Borneo czyli z kamerą wśród zwierząt

Umówiony taksówkarz przyjechał punktualnie o 10,00. Od razu informuje nas że zawsze i wszędzie się zatrzyma jesli będziemy tylko chcieli. On jest do dyspozycji na cały dzień. Człowiek przemiły, przeciekawy. Chętnie opowiadała o kraju, o życiu, o sobie

Podczas drogi zamieniał się w przewodnika - wszystko opowiadał, pokazywał, wprowadzał nasi łódka też z nami płynął polując na nosowce

Sama droga była zachwycająca. Zieleń soczysta. 

czerwone małpki na wyciągnięcie ręki

pierwszy punkt programu- jaskinia

A jaskinia? Nocoż...my akurat uwielbiamy jaskinie i bylismy w wielu na świecie pieknych a ta nie powaliłaOwszem ładne otwory przez które malowniczo przeciskaja się promienie. Wydobywa się w niej Guam eksportowany doChin. Dużo w niej robali opisywanych i obcykanych juz tutaj na forum. bardziej dojście do jaskini podobało nam sie niż ona sama. Ale zostawiam decyzje każdemu z osobna:)

troche białka 

a to  stacja zbieraczy kupek:)

anusia :

Jestem Edi

Petronaski w nocy robią wrażenie ja tylko za dnia widziałam a o cudnych małpiatkach nie wspomnę

No nareszcie juz tęskniłam Ile można na ciebie czekać. Chodz na robaczki do jaskini anusia

Zatrzymujemy się na jedzonko. Zabrał nas do normalnego miejsca z bardzooo przystępnymi wręcz niskimi cenami. Stałam się fanatyczną mee goreng.Kupiłam tam wszystkie sosy z ostrygowym włącznie które wykorzystuje do robienia mee goreng w domu. Rewelacja. Tajemnica tkwi w tych ich gęstych sosach

z tego miejsca juz 5 minut do rzeki ale jeszcze rzut oka na palmy:)