--------------------

____________________

 

 

 



Azory - wyspa Sao Miguel - dlaczego warto tam jechać?

138 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 2 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013
Azory - wyspa Sao Miguel - dlaczego warto tam jechać?

Tym razem zapraszam na portugalskie Azory – archipelag składający się z 9 wulkanicznych wysepek rzuconych na groźne wody Oceanu Atlantyckiego 1500 kilometrów od wybrzeży Europy.

Co prawda odwiedziliśmy tylko jedną z wysp, ale tą największą i najbardziej reprezentatywną – Sao Miguel.

No to wprowadzenie czas zacząć!!!!

Kilka lat temu odwiedziliśmy Maderę i zakochałam się w tej zielonej, górzystej wysepce. A że Madera ma wiele wspólnego z Azorami – miałam nadzieję, że i tu mi się spodoba!!!!

I od razu powiem – było fantastycznie!!!! Właśnie takie klimaty lubimy!!!!

Przygotowując się teoretycznie do wyjazdu zdałam sobie sprawę, że nie zastanę tu złocistych, piaszczystych plaż otoczonych palmowym gajem, ani lazurowego spokojnego morza, jak również wypasionych resortów z ALL inclusive.

Jednakże te wymienione wyżej atrybuty składające się na prawdziwy raj ( dla niektórych!!!!) nie za bardzo są mi potrzebne do szczęścia .

A co w zamian otrzymałam????

Otóż bardzo wiele interesujących mnie rzeczy...

A mianowicie: urozmaicone wybrzeża morskie z klifami

oraz malowniczymi zatoczkami – niektóre nawet z plażami wprawdzie niezbyt apetycznymi, ciemnymi, wulkanicznymi, ale z sypkim drobniutkim piaseczkiem

góry i wulkany przeplatane wąwozami z wijącymi się strumykami,

lasy,

wodospady,

wspaniałe kąpiele w ciepłych mineralnych źródłach

łąki i pastwiska przypominające patchworkową narzutę

jeziora – głównie w kraterach wulkanów

ciche, senne wioski rybackie,

a przede wszystkim –i co dla mnie najważniejsze – bujną soczyście zieloną roślinność i kwiaty!!!

Bo kwiaty są tam WSZĘDZIE....

Wydawałoby się, że to oaza doskonałości. Ale nie jest tu aż tak sielsko-anielsko...

Otóż to miejsce upodobały sobie wszystkie możliwe żywioły i dość często któryś z nich daje o sobie znać. A to głównie dlatego, ze Archipelag Azorski leży w miejscu gdzie stale nacierają na siebie trzy płyty tektoniczne. Nie mam zamiaru nikogo zanudzać tutaj wywodami na temat geologii, ale fakt pozostaje faktem, że w tym miejscu głęboko pod ziemią stale się kotłuje, a więc wiele się jeszcze może wydarzyć....

No i właśnie te żywioły mają tu pole do popisu: ogień - reprezentują liczne wulkany, ziemia – trzęsie się często i bulgocze gorącym błotkiem, woda – czyli ocean otaczający wyspy raczej do spokojnych nie należy, a na lądzie tryskają w obłokach pary wrzące mini – gejzerki, zaś powietrze – stale jest w ruchu, bo na ogół wieją tu potężne wichury pędzące z kontynentu amerykańskiego ku Europie, tak że tworzy się tu znany z prognoz meteorologicznych "wyż azorski".

W samej stolicy Ponta Delgadzie zgodnie koegzystuje nowoczesność z prawie 600-letnią historią...

No może z jednym małym wyjątkiem, otóż w centrum starówki strzela w niebo obrzydliwy betonowy wieżowiec. Wywiozłabym na taczkach władze miejskie, które zezwoliły na jego budowę w tym właśnie miejscu!!!

To tyle tytułem wstępu czego się tutaj można spodziewać...

Mariola

anusia
Obrazek użytkownika anusia
Offline
Ostatnio: 4 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 03 wrz 2013

PIERWSZA Girl witch

Asisko
Obrazek użytkownika Asisko
Offline
Ostatnio: 2 lata 7 miesięcy temu
Rejestracja: 19 lut 2015

Druga Yahoo Girl witch Girl pinkglassesf

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 2 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Anusia, Asisko,

Zapraszam na poznawanie wysepki!!!!

Mariola

kienia
Obrazek użytkownika kienia
Offline
Ostatnio: 5 lat 5 miesięcy temu
Rejestracja: 22 lis 2013

Trzecia !!

posuńcie się troszkę Party

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 2 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

A teraz już po kolei, jak to nam na tych Azorach było....

Lecimy Lufthansą, tym razem z Gdańska przez Frankfurt do Ponta Delgady - stolicy Azorów leżącej na największej wyspie archipelagu Sao Miguel.

Zwiedzimy tylko tą jedną wyspę z całego archipelagu, gdyż niestety są one od siebie dość znacznie oddalone, i nie ma możliwości względnie szybkiego poruszania się pomiędzy nimi promami. Pozostają tylko dość drogie przeloty samolotami. A poza tym mąż część pobytu spędzi na konferencji, a samej latać mi się nie chce.

Ale jak nam się spodoba, to kto wie, może zawitamy ponownie na inne wysepki?????

Wszystkie loty odbywają się zgodnie z planem – tym razem omijają nas złe warunki pogodowe, strajki linii lotniczych i tp - więc nie będę opisywać podróży. Zarówno jedzonko samolotowe , jak i komfort we wnętrzu– wiadomo jakie....

Ostatni odcinek lotu z Frankfurtu trwa niecałe 4,5 godziny, przylatujemy na Sao Miguel po południu.

Niewielkie nowoczesne lotnisko im. naszego Jana Pawła II w stolicy Azorów oddalone jest o około 3 km od centrum miasta. Pas startowy biegnie bezpośrednio wzdłuż oceanu i rozpoczyna się tam, gdzie kończą się domy miasta.

Bierzemy taxi do naszego hoteliku, w którym spędzimy pierwsze dwie noce – koszt przejazdu z lotniska do miasta - 10E. Łącznie będziemy na wyspie 10 dni, z czego:

  • dwie noce – Hotel Matriz w Ponta Delgadzie – doba 70E

  • jedna noc - apartament w Parque Natural da Ribeira dos Caldeiroes – doba 40E

  • jedna noc – Hotel do Mar w Povoacao – doba 55E

  • cztery noce – Hotel VIP Executive w Ponta Delgadzie – doba 60E (zniżka konferencyjna)

  • dwie noce – Hotel Coloura Resort w Coloura – doba 130E

Nasz hotel o nazwie Matriz znajduje się w samym centrum starówki przy jednej z wąskich, brukowanych uliczek wśród starych zabytkowych kamieniczek.

Gdy szukałam miejsca na te kilka pierwszych noclegów chciałam koniecznie znaleźć jakiś przytulny, hotelik na starówce, wiedząc, że na czas konferencji męża i tak przeniesiemy się do nowoczesnego wielkiego hotelu – jakich tu na szczęście jest bardzo niewiele!!!

Hotel niczym szczególnym nie wyróżnia się, ma 3 gwiazdki , jest nieduży , czysty, pokoje przyjemne, ale żadna rewelacja. Plusem jest to, że ma swój podziemny parking, gdyż parkowanie w centrum miasta może być dużym problemem.

Z klimacikiem jest tylko śniadalnia....

Stoi w samym centrum Starówki przy wąskiej uliczce zabudowanej podobnymi zabytkowymi domami. Na parterach na ogół zagnieździły się malutkie przytulne knajpki, jest też piekarnia, z której codziennie rano rozchodzą się smakowite zapachy...

Tuż obok jest mini - park

A do centralnego punktu miasta – placu Goncalo Velho Cabral – jest dosłownie kilka kroków.

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 2 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Witaj Kienia.

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 2 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Czas na krótkie rozejrzenie się po mieście. Od razu wchodzimy w plątaninę wąskich, krętych uliczek. Stoją przy nich niewysokie kamieniczki, z których większość ma na poziomie ulicy sklepiki, restauracje, lodziarnie czy bary. Chodniki są tak wąskie, że właściwie zmieścić się na nich może tylko jedna osoba, tak więc idziemy gęsiego...Przy wymijaniu ktoś musi zejść na jezdnię, na szczęście ruch jest tutaj niewielki. Ale samochodom jest się równie trudno poruszać po tych ciasnych uliczkach, co przechodniom. Nie mówiąc już o parkowaniu...

Większość placów i ulic wyłożonych jest bardzo często spotykanymi w różnych portugalskich miastach "empredados", czyli niewielkimi biało-czarnymi kostkami układanymi w różnorodne wzory. Te białe są z wapienia, a czarne z bazaltu. Bardzo mi się te mozaiki podobają, niektóre przedstawiają symbole marynistyczne, inne ułożone są w kształcie zwierząt czy roślin, albo po prostu tworzą ciekawe formy geometryczne. Z samego rana częstym widokiem na ulicach jest szorowanie tych chodników przez właścicieli posesji.

Spotykałam je zarówno w Lizbonie, jak i na południowym wybrzeżu Algarve, na Maderze, a nawet w tak odległej byłej kolonii portugalskiej - Macao - w pobliżu Hongkongu. To taka jedna z cech stylu portugalskiego.

Z kolei na kamieniczkach widoczne są w wielu miejscach równie typowe dla Portugalii "azulejos" czyli ceramiczne płytki, na których znajdują się numery domów lub nazwy ulic, a nawet wizerunki świętych oraz pejzaże.

Chyba nie ma dwóch identycznych azulejos w całym mieście..

Mariola

Asisko
Obrazek użytkownika Asisko
Offline
Ostatnio: 2 lata 7 miesięcy temu
Rejestracja: 19 lut 2015

Apisku, ja też w Maderze jestem zakochana Heart , więc Azorki to również dla mnie kierunek. Relacje Twoja, Nelci i Andrew tylko to potwierdzają. Starówka piękna, widzę, że mało turystów, czyli tak jak lubię Biggrin I te kwiaty.... ach.... przepięknie Girl pinkglassesf

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 2 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Asia, myślę, że na Azorach jest tak, jak na Maderze było 30-40 lat temu.

Tu jeszcze turystyka jest w powijakach.

Na ogół był to dla mnie wielki plus - brak dużych hoteli, tłumu turystów, komercji, choć czasem bywały też ujemne tego strony....

Mariola

trina
Obrazek użytkownika trina
Offline
Ostatnio: 3 miesiące 3 tygodnie temu
Rejestracja: 30 sty 2014

Apisku, cieszę się z kolejnej azorskiej relacji, bo nawet się ostatnio zastanawiałam, czy nie wrócić na Maderę, a widzę, że tu klimaty - krajobrazy, architekturaka, roślinność - bardzo podobne, a zawsze to jednak coś nowego...

Strony

Wyszukaj w trip4cheap