Nel, jazda rowerem po takim terenie była dla niego atrakcją, błotko na ubraniu może do atrakcji się nie zaliczało, ale w jeździe nie przeszkadzało. Rower był myty po jeździe karcherem. Gorzej z ubraniem , butami, sakwą którą zabrał (picie , kanapka) tego w warunkach hotelowych po jeździe nie było się w stanie wyczyścić
Nel, ten sposób czyszczenia roweru przy tamtejszych warunkach jest standardem, niektóre firmy mają to w cenie wypożyczenia, w innych jest to objęte dodatkową opłatą. Wędrujecie z nami? Dajcie znać!
Przed stacją kolejki Gondolowej mijamy duży parking, taki utwardzony plac. Niestety nie zrobiłam tam fotki więc zdjęcie z neta.
Nie spodziewalibyście się chyba że w tym miejscu stał jeszcze stosunkowo niedawno budynek. Informacja z neta.
„Schronisko "Brandhöhbaude" było oddalone o 30 minut drogi od Czerniawy, przy drodze prowadzącej na górę Opaleniec. Było budynkiem o piętrowej wydłużonej bryle. Należało do większych schronisk w okolicach Świeradowa. Miało 20 miejsc noclegowych w 6 pokojach. Właścicielem była rodzina Pfeiffer. Działało do 1945 roku, później było to leśnictwo, prywatne mieszkanie, ośrodek wypoczynkowy "Tewa", następnie ośrodek Monaru dla samotnych matek. W 2003 roku zostało rozebrane. Na jego miejscu znajduje się parking. ...”
Kolejne tajemnicze miejsce. Kilka starych, przedwojennych zdjęć z neta.
Witaj Huragan. Jeśli podobają Ci się stare widokówki, to wędruj z nami, jeszcze coś się znajdzie. Szukanie starych widoczków zajmuje trochę czasu, więc jesli przynudzam - dajcie znać.
Prawie naprzeciwko parkingu jest droga rowerowa na Zajęcznik szczyt o wysokości 595 m n.p.m., oddzielający Świeradów-Zdrój od Czerniawy-Zdroju. Na szczycie niegdyś znajdowała się wieża widokowa, w miejscu której w chwili obecnej jest przekaźnik RTV. Niestety osobiście nie byłyśmy. Mąż był rowerem, ale nie wiem czy ma jakieś ciekawe fotki (miał kamerkę). Jeszcze czekam aż mi udostępni.
Schronisko Hasenbaude zbudowano z końcem XIX wieku na szczycie góry Zajęcznik, przy którym postawiono wieżę widokową. Budynek schroniska był parterowy, szalowany deskami. Była tam duża restauracja i dwa miejsca noclegowe. Po 1945 roku schronisko i wieża widokowa przestały istnieć. Niestety nie znalazlam dlaczego.
To jeszcze parę widokówek z przeszłości z Zajęcznika.
Szkoda, że przedwojenne obiekty nie przetrwały.
Lata 1895-1898
1924, Schronisko "Hasensteinbaude" oraz wieża widokowa na Zajęczniku.
Nel, słusznie zauważyłaś, obiekty w tym regionie prawie sto lat temu były eleganckie i tętniły życiem. Czerniawa i Świeradów – z tamtych czasów miały klasę i wygląda, że przyciągały tamtejszą elitę. A chyba wszystkie schroniska górskie mają swoją bogatą historię.
Tego dnia szłyśmy Świeradowi specjalnie do sklepu firmowego „Boleslawca”. Bardzo piękna ta ceramika, ale ja szukałam konkretnie talerzyka na ścianę. Niestety nic nie było, a ceny delikatnie mówiąc bardzo wysokie. W końcu wybrałam dzbanuszek – magnesik, który obok „magnesu pijawki” (kupiony w pijalni w Domu Zdrojowym przy pierwszej wycieczce na kawociastko) stanowi fajną pamiątkę z tegorocznego wyjazdu .
Udałyśmy się dalej oglądać inne sklepy z pamiątkami, gdzie ceny okazały się przystępniejsze. W zakupiłyśmy mały talerzyk i kubek, Pani od niewygórowanej ceny jeszcze dodała od siebie rabacik. Niestety talerzyk nie ma dziurki do powieszenia, ale może jakiś haczyk doklei się z tyłu. Wzorek kwiatkowy jest trochę nietypowy dla wzornictwa bolesławieckiego, ale bardzo ładny. Wcześniej w pijalni Basia nabyła też prawdziwą pijawkę (nie magnesik) – w nietypowym kształcie - naprawdę bardzo ładną.
Po zjedzeniu lodów zakupionych w „zwykłym sklepie” udaliśmy się do naszego sanatorium. Niedługo po nas wrócił mąż ubłocony po uszy ale szczęśliwy.
Zatrzymajmy się jeszcze przy Ewa Medical & SPA. Do niedawna był to DW Samotna. Tutaj właśnie kilkukrotnie mieszkaliśmy w latach 90-tych. widok z czasów , gdy tam przebywaliśmy. Wtedy był to obiekt o standardzie PRL-owskim. Po zmianie właściciela na prywatnego sukcesywnie przebudowywany, pokoje są teraz o dużo wyższym standardzie z łazienkami.
Tak wygląda teraz, a jak wyglądał wcześniej. Był wielokrotnie przebudowywany.
cesywnie przebudowywany, pokoje są teraz o dużo wyższym standardzie z łazienkami.
Tak wygląda teraz.
Tak wygląda teraz, a jak wyglądał wcześniej. Obiekt był wielokrotnie przebudowywany.
Lata 1900-1910 , Haus "Gottesgabe" Widoczny budynek został przedłużony w miejscy trzech okien .
Po lewej "nasze sanatorium" po prawej "Ewa".
Tu zdjęcie obiektu już po rozbudowie. Rok okolo 1914.
Lata 1930-40.
Kolo roku 1960.
A to zdjęcie z naszego zimowego pobytu - lata 90-te
Poniżej dla porównania jeszcze raz obecne zdjęcie - widać , że obiekt zostal jeszcze raz rozbudowany (weranda na tarasie, taras pod tarasem basen, część po prawo - tam gdzie napis Ewa)
No prosze, jaka fajna sesja zdjęciowa . Masz Asiu super modelkę
O kurczę, faktycznie widac ,że trasa wymagająca.. mąż nie był zły na to błotko na sobie ?
No trip no life
Nel, jazda rowerem po takim terenie była dla niego atrakcją, błotko na ubraniu może do atrakcji się nie zaliczało, ale w jeździe nie przeszkadzało. Rower był myty po jeździe karcherem. Gorzej z ubraniem , butami, sakwą którą zabrał (picie , kanapka) tego w warunkach hotelowych po jeździe nie było się w stanie wyczyścić
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
ha ha, karczerem to nieżle był pobrudzony
Przygody jakieś muszą być . Dobrze,że mąż sie nie obraził na góry, czy pogodę , rowerowanie czy tak ogólnie ..
No trip no life
Nel, ten sposób czyszczenia roweru przy tamtejszych warunkach jest standardem, niektóre firmy mają to w cenie wypożyczenia, w innych jest to objęte dodatkową opłatą. Wędrujecie z nami? Dajcie znać!
Przed stacją kolejki Gondolowej mijamy duży parking, taki utwardzony plac. Niestety nie zrobiłam tam fotki więc zdjęcie z neta.
Nie spodziewalibyście się chyba że w tym miejscu stał jeszcze stosunkowo niedawno budynek. Informacja z neta.
„Schronisko "Brandhöhbaude" było oddalone o 30 minut drogi od Czerniawy, przy drodze prowadzącej na górę Opaleniec. Było budynkiem o piętrowej wydłużonej bryle. Należało do większych schronisk w okolicach Świeradowa. Miało 20 miejsc noclegowych w 6 pokojach. Właścicielem była rodzina Pfeiffer. Działało do 1945 roku, później było to leśnictwo, prywatne mieszkanie, ośrodek wypoczynkowy "Tewa", następnie ośrodek Monaru dla samotnych matek. W 2003 roku zostało rozebrane. Na jego miejscu znajduje się parking. ...”
Kolejne tajemnicze miejsce. Kilka starych, przedwojennych zdjęć z neta.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Fajna ta wstawka z tymi przedwojennymi zdjeciami.
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Witaj Huragan. Jeśli podobają Ci się stare widokówki, to wędruj z nami, jeszcze coś się znajdzie. Szukanie starych widoczków zajmuje trochę czasu, więc jesli przynudzam - dajcie znać.
Prawie naprzeciwko parkingu jest droga rowerowa na Zajęcznik szczyt o wysokości 595 m n.p.m., oddzielający Świeradów-Zdrój od Czerniawy-Zdroju. Na szczycie niegdyś znajdowała się wieża widokowa, w miejscu której w chwili obecnej jest przekaźnik RTV. Niestety osobiście nie byłyśmy. Mąż był rowerem, ale nie wiem czy ma jakieś ciekawe fotki (miał kamerkę). Jeszcze czekam aż mi udostępni.
Schronisko Hasenbaude zbudowano z końcem XIX wieku na szczycie góry Zajęcznik, przy którym postawiono wieżę widokową. Budynek schroniska był parterowy, szalowany deskami. Była tam duża restauracja i dwa miejsca noclegowe. Po 1945 roku schronisko i wieża widokowa przestały istnieć. Niestety nie znalazlam dlaczego.
To jeszcze parę widokówek z przeszłości z Zajęcznika.
Szkoda, że przedwojenne obiekty nie przetrwały.
Lata 1895-1898
1924, Schronisko "Hasensteinbaude" oraz wieża widokowa na Zajęczniku.
Okolo 1900.
1910 r.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Hm .. nie wiem dlaczego,ale jakoś bardziej mi się podoba jak to wszystko wyglądało kiedyś,na pocztówkach niż teraz
Czy to tylko moje odczucie ?
No trip no life
Nel, słusznie zauważyłaś, obiekty w tym regionie prawie sto lat temu były eleganckie i tętniły życiem. Czerniawa i Świeradów – z tamtych czasów miały klasę i wygląda, że przyciągały tamtejszą elitę. A chyba wszystkie schroniska górskie mają swoją bogatą historię.
Tego dnia szłyśmy Świeradowi specjalnie do sklepu firmowego „Boleslawca”. Bardzo piękna ta ceramika, ale ja szukałam konkretnie talerzyka na ścianę. Niestety nic nie było, a ceny delikatnie mówiąc bardzo wysokie. W końcu wybrałam dzbanuszek – magnesik, który obok „magnesu pijawki” (kupiony w pijalni w Domu Zdrojowym przy pierwszej wycieczce na kawociastko) stanowi fajną pamiątkę z tegorocznego wyjazdu .
Udałyśmy się dalej oglądać inne sklepy z pamiątkami, gdzie ceny okazały się przystępniejsze. W zakupiłyśmy mały talerzyk i kubek, Pani od niewygórowanej ceny jeszcze dodała od siebie rabacik. Niestety talerzyk nie ma dziurki do powieszenia, ale może jakiś haczyk doklei się z tyłu. Wzorek kwiatkowy jest trochę nietypowy dla wzornictwa bolesławieckiego, ale bardzo ładny. Wcześniej w pijalni Basia nabyła też prawdziwą pijawkę (nie magnesik) – w nietypowym kształcie - naprawdę bardzo ładną.
Po zjedzeniu lodów zakupionych w „zwykłym sklepie” udaliśmy się do naszego sanatorium. Niedługo po nas wrócił mąż ubłocony po uszy ale szczęśliwy.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Po powrocie z wycieczki (jak widać na zdjęciach pogoda dopisywała) po obiadokolacji – basen i jacuzzi.
Następnego dnia w oczekiwaniu aż Basia skończy zbiegi – spacerek po Czerniawie.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Zatrzymajmy się jeszcze przy Ewa Medical & SPA. Do niedawna był to DW Samotna. Tutaj właśnie kilkukrotnie mieszkaliśmy w latach 90-tych. widok z czasów , gdy tam przebywaliśmy. Wtedy był to obiekt o standardzie PRL-owskim. Po zmianie właściciela na prywatnego sukcesywnie przebudowywany, pokoje są teraz o dużo wyższym standardzie z łazienkami.
Tak wygląda teraz, a jak wyglądał wcześniej. Był wielokrotnie przebudowywany.
cesywnie przebudowywany, pokoje są teraz o dużo wyższym standardzie z łazienkami.
Tak wygląda teraz.
Tak wygląda teraz, a jak wyglądał wcześniej. Obiekt był wielokrotnie przebudowywany.
Lata 1900-1910 , Haus "Gottesgabe" Widoczny budynek został przedłużony w miejscy trzech okien .
Po lewej "nasze sanatorium" po prawej "Ewa".
Tu zdjęcie obiektu już po rozbudowie. Rok okolo 1914.
Lata 1930-40.
Kolo roku 1960.
A to zdjęcie z naszego zimowego pobytu - lata 90-te
Poniżej dla porównania jeszcze raz obecne zdjęcie - widać , że obiekt zostal jeszcze raz rozbudowany (weranda na tarasie, taras pod tarasem basen, część po prawo - tam gdzie napis Ewa)
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!