Moim największym pragnieniem było abysmy trafiły do bungalow na plaży ( tak miałam zapisane w papierach ) i.........tak też się stało.Miła pani z recepcji poprowadziła nas hotelową ścieżką,wśród gęstwiny roslin do naszego "campingu " ( hihihi ,takie miałam skojarzenia ),którego standart raczej nie był "biwakowy". Villa ustytułowana była po południowej stronie wyspy,mniej więcej w połowie drogi z jednego końca cypla na drugi. Naszym oczką ukazały się takie widoczki
ja chyba na zawał zejdę ,ehh jak kiedyś dotrę na Malediwy do tych lazurków rajskich to się tam pewnie posikam ze szczęscia jak zobaczę ten raj wokoło ehh
ehh.. to coś dla mnie , lubię taką własnie zabudowę domki na plaży, czy jak niektórzy zwali "altanki"... Rano bym wybiegła na bosaka prosto z łóżka na plażę i bym się o wschodzie slońca taplała z brzegu z piweczkiem w ręku ehh
Każdy domek miała na wyposażeniu leżaki na werandzie i na plaży. Codzienny serwis sprzątający ,dwa razy dziennie ( rano i wieczorem ) jak i serwis ręcznikowy - donosili raniusku świeże na stoliczek przed domkiem. Na wyposażeniu domków był mini-barek ( płatny ) jak i zestaw do parzenia kawy i herbaty i codziennie uzupełniany zapas wody ( bezpłatnie ).
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
widac na tych fotkach jaka "Starsza" jest jeszcze młodziutka bo teraz to już kobita, a wtedy jeszcze dziecko
Moim największym pragnieniem było abysmy trafiły do bungalow na plaży ( tak miałam zapisane w papierach ) i.........tak też się stało.Miła pani z recepcji poprowadziła nas hotelową ścieżką,wśród gęstwiny roslin do naszego "campingu " ( hihihi ,takie miałam skojarzenia ),którego standart raczej nie był "biwakowy".
Villa ustytułowana była po południowej stronie wyspy,mniej więcej w połowie drogi z jednego końca cypla na drugi.
Naszym oczką ukazały się takie widoczki
alejka przed naszym domkiem
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
nasze apartamenta
niby łazienka,ale............pod gołym niebem
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
sypialnia....
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
ja chyba na zawał zejdę ,ehh jak kiedyś dotrę na Malediwy do tych lazurków rajskich to się tam pewnie posikam ze szczęscia jak zobaczę ten raj wokoło ehh
Daguś a co tak dobrego było w tym koszyczku ?
a najpiekniejsze..........wyjście bezpośrednio z domku.........na prywatny kawałek plazy
gdzie kazdy krok........można było robić........na.......bosaka
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
ehh.. to coś dla mnie , lubię taką własnie zabudowę domki na plaży, czy jak niektórzy zwali "altanki"... Rano bym wybiegła na bosaka prosto z łóżka na plażę i bym się o wschodzie slońca taplała z brzegu z piweczkiem w ręku ehh
Każdy domek miała na wyposażeniu leżaki na werandzie i na plaży.
Codzienny serwis sprzątający ,dwa razy dziennie ( rano i wieczorem ) jak i serwis ręcznikowy - donosili raniusku świeże na stoliczek przed domkiem.
Na wyposażeniu domków był mini-barek ( płatny ) jak i zestaw do parzenia kawy i herbaty i codziennie uzupełniany zapas wody ( bezpłatnie ).
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...