Pokoje mamy koło siebie, przy rezerwacji Basia o to poprosiła. Wizytę lekarską na której zostaną nam wyznaczone zabiegi mamy umówioną następnego dnia (poniedziałek) koło godziny 8.30. To fotki naszych pokoików. Nie za duże ale wystarczające, to wersja ekonomiczna. U Basi naprzeciwko okna i wezgłowia lóżka na ścianie telewizor – całkiem wygodnie.
Rozlokowujemy się, chwila relaksu i idziemy zobaczyć jak wygląda obiadokolacja., wydawana od 17.30. Tutaj obowiązują obostrzenia restauracyjne, porcje wydawane są w stołówce - do pokoju. Porcje są bogate. Pierwsza część obiadokolacji, czyli obiad: zupa w barszczówce, drugie danie, surówka. W niedzielę dwa rodzaje drugiego dania do wyboru. Następnie kolacja: talerz z wędliną serem (ze dwa rodzaje), masłem, pomidor ogórek, czasem rzodkiewka) herbata (można sobie zażyczyć jaką) . Ciężko się zabrać ale też nie da rady zjeść tego na raz. Masakra.
W pokoju jest niewielki stół a chcemy zjeść razem wpadamy więc na pomysł jedzenia na tarasie, który jest po drodze ze stołówki do pokoju.
Po kolacji (a w zasadzie po części obiadowej) idziemy na spacer znanymi i mniej znanymi ścieżkami. Najpierw w dół do drogi potem w górę przez mostek do drogi w lesie biegnącej między Czerniawą i Świeradowem do Zajęcznika i znowu w dół do Czerniawy, potem w górę do saanatorium. Tak tu będzie cały czas – jak trochę w dół to potem zaraz trochę w górę
W oddali polewej widać Klinikę Młodości (bardziej po lewej ) i (bardziej po prawej) sąsiadującą "Ewę". Nad nimi Czerniawska Kopa.
Budynek knajpki "Sekrety Piwowara" - tu można dobrze - zjeść byliśmy w zeszłym roku, na tym pobycie tak nas dobrze karmili, że nie było kiedy się wybrać
I jesteśmy już znowu na ul. Sanatoryjnej w Czerniawie. Widać "Ewę"
Nel. Poniedziałek Najpierw wizyta lekarska , na której ustal się zabiegi, znaczy jakie. My z mężem mamy po dwa dziennie. Pani wypytuje co dolega, tak aby coś sensownego wybrać . I tu moja dobra rada. Ponieważ to nie jest pobyt w sanatorium z konkretnego wskazania warto się zastanowić co nam najsłabiej funkcjonuje. My powiem szczerze nie byliśmy przygotowani. Różne części gorzej działają, ale co wybrać? Zdecydowałam się na borowinę na ręce (zwyrodnienia stawów) i laser na kolano – to zepsute w Tajlandii, Potem przypomniałam sobie że miałam po skręceniu kostki (na jesieni) zalecone pole magnetyczne, którego nie zrealizowałam , bo mi się nie chciało w czasie COVID-u jechać na drugi koniec Wrocławia, więc dokupiłam 5 zabiegów (5 x 20 zł). Zabiegi mieliśmy od 7.40, koniec koło 8.30. Godziny nam pasowały bo nie zajmowały dnia. Po zabiegach śniadanko. Pierwszego dnia, zabiegi były później, koło 10 po wizycie lekarskiej. Wszystko przebiegało bardzo sprawnie, nie trzeba było czekać.
Basia miała więcej zabiegów , ale to może sama napisze swoje wrażenia.
Śniadanko tego dnia jemy razem z Basią, później (do piątku) osobno (zabiegi są tylko w dni robocze ) Basia ma inne zabiegi o innej porze.
Śniadania też są dubeltowe. Porcja na ciepło: jakieś jajecznica na zmianę z sadzonym, kiełbaski i drugi talerz na zimno: ze 3 rodzaje serów maslo, wędlina ogórek pomidor itp., dżem, chleb, bulka, kawalek ciasta, jabłko. , herbata, kawa sok, maślanka owocowa i jak by ktoś zachciał platki śniadaniowe To zestaw.
Tu z innych dni To pod folią to na ciepło.
To jeden z nielicznych dni kiedy padalo w porze śniadana i jedliśmy w pokoju.
A to część zimna zestawu obiado-kolacyjnego , część ciepła byla transportowana przez Basię i mężą i nie zdążyłła być sfotografowana.
Na stronie kliniki jest taka informacja „Klinika Młodości Medical SPA & Centrum Rehabilitacji Czerniawa Zdrój rozlokowane są na słonecznym zboczu Gór Izerskich u podnóża Czerniawskiej Kopy, otoczona parkiem ze ścieżką zdrowia i wonnym, świerkowym lasem licznie zamieszkałym przez świergoczące ptactwo i zwierzęta leśne. To znakomite położenie zapewnia gościom ciszę, bezpośredni kontakt z naturą, oderwanie się od codziennego szybkiego życia – wymarzony wypoczynek. A jednocześnie....do największych turystycznych atrakcji w okolicy niedaleko. Poszczególne części obiektu zostały wybudowane w różnych okresach i połączone w jedną, spójną całość. Dzięki czemu kompleks posiada niezwykle ciekawą architekturę oraz pozwala na korzystanie z każdej części bez konieczności wychodzenia na zewnątrz.”
Ja mogę tylko to potwierdzić te informaje. To połączony korytarzami kompleks budynków. Idąc z jednej części do drugiej często trzeba było posiłkować się widokiem za oknem, żeby trafić w dobre miejsce (np.. idąc z naszego pokoju na basen )
To wejście do naszej części budynku. W lewym górnym rogu widoczny tarasik na którym jedliśmy.
Widok z tarasu na "dolne" budynki
To widok na dolną część budynków. Widoczny parking jest przed "naszą częścią, tutaj już niewidoczną (po lewo).
Widok o strony "Ewy"
To widok jaki można zobaczyć idąc od strony głównej ulicy (Sanatoryjnej) ul.. Spadzistą do góry. Ten kontenerek to nowiutka komora normobaryczna. Basia miała ta „sesje”.
Nel, ciepło ciepło, kto następny?
Dojeżdżamy do Czerniawy, meldujemy się.
Pokoje mamy koło siebie, przy rezerwacji Basia o to poprosiła. Wizytę lekarską na której zostaną nam wyznaczone zabiegi mamy umówioną następnego dnia (poniedziałek) koło godziny 8.30. To fotki naszych pokoików. Nie za duże ale wystarczające, to wersja ekonomiczna. U Basi naprzeciwko okna i wezgłowia lóżka na ścianie telewizor – całkiem wygodnie.
Rozlokowujemy się, chwila relaksu i idziemy zobaczyć jak wygląda obiadokolacja., wydawana od 17.30. Tutaj obowiązują obostrzenia restauracyjne, porcje wydawane są w stołówce - do pokoju. Porcje są bogate. Pierwsza część obiadokolacji, czyli obiad: zupa w barszczówce, drugie danie, surówka. W niedzielę dwa rodzaje drugiego dania do wyboru. Następnie kolacja: talerz z wędliną serem (ze dwa rodzaje), masłem, pomidor ogórek, czasem rzodkiewka) herbata (można sobie zażyczyć jaką) . Ciężko się zabrać ale też nie da rady zjeść tego na raz. Masakra.
W pokoju jest niewielki stół a chcemy zjeść razem wpadamy więc na pomysł jedzenia na tarasie, który jest po drodze ze stołówki do pokoju.
Po kolacji (a w zasadzie po części obiadowej) idziemy na spacer znanymi i mniej znanymi ścieżkami. Najpierw w dół do drogi potem w górę przez mostek do drogi w lesie biegnącej między Czerniawą i Świeradowem do Zajęcznika i znowu w dół do Czerniawy, potem w górę do saanatorium. Tak tu będzie cały czas – jak trochę w dół to potem zaraz trochę w górę
W oddali polewej widać Klinikę Młodości (bardziej po lewej ) i (bardziej po prawej) sąsiadującą "Ewę". Nad nimi Czerniawska Kopa.
Budynek knajpki "Sekrety Piwowara" - tu można dobrze - zjeść byliśmy w zeszłym roku, na tym pobycie tak nas dobrze karmili, że nie było kiedy się wybrać
I jesteśmy już znowu na ul. Sanatoryjnej w Czerniawie. Widać "Ewę"
Kurcze, to wczesnie te zabiegi.. już tak rano ? dało radę?
No trip no life
Nel. Poniedziałek Najpierw wizyta lekarska , na której ustal się zabiegi, znaczy jakie. My z mężem mamy po dwa dziennie. Pani wypytuje co dolega, tak aby coś sensownego wybrać . I tu moja dobra rada. Ponieważ to nie jest pobyt w sanatorium z konkretnego wskazania warto się zastanowić co nam najsłabiej funkcjonuje. My powiem szczerze nie byliśmy przygotowani. Różne części gorzej działają, ale co wybrać? Zdecydowałam się na borowinę na ręce (zwyrodnienia stawów) i laser na kolano – to zepsute w Tajlandii, Potem przypomniałam sobie że miałam po skręceniu kostki (na jesieni) zalecone pole magnetyczne, którego nie zrealizowałam , bo mi się nie chciało w czasie COVID-u jechać na drugi koniec Wrocławia, więc dokupiłam 5 zabiegów (5 x 20 zł). Zabiegi mieliśmy od 7.40, koniec koło 8.30. Godziny nam pasowały bo nie zajmowały dnia. Po zabiegach śniadanko. Pierwszego dnia, zabiegi były później, koło 10 po wizycie lekarskiej. Wszystko przebiegało bardzo sprawnie, nie trzeba było czekać.
Basia miała więcej zabiegów , ale to może sama napisze swoje wrażenia.
Śniadanko tego dnia jemy razem z Basią, później (do piątku) osobno (zabiegi są tylko w dni robocze ) Basia ma inne zabiegi o innej porze.
Śniadania też są dubeltowe. Porcja na ciepło: jakieś jajecznica na zmianę z sadzonym, kiełbaski i drugi talerz na zimno: ze 3 rodzaje serów maslo, wędlina ogórek pomidor itp., dżem, chleb, bulka, kawalek ciasta, jabłko. , herbata, kawa sok, maślanka owocowa i jak by ktoś zachciał platki śniadaniowe To zestaw.
Tu z innych dni To pod folią to na ciepło.
To jeden z nielicznych dni kiedy padalo w porze śniadana i jedliśmy w pokoju.
A to część zimna zestawu obiado-kolacyjnego , część ciepła byla transportowana przez Basię i mężą i nie zdążyłła być sfotografowana.
Całkiem spore porcje.
Asiu, a twój mąż jakie zabiegi wybrał? czy weekendy tez są ?
No trip no life
Mąż miał też borowinę na dłonie i pole na biodra. Godziny zabiegów te same. Zabiegi są tylko od poniedziałku do piątku. Weekendy – wolne
A teraz z coś o samej Klinice Mlodości.
Na stronie kliniki jest taka informacja „Klinika Młodości Medical SPA & Centrum Rehabilitacji Czerniawa Zdrój rozlokowane są na słonecznym zboczu Gór Izerskich u podnóża Czerniawskiej Kopy, otoczona parkiem ze ścieżką zdrowia i wonnym, świerkowym lasem licznie zamieszkałym przez świergoczące ptactwo i zwierzęta leśne. To znakomite położenie zapewnia gościom ciszę, bezpośredni kontakt z naturą, oderwanie się od codziennego szybkiego życia – wymarzony wypoczynek. A jednocześnie....do największych turystycznych atrakcji w okolicy niedaleko.
Poszczególne części obiektu zostały wybudowane w różnych okresach i połączone w jedną, spójną całość. Dzięki czemu kompleks posiada niezwykle ciekawą architekturę oraz pozwala na korzystanie z każdej części bez konieczności wychodzenia na zewnątrz.”
Ja mogę tylko to potwierdzić te informaje. To połączony korytarzami kompleks budynków. Idąc z jednej części do drugiej często trzeba było posiłkować się widokiem za oknem, żeby trafić w dobre miejsce (np.. idąc z naszego pokoju na basen
)
To wejście do naszej części budynku. W lewym górnym rogu widoczny tarasik na którym jedliśmy.
Widok z tarasu na "dolne" budynki
To widok na dolną część budynków. Widoczny parking jest przed "naszą częścią, tutaj już niewidoczną (po lewo).
Widok o strony "Ewy"
To widok jaki można zobaczyć idąc od strony głównej ulicy (Sanatoryjnej) ul.. Spadzistą do góry. Ten kontenerek to nowiutka komora normobaryczna. Basia miała ta „sesje”.
Ale może więcej o historii budynku – informacje zaczerpnięte ze starych zdjęć zamieszczonych w Internecie..
Klinika powstała na bazie Willi Hemptenmacher (budynek po lewo).
Widoki około roku 1900
Po przebudowie na Jungmädchenheim czyli dom wypoczynkowy dla młodych kobiet..
Około roku 1930.
Kolo roku 1939.
Rok 1943
Widok z 2014 r. Klinika po lewo. Po prawo "Ewa".
Wiok już obecny, po przebudowie.
Asiu, fajnie pokazana historia tymi archiwalnymo fotkami , dobry pomysl
Tak z dalekiej persepktywy to wiele sie nie zmieniło..
No trip no life