--------------------

____________________

 

 

 



Magiczne Południe - drugi raz w Maroko

325 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 11 godzin 12 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Nel czapeczki fotografowałam w biegu , potem teoretycznie miałam możliwość wrócić w to miejsce (to prawie na  Placu Jemaa el Fna), ale zrobiło się ciemno i wyleciało mi to z głowy. Tak z pozostałymi „fajnymi” rzeczami, które widać na zdjęciach. O zmroku straciłam ochotę na oglądanie tego chłamu.

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 11 godzin 12 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Potem mamy czas wolny na Placu Jemaa el Fna  Plac ten w 2001 roku został  wpisany wraz z całym zabytkowym centrum Marrakeszu na Listę światowego dziedzictwa UNESCO. W 2001 roku przestrzeń kulturowa placu została proklamowana Arcydziełem Ustnego i Niematerialnego Dziedzictwa Ludzkości, a w 2008 roku wpisana na Listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO.

Plac ten dopiero o zmroku zaczyna tętnić życiem. Pojawiają się tłumy turystów. Pełno tu zaklinaczy węży, kuglarzy, treserów małp, handlarzy, berberyjskich opowiadaczy legend, bębniarzy, muzyków gnawa,  i innych naciągaczy sprzedających „po super okazyjnych cenach” elektroniczne gadżety itp.. Dużo punktów gastronomicznych serwujących najdziwniejsze potrawy i miejscowe przysmaki.  Zbiórka i powrót do autobusu dopiero o zmroku. Mamy okazje aby „chłonąć klimaty”. Ale jak dla nas miejsce mało ciekawe. Nie lubimy  naciągaczy miejsce nie wdaje się być bezpieczne i przyjazne.

Pierwszą rzeczą jaką chcemy załatwić to wyplata z bankomatu. Nie braliśmy zbyt dużo gotówki, gdyż braki postanowiliśmy uzupełniać wypłatą z bankomatu za pomocą karty revolut. Sprawdziła się na wyprawie w Szwecji i na Bali. Wypłaty bez prowizji i przelicznik na lokalną walutę korzystny. Jednak ku naszemu zaskoczeniu przy próbie wypłaty bankomaty naliczały prowizję – około 20-30 MAD niby nie dużo ale  skoro miało być bez, to trochę się zaparliśmy . Wszystkie bankomaty w pobliżu hotelu w Ouarzazate i w Marakeszu chciały prowizję (uwaga nie wszystkie pisały  o tym że pobierają i ile pobierają, ale z racji tego ,że wiedzieliśmy ile mamy na karcie kasy otrzymywaliśmy komunikat, że nie mogą zrealizować transakcji – bo suma wypłaty i prowizja przewyższały stan środków na karcie) . Przy placu Jemaa el Fna jest ich dużo więc postanowiliśmy tam jeszcze spróbować. Wyczytaliśmy w internecie , że w bankomatach Credit Agricole nie ma prowizji, ale pech chciał , że ten bankomat miał uszkodzoną klawiaturę i nie dało się przejść na język angielski. Zrezygnowani przy którymś kolejnym bankomacie stwierdziliśmy, że trudno niech dolicza , bierzemy kasę – okazało się, że wyplata jest bez prowizji.

No to idziemy zjeść i napić się. Zaczyna się ściemniać.  Do picia oczywiście świeżo wyciskany sok z pomarańczy – na placu jest niezliczona ilość punktów które to serwują. Z jedzeniem gorzej – jakoś placowe punkty nas nie zachęcają . Decydujemy się na naleśniczki. Smakowały całkiem nieźle chociaż prezentacja może mocno niedoskonała.

 

Kręcimy się jeszcze po placu czekając na czas wyznaczonej zbiórki, ale raczej nie w samym centrum. Było powiedziane, że odjeżdżamy punktualnie (autobus tylko na moment podjedzie), ale kto chce zostać dłużej wraca sam do hotelu. Stawili się wszyscy jakoś nikt nie chciał dłużej tam przebywać. Gdy byliśmy parę lat wcześniej w Marrakeszu z EXIM-em była taka sama sytuacja. Martyna pytała jak nam się podobało – nie było zachwytu. Ona sama stwierdziła, że jest to szatańskie miejsce i ona jest za tym aby usunąć ten punkt z programu. Niestety chyba każdy kto tu przyjeżdża musi na własnej skórze się przekonać jaka to atrakcja.

Jeszcze w uzupełnieniu fotka z 2015 r.

Po przyjeździe do hotelu wychodzimy jeszcze po kręcić się po mieście. W jednym ze sklepiku wypatrzyłam podkładki pod kubek – kafelki ceramiczne (z korkiem pod spodem) ale wydały mi się zbyt drogie (chyba 50 MAD)  i zrezygnowałam, bo sklepikarz nie był skłonny do targowania się. Okazało się ,że słusznie bo identyczne w Agadirze zakupiłam w „chińczyku” bez targowania po 20 MAD (ale o tym później).

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 11 godzin 12 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Następnego dnia po śniadaniu opuszczamy hotel i jedziemy prosto do ogrodu Majorelle, aby zdążyć przed tłumem zwiedzających.

 

Następnego dnia po śniadaniu opuszczamy hotel i jedziemy prosto do ogrodu Majorelle, aby zdążyć przed tłumem zwiedzających.. Jak dla mnie to najpiękniejsze miejsce Marrakeszu. Jesteśmy tu drugi raz ale pobyt tu nigdy nie jest nudny. Przepiękna roślinność, cudowne kaktusy rośliny egzotycznych i drzewa. Ogród Majorelle zajmuje powierzchnię około jednego hektara.

Ulica  przylegających do ogrodów nosi nazwę Rue Yves Saint Laurent.

To na początek trochę informacji.

Ogród Majorelle jest dziełem francuskiego artysty malarza, od którego nazwiska wzięła się jego nazwa. Majorelle zakochał się w tym kraju i  Marrakeszu i podczas kolejnej swej wizyty w  1923 kupił  12 hektarów palmowego gaju, wtedy na obrzeżach miasta (dziś to jest prawie centrum) i osiadł na stale. stworzył przepiękny ogród wokół swojej willi sadząc  rośliny z całego świata. Jacques Majorelle interesował się w szczególności kaktusami . Fasady i elementy małej architektury są pomalowane , kolorem, który określany jest niebieskim Majorelle na cześć artysty (indygo). Ogród został otwarty w 1947 roku i udostępniony do publicznego zwiedzania. Cena wtedy – 1MAD(odpowiadala 4 bohenkom chleba) .  Obecna cena to 7 euro. Potem miejsce to powoli podupadało . W latach 60 XX wieku ogród został wystawiony na sprzedaż .

Uroki tego niesamowitego miejsca odkryli w 1966 roku Yves Saint Laurent i jego partner Pierre Bergé w czasie swojej pierwszej wizyty w Marakeszu.

W 1980 roku kupili ogród i tym samym uratowali miejsce od degradacji. Nowi właściciele postanowili zamieszkać w willi i powoli odbudowywać ogród zgodnie z wizją Majorelle’a. W studiu, w którym niegdyś pracował Majorelle znajduje się  muzeum poświęcone kulturze Berberóworaz kolekcja obrazów Majorelle, tkanin i biżuterii. Muzeum można zwiedzać, my jednak postanowiliśmy skupić się na ogrodzie (wolimy przyrodę niż muzeum a czasu nie było zbyt wiele.

Yves Saint-Laurent twierdził, że ogród Majorelle stanowił dla niego niewyczerpane źródło inspiracji. Wpłynął na projektowane przez Yves Saint Laurenta ubrania, ponieważ przed przyjazdem do Maroka francuski projektant posługiwał się głównie 2 kolorami- białym i czarnym. Wizyta w Marakeszu zmieniła jego podejście, zaczął używać szerszej palety kolorów. On pierwszy ubrał kobiety w smoking (zarezerwowany wtedy tylko dla mężczyzn), Laurent  przyjeżdżał do Marakeszu każdego roku, wtedy przez pracował nad kolejną kolekcją (mieszkał na stale w Paryżu).

No to czas na zwiedzanie i podziwianie roślin. Zapraszam.

To dzielo cjakichś wandali.

Kolor indygo.

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 11 godzin 12 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Po śmierci projektanta w 2008 roku (umarł w Paryżu) jego prochy rozsypano wśród róż przy willi. Monument postawiony ku jego pamięci.

W południowej części ogrodu stworzono oazę z różnymi gatunkami palm. Niektóre importowano z Południowego Pacyfiku, inne ze wschodniejAzji, Indii, basenu Morza Śródziemnego i Wysp Kanaryjskich.

Wzdłuż ogrodu zaaranżowano też niewielki las bambusowy. Rośliny przywieziono z Azji Południowo-Wschodniej.

 

 

 

 

 

 

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 11 godzin 12 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Atmosferę tego miejsca podkreślają akwedukty i fontanny, stawki z rybkami.. Odwiedzających wita kwadratowa, dość niepozorna fontanna, którą zaprojektował amerykański artysta Bill Willis. Zainspirowany tutejszą sztuką udekorował źródełko marokańskimi płytkami zellige. Po prawo zdjęcie z 2015 r.

 

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 11 godzin 12 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Spacerując nie ma się dosyć. Przemierzamy alejki po dwa razy z różnych stron i ciągle można dostrzec coś innego.

 

 

 

 

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 5 godzin 17 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Ogród rzeczywiście przepiekny !! robi wrażenie , nic dziwnego ,że YSL czerpał stąd inpiracje..

Asiu , fotki z 2015 r w poscie 244 nie widac.

No trip no life

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 11 godzin 12 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Zdjęcia poprawiłam.

Jeśli was nie zanudziłam kszaczorami to pozwolę sobie wstawić zdjęcia z 8 lipca 2015 r., wtedy zwiedzaliśmy ogród popołudniu. Złapał nas nawet lekki deszczyk. Zobaczcie sami jakie były roślinki ponad cztery lata wcześniej..

 

 

 

 

 

 

 

No i jak urosly kaktusy?

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 11 godzin 12 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Wracając do autobusu, który stal przy prostopadłej, głównej ulicy takie oto figurki ciekawe przy sklepie.

 

Następnie jedziemy tam gdzie byliśmy wieczorem -  w rejon Placu Jemaa el Fna  .Mamy czas wolny. Najpierw idziemy się przejść po placu. W dzień wygląda bardziej przyjaźnie, choć podobno atrakcją jest wyłącznie pobyt w nocy.

  

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 11 godzin 12 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Zwiedzacie razem ze mną? Wycieczka zbliża się ku końcowi ale trzeba jeszcze co nieco pooglądać.

Idziemy teraz posiedzieć w pobliskim ogrodzie i spałaszować pyszny chlebek zakupiony na straganie. Idąc do ogrodów mijamy meczet Kutubija .Jest to jeden z najbardziej znanych zabytków Marrakeszu . Pochodzi z XII wieku a jego konstruktorami byli Almohadzi (dynastia marokańska). Meczet Kutubija może pochwalić się najlepiej zachowanym z najstarszych i najsłynniejszych minaretów (równie słynne to wieża Hassana w Rabacie i Giralda w hiszpańskiej Sewilli. Nazwa meczetu pochodzi od słowa „ku tub”, czyli „książka”. Wywodzi się ona od targu z książkami, który mieścił się niegdyś w pobliżu meczetu. Widok roztaczający się z minaretu meczetu Kutubijja podobno zapiera dech w piersiach, jednak mogą się o tym przekonać tylko muzułmanie. Tylko nieliczne meczety można zwiedzać – my oglądaliśmy widoki z minaretu w Konstancy w Rumunii.  Wieża meczetu Kutubija jest ozdobiona czterema kulami z miedzi, które, według legendy, były tylko trzy, pierwotnie zrobione z czystego złota. Czwartą kulę podarowała żona kalifa Mansura, która jako zadośćuczynienie za złamanie postu w Ramadanie kazała przetopić swoją złotą biżuterię w czwartą kulę.

Meczet ten tez jest wspaniałym drogowskazem – wysoki na 69 m minaret jest widoczny z wielu punktów miasta i stanowi punkt orientacyjny, również dla błądzących po uliczkach medyny,

Zamieszczam zdjęcia meczetu zwidzianego z różnych stron.

   

 

I otoczenie meczetu.

 

 

Uroczy kociak.

Kot podobno przyciąga dobre anioły.

A z kolei bocian  to mężczyzna zmieniony za karę bo jadł w okresie ramadanu.

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Strony

Wyszukaj w trip4cheap