Po zameldowaniu sie w hoteliku-bardzo miła Pani była, nie meczyła nas długo, dała klucze cos tam pokazała na mapce, dała pełno folderów, mapek, srutu tutu- po polsku nie rozumowałam juz a co dopiero po angielsku*wacko*weszlismy do pokoiku i szybki prysznic- ledwie na nogach stałam, ale oblukane wsztystko zostao co do centymetra, hahaha, nawet na basen wtlazłam, a co żeby poczyć klimat-wkoncu tyle czasu czekałam na ta chwile, jak tylko weszłam do wyrka, odlot taki że nie pamietam kto pierwszy zasnął
Na drugi dzień- nie wiem jak to sie stało,ale obudziliśmy sie dosłownie o tamtejszej godzienie rano ok.9, odrazu na snidanko-zero różnicy czasu ani ja ani Lkuasz nie poczulismy przez całe 3 tygodnie, czary chyba jakieś, albo adrenalina nas tak trzymała*lol*
No wkońcu ranek!! dupska do góry, prysznic, bo upał był niemiłosierny, nawet ta klima mi nie chłodziła, a zreszta po wyjsciu na dwór i tak juz cali bylismy do mycia*lol*
Kilka fotek z Hotelu Hacienda Paradise gdzie spalismy przez pierwszy tydzień, z centrum Playa robiliśmy wszystkie fakultety, hotelik mały kameralny, przytulny, dobrze połozony, bo bliso centrum, aednoczesnie troche schowany w zacisznym miejscu
a to widoczek po wyjsciu z pokoju -mieszkalismy na parterze i lepiej bo było patio:) na wprost stołowka (opcja-tylko sniadanka)
Po zameldowaniu sie w hoteliku-bardzo miła Pani była, nie meczyła nas długo, dała klucze cos tam pokazała na mapce, dała pełno folderów, mapek, srutu tutu- po polsku nie rozumowałam juz a co dopiero po angielsku*wacko*weszlismy do pokoiku i szybki prysznic- ledwie na nogach stałam, ale oblukane wsztystko zostao co do centymetra, hahaha, nawet na basen wtlazłam, a co żeby poczyć klimat-wkoncu tyle czasu czekałam na ta chwile, jak tylko weszłam do wyrka, odlot taki że nie pamietam kto pierwszy zasnął
życie to nieustająca podróż
Na drugi dzień- nie wiem jak to sie stało,ale obudziliśmy sie dosłownie o tamtejszej godzienie rano ok.9, odrazu na snidanko-zero różnicy czasu ani ja ani Lkuasz nie poczulismy przez całe 3 tygodnie, czary chyba jakieś, albo adrenalina nas tak trzymała*lol*
No wkońcu ranek!! dupska do góry, prysznic, bo upał był niemiłosierny, nawet ta klima mi nie chłodziła, a zreszta po wyjsciu na dwór i tak juz cali bylismy do mycia*lol*
Kilka fotek z Hotelu Hacienda Paradise gdzie spalismy przez pierwszy tydzień, z centrum Playa robiliśmy wszystkie fakultety, hotelik mały kameralny, przytulny, dobrze połozony, bo bliso centrum, aednoczesnie troche schowany w zacisznym miejscu
a to widoczek po wyjsciu z pokoju -mieszkalismy na parterze i lepiej bo było patio:) na wprost stołowka (opcja-tylko sniadanka)
życie to nieustająca podróż
a tu Pani zrobiła nam tradycyjnie zakochane ptaszki- po zostawieniu peso za sprzątanko
życie to nieustająca podróż
Dalej bedą pierwsze fakultety, ale to juz jutro, bo teraz uciekam spać i śnic o Mexico!
Postaram sie jak najszybciej wszystko poopisywac- HOLI zebys zdązyła sie najarac przed urlopem
życie to nieustająca podróż
JESTEM!!!!!!!
Ja też
Lenus, to ja zasiadam kolo ciebie i czekam co dalej
No trip no life
Aga - ech ta młodosc, ten spontan
Fajnie, że piszesz
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
I ja
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Yepieeeee
Aga super ze piszesz!!!!!
Ale bede miec lekture na wieczor
Moj ukochany Meksyk