Radek, ja podczas safari widziałam lwy wielokrotnie i zawsze było to duże przeżycie. Polecam bardzo Czasami lwice podchodziły do naszych otwartych samochodów ale podobno nie jest to niebezpieczne (nie było jeszcze ataku lwów na auta z turystami). Dużo bardziej niebezpieczne są słonie, które w ataku szału tratują wszystko łącznie z samochodami. Niebezpieczne są też bawoły i hipopotamy.
W Zimbabwe byłam na spacerze z młodymi lwami i mogłam je pogłaskać a Mój Osobisty "dostąpił zaszczytu" pogłaskania brzucha wielkiego kota Było to w ośrodku ochrony lwiątek odebranych kłusownikom lub znalezionych bez matki. Kilka młodych lwów "pracuje" z turystami przez krótki czas zarabiając na utrzymanie ośrodka a po odchowaniu wypuszczane są w parkach narodowych. Zwierzęta nie są tu tresowane ani do niczego zmuszane!!!
Jak ta nieszczęsna zaraza jeszcze trochę potrwa to pewnie i tę wycieczkę opiszę
Bardzo zadowoleni ze spotkania z lwią rodziną jedziemy na poszukiwanie nowych wrażeń Tuż przy drodze kierowca zauważa malutką antylopę podobną do dik-dika. To steenbok albo inaczej antylopik zwyczajny. Waży on zaledwie kilkanaście kilogramów.
My mogliśmy przypatrzeć się sympatycznemu samcowi, który pięknie pozował do zdjęć
p.s. ja to tylko bawiłem sie z lwiątkiem przyniesionym do jednego z łódzkich kin na seanse dla dzieci. A że były dwa to w przerwie mozna było "pomietosić kocura". Ale tylko do czasu gdy podrapał szefowi kabiny projekcyjnej "przedmiot dumy"...kołnierz z nutrii na pelisie ; )
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Steenbok nie jest ostatnią atrakcją naszego safari bo już za chwilę czekają na nas kolejne, emocjonujące spotkania. Pierwsze to potężny nosorożec. Tym razem jest blisko i możemy zobaczyć go w całej okazałości. Widać dokładnie jego trókątny pysk a więc jest to nosorożec czarny
No i koniec sesji zdjęciowej
Kiedy wszyscy zajęci są fotografowaniem nosorożca mnie udaje się wypatrzeć egzotycznego ptaka siędzącego na gałęzi. Jest trochę daleko ale widać wyraźnie, że jest to toko czerwonolicy z rodziny dzioborożców.
Muszę przyznać, że nasz kierowca-tropiciel nie przywiązywał zbyt dużej wagi do spotykanych ptaków i nie zatrzymywał się przy nich, mimo że parę razy o to prosiłam (inni uczestnicy safari chyba nie byli zainteresowani bo mnie nie popierali ). No trudno. Dlatego też takich zdjęć ptaszorów jak te powyżej mam niewiele.
Kiedy nosorożec odwraca się tyłem i odchodzi my również ruszamy dalej - tym razem w kieruku Etosha Pan. Jedziemy przez rozległe, płaskie tereny pokryte trawę. Krajobraz jest monotonny więc zaczyna się robić trochę nudno. Nagle kierowca hamuje i coś przejęty pokazuje. Co on tam widzi w tym polu trawy? Patrzymy wszyscy i nic nie możemy dostrzec. Przydałaby się lornetka ale ja jej niestety nie mam Nagle przypomina mi się, że przecież mój aparat ma potężny zoom Do robienia zdjęć z ręki nie bardzo się nadaje ale znakomicie zastępuje lornetkę. Szukam, szukam i nareszcie widzę, co pokazuje kierowca. Woow!!! Przecież to gepard podczas posiłku Jest baaardzo daleko i często chowa się w trawie by posilić się nieco więc zdjęcia są mizernej jakości ale i tak się nimi pochwalę A co? Gepard nawet niewyraźny to nadal gepard i powód do dumy
Podczas każdego safari (a byłam już na paru) spotykam gepardy. Niestety zawsze są daleko i ledwo widoczne. Marzy mi się "spotkanie bliskiego stopnia" z tymi wspaniałymi kotami - może jeszcze kiedyś się uda...
Wspaniałe to safari miałaś, tyle zwierzaków i to tak różnorodnych Nosorożec pieknie się wam pokazał a gepard w czasie posiłku to przeciez prawdziwa perełka
Wodospady Wiktorii slyszałam,że niestety wysychają więc tym bardziej warto,abyś nas zachęciła do obejrzenia, bo może za pare lat znikną ? Czytałam ostatnio ,że gdzies jakis wodospad po prostu zniknął z powierzchni ziemi..
...co by nie gadać lew to zawsze LEW jest !!!!!
musze zobaczyć Go kiedyś tak jak Ty !!! ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Radek, ja podczas safari widziałam lwy wielokrotnie i zawsze było to duże przeżycie. Polecam bardzo Czasami lwice podchodziły do naszych otwartych samochodów ale podobno nie jest to niebezpieczne (nie było jeszcze ataku lwów na auta z turystami). Dużo bardziej niebezpieczne są słonie, które w ataku szału tratują wszystko łącznie z samochodami. Niebezpieczne są też bawoły i hipopotamy.
W Zimbabwe byłam na spacerze z młodymi lwami i mogłam je pogłaskać a Mój Osobisty "dostąpił zaszczytu" pogłaskania brzucha wielkiego kota Było to w ośrodku ochrony lwiątek odebranych kłusownikom lub znalezionych bez matki. Kilka młodych lwów "pracuje" z turystami przez krótki czas zarabiając na utrzymanie ośrodka a po odchowaniu wypuszczane są w parkach narodowych. Zwierzęta nie są tu tresowane ani do niczego zmuszane!!!
Jak ta nieszczęsna zaraza jeszcze trochę potrwa to pewnie i tę wycieczkę opiszę
Bardzo zadowoleni ze spotkania z lwią rodziną jedziemy na poszukiwanie nowych wrażeń Tuż przy drodze kierowca zauważa malutką antylopę podobną do dik-dika. To steenbok albo inaczej antylopik zwyczajny. Waży on zaledwie kilkanaście kilogramów.
My mogliśmy przypatrzeć się sympatycznemu samcowi, który pięknie pozował do zdjęć
Mabro, juz gdzieś ta twoją fotkę z lwem widziałam .. tak mi sie wydaje.
Ja też mam ujęcie z lwem,ale z Gambii i bez dotykania, na to nie pozwalali a ja bym sie zresztą bała
ZImbabwe i wodospady musisz opisać koniecznie, to przecież mój cel na kiedyś tam..
No trip no life
...WODOSPADY,WODOSPADY !!!!!!! ; )
a fotka "z kotem" rewelka : )))
p.s. ja to tylko bawiłem sie z lwiątkiem przyniesionym do jednego z łódzkich kin na seanse dla dzieci. A że były dwa to w przerwie mozna było "pomietosić kocura". Ale tylko do czasu gdy podrapał szefowi kabiny projekcyjnej "przedmiot dumy"...kołnierz z nutrii na pelisie ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Nel, wydaje mi się , że fotkę z wielkim kotem już kiedyś pokazywałam na tripku. Poza tym jest ona na Fb więc dlatego ją widziałaś.
Co do Wodospadów Wiktorii to postaram się kiedyś je pokazać bo miejsce warte odwiedzenia
Steenbok nie jest ostatnią atrakcją naszego safari bo już za chwilę czekają na nas kolejne, emocjonujące spotkania. Pierwsze to potężny nosorożec. Tym razem jest blisko i możemy zobaczyć go w całej okazałości. Widać dokładnie jego trókątny pysk a więc jest to nosorożec czarny
No i koniec sesji zdjęciowej
Kiedy wszyscy zajęci są fotografowaniem nosorożca mnie udaje się wypatrzeć egzotycznego ptaka siędzącego na gałęzi. Jest trochę daleko ale widać wyraźnie, że jest to toko czerwonolicy z rodziny dzioborożców.
Muszę przyznać, że nasz kierowca-tropiciel nie przywiązywał zbyt dużej wagi do spotykanych ptaków i nie zatrzymywał się przy nich, mimo że parę razy o to prosiłam (inni uczestnicy safari chyba nie byli zainteresowani bo mnie nie popierali ). No trudno. Dlatego też takich zdjęć ptaszorów jak te powyżej mam niewiele.
Kiedy nosorożec odwraca się tyłem i odchodzi my również ruszamy dalej - tym razem w kieruku Etosha Pan. Jedziemy przez rozległe, płaskie tereny pokryte trawę. Krajobraz jest monotonny więc zaczyna się robić trochę nudno. Nagle kierowca hamuje i coś przejęty pokazuje. Co on tam widzi w tym polu trawy? Patrzymy wszyscy i nic nie możemy dostrzec. Przydałaby się lornetka ale ja jej niestety nie mam Nagle przypomina mi się, że przecież mój aparat ma potężny zoom Do robienia zdjęć z ręki nie bardzo się nadaje ale znakomicie zastępuje lornetkę. Szukam, szukam i nareszcie widzę, co pokazuje kierowca. Woow!!! Przecież to gepard podczas posiłku Jest baaardzo daleko i często chowa się w trawie by posilić się nieco więc zdjęcia są mizernej jakości ale i tak się nimi pochwalę A co? Gepard nawet niewyraźny to nadal gepard i powód do dumy
Podczas każdego safari (a byłam już na paru) spotykam gepardy. Niestety zawsze są daleko i ledwo widoczne. Marzy mi się "spotkanie bliskiego stopnia" z tymi wspaniałymi kotami - może jeszcze kiedyś się uda...
Wspaniałe to safari miałaś, tyle zwierzaków i to tak różnorodnych Nosorożec pieknie się wam pokazał a gepard w czasie posiłku to przeciez prawdziwa perełka
Wodospady Wiktorii slyszałam,że niestety wysychają więc tym bardziej warto,abyś nas zachęciła do obejrzenia, bo może za pare lat znikną ? Czytałam ostatnio ,że gdzies jakis wodospad po prostu zniknął z powierzchni ziemi..
No trip no life
...tak "rhino" jak i "kotek" rewelka !!!! : )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav