<!-- REPLY --><!--vb:if condition="!$conversation['unpublishdate'] OR $canPhysicallyDeletePost"--><!-- /REPLY -->
Janjus, oj uśmiałam się z tym porównaniem Grenlandii do Azorów. Dobre he he (tu)(tu)
Przechodzimy do specjalnie przygotowanej "plaży", ale ocean nie zachęca do kąpieli .. jest silny prąd i woda uderza o brzeg z dużą mocą .Decydujemy się więc na kontemplację na plaży szczególnie ,że ludzi nie ma prawie w ogóle..
Janjus, chętnych do kapieli rzeczywiscie nie było, choc woda wcale nie była zimna, ale te prądy skutecznie odstraszaly... Piea, jak się wyjaśnila historia pojawienia się linku do twoich zdjęć na Maderze przez kogos innego ?
Następny dzień wita nas ponownie intensywną dosyć mżawką
Nauczeni już doświadczeniem nie przejmujemy się nią i po śniadaniu wyruszamy na kolejną wyprawę, mając nadzieję, że nie będzie padało non stop
.Tym razem naszym celem jest Lagoa do Fogo czyli jezioro ognia które znajduja sie na terenie rezerwatu przyrody. Po drodze mijamy piekne krajobrazy i urokliwe miasteczka
Trochę sie przejaśnia ,ale niestety momentami pada Z parasolkami więc udajemy się na poczatek do wodospadów , które otoczone są roślinnością o mocnie wybujałych kształtach . Paprocie wydają się olbrzymami
Kasia. Ten wyjazd organizacyjnie byl calkiem podobny do twoich portugalskich wakacji. Na poczatek było więc zwiedzanie Lizbony a potem Ty pojechalas na dalsze zwiedzanie na południe kraju a ja na Maderę a stamtąd jeszcze na Azory. To były super wakacje ,a wszystkie miejsca były przepiękne i mogłabym je powtórzyć...
Po obejrzeniu wodospadu wskakujemy do samochodu i wspinamy się po górach coraz wyżej i wyżej. Przestaje w końcu kapać ,ale mgła wciąż nam towarzyszy.. dodaje to jednak uroku..
Docieramy do Lagoa do Fogo - jezioro ognia Jest jeziorem w wulkanicznym kraterze, słynącym z dużej populacji mew i pięknych widoków.Niestety niewiele widać, mgła jest zbyt duża Nie poddajemy się jednak, cierpliwie czekamy i otrzymujemy nagrodę, mgła opada i widzimy jezioro w prawie pełnej krasie,
Na szczycie jesteśmy zupełnie sami , możemy więc w samotności napawać się pieknym widokiem...
14th October 2012, 18:40:04
Piea, na Azorach temperatura była podobna jak na Maderze,ale bardziej wilgotno i bez porównania mniej turystów
Zatrzymujemy się na podobno na jedynej w Europie plantacji .......herbaty. Plantacja Gorreana, została założona w 1883 r. Na wyspę przybyło dwóch Chińczyków i to oni nauczyli mieszkańców wyspy jak uprawiać i jak dalej postępować z herbatą .Dodatkowo sprzyjajał i wciąż sprzyja uprawie mikroklimat. Można tu zwiedzić małe muzeum, zobaczyć jakie narzędzia i maszyny używano kiedyś do "obrobienia" herbaty. Po zwiedzaniu jest chwila czasu na przetestowanie herbatki w przyfabrycznej herbaciarni. Degustujemy więc rózne smaki i nawet decydujemy się na mały zakup do domu
Jest gorąco więc wybieramy sobie jedną z zatoczek na kąpiel w Atlantyku. Woda ku naszemu zdziwienia jest całkiem ciepła, bez porównania z temperaturą wody na Maderze. Piasek za to jest czarny jak na Teneryfie
Napotykamy kolejne jezioro o niesamowicie zielonej barwie, a po drugiej stronie drogi równie ciekawy krajobraz
Zegnamy się z przepięknymi Azorami a w zasadzie tylko z jedną z wyspmktórą ziwedziliśmy - Sao Miguel . Wiemy,że tu wrócimy,aby obejrzeć pozostałe wyspy. A przed nami Lizbona...
Ponieważ pod koniec maja jedziemy na Azory też rozgryzałam termin wyjazdu. Wszędzie piszą, ze najlepiej jechać od kwietnia do września. Wtedy jest najlepsza pogoda, choć i w tym okresie może być kapryśna, bo to na środku Oceanu Atlantyckiego!!!!
Poza tym w tym okresie kwitnie najwięcej kwiatów i w ogóle przyroda jest najbardziej bujna po deszczowej zimie. No i dzień jest dłuższy.
Gdybym była na twoim miejscu jednak zdecydowałabym się jechać trochę wcześniej niż w październiku.
A z tego co się orientuję, tam nawet w pełni sezonu nie ma tlumu ludzi!!!!
przede wszystkim gratulacje kierunku i bilecikow Super fajne miejsce, bo cudne widoczki a ludzi malo, duzo,duzo mnie niż na niedalekiej Maderze. Pewnie ,ze miesiace wakacyjne sa lepsze ze wzgledu na stabilnosc pogody, ale i latem trafiaja sie tam opady , więc..nie ma reguly..
Zycze tez super wyprawy do Norwegi !! ja bylam na przelomie czerwca i lipca i pogoda byla super, Oczywiscie troche deszczu tez bylo,ale przewaga sloneczka a Norwegia zachwycajaca
Przechodzimy do specjalnie przygotowanej "plaży", ale ocean nie zachęca do kąpieli .. jest silny prąd i woda uderza o brzeg z dużą mocą .Decydujemy się więc na kontemplację na plaży szczególnie ,że ludzi nie ma prawie w ogóle..
No trip no life
Nelcia.....Ostatnimi czasy też baaaaaardzo polubiłem mgły
Foty
Piea, jak się wyjaśnila historia pojawienia się linku do twoich zdjęć na Maderze przez kogos innego ?
Następny dzień wita nas ponownie intensywną dosyć mżawką
Nauczeni już doświadczeniem nie przejmujemy się nią i po śniadaniu wyruszamy na kolejną wyprawę, mając nadzieję, że nie będzie padało non stop .Tym razem naszym celem jest Lagoa do Fogo czyli jezioro ognia które znajduja sie na terenie rezerwatu przyrody. Po drodze mijamy piekne krajobrazy i urokliwe miasteczka Trochę sie przejaśnia ,ale niestety momentami pada Z parasolkami więc udajemy się na poczatek do wodospadów , które otoczone są roślinnością o mocnie wybujałych kształtach . Paprocie wydają się olbrzymamiNo trip no life
Ten wyjazd organizacyjnie byl calkiem podobny do twoich portugalskich wakacji. Na poczatek było więc zwiedzanie Lizbony a potem Ty pojechalas na dalsze zwiedzanie na południe kraju a ja na Maderę a stamtąd jeszcze na Azory. To były super wakacje ,a wszystkie miejsca były przepiękne i mogłabym je powtórzyć...
Po obejrzeniu wodospadu wskakujemy do samochodu i wspinamy się po górach coraz wyżej i wyżej. Przestaje w końcu kapać ,ale mgła wciąż nam towarzyszy.. dodaje to jednak uroku..
Docieramy do Lagoa do Fogo - jezioro ognia Jest jeziorem w wulkanicznym kraterze, słynącym z dużej populacji mew i pięknych widoków.Niestety niewiele widać, mgła jest zbyt duża Nie poddajemy się jednak, cierpliwie czekamy i otrzymujemy nagrodę, mgła opada i widzimy jezioro w prawie pełnej krasie, Na szczycie jesteśmy zupełnie sami , możemy więc w samotności napawać się pieknym widokiem...No trip no life
No trip no life
Zatrzymujemy się na podobno na jedynej w Europie plantacji .......herbaty. Plantacja Gorreana, została założona w 1883 r. Na wyspę przybyło dwóch Chińczyków i to oni nauczyli mieszkańców wyspy jak uprawiać i jak dalej postępować z herbatą .Dodatkowo sprzyjajał i wciąż sprzyja uprawie mikroklimat.
Można tu zwiedzić małe muzeum, zobaczyć jakie narzędzia i maszyny używano kiedyś do "obrobienia" herbaty. Po zwiedzaniu jest chwila czasu na przetestowanie herbatki w przyfabrycznej herbaciarni. Degustujemy więc rózne smaki i nawet decydujemy się na mały zakup do domu
Jest gorąco więc wybieramy sobie jedną z zatoczek na kąpiel w Atlantyku. Woda ku naszemu zdziwienia jest całkiem ciepła, bez porównania z temperaturą wody na Maderze. Piasek za to jest czarny jak na Teneryfie
No trip no life
Napotykamy kolejne jezioro o niesamowicie zielonej barwie, a po drugiej stronie drogi równie ciekawy krajobraz
Zegnamy się z przepięknymi Azorami a w zasadzie tylko z jedną z wyspmktórą ziwedziliśmy - Sao Miguel . Wiemy,że tu wrócimy,aby obejrzeć pozostałe wyspy. A przed nami Lizbona...
No trip no life
Nelcia,
przymierzamy się z mężem do zakupu biletów na Azory na początek pażdziernika.
Czy to dobry okres na przemierzanie tej wyspy? czy może lepiej miesiące wakacyjne?
Kso, zanim ci Nelcia odpowie, dorzucę swoje ....
Ponieważ pod koniec maja jedziemy na Azory też rozgryzałam termin wyjazdu. Wszędzie piszą, ze najlepiej jechać od kwietnia do września. Wtedy jest najlepsza pogoda, choć i w tym okresie może być kapryśna, bo to na środku Oceanu Atlantyckiego!!!!
Poza tym w tym okresie kwitnie najwięcej kwiatów i w ogóle przyroda jest najbardziej bujna po deszczowej zimie. No i dzień jest dłuższy.
Gdybym była na twoim miejscu jednak zdecydowałabym się jechać trochę wcześniej niż w październiku.
A z tego co się orientuję, tam nawet w pełni sezonu nie ma tlumu ludzi!!!!
Mariola
Czesc Kso,
przede wszystkim gratulacje kierunku i bilecikow Super fajne miejsce, bo cudne widoczki a ludzi malo, duzo,duzo mnie niż na niedalekiej Maderze. Pewnie ,ze miesiace wakacyjne sa lepsze ze wzgledu na stabilnosc pogody, ale i latem trafiaja sie tam opady , więc..nie ma reguly..
Zycze tez super wyprawy do Norwegi !! ja bylam na przelomie czerwca i lipca i pogoda byla super, Oczywiscie troche deszczu tez bylo,ale przewaga sloneczka a Norwegia zachwycajaca
No trip no life