Ela... super.... tak powspominać miejsca gdzie się było... ja zamieniłem Sepilok na Labuk Bay, bo chciałem mieć pewność zobaczenia nasaczy... na oba ośrodki nie straczyło czasu... za to wcale nie widzieliśmy langurów srebrnych... cikawostą jest też to, że orangutany z Sarawak są zupełnie inne niż te z Sabah...
Słonie karłowate udało nam się zobaczyć, ale zabrakło nam kilku dni, żeby pojechac do Tabin, Danum Valley, czy LahadDdatu....
Żegnamy się z naszym przewodnikiem, z Amazing Borneo i z Borneo w ogóle i odlatujemy do Kuala Lumpur.
Do stolicy Malezji docieramy po godzinie 23. Na lotnisku bierzemy taksówkę (75 MYR) i jedziemy jakieś 50 min. do cetrum do naszeg hotelu Ancasa Express@Pudu. Hotel jest położony w dobrym miejscu, za 4 noce płacimy 480 MYR + 16% podatków i opłat. Hotel mieści się w nad dworcem autobusowym. Jest czysto, śniadania dobre, widok na Petronas Towers oraz wieżę telewizyjną, jedyny mankament to brak lodówki w pokoju.
Rano, jak zwykle na tych wakacjach, wstajemy wcześnie. Jedziemy kolejką jakieś 20 min. (za 1,50 MYR) do Batu Caves. Jest to kompleks jaskiń skalnych. W jednej z nich znajdują się hinduskie świątynie.
Już po wyjściu ze stacji wita nas wielki zielony posąg jakiegoś bóstwa. Idziemy dalej, tam czeka na nas drugi wielki złoty posąg boga Murugan - 42,7 m, a potem 272 schody prowadzące do świątyń w jaskini.
Cała masa zakazów w kolejce:
Po pokonaniu tych wszystkich stopni docieram do Jaskini katedralnej o wysokości 100 metrów. Za nią jest jeszcze jedna mniejsza jaskinia bez sklepienia.
Ela ....czytam z zapartym tchem.....te mostki wiszące, no normalnie czuję jak się chyboczą i łupie mnie za kolanami...... Raflezja pewnie taka jak piękna tak i śmierdząca a fotki jedzonka powodują że ślinotoku dostaję
Piękna ta ostatnia świątynia w jaskini.......a co do węży....to ja nie chcę.....dlatego w dżunglę bym się w życiu nie zapuściła....... zazdroszcze tym , którzy takich ograniczen nie maja
Elu dzieki za odpowiedz, wieczorkiem pochłonę cześć dalsza relacji, zwłaszcza ze klamka zapadła Borneo będzie. Jeszcze nie wiem, która czesc..... a wracajac do Łowców GŁow, to których Ci polecano ? Podobnie pytanie dotyczy parków, które w Twojej ocenie są naj naj ciekawwsze
Mara, co do longhouse'ów to proszę pytaj Wojtka, ja już nie mam pierszego programy z Amazing Borneo, a oni nam na pewno proponowali to co robił Wojtek. Nie wiem, ile czasu będziesz na Borneo, ale myślę, że jak wybierzesz te 3 dni nad Kinabatangan River to nie będziesz zawiedziona, tym bardziej, że safari jest na łódce, więc nie trzeba się przemęczać. Napisz ile dni będziesz na Borneo, to wtedy coś pomyślimy
No dobra, wracamy do Kuala Lumpur. Po wyjściu z kolejki idziemy na Chow Kit Market (ja nigdy nie mam dość tego typów miejsc )
Jackfruit'y - największe na świecie owoce rosnące na drzewach:
A tu coś mi aparat nawalił, ale nie mogłam się oprzeć - rysunek ananasa był super a jak sprzedawca zobaczył, że zamiast jemu robię zdjęcie owocom był bardzo zawiedziony i musiałam zrobić zdjęcie również jemu W ogóle na tym targu spotkaliśmy najsympatyczniejsznych sprzedawców, co chwila z żartem żądali za zdjęcie "one dolar"
Ela... super.... tak powspominać miejsca gdzie się było... ja zamieniłem Sepilok na Labuk Bay, bo chciałem mieć pewność zobaczenia nasaczy... na oba ośrodki nie straczyło czasu... za to wcale nie widzieliśmy langurów srebrnych... cikawostą jest też to, że orangutany z Sarawak są zupełnie inne niż te z Sabah...
Słonie karłowate udało nam się zobaczyć, ale zabrakło nam kilku dni, żeby pojechac do Tabin, Danum Valley, czy LahadDdatu....
a zapach z jaskini pamiętam do dzisiaj...
Jedziemy jeszcze zobaczyć Sim-Sim Water Village, a potem Central Market.
Niestety orły trzymane są tam w klatkach, jako ptaki ozbobne, coś jak u nas papuszki, tyle, że te klatki są relatywnie dużo mniejsze
W pewnym momencie Marcin dostrzega suszącą się koszulkę polskiej reprezentacji
http://corazdalej.pl/
Żegnamy się z naszym przewodnikiem, z Amazing Borneo i z Borneo w ogóle i odlatujemy do Kuala Lumpur.
Do stolicy Malezji docieramy po godzinie 23. Na lotnisku bierzemy taksówkę (75 MYR) i jedziemy jakieś 50 min. do cetrum do naszeg hotelu Ancasa Express@Pudu. Hotel jest położony w dobrym miejscu, za 4 noce płacimy 480 MYR + 16% podatków i opłat. Hotel mieści się w nad dworcem autobusowym. Jest czysto, śniadania dobre, widok na Petronas Towers oraz wieżę telewizyjną, jedyny mankament to brak lodówki w pokoju.
http://corazdalej.pl/
o czekam na Malezję
Rano, jak zwykle na tych wakacjach, wstajemy wcześnie. Jedziemy kolejką jakieś 20 min. (za 1,50 MYR) do Batu Caves. Jest to kompleks jaskiń skalnych. W jednej z nich znajdują się hinduskie świątynie.
Już po wyjściu ze stacji wita nas wielki zielony posąg jakiegoś bóstwa. Idziemy dalej, tam czeka na nas drugi wielki złoty posąg boga Murugan - 42,7 m, a potem 272 schody prowadzące do świątyń w jaskini.
Cała masa zakazów w kolejce:
Po pokonaniu tych wszystkich stopni docieram do Jaskini katedralnej o wysokości 100 metrów. Za nią jest jeszcze jedna mniejsza jaskinia bez sklepienia.
http://corazdalej.pl/
Ela ....czytam z zapartym tchem.....te mostki wiszące, no normalnie czuję jak się chyboczą i łupie mnie za kolanami...... Raflezja pewnie taka jak piękna tak i śmierdząca a fotki jedzonka powodują że ślinotoku dostaję
Piękna ta ostatnia świątynia w jaskini.......a co do węży....to ja nie chcę.....dlatego w dżunglę bym się w życiu nie zapuściła....... zazdroszcze tym , którzy takich ograniczen nie maja
Elu dzieki za odpowiedz, wieczorkiem pochłonę cześć dalsza relacji, zwłaszcza ze klamka zapadła Borneo będzie. Jeszcze nie wiem, która czesc..... a wracajac do Łowców GŁow, to których Ci polecano ? Podobnie pytanie dotyczy parków, które w Twojej ocenie są naj naj ciekawwsze
www. Podróże z globusem w torebce, gdzie skrobię swe relacje od czasu do czasu
Mara, co do longhouse'ów to proszę pytaj Wojtka, ja już nie mam pierszego programy z Amazing Borneo, a oni nam na pewno proponowali to co robił Wojtek. Nie wiem, ile czasu będziesz na Borneo, ale myślę, że jak wybierzesz te 3 dni nad Kinabatangan River to nie będziesz zawiedziona, tym bardziej, że safari jest na łódce, więc nie trzeba się przemęczać. Napisz ile dni będziesz na Borneo, to wtedy coś pomyślimy
http://corazdalej.pl/
No dobra, wracamy do Kuala Lumpur. Po wyjściu z kolejki idziemy na Chow Kit Market (ja nigdy nie mam dość tego typów miejsc )
Jackfruit'y - największe na świecie owoce rosnące na drzewach:
A tu coś mi aparat nawalił, ale nie mogłam się oprzeć - rysunek ananasa był super a jak sprzedawca zobaczył, że zamiast jemu robię zdjęcie owocom był bardzo zawiedziony i musiałam zrobić zdjęcie również jemu W ogóle na tym targu spotkaliśmy najsympatyczniejsznych sprzedawców, co chwila z żartem żądali za zdjęcie "one dolar"
A to karambola:
http://corazdalej.pl/