no Huragan - mam podobnie Nie jestem fanem wież widokowych. I tak jak na Wielkiej Sowie potrafię jeszcze strawić, toż to dziś już zabytek, tak budowanie nowych, to jednak, po mojemu, zaśmiecanie krajobrazu.
Huragan ,Papuas! - dołączam do Waszej opinii chłopaki ! ; jestem dokładnie tego samego zdania! te wieże - to takie "koszmarki" zaburzające i psujące tylko krajobraz ; mające chyba tylko na celu - wyciąganie kasy od chcących "popatrzeć" ; powinni tego zakazać!
Mnie tam wieże nie przeszkadzają - pewnie odcinają się ewidentnie od drzew, ale tak naprawdę, to tylko z bliska wygląda to naprawdę źle. Jak się przyjrzycie innym zdjęciom, to już z odległości wcale to tak w oczy nie gryzie, absolutnie nie rzuca się w oczy. A i z bliska w pewnym momencie będzie to lepiej wyglądało, pamiętajmy, że to jest nowość, więc musi się dopiero dopasować.
A co do ceny... Fakt, nie jest to tanio, osobiście odbieram to tak, że jest to taka atrakcja, na którą człowiek pójdzie tylko i wyłącznie raz, niezależnie od ceny. Więc przeliczone jest pod tym względem, że tylko raz można na danym turyście zarobić, a nie że w trakcie tygodnia w danej miejscówce będzie codziennie bywał, więc sumarycznie zostawi tyle samo Choć w porównaniu z cenami za granicą, czyli najpopularniejszym sky walkiem w Czechach, to bardzo porównywalnie, z korzyścią na Świeradów. Okoliczne wieże widokowe (na Czerniawskiej kopie, wspomniane na poprzendnich relacjach, na Smreku o której będzie i na Młynicy, której nie udało nam się zwiedzić ) są darmowe, ale to zupełnie inny kaliber.
Na następny dzień mamy zaplanowaną wycieczkę, tym razem pieszą na Stóg Izerski, bo szlak prowadzi tuż pod naszym oknem. O pogodę trochę się bałyśmy, bo poniedziałek był niesamowicie słoneczny i gorący, a trasa głównie prowadzi otwartymi szlakami. Na całe szczęście temperatura nas oszczędziła i nie było aż tak gorąco.
Więc czerwonym szlakiem wybieramy się na Stóg Izerski, same, bo dziadek został na zabiegach.
Obowiązkowe, wycieczkowe błotko
Przez znaczną część szlaku droga prowadzi tą asfaltową drogą. Jeśli ktoś chciałby nią dojść na samą górę, to jest taka możliwość, tylko trzeba w pewnym momencie zejść ze szlaku, a później włączyć się w niebieski szlak prowadzący z centrum Czerniawy
Jagód było całkiem sporo na krzaczkach, ale większość kwaśna
Ta część wycieczki była dość męcząca... co można zauważyć po moich plecach
Schronisko już widać
Szlak jednak wychodzi przy stacji kolejki, przy której jest też możliwość wynajęcia lokum
Czapeczki zabrane tylko dla ladnych fotek. Tą widoczna na Basi wydziergałam właśnie na tym wyjeździe. W dalszych dniach będzie Jeszce druga - wydziergana i sfotografowana.
A za zdjęcie robione na potrzeby konkursu w naszej korporacji (temat: aktywność na świeżym powietrzu z logo firmy) jako jedna z 10 otrzymam nagrodę (podobno już doszła do biura - aż z Finlandii) .
Jeśli chodzi o urlop – to założeniem (według Basi) było tym razem odpoczywanie, spacerowanie (z dziadkiem) , czytanie – żadnych forsownych wycieczek – no i sami zobaczycie gdzie nas jeszcze poniosło
no Huragan - mam podobnie Nie jestem fanem wież widokowych. I tak jak na Wielkiej Sowie potrafię jeszcze strawić, toż to dziś już zabytek, tak budowanie nowych, to jednak, po mojemu, zaśmiecanie krajobrazu.
papuas
Huragan ,Papuas! - dołączam do Waszej opinii chłopaki ! ; jestem dokładnie tego samego zdania! te wieże - to takie "koszmarki" zaburzające i psujące tylko krajobraz ; mające chyba tylko na celu - wyciąganie kasy od chcących "popatrzeć" ; powinni tego zakazać!
Piea
a mnie tego typu atrakcje nie przeszkadzają,skoro jest "społeczna akceptacja" !??? ; )
bardziej zatrwożyła mnie cena,toż to prawie...15 EURO
potwierdza sie opinia osób które wróciły niedawno "z polandu" że teraz w Polsce jest horrendalnie drogo...ze wszystkim !!!
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Mnie tam wieże nie przeszkadzają - pewnie odcinają się ewidentnie od drzew, ale tak naprawdę, to tylko z bliska wygląda to naprawdę źle. Jak się przyjrzycie innym zdjęciom, to już z odległości wcale to tak w oczy nie gryzie, absolutnie nie rzuca się w oczy. A i z bliska w pewnym momencie będzie to lepiej wyglądało, pamiętajmy, że to jest nowość, więc musi się dopiero dopasować.
A co do ceny... Fakt, nie jest to tanio, osobiście odbieram to tak, że jest to taka atrakcja, na którą człowiek pójdzie tylko i wyłącznie raz, niezależnie od ceny. Więc przeliczone jest pod tym względem, że tylko raz można na danym turyście zarobić, a nie że w trakcie tygodnia w danej miejscówce będzie codziennie bywał, więc sumarycznie zostawi tyle samo Choć w porównaniu z cenami za granicą, czyli najpopularniejszym sky walkiem w Czechach, to bardzo porównywalnie, z korzyścią na Świeradów. Okoliczne wieże widokowe (na Czerniawskiej kopie, wspomniane na poprzendnich relacjach, na Smreku o której będzie i na Młynicy, której nie udało nam się zwiedzić ) są darmowe, ale to zupełnie inny kaliber.
Na następny dzień mamy zaplanowaną wycieczkę, tym razem pieszą na Stóg Izerski, bo szlak prowadzi tuż pod naszym oknem. O pogodę trochę się bałyśmy, bo poniedziałek był niesamowicie słoneczny i gorący, a trasa głównie prowadzi otwartymi szlakami. Na całe szczęście temperatura nas oszczędziła i nie było aż tak gorąco.
Więc czerwonym szlakiem wybieramy się na Stóg Izerski, same, bo dziadek został na zabiegach.
Obowiązkowe, wycieczkowe błotko
Przez znaczną część szlaku droga prowadzi tą asfaltową drogą. Jeśli ktoś chciałby nią dojść na samą górę, to jest taka możliwość, tylko trzeba w pewnym momencie zejść ze szlaku, a później włączyć się w niebieski szlak prowadzący z centrum Czerniawy
Jagód było całkiem sporo na krzaczkach, ale większość kwaśna
Ta część wycieczki była dość męcząca... co można zauważyć po moich plecach
Schronisko już widać
Szlak jednak wychodzi przy stacji kolejki, przy której jest też możliwość wynajęcia lokum
Ta ostatnia fota super , przepiękny widok. Warto się trochę potrudzić dla takiej wspaniałej panoramy. Choć jak widzę ,można tez kolejką
Asia, ale fajnie dobrałas kolorystycznie czapeczkę do t-shirta
No trip no life
Czapeczki zabrane tylko dla ladnych fotek. Tą widoczna na Basi wydziergałam właśnie na tym wyjeździe. W dalszych dniach będzie Jeszce druga - wydziergana i sfotografowana.
A za zdjęcie robione na potrzeby konkursu w naszej korporacji (temat: aktywność na świeżym powietrzu z logo firmy) jako jedna z 10 otrzymam nagrodę (podobno już doszła do biura - aż z Finlandii) .
Jeśli chodzi o urlop – to założeniem (według Basi) było tym razem odpoczywanie, spacerowanie (z dziadkiem) , czytanie – żadnych forsownych wycieczek – no i sami zobaczycie gdzie nas jeszcze poniosło
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
he,he,he a jagódki "kwaśne" bo pewnie..."wilcze" ; ))))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Ciebie Radek to jakiś czarny humor prześladuje
papuas
Najwyraźniej złego cholera nie bierze, bo obie przeżyłyśmy