Anusia, wiedziałam, kto jak kto, ale Ty na ciacho to się załapiesz jako pirwsza Nie opiszę jakie pachnące i pyszne było................ bo już się zaśliniłam, a to podobno źle na klawiaturę działa
Aga, uczenie przez całe życie to podobno się nazywa kształcenie ustawiczne jak ja nienawidzę tego terminu
Zajączku,miło Cię pooglądać chociaż KL w ogóle mnie nie "pociąga" i nawet powiedziałabym,że poza Petronaskami nie podoba mi się,to zdjęcia oglądam z chęcią.,
Elka dobrze mówi o blogu podróżniczo modowym hehehe, ja to Cie podziwiam,mi się ani nie chce nigdy ubierac ładnie,ani czesać,ani tymbardziej malowac i później wyglądam jak ten obwiech na zdjęciach,a nie kurcze jak Zajączkowa . ehhhh
Mika KL podobało sie Tobie bardziej niz BKK???? Juz gdzies w twojej relacji pisałam chyba, że KL odbieram jako bardziej estetyczne, ładniejsze, a teraz to potwierdzasz drugi raz:) Planuje tam nastepna wyprawe i mam nadzieje, że to co ogladam odbiorę tak samo jak piszecie. BKK dla mnie owszem fajny, ale max 2 dni bo wiecej w tym syfku bym nie dała rady, hihi
wiesz Aga, jeden kocha Bangkok inny nienawidzi... ja u siebie obserwuję w ostatnich lalach coraz większą niechęć do miast. Zaspokoiłam ciekawość na pewne azjatyckie metropilie i teraz bym miast unikała jak się tylko da. Za pierwszym pobytem w Bkk podobało nam się. Byliśmy 2,5 dnia, chyba optymalnie, jak sama zauważyłaś. Robisz must see, świątynie, pałace i masz dość tłumu, gwaru, korków, brudu i nie za dobrego jedzenia, bo jednak tam ciężko o naprawdę pyszne jedzonko, jak wszędzie w Taj, ale poza stolicą... przynajmniej my mielismy takie spostrzeżenia.
Drugim razem w Bkk uświadomiam sobie jak bardzo nie lubię tego miasta, nie maiłam ochoty tam spędzić ani pół dnia... dosłownie. Uciekalismy na pływający targ, na targ na torach, byle nie siedzieć w mieście... Wtedy odważyłam sie sama przed sobą przyznać że naprawdę nie lubię tego miasta...
A Kuala Lumpur nas oczarowało rok temu, to nasza subiektywna opinia, ale jak dla nas:
jest czystsze (te rejony w których my chadzaliśmy)
jest bardziej zielone, dużo parków bardzo pięknych i zielonych i mamy niedosyt że niewiele z tych parków lepiej nie poznalismy
Petronaski robią tak mega wrażenie, jakiego nie doznalismy w Bangkoku... choć nocleg wysoko w Bayoke tez był super:-)
jedzonko nam się trafiło takie mega w Kuala L. że niestety pokonało nawet tajskie... nigdy bym nie przypuszvczała że się tak zdarzy... oczywiście "taja" też pysznego jedliśmy na Jalan Alor
Ale na to które miasto fajniejsze składa się tyle czynników, że nigdy nie wiadomo co się nam przytrafi. Statystyki są jednak zazwyczaj na korzyść Bangkoku. Zdecydowanie częściej ludzie twierdzą, że wolą Bangkok... więc coś w tym chyba jest... a my zazwyczaj mamy inne zdanie * biggrin*
Mika KL podobało sie Tobie bardziej niz BKK???? Juz gdzies w twojej relacji pisałam chyba, że KL odbieram jako bardziej estetyczne, ładniejsze, a teraz to potwierdzasz drugi raz:) Planuje tam nastepna wyprawe i mam nadzieje, że to co ogladam odbiorę tak samo jak piszecie. BKK dla mnie owszem fajny, ale max 2 dni bo wiecej w tym syfku bym nie dała rady, hihi
wiesz Aga, jeden kocha Bangkok inny nienawidzi... ja u siebie obserwuję w ostatnich lalach coraz większą niechęć do miast. Zaspokoiłam ciekawość na pewne azjatyckie metropilie i teraz bym miast unikała jak się tylko da. Za pierwszym pobytem w Bkk podobało nam się. Byliśmy 2,5 dnia, chyba optymalnie, jak sama zauważyłaś. Robisz must see, świątynie, pałace i masz dość tłumu, gwaru, korków, brudu i nie za dobrego jedzenia, bo jednak tam ciężko o naprawdę pyszne jedzonko, jak wszędzie w Taj, ale poza stolicą... przynajmniej my mielismy takie spostrzeżenia.
Drugim razem w Bkk uświadomiam sobie jak bardzo nie lubię tego miasta, nie maiłam ochoty tam spędzić ani pół dnia... dosłownie. /quote]
Mika,
a po kilku latach stwierdzasz, że jednak tęsknisz za BKK
Aga nie zastanawiaj się tylko kupuj, cenki bardzo dobre i co ważne loty krótsze niż KLM czy Francą
Przy placu czerwonym jest postój najpardziej odjechanych rikszy. Wynajęcie pojazdu to koszt 50 zł za godzinę, trasę zwiedzania mają właściwie stałą, ale zawsze pytają, czy w dane miejsce chcemy jechać (pokazują plansze zanim ruszą). Wprawdzie mieliśmy w planach zwiedzanie miasta na piechotę, ale jak tu sobie odmówić takiej przyjemności . Wynajmujemy bajkowy samochód i w drogę
Nasz pierwszy przystanek jest przy Replice Flor de la Mar. W środku znajduje się muzeum morskie, wstęp 2 RM.
Podjeżdzamy pod budynek, w którym mieści się szkoła katolicka
Ruch w mieście niewielki, niestety nasz "kierowca" jedzie strasznie wolno. Spacerkiem szybciej byśmy doszli do kolejnego miejsca
Pomnik Deklaracji Niepodległośći upamietniający bojowników walczących o niepodległość z kolonizatorami
Jedziemy do Fort Famosa Porta di Santtiago. Fort pochodzi z czasów portugalskich i został prawie zupełnie zrujnowany podczas bitwy z Holendrami. Holendrzy później fort odbudowali, ale zniszczyli go całkowicie Anglicy.
Pozostał jedynie fragment bramy przed którym ustawiono dwie armaty.
Kolejny nasz przystanek to replika pałacu Sułtana Mansur Shah. Pałac zbudowany jest całkowicie z drewna, obecnie znajduje się w nim Muzeum Kultury Melakki. Bardzo fajnie przedstawiona jest historia i kultura sułtanatu. Wstęp 2 RM.
Anusia, wiedziałam, kto jak kto, ale Ty na ciacho to się załapiesz jako pirwsza Nie opiszę jakie pachnące i pyszne było................ bo już się zaśliniłam, a to podobno źle na klawiaturę działa
Aga, uczenie przez całe życie to podobno się nazywa kształcenie ustawiczne jak ja nienawidzę tego terminu
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Zajączku, ja jestem kupiona tym KL Super, rozważam zakup biletów w promocji u Turka... nawet terminy mi pasują
Zajączku,miło Cię pooglądać chociaż KL w ogóle mnie nie "pociąga" i nawet powiedziałabym,że poza Petronaskami nie podoba mi się,to zdjęcia oglądam z chęcią.,
Elka dobrze mówi o blogu podróżniczo modowym hehehe, ja to Cie podziwiam,mi się ani nie chce nigdy ubierac ładnie,ani czesać,ani tymbardziej malowac i później wyglądam jak ten obwiech na zdjęciach,a nie kurcze jak Zajączkowa . ehhhh
wiesz Aga, jeden kocha Bangkok inny nienawidzi... ja u siebie obserwuję w ostatnich lalach coraz większą niechęć do miast. Zaspokoiłam ciekawość na pewne azjatyckie metropilie i teraz bym miast unikała jak się tylko da. Za pierwszym pobytem w Bkk podobało nam się. Byliśmy 2,5 dnia, chyba optymalnie, jak sama zauważyłaś. Robisz must see, świątynie, pałace i masz dość tłumu, gwaru, korków, brudu i nie za dobrego jedzenia, bo jednak tam ciężko o naprawdę pyszne jedzonko, jak wszędzie w Taj, ale poza stolicą... przynajmniej my mielismy takie spostrzeżenia.
Drugim razem w Bkk uświadomiam sobie jak bardzo nie lubię tego miasta, nie maiłam ochoty tam spędzić ani pół dnia... dosłownie. Uciekalismy na pływający targ, na targ na torach, byle nie siedzieć w mieście... Wtedy odważyłam sie sama przed sobą przyznać że naprawdę nie lubię tego miasta...
A Kuala Lumpur nas oczarowało rok temu, to nasza subiektywna opinia, ale jak dla nas:
jest czystsze (te rejony w których my chadzaliśmy)
jest bardziej zielone, dużo parków bardzo pięknych i zielonych i mamy niedosyt że niewiele z tych parków lepiej nie poznalismy
Petronaski robią tak mega wrażenie, jakiego nie doznalismy w Bangkoku... choć nocleg wysoko w Bayoke tez był super:-)
jedzonko nam się trafiło takie mega w Kuala L. że niestety pokonało nawet tajskie... nigdy bym nie przypuszvczała że się tak zdarzy... oczywiście "taja" też pysznego jedliśmy na Jalan Alor
Ale na to które miasto fajniejsze składa się tyle czynników, że nigdy nie wiadomo co się nam przytrafi. Statystyki są jednak zazwyczaj na korzyść Bangkoku. Zdecydowanie częściej ludzie twierdzą, że wolą Bangkok... więc coś w tym chyba jest... a my zazwyczaj mamy inne zdanie * biggrin*
[quote=Mika]
Aga24 :Mika KL podobało sie Tobie bardziej niz BKK???? Juz gdzies w twojej relacji pisałam chyba, że KL odbieram jako bardziej estetyczne, ładniejsze, a teraz to potwierdzasz drugi raz:) Planuje tam nastepna wyprawe i mam nadzieje, że to co ogladam odbiorę tak samo jak piszecie. BKK dla mnie owszem fajny, ale max 2 dni bo wiecej w tym syfku bym nie dała rady, hihi
wiesz Aga, jeden kocha Bangkok inny nienawidzi... ja u siebie obserwuję w ostatnich lalach coraz większą niechęć do miast. Zaspokoiłam ciekawość na pewne azjatyckie metropilie i teraz bym miast unikała jak się tylko da. Za pierwszym pobytem w Bkk podobało nam się. Byliśmy 2,5 dnia, chyba optymalnie, jak sama zauważyłaś. Robisz must see, świątynie, pałace i masz dość tłumu, gwaru, korków, brudu i nie za dobrego jedzenia, bo jednak tam ciężko o naprawdę pyszne jedzonko, jak wszędzie w Taj, ale poza stolicą... przynajmniej my mielismy takie spostrzeżenia.
Drugim razem w Bkk uświadomiam sobie jak bardzo nie lubię tego miasta, nie maiłam ochoty tam spędzić ani pół dnia... dosłownie. /quote]
Mika,
a po kilku latach stwierdzasz, że jednak tęsknisz za BKK
karisssku
Aga nie zastanawiaj się tylko kupuj, cenki bardzo dobre i co ważne loty krótsze niż KLM czy Francą
Przy placu czerwonym jest postój najpardziej odjechanych rikszy. Wynajęcie pojazdu to koszt 50 zł za godzinę, trasę zwiedzania mają właściwie stałą, ale zawsze pytają, czy w dane miejsce chcemy jechać (pokazują plansze zanim ruszą). Wprawdzie mieliśmy w planach zwiedzanie miasta na piechotę, ale jak tu sobie odmówić takiej przyjemności . Wynajmujemy bajkowy samochód i w drogę
Nasz pierwszy przystanek jest przy Replice Flor de la Mar. W środku znajduje się muzeum morskie, wstęp 2 RM.
Podjeżdzamy pod budynek, w którym mieści się szkoła katolicka
Ruch w mieście niewielki, niestety nasz "kierowca" jedzie strasznie wolno. Spacerkiem szybciej byśmy doszli do kolejnego miejsca
Pomnik Deklaracji Niepodległośći upamietniający bojowników walczących o niepodległość z kolonizatorami
Jedziemy do Fort Famosa Porta di Santtiago. Fort pochodzi z czasów portugalskich i został prawie zupełnie zrujnowany podczas bitwy z Holendrami. Holendrzy później fort odbudowali, ale zniszczyli go całkowicie Anglicy.
Pozostał jedynie fragment bramy przed którym ustawiono dwie armaty.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Kolejny nasz przystanek to replika pałacu Sułtana Mansur Shah. Pałac zbudowany jest całkowicie z drewna, obecnie znajduje się w nim Muzeum Kultury Melakki. Bardzo fajnie przedstawiona jest historia i kultura sułtanatu. Wstęp 2 RM.
Nasze zwiedzanie rozpoczynamy od ogrodów.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Oglądamy front pałacu
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Zdejmujemy butki i wchodzimy do środka
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Wychodzimy z pałacu i prosimy o odwiezienie nas na Plac Holenderski. Trochę szkoda nam czasu na zwiedzanie miasta rikszą
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/