przykro mi,że trafiła się wam tak słaba rezydentka !! Dała ciała totalnie z tymi mylącymi informacjami. No i ta sprzedaz oleju ,żenada Nie trawię tego, bo to tak jest ,że handel jest ważniejszy niż zajmowanie sie turystami. Cwiczyłam to na Sycylii, gdzie pani rezydent tez coś tam próbowała w nas wmusic , po "super okazyjnej" cenie.
Twoja relacja bardzo ciekawa , mnóstwo ciekawych i zaskakujących informacji o kraju, zwyczajach, ludziach Powiedz, chyba prowadziłaś w jakiejs formie dziennik podróży ?
Asiu , dziękuję za wspaniałą opowieśc o Maroku - chyba najbardziej wyczerpująca temat Relacja o tym kraju- jaką w życiu czytałam
( tak, te wszystkie wizyty w tych sklepach i faktoriach wszelakich- to zmora wycieczek!; zawsze tak jest- wiozą w umówione miejsca, a czas tam jest zwykle nieograniczony...., a jak zwiedzamy coś ciekawego - to galopkiem Proszę Państwa!!! - od dawna już niczego nie kupuje w takich miejscach, do których "zawiezie Cię przewodnik na wycieczce" (lata praktyki! ) ; wiele razy juz się przekonałam, że ta "jedyna okazja" - to pic na wodę- fotomontaż! - "takich" okazji zawsze znajdzie się potem kilka, i to za znacznie bardziej atrakcyjne ceny; no ale takie życie... wszędzie ta kaska i interesiki....
Piękna relacja. Jedyna różnica w poglądach, to na mnie największe wrażenie wywarł Marakesz i plac Jemaa el-Fnaa w nocy. A byłem akurat w dniu finałów mistrzostw świata Francja-Włochy. Restauracje były pełne, wpuszczano za opłatą na dach, skąd widziałem pierwszy raz burzę piaskową ( i faul Zidana na Materazzim), czyli w 2006 r.
Nel, Rezydentka tak naprawdę potrzebna nam była tylko do jednej informacji, którą zawaliła. Znaliśmy hotel i okolicę, a na wycieczki nie mieliśmy potrzeby się zapisywać. Miałam ją ochotę „uświadomić” że wprowadza ludzi w błąd ale chyba nie uczestniczyła w transferze turystów na lotnisko, bo jej już nie spotkaliśmy.
Ponieważ pamięć jest ulotna (przećwiczyłam to na wielu wycieczkach) na wycieczce starałam się spisywać ciekawsze informacje na bieżąco w notesie, ale ciężko nadążyć za Pilotką. J
Wizyty w sklepach są na większości wycieczek, jednak niektórzy piloci po cichu lub otwarcie informują, że nie ma obowiązku kupowania, że ceny nie są atrakcyjne albo jaki rabat można uzyskać. Gdzie i co można kupić i czym się to różni od „sklepowych”. Tak między innymi miałyśmy na Bali.
Z „jedynymi okazjami” (nie koniecznie chodzi tu o odwiedzane sklepy) to często jest tak, że pewne rzeczy można nabyć tylko w pewnym regionie kraju, np. w Maroku kamienie ze skamielinami. Tu akurat w sklepie ceny i wybór był niezłe Jeszcze jedna możliwość zakupu była następnego dnia na straganie ale przy dobrym targowaniu dochodziło się do cen sklepowych (abyły jeszcze kamienie w „chińczyku” w Agadirze ale cen nie sprawdzałam).
Jorguś opinią o placu Jemaa el-Fnaa mnie zaskoczyłeś, Może atmosfera tego dnia była inna. Z widoku z dachu nie korzystaliśmy ani za pierwszym, ani za drugim .
Jorguś, masz fotke tej burzy piaskowej ? nie przezyłam jeszcze tego zjawiska..musi byc ciekawe
Asiu, nie wiedziałaś o tym dachu ? A propos notatek, to ja od roku prowadzę dziennik podróży. Od tej pory na każdym wyjeżdzie znajdę sobie chwilke,aby popisać na bieżąco i sprawia mi to dużą przyjemność. Do tego jakaś kawka latte ,albo herbatka ,albo drink .
Jorguś, masz fotke tej burzy piaskowej ? nie przezyłam jeszcze tego zjawiska..musi byc ciekawe
Asiu, nie wiedziałaś o tym dachu ? A propos notatek, to ja od roku prowadzę dziennik podróży. Od tej pory na każdym wyjeżdzie znajdę sobie chwilke,aby popisać na bieżąco i sprawia mi to dużą przyjemność. Do tego jakaś kawka latte ,albo herbatka ,albo drink .
Niestety fotek nie mam. Raz, że była daleko, dwa-aparaty innej klasy, trzy - łykałem widok placu (bo na mnie wywarł piorunujące wrażenie, nawet zapłaciłem za możliwość zdjęcia z pięcioma wężami na szyi) no i jeszcze trwał finał mundialu.
Tak Nel, za każdym razem Pilotka wskazywała knajpę z możliwością wejścia na taras na dachu (chyba są nawet co najmniej dwa miejsca) ale jakoś nie byliśmy chętni (dach jest dosyć nisko i widok pewnie nie powala).Jorguś jest tu raczej wyjątkiem jeśli chodzi o opinię o placu Jemaa el-Fnaa.
Ogólnie Maroko na pewno warto zwiedzić. Polecam i „Magiczne południe” i „”Cesarskie Miasta” (bez wskazania na BP) – jednak wycieczki te są skrajnie różne. Pobyt w Agadirze polecam ale tylko jako odpoczynek po zwiedzaniu ponieważ samo miasto to nie powie nic o tym pięknym i magicznym kraju.
Agadir na wypoczynek szczególnie polecam osobom dla nielubiących upałów, bo klimat w|Agadirze jest bardzo specyficzny.
Tak Nel, za każdym razem Pilotka wskazywała knajpę z możliwością wejścia na taras na dachu (chyba są nawet co najmniej dwa miejsca) ale jakoś nie byliśmy chętni (dach jest dosyć nisko i widok pewnie nie powala).Jorguś jest tu raczej wyjątkiem jeśli chodzi o opinię o placu Jemaa el-Fnaa.
Ogólnie Maroko na pewno warto zwiedzić. Polecam i „Magiczne południe” i „”Cesarskie Miasta” (bez wskazania na BP) – jednak wycieczki te są skrajnie różne. Pobyt w Agadirze polecam ale tylko jako odpoczynek po zwiedzaniu ponieważ samo miasto to nie powie nic o tym pięknym i magicznym kraju.
Agadir na wypoczynek szczególnie polecam osobom dla nielubiących upałów, bo klimat w|Agadirze jest bardzo specyficzny.
Asia-A, licząc na wielkopostne odpuszczenie, napiszę "baby są jakieś dziwne". Moja żona od momentu wejścia na Jemaa el-Fnaa wyrażała sie o tym miejscu niezbyt cenzuralnie
...Asia-A,dzięki za świetną relację !!! : )
sporo "newsów" typu "pierwsze słyszę" podpartych fajnymi obrazkami !!!
...raz jeszcze THX : )))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Cieszy , że się podobalo. Dziękuję Radek.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Asiu,
przykro mi,że trafiła się wam tak słaba rezydentka !! Dała ciała totalnie z tymi mylącymi informacjami. No i ta sprzedaz oleju ,żenada Nie trawię tego, bo to tak jest ,że handel jest ważniejszy niż zajmowanie sie turystami. Cwiczyłam to na Sycylii, gdzie pani rezydent tez coś tam próbowała w nas wmusic , po "super okazyjnej" cenie.
Twoja relacja bardzo ciekawa , mnóstwo ciekawych i zaskakujących informacji o kraju, zwyczajach, ludziach Powiedz, chyba prowadziłaś w jakiejs formie dziennik podróży ?
No trip no life
Asiu , dziękuję za wspaniałą opowieśc o Maroku - chyba najbardziej wyczerpująca temat Relacja o tym kraju- jaką w życiu czytałam
( tak, te wszystkie wizyty w tych sklepach i faktoriach wszelakich- to zmora wycieczek!; zawsze tak jest- wiozą w umówione miejsca, a czas tam jest zwykle nieograniczony...., a jak zwiedzamy coś ciekawego - to galopkiem Proszę Państwa!!! - od dawna już niczego nie kupuje w takich miejscach, do których "zawiezie Cię przewodnik na wycieczce" (lata praktyki! ) ; wiele razy juz się przekonałam, że ta "jedyna okazja" - to pic na wodę- fotomontaż! - "takich" okazji zawsze znajdzie się potem kilka, i to za znacznie bardziej atrakcyjne ceny; no ale takie życie... wszędzie ta kaska i interesiki....
Dziękuję serdecznie za Twoje cudne MAROKO!
Piea
Piękna relacja. Jedyna różnica w poglądach, to na mnie największe wrażenie wywarł Marakesz i plac Jemaa el-Fnaa w nocy. A byłem akurat w dniu finałów mistrzostw świata Francja-Włochy. Restauracje były pełne, wpuszczano za opłatą na dach, skąd widziałem pierwszy raz burzę piaskową ( i faul Zidana na Materazzim), czyli w 2006 r.
Jorguś
Nel, Rezydentka tak naprawdę potrzebna nam była tylko do jednej informacji, którą zawaliła. Znaliśmy hotel i okolicę, a na wycieczki nie mieliśmy potrzeby się zapisywać. Miałam ją ochotę „uświadomić” że wprowadza ludzi w błąd ale chyba nie uczestniczyła w transferze turystów na lotnisko, bo jej już nie spotkaliśmy.
Ponieważ pamięć jest ulotna (przećwiczyłam to na wielu wycieczkach) na wycieczce starałam się spisywać ciekawsze informacje na bieżąco w notesie, ale ciężko nadążyć za Pilotką. J
Wizyty w sklepach są na większości wycieczek, jednak niektórzy piloci po cichu lub otwarcie informują, że nie ma obowiązku kupowania, że ceny nie są atrakcyjne albo jaki rabat można uzyskać. Gdzie i co można kupić i czym się to różni od „sklepowych”. Tak między innymi miałyśmy na Bali.
Z „jedynymi okazjami” (nie koniecznie chodzi tu o odwiedzane sklepy) to często jest tak, że pewne rzeczy można nabyć tylko w pewnym regionie kraju, np. w Maroku kamienie ze skamielinami. Tu akurat w sklepie ceny i wybór był niezłe Jeszcze jedna możliwość zakupu była następnego dnia na straganie ale przy dobrym targowaniu dochodziło się do cen sklepowych (abyły jeszcze kamienie w „chińczyku” w Agadirze ale cen nie sprawdzałam).
Jorguś opinią o placu Jemaa el-Fnaa mnie zaskoczyłeś, Może atmosfera tego dnia była inna. Z widoku z dachu nie korzystaliśmy ani za pierwszym, ani za drugim .
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Jorguś, masz fotke tej burzy piaskowej ? nie przezyłam jeszcze tego zjawiska..musi byc ciekawe
Asiu, nie wiedziałaś o tym dachu ? A propos notatek, to ja od roku prowadzę dziennik podróży. Od tej pory na każdym wyjeżdzie znajdę sobie chwilke,aby popisać na bieżąco i sprawia mi to dużą przyjemność. Do tego jakaś kawka latte ,albo herbatka ,albo drink .
No trip no life
Niestety fotek nie mam. Raz, że była daleko, dwa-aparaty innej klasy, trzy - łykałem widok placu (bo na mnie wywarł piorunujące wrażenie, nawet zapłaciłem za możliwość zdjęcia z pięcioma wężami na szyi) no i jeszcze trwał finał mundialu.
Jorguś
Tak Nel, za każdym razem Pilotka wskazywała knajpę z możliwością wejścia na taras na dachu (chyba są nawet co najmniej dwa miejsca) ale jakoś nie byliśmy chętni (dach jest dosyć nisko i widok pewnie nie powala).Jorguś jest tu raczej wyjątkiem jeśli chodzi o opinię o placu Jemaa el-Fnaa.
Ogólnie Maroko na pewno warto zwiedzić. Polecam i „Magiczne południe” i „”Cesarskie Miasta” (bez wskazania na BP) – jednak wycieczki te są skrajnie różne. Pobyt w Agadirze polecam ale tylko jako odpoczynek po zwiedzaniu ponieważ samo miasto to nie powie nic o tym pięknym i magicznym kraju.
Agadir na wypoczynek szczególnie polecam osobom dla nielubiących upałów, bo klimat w|Agadirze jest bardzo specyficzny.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Asia-A, licząc na wielkopostne odpuszczenie, napiszę "baby są jakieś dziwne". Moja żona od momentu wejścia na Jemaa el-Fnaa wyrażała sie o tym miejscu niezbyt cenzuralnie
Jorguś