Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Czaję się na Kenię, ale coś nie wychodzi, dopadam super lasta. 3999 zł do Meksyku. Zwiedziłam Jukatan, czas na więcej. Cena powalająca, więc się nie zastanawiamy w ciągu dwóch dni lecimy.
Co prawda nie tak hop, hop. Ze zmęczenia w tym biegu zasypiam i budzę się 10 minut do autobusu, który zawiezie mnie do Oliwy na pociąg...ostatni do Warszawy. W biegu i panice dopadam autobusu, w środku orientuję się, że wsiadłam do złego. Wysiadam i wlokąc walizkę biegnę do przystanku. Udało się..ale ciśnienie mam chyba 300..
Pociąg TLK z Kołobrzegu do Katowic zapchany ..kupa ludzi..ale o 4 jestem na lotnisku. Teraz odprawa, pokazuje nam się pilotka wydaje się miła i sympatyczna. Lecimy..
Iwona
no to lecimyyyy fajnie że pojawiają się nowe relacyjki
papuas
Wysiadam i czuję to, co uwielbiam, wszechogarniające ciepełko oraz zapach..innych roślin, pokarmów, zwierząt ludzi. Odprawa idzie dość powoli, bo Meksykanie nie spieszą się, ale w końcu zagarnia ns pilotka do autokaru i ruszamy do hotelu.
Rano po śniadaniu i wpłacie kasy 80 USD ruszamy...jak wszyscy myślą do Guadelupe ale się mylimy. Pilotka informuje nas, że jest niedziela , więc następuje zmiana programu i zamiast do Guadelupe ruszamy wmiasto. Ludzie zdezontowani, bo niektore pani w długich kieckach, bo to przecież obiekt kultu. Ja już mam złe przeczucia i się nie mylę. Od początku do końca panuje chaos, nikt nie wie, co i o której po co i dlaczego. Ale po kolei...
Dzień 2 -
Spacerujemy po centrum historycznym jednej z największych metropolii świata wpisanym na listę Unesco. Robię mało zdjęć, ale tak mam, albo chłoniesz albo trzaskasz fotki. Faktycznie jest bardzo gwarno i tłumnie.
Zwiedzamy zocali, czyli plac Konstytucji z Katedrą Metropolitalną, oglądamy Pałac Narodowy wzniesiony w miejscu pałacu ostatniego władcy Azteków - Montezumy wnętrzami zdobionymi muralami Diego Riviery, ruiny Temple Major- świątyni Azteków, która była miejscem koronacji, składania ofiar oraz wydarzeń publicznych i religijnych.
Iwona
...taaa, Meksyk lubię tylko...gdzie właściwie wylądowałaś !???
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Iwusia, cenkę złapałaś po prostu rewelacyjną
Też bym się nie wahała
Bardzo oryginalna ławka he he
No trip no life
Dzięki, cena wynagrodziła słabego przewodnika. Babka fajna, ale przyznała się że jest drugi raz w Meksyku. Ja też byłam drugi raz...może powinnam zostać przewonikiem.
Iwona
ha ha , kombinuj, kombinuj , może się uda ? ale wiesz to chyba wbrew pozorom wcale nie jest łatwy kawałek chleba
No ciekawa jestem ,kiedy polecisz na jakiegoś kolejnego super lasta
No trip no life
Iwusia, super Meksyk- u mnie jeszcze w planach. Na razie w naszej ukochanej Czerniawie nabyłysmy meksykański z Basią talerz. Może to zapowiedź wyjazdu?
Zasiadam więc z Nel, Papuasem i Radkiem w pierwszym rzędzie. No, początek lekko nerwowy - ale najważneijsze , że zdążylaś!
Czytam bo tutaj nie byłam i się nie wybieram więc z ochotą z Tobą popodróżuję ))
ojojoj!
ale początek!
chyba bym się zes(traszy)ła w gacie
, ale jak to mówią: co się źle zaczyna- to się dobrze kończy! 
odpowiadając na pytanie Radka- jak dla mnie - to wylądowałaś w CDMX! (przynajmniej stamtąd są pierwsze zdjęcia! )
zatem zasiadam i będę Ci tu mocno kibicować!
, bo mam sentyment do Mexico!
zwłaszcza do tego właśnie regionu! 
he he ta oryginalna ławeczka, którą zauważyła Nel- to chyba nie jest tam tylko jedna (albo ją przestawiają w różne miejsca? ) cyknęłam taką samą, ale z kompletnie innym tłem (???)
Piea
Super, ta sama ławeczka
Iwona