Wszechogarniająca lepkość. Koszula przykleja się do ciała. Gęste, mokre,gorące powietrze przykleja się do skóry. Ciało żebrze o każdy oddech...
Kap... kap... po twarzy... pot zalewa oczy.
Kap... kap... kapie z drzew, z liści, zewsząd... Jeszcze parę kroków... jeszcze trochę wysiłku... oddech skraca się niemiłosiernie... brakuje tchu... ciężkie,
mokre,upalne powietrze zatyka płuca...
Jeszcze jeden kamień... jeszcze jeden zwalony pień...
Oszalałe od upału cykady rozrywają uszy... Która głośniej, która bardziej...
Rozgrzana upalnym słońcem ziemia wnika w każdą komórkę ciała...Rozbuchana , soczysta zieleń atakuje żrenice do bólu...
A, sorry... to nie ta bajka Hmm... ale to już było
No więc... bajka zaczęła pisać się na nowo
Pewnego jesiennego dnia, gdy dostałam zielone światło na urlop, co nie było oczywiste i raczej jak zwykle się nie zanosiło
bo pożegnałam się z wyjazdami na bliżej nieokreśloną przyszłość łamane przez niewiemkiedyudamisięwyjechaćgdziekolwiek
nawet na sąsiednie zadupie wpadło mi w oko Borneo. Chciałam tam.
Krótkie konsultacje z tambywalcami i ....
Oczywiście koleżanki nie zawiodły i wykazały swoją troskę:
- a Ciebie to już całkiem pogięło.... wszystkie.
- Ty, a nie ma jakiegoś hotelu z mega białym piaseczkiem i mohito(???- koleżanka lubiąca aktywny wypoczynek), przynoszonego do leżaka?
- opanuj się... po malarię/wszelką gorączkę krwotoczną( koleżanka lekarz) tam jedziesz???
nie miej pretensji, że nie ostrzegałam...
- szlajać się po dżungli??? orangutany lajf???- Ty...., ja tam wolę TV, Czubównę w roli narratora i Animal Planet( jako kanał) koleżanka maniaczka przyrody...
- Ty, a krótszych lotów nie ma??? bo przecież oświergnąć idzie w tym samolocie ( koleżanka fanka podróży) nawet jak to jest EmiratesAirlines.
Nooo... uwielbiam zrozumienie tematu... i moich poznawczych potrzeb...
Więc... trzasnęłam fonem( przetrwał walnięcie o podłogę ) i zrobiłam przelew za wycieczkę...
Lecę
Sama
Jak zwykle
Przyzwyczaiłam się
Wyjazd klepnięty, zapłacony i zostało się tylko cieszyć i planować- coby tu jeszcze wyhaczyć ponad programowe ramy.
Antenko chętnie popatrzę na Twoje wspomnienia z Borneo ja właśnie u siebie na blogu coś tam też wspominam z Borneo i ciekawa jestem miejsc, w których Ty byłaś bo my byliśmy trochę w innych częściach
Zajączku- podczytywałam przed wyjazdem Twoje wspominki Faktycznie trochę inne części zobaczyliśmy, może kiedyś przyjdzie ochota by zobaczyć to, czego się nie widziało za pierwszym razem Kto wie?
Huragan- no tych oryksów odżałować nie mogę Ale innych uroczych zwierzątek będzie po kokardki
Dawno, dawno temu...
Wszechogarniająca lepkość. Koszula przykleja się do ciała. Gęste, mokre,gorące powietrze przykleja się do skóry. Ciało żebrze o każdy oddech...
Kap... kap... po twarzy... pot zalewa oczy.
Kap... kap... kapie z drzew, z liści, zewsząd... Jeszcze parę kroków... jeszcze trochę wysiłku... oddech skraca się niemiłosiernie... brakuje tchu... ciężkie,
mokre,upalne powietrze zatyka płuca...
Jeszcze jeden kamień... jeszcze jeden zwalony pień...
Oszalałe od upału cykady rozrywają uszy... Która głośniej, która bardziej...
Rozgrzana upalnym słońcem ziemia wnika w każdą komórkę ciała...Rozbuchana , soczysta zieleń atakuje żrenice do bólu...
Szum... szept...oddech... prastarego,deszczowego lasu...
-Chodż... opowiem Ci o sobie...
-Chooodż... -woła... Zrób ten jeszcze jeden krok... Krok w nieznane...
-Odważ się...
-Poznaj mnie... dotknij, poczuj, posłuchaj...
A, sorry... to nie ta bajka Hmm... ale to już było
No więc... bajka zaczęła pisać się na nowo
Pewnego jesiennego dnia, gdy dostałam zielone światło na urlop, co nie było oczywiste i raczej jak zwykle się nie zanosiło
bo pożegnałam się z wyjazdami na bliżej nieokreśloną przyszłość łamane przez niewiemkiedyudamisięwyjechaćgdziekolwiek
nawet na sąsiednie zadupie wpadło mi w oko Borneo. Chciałam tam.
Krótkie konsultacje z tambywalcami i ....
Oczywiście koleżanki nie zawiodły i wykazały swoją troskę:
- a Ciebie to już całkiem pogięło.... wszystkie.
- Ty, a nie ma jakiegoś hotelu z mega białym piaseczkiem i mohito(???- koleżanka lubiąca aktywny wypoczynek), przynoszonego do leżaka?
- opanuj się... po malarię/wszelką gorączkę krwotoczną( koleżanka lekarz) tam jedziesz???
nie miej pretensji, że nie ostrzegałam...
- szlajać się po dżungli??? orangutany lajf???- Ty...., ja tam wolę TV, Czubównę w roli narratora i Animal Planet( jako kanał) koleżanka maniaczka przyrody...
- Ty, a krótszych lotów nie ma??? bo przecież oświergnąć idzie w tym samolocie ( koleżanka fanka podróży) nawet jak to jest EmiratesAirlines.
Nooo... uwielbiam zrozumienie tematu... i moich poznawczych potrzeb...
Więc... trzasnęłam fonem( przetrwał walnięcie o podłogę ) i zrobiłam przelew za wycieczkę...
Lecę
Sama
Jak zwykle
Przyzwyczaiłam się
Wyjazd klepnięty, zapłacony i zostało się tylko cieszyć i planować- coby tu jeszcze wyhaczyć ponad programowe ramy.
Póki co dżungla mnie nie woła więc tym chętniej pooglądam i poczytam Twoje świeże wspomnienia
Widzę, Antenko, że z koleżankami mamy tak samo
...heh, fajnie będzie zobaczyć...co zobaczyłaś !! ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Nie mogę sie doczekać tej opowieści
Dawaj Kochana)) czekam na te Twoje wspomnienia
Antenko chętnie popatrzę na Twoje wspomnienia z Borneo ja właśnie u siebie na blogu coś tam też wspominam z Borneo i ciekawa jestem miejsc, w których Ty byłaś bo my byliśmy trochę w innych częściach
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Ale w tej bajce chyba twoich ukochanych Oryksow nie bedzie
Ale moze jakies inne rownie urocze zwierzatka spotkalas?
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Witam w moich skromnych progach
Trinka- tak to już bywa z koleżankami
Radek- mam nadzieję, że Ci się będzie podobało
Dana- staram się jak mogę
Żeluś- już daję
Zajączku- podczytywałam przed wyjazdem Twoje wspominki Faktycznie trochę inne części zobaczyliśmy, może kiedyś przyjdzie ochota by zobaczyć to, czego się nie widziało za pierwszym razem Kto wie?
Huragan- no tych oryksów odżałować nie mogę Ale innych uroczych zwierzątek będzie po kokardki
Lecimy dalej