Meczet piękny ale powiem nieskromnie,ze do tego w Abu Dhami sie umywa bedziesz mogła porównać za to Wasze fontanny pobiły na łeb naszyje te dubajskie-dla mnie to nic specjalnego .Ale Tobie to chociaz stój w meczecie śliczny dali .
No i skoro ide za Wami to do stołu sie dosiade bo jakos mi te jedzonko takie apetyczne ,ze az slinka leci
Jakiś mi taki swojski ten Wasz sposób podrózowania .
nadrabiam, nadrabiam i z wielką przyjemnością drepczę za Wami w tej KulaLumpie Znajome kątki tak miło pooglądać, bo ja to miasto naprawdę lubię i wolę od Bangkoku. A i takie nieznajome miejscówki też widzę, więc z wielkim zainteresowaniem nowoczesny meczet właśnie z Wami zwiedziłam
Nam oczywiście czasu na wiele atrakcji brakło, w tym własnie na ten duży meczet. Ubranko widzę podobne do tego, które my dostalismy w Masjid Jamek, też fiolet kiecuszki nosiliśmy wszyscy, takie poliestrowe... że płynęło po nas pod spodem, po kilku minutach...
Mika KL podobało sie Tobie bardziej niz BKK???? Juz gdzies w twojej relacji pisałam chyba, że KL odbieram jako bardziej estetyczne, ładniejsze, a teraz to potwierdzasz drugi raz:) Planuje tam nastepna wyprawe i mam nadzieje, że to co ogladam odbiorę tak samo jak piszecie. BKK dla mnie owszem fajny, ale max 2 dni bo wiecej w tym syfku bym nie dała rady, hihi
Mika, ja nadal nie mogę się zdecydować, które miasto fajniejsze.....
Żelku, no ja już wczoraj do mojego Zająca mowiłam, że my podobnie zwiedzamy, a już jedzeniowo to ............ jesteśmy Mecztów niestety długo nie porównam , już trzy wyjazdy mamy i ni jak Dubaju się nie da ............, ale z Tobą dalej będę zwiedzała
janjus
Anusia, Asia ja Was dzisiaj zabieram na pyszne ciacho. We trzy damy mu radę
Po śniadaniu jedziemy na dworzec autobusowy Bandar Tasik Selatan. Idziemy do kasy biletowej, jegomość w okienku prosi o paszporty *crazy*( mamy tylko ksero). Okazuje się, że na najbliższy autobus nie ma już 2 miejsc. Wypisuje nam bilety na kolejny na 10.15, płacimy po 10 RM od osoby (bilet imienny z numerem miejsca, wygląda dokladnie jak lotniczy, łącznie z nr gate). Przchodzimy przez odprawę jak na lotnisku i udajemy się do poczekalni.
Na tablicach wyświetlają się informacje o podjeżdzających do odbioru pasażerow autobusach, podchodzi się do "odprawy" pokazuje bilet
Po niecałych 2 godzinach (z przystankiem i korkiem po drodze) dojeżdzamy do Melakki. Miasta wpisanego na listę UNESCO. Nie będę się rozpisywała o historii, bo każdy, kto będzie się tym interesował doczyta. Napiszę tylko, że założycielem miasta był ostatni król Singapuru. Jak to w życiu bywa zachwycił się drzewem rosnącym nad rzeką i od jego nazwy nadał imię miastu
Melakka miała idealne warunki do rozwoju miasta-portu i tak też się stało. Jako pierwsi przybyli tu Chińczycy, którzy zaczęli handlować porcelaną, złotem, jedwabiem i osiedlać się. Po nich zawitali Hindusi, a potem Arabowie. Miasto zaczęło być sławne na cały świat..........., w IVX wieku postanowlii je podbić Portugalczy (rządzili ponad 100 lat), a potem Holendrzy, a po nich Anglicy. W 1957 roku Mellaka odzyskała niepodleglość i jedyne z czmy sobie musiała poradzić to byli piraci , którzy jeszcze w latach 90 potrafili napadać na statki.
Po dojechaniu do miasta autobus zatrzymuje się w paru miejscach, zastanawiamy się czy gdzieś nie wysiąść po drodze.... i nie łapać taksówki. Wyczekujemy jednak do końca, podjeżdzamy na dworzec autobusowy i przesiadmay się na autobus numer 17, który dowiezie nas do placu holenderskiego.
Plac holenderski ma też drugą nazwę: Plac Czerwony *biggrin*. Podobno Anglicy po opanowaniu miasta postanowili zniszczyć wszystkie budynki po poprzednikach, mieszkancy jednak mocno się im postawili i Ci w ramach ugody zezwolili na pozostawienie jedynie budynków, które będą pomalowane na czerwono. I tak oto mamy Plac Czerwony
Zajączku ,
Piękna z Ciebie muzułmanka.Dobrze,że panie osobno ,bo byś tylko rozpraszała przy modlitwie
Chce się oglądać i czytać Twoją relacje
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Zajączku....ide w slad za Wami
Meczet piękny ale powiem nieskromnie,ze do tego w Abu Dhami sie umywa bedziesz mogła porównać za to Wasze fontanny pobiły na łeb naszyje te dubajskie-dla mnie to nic specjalnego .Ale Tobie to chociaz stój w meczecie śliczny dali .
No i skoro ide za Wami to do stołu sie dosiade bo jakos mi te jedzonko takie apetyczne ,ze az slinka leci
Jakiś mi taki swojski ten Wasz sposób podrózowania .
cześć Zajączku,
nadrabiam, nadrabiam i z wielką przyjemnością drepczę za Wami w tej KulaLumpie Znajome kątki tak miło pooglądać, bo ja to miasto naprawdę lubię i wolę od Bangkoku. A i takie nieznajome miejscówki też widzę, więc z wielkim zainteresowaniem nowoczesny meczet właśnie z Wami zwiedziłam
Nam oczywiście czasu na wiele atrakcji brakło, w tym własnie na ten duży meczet. Ubranko widzę podobne do tego, które my dostalismy w Masjid Jamek, też fiolet kiecuszki nosiliśmy wszyscy, takie poliestrowe... że płynęło po nas pod spodem, po kilku minutach...
Melakkę chętnie poznam, czekam na cd
Mika KL podobało sie Tobie bardziej niz BKK???? Juz gdzies w twojej relacji pisałam chyba, że KL odbieram jako bardziej estetyczne, ładniejsze, a teraz to potwierdzasz drugi raz:) Planuje tam nastepna wyprawe i mam nadzieje, że to co ogladam odbiorę tak samo jak piszecie. BKK dla mnie owszem fajny, ale max 2 dni bo wiecej w tym syfku bym nie dała rady, hihi
życie to nieustająca podróż
Mika, ja nadal nie mogę się zdecydować, które miasto fajniejsze.....
Żelku, no ja już wczoraj do mojego Zająca mowiłam, że my podobnie zwiedzamy, a już jedzeniowo to ............ jesteśmy Mecztów niestety długo nie porównam , już trzy wyjazdy mamy i ni jak Dubaju się nie da ............, ale z Tobą dalej będę zwiedzała
janjus
Anusia, Asia ja Was dzisiaj zabieram na pyszne ciacho. We trzy damy mu radę
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Po śniadaniu jedziemy na dworzec autobusowy Bandar Tasik Selatan. Idziemy do kasy biletowej, jegomość w okienku prosi o paszporty *crazy*( mamy tylko ksero). Okazuje się, że na najbliższy autobus nie ma już 2 miejsc. Wypisuje nam bilety na kolejny na 10.15, płacimy po 10 RM od osoby (bilet imienny z numerem miejsca, wygląda dokladnie jak lotniczy, łącznie z nr gate). Przchodzimy przez odprawę jak na lotnisku i udajemy się do poczekalni.
Na tablicach wyświetlają się informacje o podjeżdzających do odbioru pasażerow autobusach, podchodzi się do "odprawy" pokazuje bilet
przy wyjściu kolejna kontrola
i już można wsiadać
No to ruszamy
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Biorę ciacho i ruszamy
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Po niecałych 2 godzinach (z przystankiem i korkiem po drodze) dojeżdzamy do Melakki. Miasta wpisanego na listę UNESCO. Nie będę się rozpisywała o historii, bo każdy, kto będzie się tym interesował doczyta. Napiszę tylko, że założycielem miasta był ostatni król Singapuru. Jak to w życiu bywa zachwycił się drzewem rosnącym nad rzeką i od jego nazwy nadał imię miastu
Melakka miała idealne warunki do rozwoju miasta-portu i tak też się stało. Jako pierwsi przybyli tu Chińczycy, którzy zaczęli handlować porcelaną, złotem, jedwabiem i osiedlać się. Po nich zawitali Hindusi, a potem Arabowie. Miasto zaczęło być sławne na cały świat..........., w IVX wieku postanowlii je podbić Portugalczy (rządzili ponad 100 lat), a potem Holendrzy, a po nich Anglicy. W 1957 roku Mellaka odzyskała niepodleglość i jedyne z czmy sobie musiała poradzić to byli piraci , którzy jeszcze w latach 90 potrafili napadać na statki.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Zajaczku ale lasencja z ciebie nogi az do szyji ale numer z tymi biletami autobusowymi, jak to człowiek sie uczy całe zycie...
życie to nieustająca podróż
Po dojechaniu do miasta autobus zatrzymuje się w paru miejscach, zastanawiamy się czy gdzieś nie wysiąść po drodze.... i nie łapać taksówki. Wyczekujemy jednak do końca, podjeżdzamy na dworzec autobusowy i przesiadmay się na autobus numer 17, który dowiezie nas do placu holenderskiego.
Plac holenderski ma też drugą nazwę: Plac Czerwony *biggrin*. Podobno Anglicy po opanowaniu miasta postanowili zniszczyć wszystkie budynki po poprzednikach, mieszkancy jednak mocno się im postawili i Ci w ramach ugody zezwolili na pozostawienie jedynie budynków, które będą pomalowane na czerwono. I tak oto mamy Plac Czerwony
a na nim bajkowe pojazdy, ale o tym już jutro
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/