? - najgorszy hotel, najtwardsze łóżko i poduszki, najgorsze jedzenie i w dodatku te dziwne świeczki wokół płonące w tutejszym "krematorium"
Fatimo-Maro zniknij z mych wspomnień!
ostatni wieczór spedzamy juz w Monte Gordo- dokładnie w tym samym hotelu co pierwszego dnia, w "Navegadores"
idę jeszcze na plażę, ale jest jakoś wietrznie i mgliście, choć cieplutko
potem juz tylko grilowana kolacja, wieczorne winko z poznanymi współtowarzyszami wycieczki i spać....
bo nazajutrz rankiem (ale nie takim wczesnym) wyjazd na lotnisko i powrót do domu ; ostatnia "portugalska fotka" i wsiadamy do naszego busa i mkniemy do Faro...
i tak zakończyła się moja w sumie fantastyczna przygoda w Portugalii; wycieczka przeszła moje oczekiwania; Portugalia to wspamniały i przeciekawy kraj z burzliwą historią i pozostałościami - fantastycznymi zabytkami, miliardem płytek azulejos, wyśmienita kuchnią, winami, i wieloma wieloma wspaniałościami! (poza Fatimą pokochałam ten kraj naprawdę szczerze i głęboko! i z pewnością tu jeszcze wrócę! )
i pstryki z samolotu w drodze do domu.....
pod nami Villamoura
i Alpy..
widoki z góry na pogranicze szwajcarsko -włoskie, które niedawno z dołu pokazywał Papuas
i za jakieś +/- 4 godzinki lądowanko w "domciu"
dziękuję tym, którzy zaglądali i dotrwali do końca....
The End!
Piea
Super wycieczka, dobrze, że nie zrezygnowałaś!
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Piea, czyli ten prawdziwy ,bo w ostaniej chwili "last" okazał sie strzałem bardzo udanym , prawda ?
Ja też mam bardzo duży niedosyt Portugalii , bo bardzo mało ją zwiedziłam. A pięknych miejsc jak widac po twojej relacji nie brakuje..
O tych "bankowych" umiejętnościach templariuszy nie wiedziałam, rzeczywiście bardzo nowatorscy byli w tych rozwiązaniach . W ogółe to fasynujący do tej pory zakon
No trip no life
Fajna wycieczka i pięknie wszystko opisane.Ten klasztor na końcu to perełka w programie
Super wycieczka
Jorguś
...taaa, ja jestem "mało wycieczkowy" ale dzięki Twojej (wycieczce) poprawił sie obraz Portugalii w moich oczach. Byłem raz i...myślałem że wystarczy ale teraz jestem skłonny zmienić zdanie ; ))) THX za relacje : )))))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Kochani,
bardzo, bardzo Wam wszystkim dziękuję za miłe słowo na koniec; tak... mnie ta Portugalia urzekła mocno! , i wdzięczna jestem losowi, że nie spanikowałam w całej tej sytuacji i jednak poleciałam tam sama! , czego strasznie się poczatkowo obawiałam, bo jakby nie było, to mój pierwszy raz tak "na singla" ale jak juz Wam pisałam, jest w takiej opcji (mimo oczywistych wad) też sporo zalet! w kazdym razie Portugalia to kraj wielce fascynujący pod naprawdę wieloma względami, wart kilkukrotnych odwiedzin, bo tam kazdy typ turysty znajdzie coś dla siebie....
na koniec jeszcze taki "spis treści" ; może jak ktoś zechce sobie wrócić do jakiegoś konkretnego miejsca to się przyda; ja sama stworzyłam go "pod siebie" bo często sobie zaglądałam do tej mojej Portugalii szukając jakiegoś miejsca, ale wertowanie tych stron i postów strasznie mnie wkurzało , że mogę znaleźć tak na szybko- tego co akurat było mi potrzebne; i postanowiłam to w końcu "spisać" ... no i spisałam
Spis treści:
Strona 1 - #1 Lądowanie w Faro; Monte Gordo (Algarve); Sintra; #2 Sintra
Strona 2 #15 Cabo da Roca; plaże Guincho; #18 Cascais
Strona 3 #23 dęby korkowe; #30 Lizbona –Belem
Strona 4 #33 Lizbona-Klasztor Hieronimitów ; #38 Alfama;
Strona 5 #48 c.d Alfamy
Strona 6 #54 sardynki ; Zamek Św. Jerzego ; #59 cd. Alfamy
Strona 7 #62 Fado’ #65 dzielnica Baixa; #68 dzielnica park Narodów(Oriente)
Strona 8 #75-77 Obidos
Strona 9 #82 c.d Obidos; #87 Alcobaca
Strona 10 #92-96 c.d Alcobaca
Strona 11 #98 Coimbra (dzielnica Baixa); #101 Coimbra-Uniwersytet; #103 Biblioteka Joanina
Strona 12 #111-#118 Coimbra- różności, sardynki, itd; #119 Aveiro
Strona 13 #124 Aveiro-c.d
Strona 14 #133 -#138 Bom Jesus de Monte- hotel i okolica; #139-140 Viana do Castelo;
Strona 15 #148-150 Guimares- zamek i pałac książąt Braganca
Strona 16 #152-156 Giumares- miasteczko; #161 Braga-Katedra
Strona 17 #162 Braga cd; #167 –Sanktuarium Bom Jesus do Monte i barokowe schody
Strona 18 #173 Porto
Strona 19 #182 Porto c.d
Strona 20 #192 Porto-Vila Nova de Gaia-rejs po rz.Douro+ wytwórnia porto Calem; #200 Fatima
Strona 21 #203 Fatima c.d; #206-209 Tomar- Klasztor Templariuszy
Strona 22 #212-220 c.d - Tomar- Klasztor Templariuszy
Strona 23 #223 Zakończenie/Powrót do domu
Piea
nieco spóźnione (z powodu sylwestrowego wyjazdu), niemniej bardzo serdeczne słowa zachwytu dla pokazanych zdobień ostatniego klasztoru
papuas
My mamy zupełnie inne (pozytywne) wrażenia z pobytu w tym hotelu, ale to było 6 lat wcześniej...